Skocz do zawartości
Forum

Trzęsące się ręce u szesnastolatka(i nie tylko). Help :/


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam 16 lat. Mój problem tyczy się trzęsących rąk (i nie tylko, ale to potem do tego przejdę i z góry przepraszam za błędy, wydaję mi się to średnio istotne). Nie trzęsą się zawsze lub po prostu czasem może mało widocznie, staram się na to nie zwracać uwagi. Nie potrzebny mi do tego stres ani zmęczenie. Jak położę ręce na stół, na nogę, oprę o coś, to jest w porządku, tzn mam wrażanie jakby dalej chciały mi się trząść (może tylko mi się wydaje), ale jest ustabilizowana i wtedy tylko czasem troszkę widać, że się trzęsie. Tak to problem jest gdy trzymam ją w powietrzu, gorzej jeszcze potrafi być i raczej jest zazwyczaj przy niesieniu szklanki, lepiej żeby nie było za dużo nalane hah, trzymania sztućcy, ojj wtedy to aż mi głupio i wstyd je trzymać. W szkole też mi zwracali parę razy uwagę podczas pisania, trzymania długopisu etc. :/ Może ma coś to wspólnego z tym że miałem jakieś problemy kardio kiedyś tzn złe, nie raz bardzo złe ciśnienie, parę lat temu miewałem jeszcze jakieś bóle w klacie, szybko się męczyłem, nie wiem jak teraz, bo od 2 lat nie mam żadnego większego wysiłku, dopiero teraz od września wracam na wf, moje serce zawsze bardzo silnie pracowało, ludzie się pytali sporo razy co mi tak wali heh to mi akurat zostało i często mam wrażenie, że bije nie takim rytmem jak powinno i w dodatku mocno, jak się zmęczę to już w ogóle heh. Stwierdziła mi jedna pani doktor tylko złą pracę zastawek i nic więcej, pan kardiolog dziecięcy powtarza od lat, że zdrów jestem jak ryba, oprócz tego ciśnienia, które jak mierzyłem ostatnio rok temu ,ale wtedy było już w normie ustabilizowane mierzyłem kilka miesięcy i no jakoś rok temu przestałem. Miałem tam jeszcze na 2 dni holtera założonego, ale nic to nie wykazało. Mama, babcia i kilka innych osób z rodziny jest chora na tarczyce, ale mi nie stwierdzili, miałem robione badania parę lat temu nie pamiętam dokładnie ile czasu temu. Ogólnie ten mój problem z rękoma zauważyłem w 5 klasie podstawowej, czyli ok. 5 lat temu. Mama i parę innych osób mówią mi, że to pewnie na tle nerwowym. Powiem w skrócie, że fakt moje dzieciństwo nie należało do spokojnego, wesołego, wymarzonego nie dość to od małego przejmowałem się i stresowałem najmniejszymi pierdołami, wszystkim czym się dało. Więc martwienia się, stresu, nerwów było co nie miara. Byłem strasznym kłębkiem nerwów i choć miałem ochotę nie raz wybuchać to zawsze dusiłem, trzymałem wszystko w sobie nic nikomu nie mówiąc. Teraz jest znacznie lepiej i np. dzisiaj czasem tylko trochę, czasem troszkę bardziej, ale to rzadko denerwuję się jak babcia zacznie kaszleć, a to dosyć częste, kiedyś to aż mnie nosiło, mocno ściskałem ręce, zagryzałem zęby i miałem ochotę aż przywalić w coś lub kogoś, choć nigdy nikogo specjalnie nie uderzyłem. Tak samo jak mama coś do mnie mówiła. Jej głos tak potrafił mnie irytować że nie mogłem się skopić na tym co mówi do mnie. Nwm czemu ale tak było. Już nie rozdrabniając się dalej. Nie raz trzęsie mi się też żuchwa, zęby, nwm jak to określić, tzn tak jakby mi delikatnie szczękały. Nogi też potrafią mi się trząść, ale to raczej tylko i wyłącznie wtedy gdy nie ma 100% stabilizacji, wystarczy że podniosę lekko piętę i już potrafi mi się trząść, ale też nie zawsze. Jak jest całkiem w górze to raczej 100 % że będzie mi się trząść, nwm może to normalne nie znam się. Wiem natomiast, że zaczynam się mega trząść gdy już bardziej tracę stabilizację. Np siedziałem z dziewczyną. Siedzieliśmy dosłownie obok siebie, chcieliśmy się przytulić, więc musiałem się lekko okręcić, wygiąć w bok i troszkę ruszyć tyłek,,zerwać się" tak że bardzo nie stabilnie utrzymywałem się żeby na nią nie polecieć i co się zaczęło ze mną dziać to masakra. Ręcę, nogi jak szalone ramiona tułów no całe ciało jakbym zaczynał dostawać padaczki czy coś. Ja rozumiem że można delikatnie w takiej sytuacji w takiej pozie ale no bez przesady, było mi tak głupio po tym.. :/ Na koniec moje spostrzeżenie, które o dziwo zauważyłem tylko w otoczeniu innych ludzi, w miejscach typu kościół, apel szkolny, w kolejce do lekarza jak sporo osób itd. Wtedy często jak nie zawsze zaczynam mieć nie kontrolowane odruchy jak takie tiki typu głowa nagle ucieka bardzo szybkim ruchem do tyłu tak jak by mnie ktoś szarpnął od tyłu za włosy do siebie nie jakoś mocno. Albo jakby ktoś od tyłu nagle ukuł szpilką i szybko delikatnie plecy do przodu klata do przodu się wypina albo ręką nagle delikatny ale szybki odruch w bok. Nogą też tak trochę chyba i mam wrażenie jakby mi się bardzo mięśnie spinały w nogach wtedy nwm czy tylko w nogach, przyznaje że być może to ja sam robię wtedy z lekkiego zdenerwowania że spinam się żeby aby znowu się jakoś nie "ruszyć" ale średnio to pomaga. Nikt mi na to jeszcze nie zwrócił uwagi ale moim zdaniem na pewno jest to widoczne jak ktoś siedzi obok czy za to już na pewno. Serio mam wrażenie, że to akurat tylko w tłumie, może się mylę, ale wątpię. Ale jest to wredne, dokuczliwe i nie dość że przeszkadza to jeszcze stresuje mehh To jakąś dzikość oznacza czy co?.... :/// Proszę o pomoc bo nie wiem co z tym zrobić, idę teraz do liceum i boje się, że nie dość że nie przestanie to jeszcze bardziej się nasili czy coś. Z góry dziękuję.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...