Skocz do zawartości
Forum

Chęć popełnienia samobójstwa


Gość roqez

Rekomendowane odpowiedzi

Ja tez mam dosyc zycia. Nie radze sobie z osaczajacymi mnie myslami. Jestem ciagle nieszczesliwa, choc probuje sie zmusic, by zyc normalnie, zartowac, smiac sie. A tak naprawde niemal ciagle jestem na graniczy placzu. Czuje, ze nikogo nie zadowalam - a najbardziej siebie. Nie wiem, co robie dobrze, a co zle i ciagle sie zastanawiam. Nie wiem, co zmienic. Jestem w blednym kole.

Odnośnik do komentarza

od dwoch tygodni mysli samobojcze mnie nie opuszczaja. Nie ma godziny bym nie pomyslala o tym. Po 17 latach stracilam prace, niby wyszlam z glebokiej depresji do ktorej wlasnie wrocilam, zawalil mi sie 5 letni zwiazek z facetem - w przyszlym miesiacu mial odbyc sie nasz slub. Czuje jak swiat rozlecial mi sie na kawalki, czuje sie bezwartosciowa osoba, nikomu nie potrzebna i do niczego niezdatna. Wziecie prysznica graniczy z cudem. O wyjsciu z domu - zapomnialam. Dobija mnie swiadomosc, ze nie jestem kochana, a tak bardzo pragne do zycia i szczescia milosci i akceptacji. Moje zycie jest pozbawione jakiegokolwiek sensu. Pragne zamknac oczy i ich nie otworzyc.

Odnośnik do komentarza

Też kiedyś tak miałam. Czułam się zbędna, niepotrzebna, niechciana, odrzucona. Modliłam się o to, by mieć tyle sił i ZROBIĆ TO - ODEJŚĆ. Miałam to szczęście, że sufit się rozjaśnił i usłyszałam /telepatycznie/ "ZBIERZ SIŁY"
KTOŚ mi pomógł otrząsnąć się z marazmu, niemocy.
Pomyślałam sobie, że widać jestem na tym świecie do czegoś potrzebna. Zebrałam siły i mam je w wystarczającym stopniu, po dziś dzień.
Po coś jest to ziemskie życie, i choć nie zdajemy sobie z tego sprawy, nie rozumiemy tego, to jednak jesteśmy ważni.
Nasze życie jest cenne, nie powinniśmy poddawać się.
Co nam jest potrzebne, by poczuć się znowu szczęśliwym?
Tylko wiara w to, że jest to możliwe. Tylko zauważanie dobrych rzeczy, które są obok nas. Nawet w to, że jest piękna jesień, że drzewa są bajecznie kolorowe, że słonko świeci.
Tylko wiara w to, że z dnia na dzień, będzie coraz lepiej - i ten slogan trzeba sobie w kółko powtarzać.
TYLKO to. Nie wiele, choć wiem, że nie jest to łatwe. Ja dałam radę, poradzicie sobie i wy.
Po prostu trzeba tego chcieć.

Odnośnik do komentarza

Tak czuję jak piszę. Ciekaw jestem czy chciałbyś/chciałabyś być w takiej sytuacji jak ja?
Od 18 roku pomagałem ludziom oddając krew i jestem dawcą szpiku kostnego. Jestem honorowym dawcą już 9 lat. Oddałem szpik kostny małemu Kubusiowi choremu na białaczkę. Spotkałem się z Kubusiem i jego mamą. Podziękowali mi bardzo. Kilka dni temu na imprezie u koleżanki poczułem się słabo i zasłabłem. Przyjaciele zadzwonili po karetkę. W szpitalu lekarz wystawił diagnozę cukrzyca. Ta informacja przewróciła moje życie do góry nogami. Od 18 roku życia prowadzę spokojny, uczciwy i skromny tryb życia. Dlaczego Bóg za moje działanie (oddawanie krwi, pomoc Kubusiowi) ukarał mnie chorobą? Od 18 roku życia pracowałem w firmie. Kierownik poinformował właściciela o mojej chorobie. Skąd wiedział? Pewnie ktoś z kolegów z pracy mu doniósł. Tak się składa, że byłem jego zastępcą. Właściciel wezwał mnie do siebie i powiedział, że jestem zwolniony. Wydało mi się to dziwne. Przez 9 lat był zadowolony z mojej pracy. Mówił, że jestem kandydatem na kierownika, bo kierownik odchodzi na emeryturę.
Przez cukrzycę straciłem ulubioną pracę, przez cukrzycę nie mogę oddawać krwi, przez cukrzycę straciłem przyjaciół. Zostałem z tym wszystkim kompletnie sam.
Gdyby była taka możliwość oddałbym wszystkie pieniądze, mieszkanie, abym był zdrowy. Najlepszym lekarstwem jest wstrzyknięcie sobie narkotyków "złoty strzał", lub kupienie i wypicie Pawulonu.
Agulk nadal chcesz być w mojej sytuacji?

