Skocz do zawartości
Forum

Szantaż ze strony dziewczyny


Gość juriii

Rekomendowane odpowiedzi

Lady ma racje. Takie sprawy najlepiej obgaduje sie osobiscie, a nie mailem. Pod warunkiem, ze jest szansa na spotkanie. Nadal jednak uwazam, ze szczescie z ta dziewczyna jest bardzo watpliwe. :(
Ona moze jeszcze chciec byc z Toba, ale dla niej byc z Toba = miec Cie na posylki. To Ty powinienes przemyslec, czy chcesz w to wchodzic. Mozesz jej odpisac, ze chcesz z nia porozmawiac twarza w twarz, a ze u Ciebie wszystko OK i juz.

Odnośnik do komentarza

Juriii, tu nie chodzi o samo wozenie gdziekolwiek i oszczedzanie na kasie. Chodzi o obopolnosc, wzajemnosc. W dobrym zwiazku takowa istnieje, a z tego, co piszesz, w Twoim jej nie ma. Przede wszystkim takich przyslug nie mozna wymagac od drugiej strony. Pytasz, jak powinno byc w normalnym zwiazku. Przekladajac te konkretna sytuacje na Wasz zwiazek, dziewczyna powinna zaprosic Cie na impreze, Ty zaoferowac jej, ze po nia przyjedziesz i pojedziecie razem autem. Jesli z jakichs przyczyn nie mozesz, spedzacie wieczor wspolnie w inny sposob. To samo obowiazuje oczywiscie odwrotnie (jesli ona nie moze, Ty nie idziesz sam). A jak jest u Was?
Jedziesz do dziewczyny, zeby ja zawiesc na impreze, na ktora nie masz wstepu, ona sie tam swietnie bawi, a Ty wracasz do pustego domu, zamiast spedzac czas w jej towarzystwie. Ile drogi nadlozyles, zeby ona nie musiala znacznie mniej przejechac autobusem? A na miejscu Ci powiedziala do widzenia albo moze nawet trzasnela drzwiami, bo odwazyles sie jej wczesniej postawic. Jesli nie widzisz tego, jak ona Toba pomiata, to musze przyznac, ze sprytnie Cie sobie wychowala. Nie pozwol soba tak pomiatac!
Klotnie sa w kazdym zwiazku, to prawda, ale u Was widac razacy brak poszanowania Ciebie z jej strony. Jesli to stwierdzenie o klotniach wyszlo z jej ust, to jest zwykla manipulacja.
Chlopie, opamietaj sie! Jestescie zareczeni. Niedlugo byc moze ona zacznie pytac Cie o slub, a jako narzeczona buja sie bez Ciebie po akademikach na imprezach?! Myslisz, ze na tych imprezach graja w szachy, sluchaja Mozarta, czytaja Norwida i przegladaja kolekcje znaczkow pocztowych?
Jesli mi nie wierzysz, opowiedz swoja sytuacje zaufanym kolegom i spytaj ich o zdanie. Zobaczysz, czy powiedza Ci to samo co ja. Przykro mi to pisac, ale naprawde owinela Cie sobie wokol palca.

Odnośnik do komentarza

Akurat na urodziny imprezy w akademiku mnie nie zaprasza bo mnie jej koledzy nie zapraszają . jutro jest impreza z partnerami ale sie pokłóciliśmy wiec pewnie pójdzie sama ..

wiem ze owineła mnie , i robię to co chce typu zawieź przywieź bo nie chce sie ciągle o to samo kłócić ale czasem nie wytrzymuje i mówię Nie ....

teraz napisała do mnie ... jak sie czuję , co robię ? wiec odp dobrze ze wszystko okey a ja do niej a jak u ciebie to ODP MI TAK SOBIE

