Skocz do zawartości
Forum

Problem z poronieniem?


Gość Bravia

Rekomendowane odpowiedzi

Opiszę mój problem tutaj, bo może któraś z Was przeżyła coś podobnego albo zwyczajnie zna odpowiedź na moje pytanie. Wizyty u różnych ginekologów nic nie dają, ponieważ wierzcie mi lub nie, ich odpowiedź zawsze brzmi "aha", "no tak... eee..." itp. Nigdy nikt mi na nie nie odpowiedział.
To wydarzyło się przed rokiem lub wcześniej. Kochałam się z moim ówczesnym partnerem, nie skończył we mnie, nie miałam żadnego kontaktu z jego nasieniem (wiem, że plemniki mogą znajdować się również w śluzie, wytrysk nie jest jedynym sposobem na zajście w ciążę). To był dzień po zakończeniu okresu. Miesiąc później dostałam miesiączki z tydzień po terminie, trwał standardowo u mnie 5 dni. W następnym miesiącu pojawiło się plamienie oraz swędzenie (od tamtego opisanego czasu nie kochałam się z nikim) - objawy, które wskazywały na infekcję, którą przechodziłam wcześniej. Zostały mi jeszcze odpowiednie pigułki dopochwowe, także zainstalowałam sobie jedną na noc. Następnego dnia rano wypłynęło ze mnie "coś" - ok. 3 cm. długości, nieprzezroczyste, koloru szarego. Taki mały szary płaski prostokącik, do którego przyczepiony był jakby ogonek, galaretowaty, żółtawy. Towarzyszyło już temu normalne krwawienie. Zrobiłam temu czemuś zdjęcie, 2 dni później poszłam do ginekologa. Ginekolog, facet starej daty powiedział, że mam powiększoną macicę. Na zdjęcie nie spojrzał, po prostu nie chciał. Stwierdził, że poroniłam. Po kolejnych dwóch dniach znowu się zgłosiłam do ginekologa, jednak już do innego, młodego tym razem. On z kolei stwierdził (po zrobieniu USG), że macica nie jest powiększona, jest z nią wszystko OK. Pobrali mi krew, aby upewnić się, że poroniłam (tylko w czasie ciąży produkowany jest w organiźmie specjalny hormon, wybaczcie, ale jego nazwy nie pamiętam - po poronieniu utrzymuje się w organiźmie jeszcze 2 tygodnie). Z badania krwi wyszło, że ten hormon nie był produkowany, czyli w żadnej ciąży nie byłam. Jednak na pytanie co ze mnie wypłynęło nie potrafili mi odpowiedzieć. Kolejne 2 dni później krwawienie ustąpiło.
Właśnie to wzbudziło pierwsze moje podejrzenia. W momencie poronienia mój płód miałby 2 miesiące i kilka dni. Weszłam do Internetu sprawdzić, jak wygląda 2-miesięczny malec. W niczym nie przypomina "mojego", bo nie był przezroczysty, nie miał już kształtów malutkiego prymitywnego człowieczka, żadnych widocznych naczyń krwionośnych... Moje pytanie jest zatem proste: co to było? Bardzo proszę bez zjadliwych komentarzy, już wystarczająco to przeżyłam swojego czasu.
Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...