Skocz do zawartości
Forum

Kryzys w związku z powodu braku namiętności


Gość max32

Rekomendowane odpowiedzi

Taki stary wątek, a ja dopiero teraz zajrzałam. I chyba niestety będę musiała Cię zdołować, bo widzę, jak Ci zależy na związku. :(
Ty ją kochasz, ale moim zdaniem ona Ciebie nie, i to pewnie co najmniej od momentu, gdy Cię zdradziła. Z tego co pisałeś, nie miała ku temu poważnego powodu, żadna krzywda się jej w związku nie działa. Tym trudniej zrozumieć to, co zrobiła. W dodatku śledząc wątek można zauważyć, że właściwie od tamtej pory, przez tyle czasu cały czas między Wami się nie układało.

Ona w dodatku nie chce terapii małżeńskiej. A przecież to ona głównie powinna się starać, żeby naprawić swoje błędy. Żeby zobaczyć tu jakąś Twoją winę, trzeba by chyba bardzo chcieć jej się doszukać, na pewno po jej stronie jest jej znacznie więcej.

Moim zdaniem powinieneś odejść, i dać sobie szansę na bycie szczęśliwym z kim innym. Wiem, to boli, ale co to za związek na dłuższą metę, gdy tylko jednej stronie zależy?

Odnośnik do komentarza

Jejku... Nie wiem, co powiedzieć...:((( Ale chyba masz dużo racji w tym stwierzeniu. :( Życie bywa bardzo ciężkie, bo całkiem często ludzie nie szanują innych, ranią ich uczucia, i ogólnie liczą się przede wszystkim ze sobą, a nie z innymi. :(

Może to jej uczucie się wypaliło już sporo czasu temu, może nigdy nie było prawdziwe. Ale w takim razie powinna Ci była już dawno uczciwie Ci o tym powiedzieć. :((

Odnośnik do komentarza

a jak mozna uczucie odbudowac?jak namowic zone aby udala sie ze mna razem na terapie?ona uwaza ze nie jestesmy malzenstwem tylko przyjaciolmi!ciagle mowi ze nie chce sie z nia kochac i w kolko to samo.A jak probuje cos zainicjowac to mnie nie dopuszcza!A ja przeciez nie jestem z kamienia!
Moze spakowac sie i wyjechac na troche gdzies zeby nie wiedziala gdzie jestem i pokazac jej ze tez mam uczucia?

Odnośnik do komentarza

~max32

Moze spakowac sie i wyjechac na troche gdzies zeby nie wiedziala gdzie jestem i pokazac jej ze tez mam uczucia?

Jak żadne rozmowy nie pomagają, ona ciągle powtarza swoje, to może faktycznie tak zrób. Kto wie, może wtedy faktycznie coś do niej dotrze, może zrozumie, że Ty też jesteś człowiekiem, też masz uczucia i też cierpisz, gdy są ranione.
A to, że nie chce iść na terapię, uzasadnia właśnie tym, że jesteście przyjaciółmi według niej?

Odnośnik do komentarza

Ona uwaza ze skoro kiedys nie mialem ochote sie z nia bzykac tyle razy ile chciala to dzialo sie tak z tego powodu ze ja przestalem pozadac.a to ze teraz inicjuje to wg niej nie wynika z tego ze mam ochote i ja pozadam tylko ze sie zmuszam.
Czasem mysle ze przez to ze mnie zdradzila byc moze ma teraz opory sie ze mna kochac...
Nigdy wczesniej nie wiedzialem przez co czlowiek moze przechodzic w zyciu!To jest jakis koszmar!Ale sa przeciez ludzie co z takich i gorszych koszmarow wychodza!

Odnośnik do komentarza

Przez tak długi czas aż do tej pory miałaby taki uraz do tego, że kiedyś nie kochałeś się z nią tak często jak ona chciała? I przez to nawet teraz miałaby nie wierzyć w to, że ją pożądasz? Dziwne.

~max32

Czasem mysle ze przez to ze mnie zdradzila byc moze ma teraz opory sie ze mna kochac...

