Skocz do zawartości
Forum

Jak porozumieć się z mężem?


Gość l...u

Rekomendowane odpowiedzi

Dobry wieczor, Nigdy nie myslalam, ze bede szukac pomocy u wirtualnego psychologa. Jesteśmy z mezem razem juz 7 lat, od 5 po slubie. Mamy 5letnie blizniaki, parke. Zbyt dlugo by opisywac cala sytuacje. Po krotce: Maz prawie od poczatku nie zajmuje sie dziecmi, nie wstawal nigdy do nich, ja dwojke musialam nocami ogarniac sama, poczawszy od usypiania, nocnego karmienia, przewijania po odciaganie pokarmu. Tak jest do dzis, dzieci sa wieksze ale nie ma nocy, zeby przespaly spokojnie. Zawsze któreś placze, bo koszmarek, a to przyjdzie do lozka spac z mama. Ojciec malo bywa w domu, a jesli juz jest to zajmuje sie swoimi sprawami, jakimis pracami w ogrodzie czy przy samochodzie. Jest to bardzo ciezki typ. Uparty i strasznie zapatrzony w swoja okropna matke. Ta nigdy w niczym nie pomogla, a tylko niszczyla nasza rodzine. Zazdrosna o syna... On nigdy nie widzial tego ile niedobrego robi jego matka. A ciagle we mnie widzi problem. Bo ja taka smiaka owaka. A tak naprawdę kazdy mi mowi, ze ja to zbyt duzo wytrzymuje. Ze dawno powinnam go kopnac w d..pe a nie meczyc sie. Dzieci maja słabe relacje z nim, bo sporo przebywał za granica. Ale od 2 lat jest w domu. Mimo to nie potrzebuje pograc z nimi w gre czy w pilke, pogadac, posmiac sie czy zabrać ich na wycieczke. Jak dzieci sa niegrzeczne to on nie reaguje. Kiedy ja juz sobie nie daje rady i mowie mu zeby wreszcie sie ocknal to on z wielkimi pretensjami do mnie o wszystko i zacznie sie albo wydzierac na dzieci albo je szarpnie lub sila powadzi na krzesle. One sie go boja...niezbyt chca z nim przebywać. Nie maja zadnej wiezi. Dodam ze jego matka, a babcia moich dzieci jest taka sama. Ma ich gleboko w poważaniu. Dla mnie tez potrafi byc bardzo zlosliwy i niemily. Jest egoista i kompletnie nie zalezy mu na moim szczesciu. Jak gdzies wychodze, a wychodzę rzadko to wielkie pretensje i chamskie docinki. Czasem sie ladnie pomaluje i ubiore, ale nigdy jakos wyzywajaco, bo ja nie z tych. Oj w ogole chciałby zebym nie dbała o siebie, nie malowala sie, nie ubierala przypadkiem zbyt ladnie. Chore to jest i coraz cięższe do wytrzymania. Chce rzadzic mna i miec taka, jak to kiedyś powiedział "mysz siedzaca pod miotla", ktora najlepiej zeby grzecznie wracała z pracy, gotowala pyszny obiadek i podawała hrabiemu do stolu a wieczorem chętna byla do igraszek. Nigdy nie zapyta czy jestem zmeczona. Wrecz twierdzi ze ja to przeciez siedze w domu i nic nic robie. Mam ogromne wsparcie w rodzicach, w mamie. Ona sama zalamuje rece i nie wie jak mi pomoc. A jak mu cos powiem to on zaraz do mnie wyjedzie ze to ja taka uparta okropna itp...

Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...