Odnośnik do komentarza

Wiesz... bo jej koledzy Cie nie zapraszaja. Co za tania wymowka. W takim razie nie powinna chodzic na takie imprezy, gdzie jej narzeczony - podkreslam narzeczony - jest niemile widziany. To rzuca zle swiatlo na jej "kolegow". Jest Ci przyjemnie, jak siedzisz sam w domu, a ona bawi sie na imprezach ze swoimi kolegami? Uwazasz, ze jej zachowanie jest ok?
I jeszcze jedno - jak myslisz, dlaczego jej koledzy Ciebie tam nie chca? Postaw sobie to pytanie i odpowiedz na nie. Nie chca Cie tam, bo wlewasz w siebie wode litrami, a potem rzygasz po scianach? Nie chca, bo po piwku sie awanturujesz i budzisz sasiadow? Czy nie chca, bo po prostu chca miec Twoja narzeczona tylko dla siebie, a Ty bys im w tym przeszkadzal?
Pomysl o tym, i badz ze soba szczery, bo wazy sie Twoja przyszlosc. Zalezy od Twoich decyzji i Twoich dalszych dzialan. Jesli uwazasz, ze jest jeszcze sens walczyc o nia, to sprobuj. Wg mnie nie ma sensu, bo z tego, co opisales, ona jest szalenie wyrachowana, egoistyczna i rozpieszczona, a Ty nie stawiasz temu czola, tylko dajesz sie okrecac. Przepraszam, ze tak otwarcie o tym pisze, ale tak to widze z Twojego opisu wydarzen. A przeciez nie pisales w sposob, ktory ja oczernia. Jej zachowanie swiadczy o niej.

Odnośnik do komentarza

Znam takie pary, gdy chłopak gania na posyłki i jest z tego zadowolony /odwrotnie bywa częściej/
Ale i tak nie znam ani jednej, w której narzeczony odwozi dziewczynę do innych chłopaków.
Ciekawe, co będzie po ślubie. Będziesz wychodził z domu, jak ona zapragnie spotkać się z kolegami?

Odnośnik do komentarza

Myśle ze twoja narzeczona jest bardzo pewna siebie .Pewna ze nigdy jej nie zostawisz i robi z toba co chce ..albo zupełnie jej a tobie nie zależy . Twoja decyzja ,jesli chcesz byc całe zycie pod nogą ,przedmiotem do wykorzystywania to walcz o nią .Jesli Ci odpowiada układ paż - ksiezniczka to nic tylko w tym układzie trwać .Tylko potem miej pretensję sam do siebie bo przeciez ona odkryła karty juz przed ślubem .A łudząc sie ze sie zmieni po.. moze ciebie dużo kosztowac .

Odnośnik do komentarza
Gość Czarna Wdowa

Jak dla mnie to dziwny związek i na pewno nie decydowałabym się na ślub. Dziwi mnie to, że jej koledzy ciebie nie akcentują a ona się na to godzi. Bo ja bym powiedziała jasno przychodzę ze swoim narzeczonym i koniec. A jak nie chcecie go to ja też nie przyjdę. Rozumiem gdyby to była babska impreza, same dziewczyny to ok, po co Ty im tam potrzebny, ale jeśli reszta przychodzi z partnerami to tego nie rozumiem.
Po za tym ja na Twoim miejscu poszłabym na tą imprezę, co z tego, że się pokłóciliście? Jesteście parą i nawet jeśli jesteście na siebie źli to nadal powinniście być dla siebie partnerami....

Odnośnik do komentarza

powiem tak , ona ich zna od 3 lat bo chodzi razem na zajecia z nimi . . nie lubia mnie bo mi powiedziala ja ich tez przez to ze ciagle do nich chodzi .... , tak naprawde to z zewnatrz to jestem tylko ja ktory odiwedza akademik a reszta ma partnerow poza miejscowoscia albo sa wolni . dzis sa otrzesiny i moze nie pójdzie albo pójdzie tego nie wiem ... jesli pójdzie to w wekend jak sie spotkamy to będzie koniec jesli nie pójdzie to jeszcze pomyśle czy chcę byc ... powiem tak ciagle mysle o niej w pracy i wogole ... hmm czy tęsknie to nie wiem wiem ze jestem zły na nia i czuje gniew ze tak wyszło ze w mojej glowie sa mysli ze siedzi z chlopakami i gada , wiem ze to nie zabronione prawda w koncu kiedys pojdzie do pracy i tez bedzie miala kolegów ...
nigdy dotad nie bylo polaczenia niewidzenie sie i niepisanie do siebie a to negatywnie wplywa na to wszystko ... ..... wczoraj dostalem sms Co porabiam i jak sie czuję? ,,, a ona odp mi ze tak sobie..........
dzis PRZED CHWILA DOSTALEM OD NIEJ SMS ---- JAK CI DZIEN MINAL ? ...i niechce mi sie na to odpowiadac

