Skocz do zawartości
Forum

Ranking

Popularna zawartość

Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 06.02.2020 uwzględniając wszystkie działy

  1. Olać, statyny gorsze niż podwyższony cholesterol, pilnuj bardziej trojglicerydów, więc tylko dieta i nie pij alko przez 3 miesiące, zobaczysz czy będzie efekt. Chyba, że masz zamiar całe życie brać statyny. Cholesterol, to głównie zależy od organizmu i uwarunkowań genetycznych. Miażdżycą się nie przejmuj, znam takich co lipidogram całe życie mieli książkowy, a w starszym wieku miażdżyca tętnic i bajpasy. Oraz takich, co całe życie mieli za wysoki 250-270 i miażdżycy nie mają, chociaż są potencjalnie obciążenie genetycznie miażdżycą. Owsianka z dodatkami codziennie na śniadanie jest super na cholesterol i smaczna, jak dodasz np. mrożone wiśnie, miód, żurawinę suszoną. Nie rób wkoło badań, bo stres zmienia też wyniki, więc lecz nerwicę, bo najgorsze co może byc to zmartwienie się swoim zdrowiem, skutki odwrotne, od zamierzonych Dieta jak najbardziej, ale bez przesady.
    2 punkty
  2. Witam,chciałam poruszyć temat seksualnych praktyk analnych i ich wpływie na zdrowie.Często można przeczytać o negatywnych skutkach jakie niosą ze sobą takie praktyki,do najczęstszych oczywiście należą hemoroidy,uszkodzenia zwieracza co w następstwie ma prowadzić do nietrzymania kału i różne inne,pomniejsze dolegliwości. Mnie ten temat od zawsze ciekawił,a to za sprawą tego,że odkąd tylko pamiętam,preferowałam przyjemność płynącą z seksu analnego niż tą z tradycyjnego.Pomimo swojego młodego wieku,myślę,że mam już bardzo duże doświadczenie w tym temacie,gdyż regularnie od dobrych 5-6 lat to pupa jest głównym źródłem mojej przyjemności seksualnej.- (Przytoczę tu swoją krótką historię tego,jak to się zaczęło i liczę,że dzięki temu może wreszcie poznam odpowiedzi chociaż na niektóre pytania.) -Odkryłam to na długo przed tym,jak zaczęłam współżyć.Nie wiem co jest powodem takiego stanu,ale dotykanie pupy i różne czynności z tym związane dawały mi przyjemność nawet jeszcze przed tym,jak odkryłam łechtaczkę. Do momentu utraty dziewictwa,czyli wieku ok.17 lat te zabawy związane z pupą były raczej niewinne i najczęściej opierały się na masturbacji palcami,rzadko używałam czegoś do 'pomocy'. Co dziwne,nigdy nie interesowała mnie moja pochwa.Od zawsze miewałam bolesne i obfite miesiączki co chyba przełożyło się na moje podejście do niej.Utrata cnoty wiele nie zmieniła,gdyż tradycyjny seks był dla mnie jakiś taki obojętny.Tzn. czułam podniecenie,ale przyjemność była taka jakby tępa i nie dawała mi satysfakcji.Wstydziłam się otworzyć przed chłopakiem,więc w dalszym ciągu przez niemal kolejny rok praktykowałam masturbację analną,z tym,że już przy pomocy różnych przedmiotów. Któregoś jednak dnia się przełamałam i zapytałam,czy moglibyśmy zrobić to w druga dziurkę,nie miał nic przeciwko no i stało się coś,co było chyba początkiem całego tematu,który chcę tutaj poruszyć,bo jest dla mnie to niesamowicie ważne i myślę,że dla wielu innych ludzi również może okazać się pomocne. Jak nie trudno się domyślić,tak bardzo spodobał mi się anal,że niemal zupełnie zrezygnowaliśmy z tradycyjnego seksu.Mimo,że nie mięliśmy zbyt wielu okazji na co dzień do zbliżeń,tak zarówno mnie jak i jemu taka forma seksu była 'na rekę' gdyż przestaliśmy stresować się tym,że mogę wcześnie przez przypadek zajść w ciążę.Odstawiliśmy antykoncepcję,choć przez prawie pół roku brałam tabletki po których przytyłam,a on zrezygnował z prezerwatyw. Niedługo po tym przyszedł pierwszy orgazm,oczywiście przy pomocy łechtaczki,co jednak w połączeniu z seksem w pupę tylko spotęgowało moje odczucia i pragnienia,które z każdym dniem rosły i rosły... Ciągle było mi mało,a seks już mi nie wystarczał.Zaczęłam używać do masturbacji coraz większych przedmiotów,dezodorantów,ogórków.Wiedziałam,że to dziwne i zaczęłam szukać w sieci informacji o tym,co robię.Okazało się,że nie jestem z tym sama i robi podobnie do mnie masa innych ludzi.Oczywiście natrafiłam na zdjęcia i filmy z takich praktyk i choć wcześniej nie przepadałam za pornografią,tak ta konkretna mnie od siebie uzależniła.Fascynowało mnie to,jak niektórzy ludzie potrafią włożyć sobie niekiedy niewyobrażalnie duże przedmioty w pupę.Do tego doszła fascynacja fistingiem. Chłopakowi o niczym nie mówiłam,gdyż bałam się jego reakcji...wydawało mi się to na tyle dziwne,że uznałam iż lepiej będzie jak zostanie tak,jak jest. Po niedługim czasie zapragnęłam zakupić jakieś zabawki z sexshopu.Po pierwszym zakupie tak się wciągnęłam,że stałam się stałą bywalczynią takich sklepów w internecie. Wszystko trzymane w tajemnicy,na szczęście moja mama nigdy nie grzebała mi w szufladach... Dziś mam niemal 22 lata,masę różnych zabawek których nie mam już prawie gdzie trzymać i ogromne doświadczenie,jednak to wszystko stawia coraz więcej pytań,niż odpowiedzi. Mam nowego chłopaka,który jest moim 3 partnerem w życiu.O wszystkim wie,gdyż nie da się długo tłumic takich pragnień w środku.Uwielbia to,co robię,strasznie go to kręci