Skocz do zawartości
Forum

Nagły spadek libido dziewczyny


Gość Załamany321

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Załamany321

Witam wszystkich forumowiczów. Mam na imię Bartosz. Mam 23 lata, moja dziewczyna 21. Jestem z nią nieco ponad rok. Bardzo ją kocham i wiem, że ona mnie kocha. Niestety miedzy nami nastał pewien problem. Mianowicie libido mojej dziewczyny praktycznie z dnia na dzień spadło praktycznie od zera a nawet na -.
A było to tak: jesteśmy razem jakoś od początku poprzednich wakacji, nawet trochę wcześniej. Pierwsze 2 miesiące w ogóle nie rozmawialiśmy o sexie. Później jakoś tak doszło do rozmowy, potem do czynów. Przez 2 miesiące było cudownie. Uprawialiśmy sex bardzo często, mogliśmy rozmawiać i smsować o tym całymi dniami. W pewnym momencie nagle z dnia na dzień zauważyłem, ze ona w ogóle nie porusza tego tematu, a gdy ja chce to zrobić, to ona szybko zmienia temat, unika go. Jeżeli chodzi o leki to tak, bierze tabletki antykoncepcyjne. Ja wiem ze one obniżają libido, ale żeby do zera? nie sądze. Próbowałem z nią rozmawiać, co jest przyczyną jej niechęci do sexu. Lecz każda rozmowa kończy się płaczem, tak naprawdę nic nie dowiaduje się z tych rozmów. Na każde pytanie które zadam słyszę odpowiedz "nie wiem". Np czemu tak jest? nie wiem, kiedy to minie? nie wiem. Jest jej przykro bo, tu jej cytat: "nie mogę dać ci tego, czego pragniesz i potrzebujesz".
Nie wiem czym może to być spowodowane. Brak sexu, czułości i jakichkolwiek rozmów na ten temat utrzymuje się już przez około pól roku. Jestem cierpliwy, kocham ją, ale wiem, że jeżeli tak dalej będzie to nasz związek nie przetrwa. Wiem, ze u Was kobiet jest tak, że raz się chce a raz nie, no ale żeby pól roku libido równało się -1? Może tak jest, nie mam pojęcia.
Proszę tu szczególnie o wypowiedzi kobiet, oraz tych którzy mieli podobne problemy. Nie wiem kompletnie co robić, czy nadal czekać, czy zakończyć to, o rozmowie nie ma mowy bo ona od razu zmienia temat i płacze. W przeszłości nikt jej nie skrzywdził, na to mi odpowiedziała. To wszystko było z dnia na dzień. Tak jakby wczoraj była dzika, napalona, namiętna, a dziś nawet nie chce o tym rozmawiać.

Przepraszam wszystkich za wszelkie błędy językowe, interpunkcyjne, ortograficzne, fleksyjne itd.

Dziękuję i pozdrawiam wszystkich. :(

Odnośnik do komentarza
Gość halinka5000a

Pisze się "seks" a nie "sex".
Jeśli ją zostawisz, bo ona nie chce uprawiać z Tobą seksu to znaczy, że jej nie kochasz i na nią nie zasługujesz. Teoretycznie seks uprawia się po ślubie, więc może ona doszła do wniosku, że chce przestać i zaczekać z tym.
Opcja nr 2 - ona się masturbuje i dlatego nie ma ochoty. Słyszałam o przypadkach kobiet, które w ogóle nie chciały uprawiać seksu, bo wolały się zadowalać same.
Opcja 3. Jesteś w te klocki beznadziejny, ale ona Cię kocha i chce z Tobą być bez seksu.
4.Boi się zajścia w ciąże, gdyż żadna metoda antykoncepcyjna nie daje 100% pewności.
5. Zdradza Cię. Ma innego, a Ty jesteś dla niej facetem, którego wykorzystuje.
6.Stało się w jej życiu lub rodzinie coś o czym Ci nie powiedziała, a miało to na nią duży wpływ.
7.Ma źle dobrane tabletki antykoncepcyjne. Powinna porozmawiać z ginekologiem, a nie płakać.
Jeśli ona wie, dlaczego nie ma ochoty na seks, ale boi Ci się powiedzieć, może niech to napisze, a Ty przeczytasz. Rozmowa w cztery oczy jest dla niektórych niezwykle ciężka.