Odnośnik do komentarza

mam problem bo od jakiegos czasu tzn jak poszla po wakacjach na studia to sie zaczely kłótnie i zazdrość
.. jestem zazdrosny jak tańczy z obcymi chłopakami gdy idzie na impreze…. a ona jest zazdrosna jak wejde na czat i napisze do jakiejs dziewczyny co slychac i to jest tylko fikcja a nie real itp. Bo się nudze w domu jak jej nie ma …. Wiec przyznacie mi racje ze ja mam prawidlowa zazdrość a 0na nie ... Jestesmy o podobnych charakterach ,, często sie kłócimy o głupotę zeby miec swoja racje ... jak cos nie chce zrobic to mi mówi ze mnie zostawi i nie bedzie zemną ... ze jestem najgorszym z jej chłopaków jakich miala bo nauczyłem jej wygody a teraz mowie ciągle NIE .... bo pieniądze z nieba nie spadają .. tak naprawdę to chce rządzić mną BYŁY CHLOPAK nic JEJ nie mówili jak krzyczała a ja sie przeciwstawiam i mowie swoje zdanie .... i tu TKWI problem mój .. troche jej sie chce przeciwstawiać zeby nie weszla mi na glowę bo jest 2 lata mlodsza odemnie ... co robić ..... już mam dość trochę jej humorów i JEJ , i gadania ze mnie zostawi ...wczoraj miala wieczorem imprezkę z kolegami w akademiku to mówiła ze juz sie złoszczę ze idzie na impreze ze jej nie chce zawieść do akademika i ze musi autob jechać... ze nie jestem najważniejszy ze znajomi sa tez ważni wiec ja zawiozłem i nie rozmawialismy w drodze i cisza
W niedziele miała wieczorem urodziny kolegi w akademiku to mówiła ze juz sie złoszczę ze idzie na impreze ze jej nie chce zawieść do akademika i ze musi autob jechać... ze nie jestem najważniejszy ze znajomi sa ważniejsi wiec ja zawiozłem i nie rozmawialismy w drodze i cisza ..aż do dzis cisza , teraz codziennie przesiaduje u swoich znajomych tzn kolegow bo koleżanek nie ma bo pracują wieczorami ..
WE wtorek napisałem do niej
Cześć

Nie powinnaś stawiać mnie pod murem gdy chcesz abym Cie zawiózł do domu , Powinnaś uświadomić sobie ze to Ty chcesz ode mnie pomocy i nie powinas mnie tak traktować gdy mówię nie . Jeśli to nie pomaga to trzeba trochę być milszym dla partnera a nie od razu rzucać się w konflikt słowny co prowadzi do kłótni .

Druga sprawa to grożenie mi zerwaniem to jest trochę dziecinne i nie powinnas tego robić jeśli mnie kochasz ,nie powinnaś na mnie wymuszać szantażować takim zachowaniem- pewnych czynności . Wydaje mi się, że w tym przypadku to przechodzi pewne granice zdrowego związku . Zwiazek polega na zaufaniu uczciwości i tolerancji oraz na szanowaniu 2 osoby i być milym dla 2 osoby- ------nic nie odpisala ….
W srode napisałem jej ze dam jej jeszcze jedna szanse …a ona ze już podjela decyzje i dozoabczenia w niedziele …..

OO kolegach to powiem tak , ona ich zna od 3 lat bo chodzi razem na zajecia z nimi . . nie lubia mnie bo mi powiedziala ja ich tez przez to ze ciagle do nich chodzi .... , tak naprawde to z zewnatrz to jestem tylko ja ktory odiwedza akademik a reszta ma partnerow poza miejscowoscia albo sa wolni
dzis sa otrzesiny i może nie pójdzie albo pójdzie tego nie wiem albo dziś do domu pojedzie i wróci w niedziele ... jesli pójdzie to w wekend jak sie spotkamy to będzie koniec jesli nie pójdzie to jeszcze pomyśle czy chcę byc ... powiem tak ciagle mysle o niej w pracy i wogole ... hmm czy tęsknie to nie wiem wiem ze jestem zły na nia i czuje gniew ze tak wyszło ze w mojej glowie sa mysli ze siedzi z chlopakami i gada , wiem ze to nie zabronione prawda w koncu kiedys pojdzie do pracy i tez bedzie miala kolegów ...
nigdy dotad nie bylo polaczenia niewidzenie sie i niepisanie do siebie a to negatywnie wplywa na to wszystko ... ..... wczoraj dostalem sms Co porabiam i jak sie czuję? ,,, a ona odp mi ze tak sobie..........
dzis PRZED CHWILA DOSTALEM OD NIEJ SMS ---- JAK CI DZIEN MINAL ? ...i niechce mi sie na to odpowiadac
.. mam nadzieje ze wyjezdza do domu ....albo zapytac ja co robi