i jesteśmy razem naprawdę szczęśliwi.Od ok. 2 lat uprawiamy fisting,rzecz jasna analny.Po miesiącu praktyk udało nam się włożyć jego rękę,choć małej nie ma.Dziś już przyjęcie jego dłoni nie stanowi to dla mnie żadnego problemu a robimy to co 2-3 dni. Mój rekord to korek o ponad 8cm średnicy.Widziałam,że ludzie są w stanie zmieścić takie o 12cm średnicy,choć nawet dla mnie wydaje się to abstrakcją. Ponad to na co dzień noszę korki analne.W zasadzie to są moim głównym źródłem przyjemności.Od zakupu pierwszego minęły już prawie 4 lata i od pierwszego użycia zapragnęłam czuć tą przyjemność i wypełnienie cały czas w sobie.Przez te 4 lata dużo eksperymentowałam z kształtami,wielkością i materiałem i czasem noszenia. Szybko zorientowałam się,że do noszenia 'na co dzień' nie nadają się korki inne,niż te wykonane ze szkła,stali,aluminium lub innego materiału,który nie powoduje podrażnień-a o te nie trudno kiedy mowa o gumie,sylikonie czy podobnym materiale. Na początku trudno było wytrzymać dłużej niż kilka godzin z różnych względów.Po kilkunastu próbach i zakupie szklanego korka o niewielkich rozmiarach wreszcie udało się normalnie z nim w ciągu dnia funkcjonować.Był idealny,niemal nie czułam,że we mnie siedzi.Stał się elementem mojej codzienności,spałam z nim,a wyjmowałam go tylko podczas pobytu w toalecie,masturbacji czy seksu.Nawet podczas matury mi towarzyszył. Z czasem oczywiście kupowałam coraz większe,które nie zawsze tak samo przyjemnie się nosiło,jednak jak wiadomo wszystko to kwestia czasu i praktyki. Kiedy wreszcie poznałam swojego obecnego faceta,nawet nie marzyłam o tym,że będzie nam tak wspaniale w łóżku. On jako że jest starszy 5 lat posiadał też swoje doświadczenie,co tylko ułatwiło nam 'integrację' w łóżku. Wszystko trwało chwilę,nawet nie zdążyłam wspomnieć o tym,co jest moim sekretem a on już 'robił swoje'.Szybko zorientował się,co lubię.Nie miałam przed nim żadnych zahamowań,i już po naszym pierwszym razie wszystko mu powiedziałam.W życiu nie widziałam tak podnieconego mężczyzny,oczy mu się świeciły jak latarnie. Szukając ciekawych bodźców i zabawek natrafiliśmy na niemiecki sex-shop,który w ofercie miał specjalne korki do noszenia na co dzień,pod wdzięczną nazwą "meo - 24/7 anal stretching ring". Korki te są w rodzaju pierścieni,z dziurkami w środku.Są w kilku rozmiarach,a my zdecydowaliśmy się zakupić zestaw w rozmiarach S,M,L. ( Wymiary S to główka śr.5cm,trzonek śr. 3cm / L główka śr. 6cm,trzonek śr. 4,5) Wykonane z medycznego aluminium,przyjemne w użyciu i łatwe w utrzymaniu czystości. Odkąd wpadły w moje ręce byłam nimi zachwycona.Czułam dreszcz na całym ciele na myśl o ich używaniu. Początki standardowo nie były łatwe,ale szybko przesiadłam się z rozmiaru S na M. I tak od niemal 3 lat noszę je w różnych okresach,na początku po tygodniu,poźniej przerwa i znów. Potrafiłam nosić go go przez 2 miesiące 24 na dobę,a później mieć miesiąc przerwy.Wszystko w zależności od ochoty i nastroju.Jednak te odstępy czasu,kiedy nie nosiłam korka robiły się coraz mniejsze.Przez te 3 lata odkąd mam te korki,szacuję,że nosiłam je przez dobrze ponad 2/3 całego tego okresu. Dziś trwa 11 miesiąc odkąd mam w sobie na zmianę S-kę i M-kę.Prawie rok,podczas którego najdłuższą przerwą jaką miałam podczas noszenia był ponad 3 godzinny lot do Hiszpanii na wakacje. A teraz,podsumowując już całą moją historię,chciałam zapytać obecnych tu lekarzy,ale także i zwykłych ludzi,którzy mają jakieś podobne doświadczenia lub historie o to,czy znają podobne przypadki do mojego? Lub są w stanie stwierdzić,nie opierając się na domysłach gdzie leży granica między tym co można,a czego nie? Z moich obserwacji wynika,że od zwykłego seksu analnego niemożliwym jest,aby uszkodzić zwieracze na tyle,aby popuszczać.Jestem zdania,ze do momentu aż nie robi się niczego na siłę,to wszystko powinno być w porządku. Do momentu,aż nie uszkodzi się mięśni. Niesamowicie jestem jednak ciekawa,czy znane są i jak często trafiają się przypadki ludzi,którzy przesadzili podczas takich praktyk? Chciałabym poznać opinię kogoś,kto tego po prostu doświadczył i będzie w stanie powiedzieć coś więcej,niż tylko to,co opiera o domysły. Szukałam podobnych odpowiedzi już w wielu miejscach i niestety,ale najczęściej są to zwykłe domniemania. Będąc na ostatniej wizycie u ginekologa trochę ze wstydem na twarzy chciałam podpytać o to i owo.Kiedy spytałam o wpływ seksu analnego na zdrowie i o to jak często kobiety zgłaszają swoje zastrzeżenia o tę formę seksu usłyszałam,że 'jeśli mnie nic nie boli,nie ma krwi podczas lub po stosunku,to nie muszę się o nic martwić'. Wynikało z tego,że pan doktor zorientował się podczas badania,po co chciałam uzyskać taką informację...co z resztą nie jest niczym dziwnym,gdyż wygląd mojej pupy mocno odbiega od 'dziewiczego'.Mam tu na myśli to,że światło kanału odbytu -jeśli tak to można nazwać- jest większe,tak samo jak naturalne 'zmarszczki' wokół ('słoneczko'). Można to zaobserwować dobrze u aktorek porno specjalizujących się w tej formie seksu. Oczywiście do