Skocz do zawartości
Forum

Dotyk- jedno ma imię?


Gość nieznana18

Rekomendowane odpowiedzi

Gość nieznana18

Chciałabym podzielić się czymś i jednoczesnie jestem ciekawa co myslą o tym (zwłaszcza mężczyźni)
Od niedawna mam nową pracę, jeden ze współpracowników, z którym tak naprawdę mijamy się (pracujemy zmianowo), trochę "wpadł mi w oko". Już pare m-cy znamy się. Tzn, jest to dużo powiedziane, że znamy...on jest dosyć skryty, nie dzieli się swoją prywatnością, nie wiem nawet czy kogoś ma, chociaż tak sądzę. Jest już po 30, pare lat ode mnie starszy.
Różnie układały się nasze stosunki, potrafił być tez dosyć niemiły i egoistyczny, przez co zaczęłam go unikać. Pomyślałam, że być może ja mu się narzucałam początkowo.
Ostatnio miałam miejsce taka sytuacja: on przyszedł sporo wcześniej do pracy, kiedy ja jeszcze kończyłam swoją zmianę. I tak jak z reguły lubi siedzieć sam, tak teraz przyszedł i wcale nie stronił od przesiadywania w moim gabinecie. On jest już parę lat w tej branży, ma większe doświadczenie, chociaż ja też już radzę sobie nieźle. Pracujemy w zasadzie cały czas przed monitorem komputera. I właśnie dochodzimy do meritum...o co właśnie chciałabym się zapytać. On chcąc pomóc ( albo po prostu zrobić po swojemu, bo właściwie to sama też bym sobie poradziła) usiadł na krześle obok i czasami chcąc coś zrobić brał ode mnie myszkę, ale w ten sposób, że kładł swoją dłoń na mojej, ja nawet nie zdążyłam jej odsunąć...albo też wziął moją dłoń w swoją i "odłożył" na biurko ;) (wiem, że to śmiesznie brzmi, ale tak to właśnie wyglądało). My nie jesteśmy "starymi znajomymi" a tym bardziej "dobrymi przyjaciółmi". Ja raczej jestem powściągliwa, jeśli chodzi o taki dotyk. Nie mam w zwyczaju nawet całowania w policzek koleżanek na przywitanie, chyba, że jest to bliska koleżanka i sama jakby to inicjuje, więc wtedy ok, natomiast jesli chodzi o obce osoby, raczej jest to dla mnie takie naruszenie przestrzeni. Ale...może ten chłopak (może niektórzy mężczyźni) nie maja takich oporów i takie coś nic nie znaczy...po prostu nie przeszkadzało mu, że połozył swoją rękę na mojej. Wcześniej (na początku naszej znajomości) też miała miejsce taka sytuacja. Też chcąc mi cos pokazać przysuwał się dosyć blisko, opierał łokcie o moje krzesło, blisko zbliżał twarz do mojej...
Jak myślicie...znów przesadzam ;)
??

Odnośnik do komentarza
×
×
  • Dodaj nową pozycję...