Odnośnik do komentarza
Gość Załamany321

Opcja 1. To możliwa jest taka zmiana? Że dziś nie uważa że musi zaczekać z tym, a jutro już chce zaczekać? Wydaje mi się, że żeby chciała zaczekać to czekałaby od początku, a nie po kilku miesiącach bliskości.
Opcja 2. Z obserwacji które przeprowadziłem podczas rozmów i czynów, wydaje mi się że ona nie przepada za "dotykaniem samej siebie", albo stwarza tylko takie pozory, tego nie wiem w 100%.
Opcja 3. Tego niestety nie wiem, mimo ze zawsze jej się to podobało, co widać było po jej reakcjach głosowych i ruchowych.
Opcja 4. Nie wydaje mi się, nigdy nie mówiła nic w rodzaju "o nie, boje się dziecka, ono rujnuje życie" itd. Chociaż to tez mogą być pozory, tego w 100% nie wiem.
Opcja 5. Nie sadzę, że mnie zdradza, zawsze wiem co robi i z kim, także to odpada, bo widzę u niej ze jej uczucie jest szczere wobec mnie.
Opcja 6. Nic mi nie wiadomo na ten temat.
Opcja 7. Gdy jej mówiłem "zmień tabletki, pogadaj z ginekologiem" to ona nie reagowała albo mówiła "znowu będzie się na mnie darł że co chwile zmieniam". W ogóle nie widzi problemu jaki jest i tego, ze to ginekolog jest dla niej, a nie ona dla niego i to ona powinna decydować kiedy zmienia kiedy nie, a mu gówno do tego. Ale wydaje mi się, ze to tylko wymówka, bo najczęściej jest tak, po wizycie u gina: -i jak pytałaś o te sprawy? zmieniłaś tabletki? -nie.

Odnośnik do komentarza
Gość halinka5000a

Jail ma racje. A ponadto, jak już bierze, to niech zmieni nie tylko tabletki ale i ginekologa. Co do pierwszego punktu to ja co spowiedź sobie obiecuję, że będę grzeczna. Może ona ma więcej silnej woli ;)
Spróbuj może takiego wstrząsu. Udaj wkurzonego. Powiedz jej ostro, że ma powiedzieć co jest grane. Że ją kochasz, ale martwisz się o nią i o wasz związek. Nie może być tak, że ona terroryzuje Cię płaczem, byle tylko nie poruszać tematu. To chore.

Odnośnik do komentarza
Gość Załamany321

Problem jest w tym, że ona nie słucha w ogóle moich rad. Mówiłem jej, że skoro jej ginekolog "się drze" to niech zmieni i niech tabletki też zmieni, ale odnoszę wrażenie, że w tej kwestii w ogóle moje zdanie nie ma żadnego znaczenia, ona robi i tak po swojemu wszystko. Nie wiem jak to dokładnie jest, ale odnoszę wrażenie, że ona celowo trochę nie robi tego co jej radze. Nie żeby mi zrobić na przekór, w sumie sam nie wiem czemu. Wydaje mi się, że gdy ona jest u ginekologa to pamięta o tym, że mówiłem jej niech zapyta o tabletki, ale z jakiegoś powodu nie pyta. Niestety tu tkwi problem, jaki jest ten powód. Kompletnie nie wiem co robić. Jestem załamany. :(

Apropo tabletek, ona musi brać, nie ze względu na seks, ale ma problem nieregularnych i bolesnych miesiączek i te tabletki stabilizują jej to.

Odnośnik do komentarza
Gość halinka5000a

Dziwna sytuacja... trochę tak jakby Twoja dziewczyna nie interesowala się tym co czujesz i myslisz. Jako para powinniscie podejmowac decyzje razem. Ona chyba nie traktuje waszego zwiazku Zbyt powaznie skoro tak Sie zachowuje... Powinniscie porozmawiac na spokojenie i wszystko wyjasnic. Mozesz tez zaproponowac ze nastepnym razem jak bedzie szla do ginekologa to pojdziesz z nia. Moze ten facet Ci wszystko wytlumaczy.
Mozesz tez chwilowo odpuscic i dac jej spokoj na akis zas i wrocic do tematu za miesiac albo dwa. Chociaz o chyba glupi pomysl.