dnia dzisiejszego nie doświadczyłam negatywnych skutków tych zabaw.Czuję się wspaniale,nic mnie nie boli,nie doskwiera.Nie wiem co to hemoroidy,chociaż za młodu,szczególnie przy zaparciach potrafiły się pojawiać i pamiętam,jak jeszcze wstydziłam się powiedzieć o nich mamie. Nigdy nie miałam uczucia,że 'nie zdążę do toalety'.W zasadzie odkąd zaczęłam się bawić w ten sposób,czuję,że mam dzięki temu lepszą kontrolę. Zapomniałam dodać,że stosuję na co dzień płytką lewatywę a płuczę się gruszką,którą nabyłam w aptece.3 napełnienia gruszki wystarczą,bym przez cały dzień czuła się czysta i spokojna. W tym wszystkim pozostaje jeszcze tylko jedna kwestia i zagadka,której nie mogę rozwikłać.Mianowicie chodzi o psychikę,skąd u młodej dziewczyny wzięły się takie potrzeby? Czy wynikało to od początku z potrzeb,jakie miałam czy od czegoś innego? Warto chyba dodać,że nie miałam za młodu przykrych doświadczeń na tle seksualnym.Nie byłam molestowana,a o stosunku analnym i tym,że ludzie go praktykują dowiedziałam się długo po tym,jak sama odczuwałam przyjemność z dotyku w tym miejscu. Czytałam też sporo o teorii Freuda,poniekąd na studiach był to temat obowiązkowy. Wynikało tam z tego,że niektórzy ludzi wychodząc z fazy analnej,nie potrafią jej jakby do końca opuścić.Niby rozwijają się naturalnie,ale tkwią też dalej w fazie tej przyjemności. U mnie,z tego co wiem z opowiadań i tego,co zapamiętałam to w okresie między przedszkolem a szkołą bywało tak,że nie lubiłam korzystać z toalety.Umiałam oczywiście sama to robić,ale z niewiadomych względów często nie mówiłam,że chcę kupę ani sama nie szłam jej zrobić,tylko do ostatniego momentu,aż nie wytrzymywałam siedziałam cicho,przez co często brudziłam majtki.Trochę pamiętam z tego okresu,a najbardziej to,jak moja mama złościła się,że nie mówię od razu,tylko czekam do ostatniej chwili. Poźniej wszystko ustąpiło,kiedy byłam już w podstawówce pamiętam,ze lubiłam powstrzymywać się od oddania stolca,często nie robiłam go przez kilka dni,by następnie w bólu męczyć się by wyszedł,zajmując przez bardzo długo łazienkę,co martwiło moją mamę,która myślała,że coś mi dolega.A ja wtedy już,nie wiedząc czemu odczuwałam satysfakcję i przyjemność z tego 'słodkiego bólu'.Uczucie z jednej strony dziwne,a z drugiej bardzo przyjemne. Nie wiem czy to było powodem tego,że pojawiały się hemoroidy,ale czasami kiedy ciężko było mi oddać stolec,następnego dnia czułam dyskomfort i małego guzka na pupie. Teraz mogę tylko domniemać czy to,co pamiętam z czasów podstawówki zaczęło się na kilka lat wcześniej i znane jest mi tylko z opowiadań. Zdaję sobie sprawę,że historia jest doprawdy dziwna,niecodzienna a dla niektórych wręcz szokująca,jednak naprawdę zależy mi na tym,by czegoś więcej dowidzieć się na temat tego co robię,jakie jest lub przynajmniej mogło być tego podłoże. Chciałabym poznać opinię fachowców i ludzi,którzy doświadczyli podobnego 'problemu' chociaż sama nie wiem czy można postrzegać tak coś,co daje człowiekowi tyle szczęścia,satysfakcji i przyjemności. Dziękuję za wszelkie rady,opinie i poświęcony czas na przeczytanie tej historii.Pozdrawiam!
    2 punkty
  3. Szczerze mówiąc to ma racje zarówno ka-wa jak i TakaJakaś. Rodzice mają prawo wydawać kase na co chcą, bo to ich wypracowana kasa. Skoro już Ci nieraz dokładali do czegoś, kupili coś z własnych pieniędzy, to mają prawo zakręcić kurek. Moze czują, że dali Ci palec, a Ty chcesz całą rękę? Możliwe, że ja bym się tak czuła. Sama też nie dostałam nic od rodziców (ani zaplecza finansowego, majątku ani miłości jakiej potrzebowałam). Też uważam, że czasem wydawali kasę na niepotrzebne rzeczy, że mama obecnie niepotrzebnie mieszka w pustym 3 pokojowym mieszkaniu, na którego utrzymanie musi wydać więcej kasy niżby wydała na kawalerkę (wg mnie to marnotractwo). Mam prawie pół wieku i do tej pory mieszkam na wynajmie, podczas gdy wielu z moich znajomych podostawało od rodziców ziemie/domy/mieszkania. Tak więc mimo wszystko rozumiem co czujesz, ale i tak strasznie się czyta o tej roszczeniowości wobec rodziców. Mimo wszystko nie zarabiali po 100 tys miesięcznie by dać grubą kasę na zawołanie ot tak. Z drugiej zaś strony -jako rodzic- sama zrezygnowałam w niejednej rzeczy, by odłożyć dla swojego dziecka. Pomagam córce finansowo, choć nigdy ode mnie kasy nie wyciągała, nie żądała wyprawki w dorosłe życie. Jako, że sama nic nie dostałam od swoich rodziców i było mi całe życie ciężko, to chce by moje dziecko miało lepiej/łatwiej. Czuję nie tylko zobowiązanie rodzicielskie, ale taką wewnętrzną zwykłą ludzką potrzebę, aby dać póki mam-to czego mi nigdy nie dano. Tego poczucia może zabrakło u Twoich i moich rodziców. Dlatego opłacam córce studia i niedługo dołożę sie do jej auta, niezbędnego do nowej pracy. Ale mimo moich starań nie będe w stanie kupić jej mieszkania/domu, bo gdyby mnie było stać to kupiłabym je najpierw sobie ? Moze sie dołożę, ale nie kupie, nie podaruje bo sama nie mam.... i będzie mi bardzo przykro ? Myślę, że Twojej mamie tez może być przykro z tego powodu.