Ano może... To może zapytaj ją, czy o to chodzi?
W ogóle to na Twoim miejscu byłabym bardziej dociekliwa, w rozmowie nie dawałabym się zbywać jakąkolwiek odpowiedzią. Starałabym się wyjaśnić wszystko tak, aby pozbyc się wszelkich wątpliwości. A jak się nie da, to przynajmniej zrozumieć to wszystko na tyle, na ile się da.

Jasne, że nieraz ludzie wychodzą nawet z gorszych rzeczy, co widać czasem też tutaj. Także głowa do góry, Ty też masz szansę jakoś przez to przebrnąć. :)

Odnośnik do komentarza

Wg, mnie problem bierze się z tego że pana żona odczuwa rutynę. Często to się zdarza w małżeństwach, praca, dom, dzieci, i w łóżku także nie ma namiętności. Musicie państwo popracować oboje nad waszym związkiem. Co w życiu to i w łóżku. Niech pan zabierze żone na kolację, do kina czy gdzieś gdzie często bywaliście przed ślubem, w łóżku także musi pan przejąć inicjatywę pokazać że żona sie panu podoba, że pan ja pożąda, i niech pan stawia na namiętność, aby ja rozpalić.

Odnośnik do komentarza

Wg mnie takie nagabywanie,narzucanie się przynosi odwrotny efekt,
ona ma Ciebie,kolokwialnie ,mówiąc gdzieś,
po co się pchać tam gdzie nas nie chcą,nie wiem co nazywasz tą mega miłością ,myślę ,że to jest bardziej uzależnienie psychiczne,

nie widzę przyszłości dla tego związku,
sam wybierz się do psychologa ,bo nie wyrwiesz się z tej chorej sytuacji,
i nie uwierzysz ,że tu nie da się nic skleić.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Karolina 94
Wg, mnie problem bierze się z tego że pana żona odczuwa rutynę. Często to się zdarza w małżeństwach, praca, dom, dzieci, i w łóżku także nie ma namiętności. Musicie państwo popracować oboje nad waszym związkiem. Co w życiu to i w łóżku. Niech pan zabierze żone na kolację, do kina czy gdzieś gdzie często bywaliście przed ślubem, w łóżku także musi pan przejąć inicjatywę pokazać że żona sie panu podoba, że pan ja pożąda, i niech pan stawia na namiętność, aby ja rozpalić.

Problem w tym ze proponuje jej zebysmy razem gdzies pojechali czy tez poszli na randke ale ona nie chce.
A z ta inicjacja to kiedy inicjuje to zona mnie odtraca mowiac zebym "przestal".Kilka razy wtopilem bo sie tak stresowalem ze mi penis nie stanal i ona wlasnie dogadala mi ze tak ja wlasnie pozadam:( Mam mega blokade psychiczna w glowie.Wiem ze kiedy cos bede inicjowal to ona bedzie lezec odlogiem nic nie robiac a wtedy nie bedzie mi latwo stanac do pionu;/ Dawniej byla bardziej otwarta na moje zaczepki i latwiej to przychodzilo nam.Mysle ze odrazu po slubie sie tak nie znalismy pod tym wzgledem. Nie zdawalem sobie sprawy ze moze to miec takie konsekwencje. Moze mam mniejsze libido niz kiedys czy niz zona ale pedalem nie jestem i tez mam ochote!
Gdyby sie teraz na mnie otworzyla to bym ja kochal rano i wieczorem bo teraz wiem jakie to ma znaczenie dla zwiazku.

Odnośnik do komentarza

trochę patowa ta sytuacja... Ty chcesz ona nie. Ty się starasz ona tego nie docenia... Sądzę, że powinieneś postawić sprawę jasno, albo idziecie na terapię albo koniec z wami, bierzecie rozwód i każde z was uklada sobie życie tak jak chce