Odnośnik do komentarza
Gość Załamany321

Idealnie ubrałaś w słowa to co czuje. Nie interesują ją moje potrzeby i pragnienia. Wiesz, ja nie rozmawiam z nią o tym już z 4 miesiące, od tamtej pory nie padło żadne słowo takie jak: seks, minetka, lodzik itd. Zapytam kiedyś jej, czy chciałaby żebym z nią poszedł do ginekologa, ale wydaje mi się trochę, że to jest tylko wymówka, że problem tkwi gdzieś głębiej.

Odnośnik do komentarza

Załamany, ja tam nie wiem, skąd od razu takie wnioski, że Twoja dziewczyna nie liczy się z Twoimi potrzebami. Dla mnie to niezły szok, szczerze mówiąc. Co niby miałoby o tym świadczyć? Przecież gołym okiem widać, że libido Twojej dziewczyny NAPRAWDĘ gwałtownie spadło. Nic nie wskazuje na to, żeby była z Tobą nieszczera. Najwyraźniej jej też jest z tym bardzo ciężko,nie pojmuję, jak można to w jakikolwiek sposób kojarzyć z wymuszaniem czegoś płaczem.

Ja jakos nie widzę żadnych przesłanek ku temu. W czym problem? Moim zdaniem prawie na 100% w tabletkach. Owszem, zdarzają się kobiety, które dobrze je tolerują, ale tych źle je tolerujących też jest bardzo wiele. Pytasz, czy libido może się od tego AŻ TAK obniżyć? Tak, jak najbardziej MOŻE. Ty nie masz pojęcia, ile ja sie okropnych historii na ten temat nasłuchałam, kończących się nieraz nawet rozpadem związku. A facet w tych przypadkach zazwyczaj do końca był przekonany, że kobieta ma innego! Niestety, często jest tak, że mężczyźni kompletnie nie rozumieją, jak silny wpływ może to mieć na kobietę.:((( A powinni się starać, w końcu chodzi też o ich partnerki.

Wiesz, co według mnie powinniście zrobić? Rzucic te tabletki w cholerę, i przestawić się na jakąś inną, mniej inwazyjną dla Twojej dziewczyny metodę. Może spiralę, albo krążki dopochwowe, czy prezerwatywę... Trochę tych możliwości jeszcze jest. Sorry, ale bolesne i nieregularne miesiączki to chyba nie jest taki mega problem, żeby w niego od razu tabletkami ładować. Wiele kobiet ma coś takiego, i radzi z tym sobie znacznie łagodniejszymi sposobami. I chyba lepsze to, niż zerowy popęd seksualny. Dziwny ten jej ginekolog, naprawdę. A w dodatku zachowuje się jak jakis cham. Niech ona jak najszybciej innego lekarza znajdzie.

Odnośnik do komentarza
Gość Załamany321

Dziękuję franca za wypowiedź, widzę że bardzo dobrze wiesz co czuję. Wiesz, też przeszło mi przez głowę, że ona ma do seksu innego faceta, może faktycznie jestem słaby w te klocki i ona po prostu znalazła sobie dobrego ogiera, który ją zaspokaja, a ze mną jest bo np. przy mnie dobrze się czuje, lubi moje towarzystwo itd. Nie zdawałem sobie sprawy, że tabletki mogą aż tak bardzo wpłynąć na libido. Słyszałem i naczytałem się wiele o tym i zawsze było "obniżyć" a nie "wyzerować". Już teraz wiem na szczęście jak to dokładnie działa. Porozmawiam z nią któregoś razu na temat innych sposobów leczenia jej problemu oraz na temat zmiany ginekologa. Boję się tylko, że ona będzie znowu płakała, lub będzie myślała, że chodzi mi tylko o jedno, a prawda jest taka ze priorytetem jest nasze szczęście, nie tylko moje spełnienie potrzeb.
Teraz sobie skojarzyłem, że ona wspominała coś o zmianie tabletek, właśnie w tym momencie gdy nastąpiła ta zmiana. Niestety nie pamiętam nazw tych preparatów, pamiętam tylko jak mówiła że zmienia bo te stare drogie były i szkoda jej było kasy tyle.