    2 punkty
  4. Człowieku ogarnij się. Ja mam 168 cm wzrostu i wiodę szczęśliwe życie. Twój problem nie tkwi w wzroście tylko w Twojej głowie.
    2 punkty
  5. Wszystkie kobiety lubią seks i lubią mieć przy dopie tą całą adoracje, dzięki temu są szcześliwe, tyle że są fałszywe i piszą na forach tematy jak to by chcialy poznać chlopaka który nie naciska na seks, z tym że kilka razów mają już za sobą i piszą tak, bo chcą jakiś fajerwerków dodatkowych. Pisząc innymi słowy, "Kto ma, ten nie szuka" i pisze taka że nie myśli o seksie, a jak ma myśleć, skoro ma adoratorów i seksy zaliczone.
    2 punkty
  6. Czytając wcześniej setki komentarzy pisanych przez jakąś osobę można dojść do jakichś konkluzji. Więc napisze jeszcze raz to co już kiedyś napisałem... 1) Jestem w 99,99% pewny, że "prawiczek42" to osoba, która boi się kobiet, i nawet jeśli już ma z jakąś do czynienia to dostaje trzęsiawki i wykazuje ZERO inicjatywy. Po prostu "ucieka" przed kontaktem i bliższym poznaniem się. 2) Jeśli ten człowiek ciągle albo większość czasu siedzi w domu przed monitorem to jaki on ma kontakt z kobietami?? Jakie szanse poznania kobiety? Ma mu spaść z sufitu na kolana!?? A on siedzi tu od lat na forum i cały czas się złości, że żadna go nie chce... p.s- Mamy w towarzystwie takiego jednego znajomego siedzącego w starym wieku na garnuszku u matki, który wiecznie od chyba już 7 lat narzeka, że nie ma nigdzie pracy. "Nie ma pracy, nie ma pracy". Problem w tym, że on nigdzie jej nie szuka, nie wysyła CV. Jakieś 1,5 roku temu nasz wspólny znajomy załatwił mu robotę u siebie w magazynie, ale przed rozpoczęciem pracy pracodawca wysłał go do lekarza medycyny pracy. Czy znajomy rozpoczął pracę? Niestety nie. Nawet lekarza nie załatwił bo... dużo osób było w poczekalni i nie chciało mu się tyle czekać!! Prawiczku42... jakie byś miał rady dla mojego znajomego? Daj też jakieś porady od siebie.
    2 punkty
  7. Mnie natomiast życie nauczyło być podejrzliwym do ludzi kulturalnie piszących lub mówiacych i zweryfikowało sie to wiele razy, otóż ci ludzie chcą sie pozbywać innych i to takich co mają problemy, na rzecz wzajemnej adoracji, swoim kulturalnym językiem nie przeszkadza im robić z kogoś głuptaka i nie mają sprzeciwu jak w szeregu ich ktoś używa określeń frajer czy parówa wobec kogoś, także w charakterze trwałym stalking - znęcanie się - artykuł prawny, jednak osoba dalej nie w więzieniu, a pani Gerogina48 lubi odwrócić kota ogonem, albo udać że nie wie o co chodzi, z ofiary zrobi stalera.
    2 punkty
  8. Próbowałam tego żelu już jakiś czas temu i jestem w sumie nawet zadowolona. To nie jakiś szczególnie rewolucyjny produkt (korzystałam z podobnych) ale robi dokładnie to co robić powinien i robi to szybko, co jest oczywistym plusem
    2 punkty
  9. jej wcześniejszy nik to "Ktoś". Mam nadzieje, że poprzez zarejestrowanie, policja ma jej dane.
    2 punkty
  10. Jeśli piszesz o sobie, to potrzebna Ci terapia, nie można uzależniać życia od drugiej osoby, żyjesz dla siebie nie dla kogoś, musisz najpierw pokochać siebie, żebyś mogła żyć w związku. Każdy ma takie potrzeby jak Ty, tylko nie każdy spotyka na swojej drodze wzajemną miłość i trzeba się z tym też umieć pogodzić.
    2 punkty
  11. Wygląda, że ten nowotwór ma takie macki niczym ośmiornica, dlatego pobrali tylko wycinki, czyli można powiedzieć, że jest nieoperowalny. Minął rok, więc wypadałoby ponowić badanie RM z kontrastem. Powinieneś być pod opieką onkologiczną, dlatego rodzinny powinien dać skierowanie do onkologa. Albo sam udaj się prywatnie do dobrego onkologa, który pracuje w szpitalu, bo wtedy może skierować na badania do szpitala. Powie też czy to ma coś wspólnego z bezdechem.
