Skocz do zawartości
Forum

Rozstanie czy dalej próbować?


Gość Ariana32

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam 32 lata,od 3 lat jestem rozwódką bez dzieci. Ponad pół roku temu poznałam faceta- 38lat,w trakcie rozwodu,który się ciągnie już ponad rok,ma on 10-letnie dziecko. Pierwsze 3 m-ce to była sielanka, zaangażowałam się w ten związek, on twierdzi, że również. Ale zaczął dziwnie się zachowywać i czuję się jakbym była dla niego tylko lekiem na samotność, bo on bardzo boi się samotności. Tak naprawdę od jakiegoś czasu tak jakbyśmy się w ogóle sobą nie zajmowali i naszym związkiem, ciągłe dyskusje o jego rozwodzie, problemach z żoną i dzieckiem. Byliśmy dwa razy na urlopie i nawet tam nie było spokoju, bo jego telefon nieustannie dzwonił. Dzwoniła córka o pieniądze, itd. Częste są te telefony jak nie pieniądze to wymyślanie IPHONów, laptopów ,itp.. Poza tym on pochodzi z innego miasta i tam ma rodzinę i znajomych. Od jakiegoś czasu zaczął tam jeździć na kilka dni. Nie odzywa się wtedy do mnie, tylko jest tam nieustające picie wódki i balanga. A mi mówi, że opiekuje się w tym czasie chorym ojcem, itd. Wiem jaka jest prawda bo jego brat mnie oświecił jak to wygląda naprawdę. Gdyby sytuacja była jednorazowa nie czepiałabym się, ale to się zaczęło powtarzać. Nawet w moje urodziny, w które miał przyjechać, napisał tylko smsa i poinformował, że wraca za kilka dni. I ostatnio już nie wytrzymałam i mieliśmy dość ostre spięcie i daliśmy sobie czas do namysłu. Umówiliśmy się w sobotę 16-17 że się spotkamy i porozmawiamy o naszym dalszym związku lub jego zakończeniu. Tak się składa że była owa sobota i siedziałam do godziny 19 czekając na niego. Nie odpisywał co się dzieje, po moim zapytaniu czy spotkanie aktualne. Przybył 20.30 i nie widział problemu, że należało mnie poinformować. Okazało się, że jego jak zwykle pijana bratowa i brat chcieli żeby pojechał z nimi na stawy hodowlane kupić karpie, bo im się zachciało. A on jak zwykle to co chce bratowa i brat to mają. Wkurzyłam się bo mieliśmy rozmawiać o nas i wydaje mi się, że było to ważniejsze niż jechanie pijakom po rybę. Zresztą on jest na każde skinienie ich palca. Lata im po wódkę jak tam jest, sprząta im dom, itd. Zupełnie tego nie rozumiem. Oni tylko dzwonią żeby się wyrwał z Wawy, a on zauważyłam, że kombinuje co tu powiedzieć żeby tam jechać i zostać kilka dni lub weekend. Byłam tam raz i tam odchodzą normalne libacje pijackie . Bo to nie jest normalne picie przy grillu, że udzie spadają ze stołków i trzeba ich taszczyć do łóżka. Nie podoba mi się ta cała sytuacja. Z moich obserwacji facet ten jest strasznie manipulowany przez wszystkich. Nie umie podejmować swoich decyzji, nie wie co ważne dla niego, a ja raczej czuję, że jestem na końcu całej tej hierarchii.
Zakochałam się w nim i nie wiem co mm robić.
Co o tym zachowaniu sądzicie?

Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...