Odnośnik do komentarza
Gość halinka5000a

Ja rozumiem, że przez tabletki ma obniżone libido, ale problem polega również na tym, że ona nie chce rozmawiać. To jest chyba nawet gorsze. Bo rozmowa i szczerość są najważniejsze w związku. A ona zamiast próbować problem rozwiązać, to zaczyna płakać, aby tematu uniknąć. Mało dojrzała postawa.

Odnośnik do komentarza
Gość Załamany321

Masz racje. Gdy tylko próbuję zapytać ją cokolwiek na ten temat to ona nagle zamyka się w sobie, nie odpowiada mi nic, płacze po cichu. Problem polega właśnie na tym, że nie mogę z nią się porozumieć. Żeby można było z nią normalnie porozmawiać, to na pewno doszlibyśmy jak rozwiązać ten problem, ale jak ona tylko ryczy i ignoruje to co mowie, to sory, tak nigdy nie dojdziemy do porozumienia.

Odnośnik do komentarza

"Ryczy"? No wiesz co, tak o swojej dziewczynie mówisz? A to ma być dojrzałe, takie komentowanie zachowania własnej partnerki? I to kiedy prawdopodobie wiąże się ono z tym, że ma duzy problem? Każdy ma prawo czasem płakać, gdy sobie z czymś nie radzi, i gdy go to przytłacza. To nie znaczy od razu, że jest niedojrzały. Jesteśmy tylko ludźmi, więc nie zawsze wszystko nam się udaje. Panowanie nad emocjami równiez.

Odnośnik do komentarza
Gość halinka5000a

Franca
jest różnica płakać, ale później próbować porozmawiać, a płaczem wymigiwać się od rozmowy.
Skoro ona ma taki poważny problem, to czemu nie chce porozmawiać nim ze swoim chłopakiem? Z kimś kogo kocha i kto może być dla niej wsparciem.
Też jestem płaczliwą osobą, ale nie stosuję tego jako sposobu na ucieczkę od rozmowy. Każdy ma swoje słabości, ale trzeba nad nimi pracować, a nie uważać, że tak już musi być.

Odnośnik do komentarza

Racja, jest różnica miedzy tymi rzeczami. Ale skąd wiesz, że to akurat ta druga dotyczy jego dziewczyny? Może ona wcale nie chce się wymigiwać?

Skoro ten ginekolog drze się na nią własnie w momencie, gdy ona próbuje poruszyć te w sumie niełatwe, i delikatne sprawy, to wcale bym się nie zdziwiła, gdyby w wyniku tego zrobiła się nerwowa na ich punkcie. Może tak być, i przez to może być ciężko jej o tym rozmawiać.

Dlatego, Załamany, powinieneś postarać się to przeprowadzić w spokojnej, zyczliwej atmosferze. Bez wzajemnych oskarżeń, wypominania, itd. Daj jej odczuć, że się o nia martwisz, że ta sprawa Cię niepokoi. Najlepiej znajdź na tę rozmowę większą ilość czasu, i jakieś spokojne miejsce. I kto wie, może w końcu uda się Wam dojść do porozumienia.

Odnośnik do komentarza

powiem Ci na swoim przykładzie bo miałam bardzo ale to bardzo podobną sytuację. Wręcz identyczną. Kiedyś brałam tabletki, to byly moje pierwsze tabsy wiec w tym temacie byłam zielona.
Przed ich braniem kochaliśmy się za każdym razem gdy się widzieliśmy, a jak nie to przynajmniej były pieszczoty :) Potem z obawy przed ciąża poszłam do gin i ta dała mi tabletki. Po nich moje libido spadło do 0 . Totalnie nic nie czułam, żadnej jakiejkolwiek potrzeby seksu, wystarczało mi całowanie i przytulanie a czasem i to bylo za dużo. Czasami mialam tak, że jechałam do niego i naprawdę chciałó mi się a gdy go widziałam to mi przechodziło jak ręką odjął. Byłam na siebie bardzo zła za to i sama nie dokońca rozumiałam co się ze mną dzieje.
W końcu odstawiłam tabletki, po roku czasu ich brania. I problem jakoby znikł. Libido powracało pomału aż w końcu doszło do porzedniego poziomu.
Mój chłopak tez się denerwował, próbował rozmawiać ale ja tak samo reagowałam, płaczem - dlatego ze ja sama do końca nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Sama nie wiedziałam jak to wyjaśnić, że nic nie czuję. Juz myslałam że jestem aseksualna...
Rozmowa może pomóc, pod warunkiem, że ona będzie jej chciała, że sama zobaczy problem. Bo jeśli nie to możesz gadać, krzyczeć a i tak nic nie zmienisz. Zmiana tabletek i ginekologa to dobry pomysł, ale to ona powinna za tym pochodzić. Spróbuj jej powiedziec szczerze o co Ci chodzi, nie owijaj w bawełne tylko powiedz jak jest. Jeden warunek nie krzycz, nie możesz krzyczeć.