    1 punkt
  12. Najlepiej przepisać antybiotyk, jeszcze taki, jak nie wiadomo na co 😛 Zrób usg brzucha, /trzeba dużo pić, żeby był pęcherz wypełniony/, póki co pij pastę Fitolizynę, jak nie pomoże to nie zaszkodzi, bo objawy masz niby stanu zapalnego, jakby od zapalenia pęcherza czy piasku w nerkach. Coś nie tak w drogach moczowych jest, więc najpierw trzeba dojść co. Z wynikiem usg pojdź do urologa, pewnie przyjdzie prywatnie, badania z krwi też warto zrobić, może zleci rodzinny, morfologię, crp, grf, kreatyninę, mocznik.
    1 punkt
  13. Miałam kiedyś podobnie, ale zamiast krzyku było wycie jak wilk do księżyca. I też nie miałam na to wpływu, nawet nie czułam że to robie. Matka a potem mąż mnie wybudzali twierdząc, że obudziłam tym wyciem cały blok 😉 Problemy ze snem mam całe życie, ale już jest nieco lepiej, po wyeliminowaniu największych powodów mojego stresowego życia. Obstawiam więc duży stres u Ciebie, napięcie, lęki i inne tego typu. Zaburzenia snu zwykle z tego się biorą. Czasem nie da się bez leków (przynajmniej na początku). Pozbyć się trzeba sterującego, nerwowego życia. Poza tym naucz się odstresowywania, technik relaksacji, wyciszania. Jest tego sporo w internecie... medytacje, techniki oddechowe. Ponadto polecam bez recepty valused dzień i valused noc. Na mnie melatonina nie działa, a wręcz działa odwrotnie 😉 Jeśli leki ziołowe dostępne bez recepty oraz techniki relaksacyjne nie pomogą, to pozostanie udać sie do lekarza po silniejsze leki oraz zapisanie sie do psychologa celem znalezienia i usunięcia przyczyny tego stanu.
    1 punkt
  14. Potrzebujesz rady ale sama zauważyłaś że jest z tobą gorzej od kiedy odstawiłaś leki i przestałaś chodzić na terapię. No więc powrót do tego jest pierwszym krokiem, ktory powinnaś zrobić aby poprawić swoje funkcjonowanie. Skoro nie masz wsparcia w rodzinie ,to ktoś taki jak terapeuta, jest Ci bardzo potrzebny. Borderline to bardzo wyniszczające zaburzenie osobowości, tak dla osoby która na nie cierpi, jak i dla rodziny czy otoczenia. Trudno je zrozumieć i dlatego musisz spróbować edukować rodzinę i podsuwać im artykuły na ten temat . Oni powinni wiedzieć z czym się mierzysz i jak reagować. Możesz też poszukać grupy wsparcia np w internecie. Są też dzienne odziały terapeutyczne przy szpitalach psychiatrycznych, albo odziały terapeutyczne stacjonarne leczenia zaburzen osobiwosci np w szpitalu Babińskiego w Krakowie czy w Instytucie psychiatrii i neurologii w Warszawie. Powinnaś popytać psychiatre na ten temat ,bo to zaburzenie będzie niszczyło ci życie i sama siłą woli nie dasz sobie rady. Pamiętaj że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście i nie zawsze będzie źle, tylko nie wolno się załamywać, a rodzinie powiedz wzrost że oczekujesz wsparcia i dobrego słowa a nie krytyki i nacisków. Oni tego zwyczajnie nie wiedzą.
    1 punkt
  15. W takim razie od początku miała wybrać kogoś innego. Wybrała Ciebie bo tak jak ka-wa zauważyła, jesteś świetnym chłopcem do bicia. Moze sie na Tobie wyżywać. Ludzie nas tak traktują jak im na to pozwalamy. Uczuciowość nic do tego nie ma. Skoro chciała mniej uczuciowego to nie trzeba było się z Toba wiązać-proste. Poza tym to nie jest usprawiedliwienie, że po alkoholu.... bo w takim razie nie powinna nic pić. Z mojego punktu widzenia oboje potrzebujecie terapii. Nie ejstem pewna czy terapia par cos da, bo tu chyba są głęboko zakorzenione jakieś deficyty z dzieciństwa, które najpierw indywidualnie trzeba by było "wyleczyć". U Ciebie potrzebna terapia bo dajesz się wykorzytywać, manipulować i poniżać. Tu jest do przepracowania temat: dlaczego na to pozwalasz, co się działo w dzieciństwie, że dajesz sobie teraz wejsć na głowe i jeszcze widzisz w tym swoją winę? A u niej wybuchy agresji tez mają jakieś podłoże z przeszłości. Tu jest więc do przepracowania temat tłumienia emocji, nieradzenia sobie z nimi.
    1 punkt
  16. Torbiel jest bezechowa, tzn. zawiera tylko płyn, żadnych tkanek wewnątrz. Spokojnie.
    1 punkt
  17. Endometrioza to nie przerost endometrium. Tak jak pisałam info znajdziesz w necie, ginekolog też Ci wytłumaczy.
    1 punkt
  18. Czego konkretnie się boisz? Tak psychika to numer jeden w naszym samopoczuciu.
    1 punkt
  19. Mam 23 lata i nie potrafię pójść do pracy, a od 19 roku życia siedzę w domu i wychodzę tylko czasami do sklepu czy do lekarza. Biorę lek na depresje, niby pomaga, ale w ten sposób, że powoduje apatie, co i tak jest lepsze od naprawdę złych stanów psychicznych bez leków. Cały czas jestem na utrzymaniu rodziców, każdy dzień to tylko leżenie, jedzenie, telefon, sen. Nie czuję chęci, żeby coś osiągnąć, nie mam planu na życie ani ambicji, wszystko jest obojętne, nic nie ma sensu. Czuję się jak zombie, jeśli myślę o pracy to same pesymistyczne myśli w głowie, wycofuję się, boję się że nie dam rady czy ludzie mnie tam zgnoją psychicznie. Mam też tak że unikam ludzi, bo wstydzę się swojej osoby, siebie. Ograniczam kontakt z ludźmi tylko do rodziców, mógłbym być nawet sam. Nie mam znajomych, nigdy nie miałem dziewczyny. Nie wiem nawet czy dałbym rade w pracy, z natury jestem wolny, ciężko mi się myśli. Czytałem że takich pracowników szybko się pracodawcy pozbywają. Nie daje już rady tak siedzieć w domu, ale nie umiem już z "niego wyjść' Czy mam jakieś szanse na normalne życie? 23 lata na karku, ale czuję że to już koniec, życie zmarnowane. Czuję że nie pasuję do tego świata.
