Całe życie mi się wali...Chłopak, z którym się spotykałam, zostawił mnie z dnia na dzień... znalazłam pracę, by nie myśleć o nim...Zwolnili mnie. Nie była to praca marzeń (praca na produkcji) , ale czuję się beznadziejnie...że nawet z takiej pracy mnie zwalniają. Dodam, że nie obijałam się, sumiennie wykonywałam swą pracę. Kierownik tłumaczył się małą ilością zleceń, ale czuję, że to ściema. Gdyż osoby, który przyszły 2 dni mogą jakoś dalej kontynuować pracę...
Ponadto przyjaciele się ode mnie odwracają, tłumaczą się brakiem czasu, a dobrze wiem, że mają go sporo.. nie odbierają nawet ode mnie telefonów, nie odpisują...
Strasznie przejmuję się tym wszystkim... jestem bardzo wrażliwa i przeżywam wszystko dwa razy bardziej niż powinnam...
Czemu tak się dzieje? Co ze mną nie tak? bo nie wierzę, że te wszystkie niepowodzenia to przypadek...
Rozważam wizytę u psychologa, bo czuję , że nie daję już rady..