Odnośnik do komentarza

Chłopie ogarnij się. Ludzie z cukrzycą żyją, pracują, mają rodziny. Pomagać możesz na 1000 innych sposobów, jest przecież wolontariat, są hospicja, czy jadłodajnie w których możesz pomagać ludziom...
Co do pracy to przepraszam Cię bardzo, ale walcz nie mają prawa Cię zwolnić z powodu cukrzycy. Możesz iść do sądu pracy i się sądzić z nimi oto. Moim zdaniem to nie zostałeś zwolniony dlatego że masz cukrzycę tylko z jakiegoś innego powodu, może np któryś z kolegów chciał dostać awans? I Cię wkopał.?

Odnośnik do komentarza

Życie z cukrzycą nie jest na moje nerwy. Ciągłe kłucie się. W końcu powiedzą Patrz narkoman. Ludzie i tak już wydadzą osąd.
W mojej sprawie z pracą konsultowałem się z prawnikiem. Ku mojemu zdziwieniu powiedział, że mają takie prawo zwolnić z powodu choroby.
Za co miał mnie wkopać kolega, jeśli wszystko robiłem dobrze?

Odnośnik do komentarza

bo on chciał mieć twoje stanowisko, bo nie chciał aby tobie szło lepiej niż jemu, z czystej złośliwości... Ludzie są różni i świat już nie takie sytuacja widział. W koncu kierownictwo się jakimś sposobem dowiedziało o tym.... Ty im nie powiedziałes więc ktoś musiał

Odnośnik do komentarza

kiedy zostaje nam odebrane wszystko to co było dla nas ważne, a być może było to dla nas podstawą naszego życia to myśli samobójcze są zrozumiałą reakcją. Wydaje mi się że największy ból sprawia Ci samotność w tak trudnej sytuacji. Tak szczerze mówiąc to ja znam to uczucie, to przez nie sama często miałam myśli żeby się zabić. myślę że taki czyn nie byłby wynikiem tchórzostwa. Tak mówią tylko osoby kompletnie nie wiedzące o czym się wypowiadają. Osoba która to zrobiła to zrobiła to z niemożności wytrzymania ciągłej rozpaczy, a nie że się tam czegoś bała.
A to że tu piszesz oznacza że masz jeszcze resztke nadzieji że istnieje jeszcze dla Ciebie jakaś szansa. Bardzo Cię prosze żebyś przynajmniej spróbował pójśc do lekarza z tym, bo po takim czymś można dostac depresji, a ona nie zawsze jest chorobą psychiczną. każdemu się to zdarza, daj sobie jeszcze szanse

Odnośnik do komentarza

Największym bólem jest to, że przez cukrzycę zostałem z tym sam jak palec. Straciłem pracę. Wszyscy się ode mnie odwrócili. Od kilku lat kocham się w koleżance, u której zasłabłem. Nie byłem w stanie wyznać co do niej czuje, bo bałem się jej reakcji. Mogła mnie nawet wyśmiać. Nie odbiera ode mnie telefonu tak jak reszta. Straciłem jakąkolwiek nadzieje na to, że kiedyś będę miał fajną dziewczynę. To wszystko przez cukrzycę. Czasami zastanawiam się co ja w życiu zrobiłem takiego złego, że Bóg doświadczył mnie chorobą?
Zgadzam się. Samobójstwo to nie jest tchórzostwo, to jest wielki akt odwagi, aby ulżyć sobie w cierpieniu.
Nie wiem, czy istnieje jakaś szansa dla mnie. Szansą dla mnie byłby powrót do normalnego życia bez cukrzycy, "cudowne uzdrowienie". Nie jestem przekonany, że wizyta u lekarza zmieni moje nastawienie. Jak widzisz nawet psycholodzy na tym forum tak twierdzą, skoro nie było żadnej reakcji.