    1 punkt
  20. I to kolejny argument, że niskie poczucie wartości było z Tobą już wcześniej. Nie powinno Cię w tej sytuacji obchodzić jakie ma o Tobie zdanie. To on się powinien wstydzić, on źle postąpił, a Ty miałaś pełne prawo zareagować emocjonalnie. To ma o tobie dobrze myśleć? Po co, skoro i tak nie będziecie razem? A poza tym skoro Cię oszukiwał to już nie miał o Tobie dobrego zdania. Kurcze... w tej sytuacji Ty się wstydzisz??? Miej godność, miej szacunek do samej siebie, dbaj o siebie bardziej niż o jego zdanie. To już nie cierp. Wtedy pokazałaś emocje bo Cie wkurzył, wykorzystał i miałaś pełne prawo tak zareagować. Ważne jak teraz się będziesz zachowywać. Jeśli nadal cierpisz to nie zastanawiaj się nad tym co on o Tobie pomyśli, ale raczej co zrobić by nie cierpieć. Bo wtenczas nie będziesz mieć dylematu, po prostu będziesz go olewać sikiem prostym. Droga Lexx koniecznie zadbaj o podwyższenie poczucia własnej wartości, bo masz je w sobie, ale chyba o tym nie wiesz 😉 Niech to co cie spotkało będzie dla Ciebie lekcją życiową, że Ty jesteś wystarczająco dobra... to być moze inni nie są. Zachowuj sie normalnie. Bądź sobą. W tamtej chwili miałaś pełne prawo unieść sie i emocjonować. A teraz traktuj go tylko jak współpracownika, oschle- moze jak średnio lubianego współpracownika. Ignoruj wszyskto co nie dotyczy pracy, bądź profesjonalistką w pracy i tyle. Zapewniam, że kiedy przestaniesz sie siebie wstydzić, zaakceptujesz siebie taką jaka jesteś i jaka miałaś prawo być w tamtej chwili- to będzie Ci łatwiej.
    1 punkt
  21. Bodajże około rok temu kupowałam lampy do łazienki od producenta V-TAC. Minął rok i jakbym musiała znowu decydować, to podjęłabym dokładnie taką samą decyzję. Lampy są bardzo ładne. Jeszcze ani razu się nie zepsuły. Poza tym mąż szybko poradził sobie z montażem. Ceny? Hmmm nie wiem, co to dla Ciebie znaczy tanio. Ogólnie uważam, że zapłaciłam mało, jak na taką jakość. Dawniej miałam dużo droższe lampy (od innego producenta) i nie byłam zadowolona z jakości oraz do końca z designu. A tutaj wszystko jest ok.
    1 punkt
  22. Witaj droga mamo. :) Jak trochę tu, resztę tam, przy dniach płodnych to prawdopodobieństwo ciąży jest nie małe. Z mężem to wszystko na "legalu" , możesz szykować wyprawkę i zastanowić się nad imieniem dla synka. Cześć Mustang.:) To zdecydowanie, jego anioł stróż musi wskoczyć na wyższy level. Bo tak to maksimum obowiązków przy minimum przyjemności. :) Średnio to widzę. :P Pozdrawiam i miłego.
    1 punkt
  23. I nie tylko ? Wiesz, że ostatnio częściej się diagnozuje choroby weneryczne u seniorów niż u młodych osób. Takie kobitki lubię, tak się widzę w przyszłości ? Nie w roli matrony podwórkowego nadzoru. Ja się odzywam, bo nie nadążyłam? Wyjaśnij mi. Ja się dzisiaj dowiedziałam, o przypadku z wczoraj. Co prawda to mój region ale to się może rozpowszechnić w lot. O Jeny jesteś pedantem? Ja nie, owszem lubię czystość ale nie koniecznie sterylność. Iskry szły by nie tylko w sypialni :))) Sprawę ew. spotkania uważam za zamkniętą i przegadaną co najmniej 2-krotnie. Wiek też ma pewne znaczenie. ale nie jest priorytetem, jak pisałam wcześniej, to się zdarzyło w mojej rodzinie. Niestety, nie chcę by mi endoprotezę szlag trafił. ?
    1 punkt
  24. Taka która ma zryta głowę przez rodziców i dalej nie uwolniła się, że złego wpływu jej warunkowania. Taka która dzieli ostrożnie włos na czworo, bo tak ja wychowano. Nie dopasowała się do rówieśników a jej alienacja w tym momencie i niedopasowanie tylko narasta. Taka która jeżeli nie zmieni sposobu postępowania nigdy nie będzie w stanie nawiązać satysfakcjonującej reakcji z innymi ludźmi a co dopiero już mówić o szczęśliwym życiu seksualnym.
    1 punkt
  25. Mój brat ma NN- czyli nerwicę natręctw. Ogólnie ostatnio był w szpitalu, ale jest raczej oporny na leczenie lekami. Ma też upośledzenie lekkie. Nie wiem czy to dobry pomysł, ale wpadłam na takie coś, że jeśli ktoś również na to choruje, ale radzi sobie jakoś może napisałby do niego jakąś kartkę ? Nie wiem czy mnie za to nie zabije w cudzysłowiu, bo on ogólnie nie lubi jak mówię komuś o nim, ale w sumie..przecież to jak anonimowe. Jak coś kartka spokojnie może przyjść po świętach....A może uda się nawiązać jakąś wymianę kartek z życzeniami? Gdyby ktoś był chętny to zostawiam do siebie e-mail: korepety@gmail.com. Pozdrawiam i Wszystkim życzę przede wszystkim zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia oraz pomyślności w Nowym Roku. M.