Odnośnik do komentarza
Gość Załamany321

Dziękuję dziewczyny za wszystkie rady. Moje kroki będą następujące: jak będzie odpowiednia chwila, atmosfera itd, to delikatnie podpytam ją jak sytuacja z tymi sprawami, czy coś się zmieniło, czy jest dalej tak jak jest, czyli zero ochoty na seks. O krzyku nie ma mowy, nigdy na nią nie krzyczę a tym bardziej jeżeli chodzi o takie delikatne rozmowy i tematy jak intymność. Jeżeli ona powie mi, że nadal jest jak jest, to delikatnie zasugeruje jej, że może powinna zmienić i tabletki i ginekologa.

Odnośnik do komentarza

franca
Sorry, ale bolesne i nieregularne miesiączki to chyba nie jest taki mega problem, żeby w niego od razu tabletkami ładować. Wiele kobiet ma coś takiego, i radzi z tym sobie znacznie łagodniejszymi sposobami. I chyba lepsze to, niż zerowy popęd seksualny. Dziwny ten jej ginekolog, naprawdę. A w dodatku zachowuje się jak jakis cham. Niech ona jak najszybciej innego lekarza znajdzie.

Jestem ciekawa jakimi innymi sposobami jak nie przy pomocy tabletek można wyregulować miesiączki ?

Jesli Twoja dziewczyna przyjmuje tabletki z powodu niereguralnych i bolesnych miesiaczek to powinieś tez brac pod uwage ze może mieć powazniejszy problem ginekologiczny.Być moze nie chce Ci o tym powiedzieć ,moze boi się Twojej reakcji.
Poza tym wczesniej napisaleś ze juz zmieniala tabletki czyli niekoniecznie moze byc to problem tabletek i ginekologa .

Odnośnik do komentarza
Gość Lawendowa

franca
Sorry, ale bolesne i nieregularne miesiączki to chyba nie jest taki mega problem, żeby w niego od razu tabletkami ładować. Wiele kobiet ma coś takiego, i radzi z tym sobie znacznie łagodniejszymi sposobami. I chyba lepsze to, niż zerowy popęd seksualny. Dziwny ten jej ginekolog, naprawdę. .

Franca Ty chyba nigdy nie miałaś bolesnych miesiączek. Tak bolesnych że nie mozesz iśc do pracy bo nie wstajesz z łóżka, bo nie działa Tramal i nie działa Ketonal.... Tak takie miesiączki leczy sie tabletkami, tak samo jak tabletki anty przypisuje się przy trądziku.Jak mam takie miesiączki, obfite, bardzo bolesne ( 2 razy byłam w szpitalu bo zasłabłam z bólu) i lecze je tabletkami bo inaczej się nie da... Gdy je odstawiam by dać odpocząć organizmowi to musze brać 2-3 dni zwonienia na okres bo ivzej nie dotrę do pracy...

Odnośnik do komentarza
Gość Załamany321

~Lawendowa
franca
Sorry, ale bolesne i nieregularne miesiączki to chyba nie jest taki mega problem, żeby w niego od razu tabletkami ładować. Wiele kobiet ma coś takiego, i radzi z tym sobie znacznie łagodniejszymi sposobami. I chyba lepsze to, niż zerowy popęd seksualny. Dziwny ten jej ginekolog, naprawdę. .

