Skocz do zawartości
Forum

Kontrola umysłu przez sąsiadów za pomocą broni psychotronicznej


Rekomendowane odpowiedzi

Witam temat caly czas aktualny jesli autor posta jest jeszcze aktywny na forum prosze o kontakt mozewe dwoje cos wskuramy przerabiam to samo i nie ma sensu sluchac tych co mowia ze mamy schizofrenie bo bedzie nas tylko wiecej i wiecej mozliwe ze byles w jakis sposob wyjatkowy i dlatego cie to spotkalo oni nie wybieraja przypadkowo ofiar... i chcialby jeszcze dodac ze te qrwy graja tak w kasynach online 

Odnośnik do komentarza

Ja przeżyłem prawdziwy koszmar.  W lutym 2012 roku piłem z kolegami w mieszkaniu kumpla. Około 21-ej urwał mi się film. Pierwszy raz w życiu. Nieco wcześniej bo tak po dziewiętnastej przyszedł znajomy właściciela mieszkania. Przywitał się z nami. Wszystkim podał dłoń a mnie objął za szyję. Siedł naprzeciwko mnie i cały czas się na mnie gapił. Miał oczy czarne jak jakiś diabeł. Źle się czułem przez to jego patrzenie. Czułem się jakby coś mnie ciągło w górę głowy. Wieczorem odpłynąłem. Obudziłem się we własnym domu leżąc w łóżku. Żona powiedziała, że przyprowadził mnie taki ciemny facet. Po opisie rozpoznałem, że to ten diabeł z przyjęcia. 

Poszedłem do kibla i zobaczyłem, że mam zakrwawiony odbyt, plecy i uda. Pupa mnie bolała. Pomyślałem, że to bydlę mnie przerżnęło. Zadzwoniłem do kumpla co to był za facior. Kolega powiedział, że nie ma pojęcia i myślał, że to kumpel któregoś z nas. Dzwoniłem do  wszystkich. Nikt go nie znał i nikt wcześniej go nie widział. Powiedzieli, że wyszedłem pierwszy a ten gość zaraz za mną. Byłem wkurwiony na maksa ale nic nie mogłem zrobić.

Tak chyba po tygodniu poczułem, że mam coś koło odbytu. Jakby twarde ziarnko fasoli. Nie bolało ale drażniło. Poczytałem, że to dopadł mnie hemeroid. Chciałem to wycisnąć ale za cholerę się nie dało. Zapomniałem. W grudniu tego samego roku zobaczyłem przez okno tego skurwysyna co mnie wtedy przeleciał. Porwałem nóż kuchenny i wypadłem do kutasa. Stal z taką aluminiową walizką. Zacząłem wrzeszczeć na chuja a on, że to pomyłka, że mnie nie zna itd. Nie wiem skąd zjawił się radiowóz. Wykręcili mi ręce i skuli. Zabrali mnie na komende. I co robiłem  z tym nożem na ulicy ?. Spisali zeznania. Był tam chłopak mojej kuzynki. Więc na korytarzu po cichu go zapytałem gdzie jest ten z walizką. Odpowiedział, że to facet ze służb i nie ma go i nie było. Podałem do protokołu, że kroiłem chleb , ktoś zadzwonił i z tym nożem wyszedłem. Mieszkamy w segmencie. 

I sprawy nie było. Wróciłem taksówką do domu. Ale już dziwne myśli mnie nie opuszczały. Denerwowała mnie ta twarda fasolka w dupie (sorry). Chciałem żeby żona mi to przecięła żyletką ale tylko mnie poraniła. Latem następnego roku poszedłem prywatnie do proktologa. Ten wysłał mnie na prześwietlenie. Zrobiłem i za kilka dni wróciłem do lekarza. Lekarz przeciął mi hemeroida i wyjął coś kształtem jak kapsüłka lekarstwa dużej wielkości. Lekarz nie wiedział co to jest. Koniec końców wziąłem to do domu. To było lekkie z bardzo twardego szarego plastyku. Nóż tego nie przeciął. Nie wiedziałem gdzie z tym iść. Leżało w szufladzie w moim biurku. Trzy dni później kiedy z żoną byliśmy w pracy ktoś włamał się do naszego domu. Kapsułka zniknęła. Ukradli też trzy pierścionki żony i komplet srebrnych sztućców. Policja badała zamek i stwierdzili  że nikt nic nie majstrował przy nim. To bardzo drogi zamek Abusa. Nigdzie indziej nie było wejścia bo okna antywłamaniowe były nienaruszone. PZU wypłaciło ubezpieczenie dopiero po nakazie sądowym. 

Minęły lata. I niech mi ktoś powie co to wszystko było ? Gdzie miałem z tym iść ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...