Odnośnik do komentarza

Po pierwsze Twoja żona nie przejawia zainteresowania naprawianiem waszego związku, brak zgody na terapię, szukanie ciągłych wymówek(jak choćby powtarzanie,że jej nie pożądasz czy wyciąganie spraw z przeszłości). Osoby, którym na sobie zależy walczą, jak choćby Ty o nią, szukają rozwiązań.
Po drugie nie zmusi się nikogo do niczego, ona ewidentnie nie zabiega już o ten związek.Poza tym jasno mówiła,że chce odejść. Nie mogę mówić o tym dlaczego nadal trwa w tym małżeństwie, może ciężko jej przekreślić to co było, bądź kierują nią inne powody.
Po trzecie piszesz o waszych kontaktach seksualnych i stwierdzasz,że miałeś problemy ze wzwodem, zdarza się nawet najlepszym i nie powinno być odbierane negatywnie. Przecież stres, zmęczenie, alkohol, wiele rzeczy może mieć na to wpływ, w takiej sytuacji partnerka nie powinna odbierać tego personalnie i robić wyrzutów.
Po czwarte nie wiem jak wyglądają wasze relacje na co dzień,ile uwagi sobie poświęcacie, czy doceniacie siebie i mówicie sobie o tym, czy czujecie się w swoim towarzystwie dobrze. Jak spędzacie czas razem,ile go dla siebie macie.
Poza tym doszło do zdrady z jej strony, nie wiem czy przepracowaliście emocje związane z tą sytuacją czy próbowaliście udawać,że jest ok. Jak wyglądały wasze relacje po jej ponownej przeprowadzce?
No i najważniejsze,że kiedy nie potrafimy się dogadać w życiu codziennym to seks też będzie kiepski. Może podświadomie macie do siebie jakieś żale, czy wiecie dlaczego doszło do zdrady? Czy po powrocie żona okazywała,że jej zależy? Czy chciała naprawić waszą relację?

Odnośnik do komentarza

ka-wa

Narządy nie używane ,uwsteczniają się...

Z tym akurat się nie zgadzam. Narządy potrafią dostosować swoje funkcjonowanie do różnych sytuacji. To tylko fizyczność, a w tej sferze o wiele ważniejsza jest psychika. Tym bardziej, że jest to sfera bardzo delikatna, wrażliiwa na zranienia.
Ale wlasnie dlatego Twoja żona absolutnie nie powinna tak komentować Twoich problemów ze wzwodem. Moim zdaniem to świadczy o tym, że nie liczy się z Twoimi uczuciami.A przez to Ty się tylko stresujesz, i ogólnie w ten sposób sytuacja pod tym względem może się tylko pogorszyć.
Tak jak tu juz nieraz mówiliśmy, żeby walczyć o związek, obie strony muszą tego chcieć.
Nie wiem, może faktycznie wyprowadź się na razie, moze to zmieni jej nastawienie. A jesli to nie pomoże, to trzeba będzie pomyśleć o układaniu sobie życia bez niej.

Odnośnik do komentarza

No wlasnie sytuacja wyglada tak ze ona znowu spotyka sie z tym kolesiem ale nie powiedziala mi o tym tylko ze chyba chce seperacji.ale nie wiem czy to cos zmieni na lepsze bo przeciez bedzie miala caly czas mozliwosc swirowania z nim i nawet nie bedzie miala pewnie czasu pomyslec o nas.poza tym nie wiem czy to ona powinna znalesc sobie mieszkanie czy ja i co ze wspolna praca?

Odnośnik do komentarza

No ,właśnie , na takich facetów jak Ty trafiają silne kobiety i nimi pomiatają...,
nie szanujemy w związkach takich ciepłych klusek...,ona tak Cię zdominowała ,że Ty się po prostu żony boisz
/częściej chyba bywa odwrotnie/,
nie masz czego szukać przy jej boku,powinieneś sobie życie ułożyć z inna kobietą,taką co to nie weźmie Cię pod pantofel.

Co do mieszkania ,to będzie jak ona postanowi ,bo widzę ,że Ty w tym związku nie masz nic do gadania.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Powinieneś zacząć układać sobie życie bez niej, ponieważ z tego małżeństwa nic już nie będzie. Twoja żona ma kogoś nowego, a Ciebie traktuje jako wyjście awaryjne, gdyby nie udało się z tamtym. Ciągle trzyma Cię w niepewności, to chce rozwodu, to separacji. Musisz podjąć konkretną decyzję i pójść do przodu,bo jeśli nadal będziesz tkwić w tej relacji to stracisz cały szacunek do siebie i będziesz się tylko zadręczał. Trudno jest przekreślić coś co jest dla nas ważne i co trwało tyle czasu, nie będzie łatwo, ale trzeba to zrobić dla samego siebie. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...