Odnośnik do komentarza

wyjechalala do domu naszczescie . ... chyba juz teskni ... bo juz zaczyna pisac sms ... napisala wiesz ze cie nie lubie to odp jej ze to juz nie wazne a ona - no tak ,,, pewnie liczyla ze cos innego napisze ... i juz nic nie napisala

prosze o opinie dziewczyn 20-25 co by zrobily albo co by myslaly i co sadza o tym wszystkim ... mam nadzieje ze młodzierz tez tu zaglada

Odnośnik do komentarza

no łapię się pułapie wiekowym. moim zdaniem to wy oboje zachowujecie się nie tak. Ty bo isę dziwisz czemu ona jest zazdrosna oto że flirtujesz z innymi... a ona bo Cię szantażuje.... Jestem rok starsza od niej i w zyciu w tym wieku bym się nie zaręczyła i podejrzewam że ona tergo nie przemyślała. Nie widzę was razem po tym co tutaj opisywałeś

Odnośnik do komentarza

kazdy dziewczyna po jakism czasie teskniza chlopakiem .. jak chcesz byc z nia to musisz być stanowczy i nie pozwalać jej na wszystko ,,, albo jak będziecie sie kłócić lub obrażać to zastosujcie jakieś kary typu masz zrobic cos czego nie lubisz .. zeby tego nie robić i przestrzegajcie tego ..

Odnośnik do komentarza

latwo powiedziec , widac ze nie rozumiecie ze to nie byl luzny zwiazek tylko zareczeni bylismy .... teraz jest mi ciezko ze tak latwo sie rozstalismy ze znowu jestem sam jest mi zle ........, moglisby dac sobie czas jakis na przemyslenie ale nie oddala pierscionek ... chyba sama nie rozumie ze zareczyny to nie zwiazek tylko cos powazniejszego .. jak raz sie zerwie to juz powrotu nie ma ....... powiedzialem jej ze usune na fb ze zareczeni jestesmy to powiedziala po co .... moze za kilka lat wrocimy do siebie ... chyba lat- dla mnie to droga bez powrotu ... tydzien dwa tygodnie okey ale lata ,, chyba sama nie wie co mowi przez swoj mlodizenczy wiek

Odnośnik do komentarza

Ja rozumiem, że to nie jest łatwe ale zobacz jak ona się zachowuje.... rozstaliście się a ona każe Ci zachować status związku? Po co, po to aby mieć Cię na zapas, jakby nie wyszło jakby co. Co to za odpowiedź że może za kilka lat wrócicie do siebie? To Ty przez te klika lat masz czekać na nią aż ona się wybawi i w końcu dojrzeje? przecież to nie poważne jest.
Zastanów się nad tym. Jak zostawisz ten status to jak będziesz chciał napisać do jakiekolwiek dziewczyny to jak to bedzie wyglądać, zaręczony a podrywa?
Po drugie nadal podkreślam że dobrze to zrobiłeś. Teraz cierpisz, ale pomyśl co by było jakby doszło do ślubu? Myślisz że po ślubie by się zmieniła? wątpię, bo nie miała by po co. Męża ma więc jest git. Ona nie traktowała Cię poważnie. A teraz gdy wszystko jest zakończone możesz pomału zacząć wszystko od nowa. Nie każę Ci rzucać się w nowe związki ale pomału dochodzić do siebie

Odnośnik do komentarza

Witaj.przyznaje ze nie czytałam wszystkiego ale moje zdanie jest takie. Dobrze ze sie rozstaliscie a Ty znajdziesz swoja połowe. Nie martw sie. Mysle ze dobrze ze stało sie to teraz , jestem kobieta i nie wyobrazam sobie jak bys mógł żyć z taka żoną. Z jej zachowania wywnioskowałam ze traktowała Cie jak PRZYJDZ , PODAJ, POZAMIATAJ. Głowa do góry :D

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...