    1 punkt
  26. Tak że kupujesz to za 100 zł a pójdziesz do sklepu zielarskiego lub apteki i kupisz te same zioła za 10 PLN. Ale oczywiście zaraz znowu użytkownik z nowego konta się odezwie jak bardzo się mylę i że jego małżeństwo to też uratowało.
    1 punkt
  27. Ojj z endometriozą trzeba uważać. bardzo groźne schorzenie
    1 punkt
  28. Jeśli masz kłopoty z poczęciem to może warto się przebadać w kierunku endometriozy w szpitalu medicover? Ta choroba jest zwykle przyczyną niepłodności i potrafi rozwijać się latami naciekając na narządy wewnętrzne i jelita, powoduje też niedrożność jajowodów
    1 punkt
  29. Bo jak powiedzieć prosto w oczy, że po studiach ( a moze dodatkowo z doświadczeniem) oferuje się najniższą krajową ;) Nie odpisałaś czy masz jakieś pomysły na zmianę zawodu? Masz chociaż wstępne koncepcje? Jakie to konkretnie oferty, jak napisane, gdzie umieszczane? To wbrew pozorom istotne sprawy. Odpowiednio napisane ogłoszenie o prace przyciągnie uwagę. A zbyt pospolite i nudne zginie niezauważone w tłumie.
    1 punkt
  30. Jasne nie ma za co. No tak, ja sie domyślam... przeszczep włosów to jednak kosztowna sprawa. Mój brat tak sie interesował trochę tematem oraz brat męża - obaj maja problem z wypadaniem włosów. Różnie mówią, jedni mówią, ze w Turcji spoko jest zrobić ten zabieg, a inni że w PL tyle, że wszystko jest drożej.
    1 punkt
  31. Tak, ale w tej chwili mogę sobie pozwolić na finasteryd ze względów finansowych. Byłem juz u dwóch trychologów, lecz kierowali mnie do dermatologa bez jakiegokolwiek wskazania (w takim sensie, że w czym ma się typowo specjalizować dermatolog). Przeszczep jest oczywiście planem dalekosiężnym, tak więc w tej chwili powinienem skupic się na zatrzymaniu wypadania ? I dziękuję bardzo za odpowiedź
    1 punkt
  32. a ja dalej sie pytam, jaka chęc pomocy? Opisywanie jak sie zdobywa kobiety, albo opisywanie że kobiety nie lubią mizoginów, prawiczków itp? przecież ja nie chce zdobywać kobiet, które mnie dręczyły, odrzucały wyśmiewały, oczekiwały pieniedzy za seks, oczekiwały że będe przyznawał racje im skrajnie feminazistowskim poglądom, czy wreszcie nie chce żyć zgodnie z matryjarchatem jednoczesnie będąc obarczany za jakiś patryjarchat. Ty chyba jakiś nie z tego świata, jakbyś nie słyszał o feminizmie, czy oczekiwaniach kobiet, oraz prawie, czy kulturze która nadaje uprzywilejowanie kobietom. Jeszcze dziwisz sie że pisze identyczne wątki, jakbyś był/była kulturalny, to byś napisał podobne, jeszcze ci mało to mi wytkasz jakieś zaburzenia. Masz naprawde silne zaburzenia że nic nie rozumiesz. Może lubiłeś wiersze od najmłodszych lat, a kobiety lubią jak sie je wierszami zdobywa, dlatego nie poznałeś jakie są kobiety jak sie np. nie lubi wierszy. Przetraciłem np. wiek nastoletni, bo wtedy była moda na nazywanie chłopców niedojrzałymi. W wieku 20 lat to już miałem nerwice seksualno egzystencjonalną(o seksie myślałem od 5klasy szkoły podstawowej). Matka była(jest) rządzicielką, ojeciec miał oddawać wypłate matce, że to na dziecko ma być(mnie).
    1 punkt
  33. Wątpię, ale codziennie 4 piwa to duża przesada.
    1 punkt
  34. Oj współczuję bardzo. Dałeś się załatwić przykładnie. Po żonie widać iż ma przypadłość którą potocznie nazywam rodzinną pępowiną...każdy kto nie jest z jej rodziny będzie zły itd. Jej mentalności nie zmienisz, tacy ludzie rodzą się tacy i tacy też umierają. Skoro masz tego typu myśli iż widzisz, że nie ma sensu tego ciągnąć to sugeruje wykonać dzisiaj swoje obowiązki względem córki żeby nie było, że nie pomagasz po czym zapytać żony czy jedzie z tobą w góry ? Jeśli nie to spakuj i jedź sobie sam w te góry pod namiot. Masz pełne prawo do swoich hobby i swoich zainteresowań. Jeśli nie są wspólne to masz pełne prawo wykonywać je osobno. Nastaw się na grubą furię i aferę ale pamiętaj aby na krzyki i fochy nie reagować.
