Wylew krwi do mózgu

[Gość Aga1803]

Witam. Siostra dostała udaru. Następnego dnia poczuła się lepiej. Jednak w pewnym momencie gdy próbowała wstać odkryła że ma jedną stronę ciała sparaliżowany. Tak się zdenerwowała że dostała zawału i wylew krwi do mózgu. Lekarze stwierdzili że nie ma żadnych szans-mózg był tak zalany krwią. Przez dwa dni mózg nie dawał żadnych oznak życia, nic. Była podłączona do urzadzenia które są nią oddychalo. Po dwóch dniach obserwacji, badaniach lekarze stwierdzili śmierć mózgu. Lekarze dołączyli ja od aparatury. :( moje pytanie brzmi czy w takim wypadku naprawdę nie było szans na jej uratowanie?

[ka-wa]

Nie oczekuj odpowiedzi na tak zadane pytanie, jakby była szansa to by ją uratowali.
Szkoda, że nie zadzwoniła na pogotowie, lub nie pojechała na SOR w tym dniu w którym źle się poczuła, wtedy pewnie byłaby szansa.

[Gość Aga1803]

Jak się źle poczuła to od razu wezwali pogotowie i zabrali ja do szpitala

[ka-wa]

To nie zrozumiałam do końca..., wygląda, że złożyło się tak nieszczęśliwie, ponowny udar w szpitalu, do tego zawał i wylew, nie było ratunku,
nie dało się tego przewidzieć ani uniknąć.
Wszystko było do tego rozległe...,organizm sobie nie poradził, nie było szans na ratunek.