Franca Ty chyba nigdy nie miałaś bolesnych miesiączek. Tak bolesnych że nie mozesz iśc do pracy bo nie wstajesz z łóżka, bo nie działa Tramal i nie działa Ketonal.... Tak takie miesiączki leczy sie tabletkami, tak samo jak tabletki anty przypisuje się przy trądziku.Jak mam takie miesiączki, obfite, bardzo bolesne ( 2 razy byłam w szpitalu bo zasłabłam z bólu) i lecze je tabletkami bo inaczej się nie da... Gdy je odstawiam by dać odpocząć organizmowi to musze brać 2-3 dni zwonienia na okres bo ivzej nie dotrę do pracy...

Moja dziewczyna także była kilka razy w szpitalu bo zasłabła ze względu na te miesiączki. Dziś delikatnie zapytałem jej:
Bartek:czy nie rozważałaś może zmiany tabletek albo zmiany ginekologa?
Ania: tabletek? po co?
B: jakto po co? bo masz zerowe libido i zero ochoty na sex
A: (po chwili zastanowienia) już zmieniałam parę razy i przy wszystkich tak miałam, po co dalej mam zmieniać, żeby mnie bolał brzuch albo żeby one kosztowały fortunę? (chwila przerwy) a ginekologa nie zmienię bo inni są dziwni.

Tyle drogie Panie z naszej rozmowy o tym problemie. Co o tym sądzicie?

Odnośnik do komentarza

To znaczy, chcesz powiedzieć, że po tej jej ostatniej wypowiedzi(czyli dopiero drugiej) zakończyłeś rozmowę? Dlaczego, w takim razie? Przecież to wszystko razem nie mogło chyba nawet minuty trwać. A przecież było sporo rzeczy, o które mogłeś zapytać, czy spraw, które mogłeś poruszyć.

Odnośnik do komentarza

Z drugiej jej wypowiedzi wynika, że w walce ze swoimi problemami ginekologicznymi doświadczyła tylu niepowodzeń, że chyba przestała wierzyć, że cokolwiek jej jeszcze pomoże. Może jakiś inny lekarz wymyśliłby coś mądrego, ale najwyraźniej inni lekarze też ją rozczarowali.:( Mogłeś więc chociażby o tych innych lekarzach z nią pogadać... Ech...

Odnośnik do komentarza
Gość Załamany321

Szczerze mówiąc tak, to był koniec rozmowy na ten temat i trwało to z 30 sekund. Na tym się nie skończy, na pewno ten temat poruszę jeszcze nie raz, ale będę to robił parę razy i po trochu. Bo jak zapytam raz a dobrze, to mogą wystąpić niepotrzebne emocje, czego chciałbym uniknąć. Tylko że widzisz, ona w ogóle nie bierze do siebie tego co mowie - jednym uchem wpada, drugim wypada - tylko ma swoje zdanie wyrobione i twardo się trzyma "zamiana tabletek nic nie daje, ginekolodzy to samo zło" i żadne moje słowa nic tu nie dają. Zapewne jakbym powiedział, że ginekolodzy są rożni i na pewno są dobrzy to ona by powiedziała "skąd to możesz wiedzieć? nie chodzisz do ginekologów ot nie wiesz jak tam jest". Znam ją już trochę. I cała rozmowa była by taka, że ona wie lepiej, a co ja tam się znam.

Odnośnik do komentarza

Bo szczerze powiedziawszy to mało który facet o tym wie cokolwiek:) Naprawdę duży plus dla ciebie i moje uznanie że się strasz, że wiesz, że takie problemy mogą wystąpić i chcesz jej pomóc.
To co pisała Franca może być prawdą, tyle razy się przejechała że ma już dość. Może podsuń jej stronkę z opiniami o lekarzach? Nawet na tej stronie jest wyszukiwarka z ocenami, może tam poszukać razem.

Odnośnik do komentarza
Gość Załamany321

Nie ukrywam, że nie znam się kompletnie na ginekologach, ale byłem u różnych innych lekarzy i wiem, że jedni są na prawdę nieznośni, a inni są bardzo mili, wiec nie wierze w to, że wszyscy ginekolodzy w moim mieście są źli. A mogłabyś podrzucić tą stronkę z opiniami o lekarzach? :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...