    1 punkt
  35. Już napisała że nie ma kogoś kto by Jej pomógł. Co jedynie terapeuta, i właśnie na nim najlepiej się oprzeć. Nie masz siły, ale im dłużej to trwa tym bardziej pogarszasz swoją sytuację. Wiadomo że na początku będzie ciężko, zwłaszcza w opisanej przez Ciebie sytuacji. Początki zawsze są najtrudniejsze ale im dłużej tym jest lepiej. Teraz tak myślisz bo cały czas trzyma Cię uzależnienie i wiesz że gdy zaczniesz detoks to będzie ciężko. Ale jak tylko uda Ci się wytrwać najgorszy moment to będzie dużo łatwiej. Bardzo pomagają pasje, ja np. bardzo lubię robić bukiety i staram się je robić często, lubię też dużo jeździć na rowerze, patrzeć na wodę. A tu gdzie akurat mieszkam to mam kilka stawów i rzek gdzie pływają lilie wodne, widok bardzo wciągający. A z niecodziennych to góry, uwielbiam je, byłam niedawno i z utęsknieniem czekam na kolejny wyjazd. Ty też zapewne masz jakieś pasje którym mogłabyś poświęcić czas zamiast tkwić w związku bez przyszłości. Do niego na pewno nie dotrze że Ci wyrządza przykrość. A im dłużej z nim będziesz tym gorzej będzie, aż w pewnym momencie zacznie Cię bić, coraz bardziej bardziej i bardziej... A takiego życia to nikt nie chce, dlatego warto się zastanowić nad odejściem.
    1 punkt
  36. Wypowiedzcie się proszę na temat kosmetyków NATURE EFFISCIENCE - Jeśli któraś miała z nimi styczność. W opisach na stronie czytałam, że warto. https://medikur.pl/
    1 punkt
  37. Lepiej dla Ciebie będzie jeśli nie będziesz unikać. Ja i inne forumowiczki z doświadczenia widzimy że wychodzenie z traum na własną rękę rzadko kiedy kończy się powodzeniem. Dobry terapeuta z pewnością dużo lepiej, i skuteczniej pomoże wyjść z niezdrowych nawyków. Widzę to choćby po sobie, też byłam zdania że można samemu się uleczyć, jednak z takim skutkiem że z dużej dorobiłam się ogromnej nerwicy. Dlatego podpinam się pod inne osoby i namawiam na skorzystanie z pomocy specjalisty, tylko poszukaj dobrego, doświadczonego. Nie postawi granic, gdyby miał je postawić to by to zrobił na początku związku. On ją chce właśnie taką jaka jest, jak się zmieni to nie będzie Jej chciał. Uzależnił ją od siebie tak aby myślała że to Ona tego chce. Może spróbować z nim o tym porozmawiać ale szczerze wątpię aby faktycznie dał się namówić. Bo, jak już wspomniałam, On ją chce taką jaka jest teraz.
    1 punkt
  38. Tak, kontynuuję. Z tym że zauważyłam że terapeutka sama ma jakieś problemy więc lepiej będzie zmienić. Szukam już innej, takiej która będzie miała dystans do sytuacji.
    1 punkt
  39. Ale ja się tutaj zgadzam. Jak najbardziej. W dodatku zona ma upodobanie w takich mężczyznach ciemnoskorych. Tylko to jest prosta droga do rozpadu związku. Moim zdaniem.
    1 punkt
  40. To było pewne już od dłuższego czasu. Pytanie tylko co dalej z ich związkiem. On już nie chce takich spotkań za to żona tak.
    1 punkt
  41. Gratulacje, lepiej późno, niż wcale.
    1 punkt
  42. Nie ma za co Kochana! Będzie dobrze, trzymam kciuki!
    1 punkt
  43. Ale fajne zapytanie. Juz sie cieszę na odpowiedzi paru facetow tutaj na tym forum, którym sie chce cos czytac i odpowiedziec
    1 punkt
  44. Cóż... skoro mieszkasz z mamą, nie pracujesz, bo non stop Ci coś nie pasuje, wpadasz w furię z błahych powodów... to jednak wyglądasz jak księżniczka. No nie ma co się oszukiwać. I to już po kilku m-cach zwiazku, a co ma być za kilka-kilkanaście lat? No i tu jest pies pogrzebany. I oboje nie chcą nad sobą pracować-prawda? No z tego co piszesz to wielce prawdopodobne. Już pierwszy cytat świadczy, że masz wymagania co do pracy, bo pewnie musi być po Twojemu. Z powodu wygody nie chcesz się wyprowadzić od mamy. Zazdrość, zaborczość to z kolei wynik bardzo niskiego poczucia wartości i niskiej samooceny.
    1 punkt
  45. klocki plus plus - dziewczynka na bank nie ma klocków, bo mało kto wie że są też klocki dla dziewczynek i że dziewczynki moga uwielbiać zabawę klockami ja sama jak byłam dzieckiem to zazdrościłam chłopakom klocków
    1 punkt
  46. Mój wzwód jest skierowany w dół. Czy ktos tez tak ma?osiagam max 80,° jak sie na maxa napreze i to na 5 sekund potem spadam spowrotem do 60-70 . Jestem na maxa twardy ale sam nie uniose sie wyzej choc wyginam sie w kazda strone bez problemu.
    1 punkt
  47. Mały Jasio do mamy: - Mamo, widziałem dzisiaj tatusia z ciocią Krysią w garażu. Najpierw tatuś ją pocałował, potem zdjął z niej bluzkę, potem ona pomagała mu zdjąć spodnie, a potem... - Wystarczy Jasiu, chciałabym, abyś opowiedział to tatusiowi przy kolacji. Ciekawa jestem, jaką będzie miał minę, kiedy to usłyszy. Przy kolacji Jaś opowiada: - Widziałem dzisiaj tatusia z ciocią Krysią w garażu. Najpierw tatuś ją pocałował, potem zdjął z niej bluzkę, potem ona pomogła mu zdjąć spodnie, a potem robili to samo, co ty mamusiu z wujkiem Stefanem, kiedy tatuś był na ćwiczeniach w wojsku...
    1 punkt
  48. Ja miałem dziewczynę która miała kolczyk w miejscu intymnym oraz sutkach , bardzo podniecający widok :) namówiła mnie i też sobie zrobiłem frenym oraz prince albert ewentualnie napisz podeślę zdjęcie :) mam też znajomą która wykonuje takie kolczyki w atrakcyjnych cenach można ze znieczuleniem (krem emla). Polecam super sprawa
    1 punkt
Ten Ranking jest ustawiony na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Dodaj nową pozycję...