Odnośnik do komentarza

Skoro ludzie odwrócili się bo masz cukrzycę to nie byliy Twoimi przyjaciółmi ani nawet kolegami. Cukrzyca to nie dżuma, miliony osób z nią żyją, chodzą, pracują, zakładają rodziny i są szczęśliwi. Miałam kolegę na studiach który jak go tylko poznałam to stwierdził że jest cukrzykiem i pokazał mi jak w razie czego zrobić zastrzyk. Fakt w pierwszej chwili był szok bo powiedzmy sobie szczerze obcy facet mi mówi takie rzeczy i pokazuje jak robić zastrzyk? Ale jakoś mnie to nie odrzuciło od niego. On skończył studia, poszedł do pracy. Funkcjonuje w miarę normalnie tylko musi pamiętać o insulinie.
Jeśli ktoś się odwraca od ciebie z powodu choroby to daj sobie z nim spokój, bo on na ciebie nie zasłużył. Weź się ogarnij, doszedłeś do zastępcy kierownika więc głupi nie jesteś... zachorowałeś , na to nic nie poradzisz, teraz tylko zastanów się nad tym jak sobie z tym poradzić

Odnośnik do komentarza

Arabika
Skoro ludzie odwrócili się bo masz cukrzycę to nie byliy Twoimi przyjaciółmi ani nawet kolegami. Cukrzyca to nie dżuma, miliony osób z nią żyją, chodzą, pracują, zakładają rodziny i są szczęśliwi. Miałam kolegę na studiach który jak go tylko poznałam to stwierdził że jest cukrzykiem i pokazał mi jak w razie czego zrobić zastrzyk. Fakt w pierwszej chwili był szok bo powiedzmy sobie szczerze obcy facet mi mówi takie rzeczy i pokazuje jak robić zastrzyk? Ale jakoś mnie to nie odrzuciło od niego. On skończył studia, poszedł do pracy. Funkcjonuje w miarę normalnie tylko musi pamiętać o insulinie.
Jeśli ktoś się odwraca od ciebie z powodu choroby to daj sobie z nim spokój, bo on na ciebie nie zasłużył. Weź się ogarnij, doszedłeś do zastępcy kierownika więc głupi nie jesteś... zachorowałeś , na to nic nie poradzisz, teraz tylko zastanów się nad tym jak sobie z tym poradzić

Ok. Przyjaciele to nie przyjaciele i koledzy. To jak skomentujesz fakt, że także najbliższa rodzina nie chce utrzymywać kontaktu ze mną. Utrzymywali kontakt dopóki byłem zdrowy. Z nikim się nie kłóciłem. Wczoraj poszedłem na cmentarz posprzątać grób moich dziadków. Sprzątam, a tu przychodzi ciotka (siostra mojego ojca). Mówię dzień dobry. Głucho. Co tam u Ciebie ciociu słychać? Głucho. Potraktowała mnie jak powietrze. Dziwne, że przed moim pobytem w szpitalu odzywała się do mnie. Rodzice mieszkają w Anglii. Dzwoniłem. Myślisz, że przyjechali do mnie do szpitala? Nie, nawet się nie przejęli. Jak bym zginął w wypadku, umarł na raka, cukrzycę, powiesił się to moi rodzice powiedzieliby patrz deszcz pada. Moje życie jest dla nich obojętne. Za pewne przypomną sobie o synu, kiedy zabraknie im pieniędzy.
Ja też na studiach miałem kolegę chorego na cukrzycę, bardzo fajnego. Opowiadał o początku choroby. Powiedział, że nigdy nie zaakceptuje swojej choroby. Dziś już nie żyje. Nie popełnił samobójstwa. Po prostu nie leczył się, zmarł na cukrzycę.
Jak sobie z tym poradzić? Samobójstwo. Na dzisiaj uważam, że to jedyny sposób rozwiązania sytuacji. Nikt się nawet nie przejmie moją śmiercią.

Odnośnik do komentarza

Dla kazdego kto dowiaduje sie o nieuleczalnej chorobie jest to cios ,bo kazdy marzy o " zdrowym " zyciu .Ale weż pod uwagę taka rzecz .Tylko w Polsce z cukrzycą zyje ponad 2 mln ludzi .Żyją ,pracuja ,maja przyjaciół ,zakladają rodziny .To dowód na to ze Oni dali radę .Jeśli Oni dali radę to i Ty tez dasz Sama znam kilku diabetyków .Jeden z nich zachorował w wieku 15 lat ,teraz jest prezesem duzej firmy ,ma swoja rodziną ,wspiera fimansowo rózne organizacje związane z walką z cukrzycą ,udziela sie w hospicjum .Żyje pełnia zycia .Drugi pracuje z trudną mlodzieżą .Wszyscy Ci których znam osobiście mimo choroby są szczęsliwymi ludzmi .
Skontaktuj się z ludzmi chorymi na cukrzycę .Wejdz w ten swiat a zobaczysz ze nie jest taki straszny ze i z cukrzycą da się normalnie żyć tak jak z wieloma innymi chorobami .Znajdż w necie fora cukrzyków ,jest wiele blogów ,pogadaj ,popytaj jak radzic sobie z tą chorobą .Organizują obozy ,spotkania ,..Ci ludzie żyją mimo trudności z jakimi sie spotykają .
Nie boj się nikt normalny nie uzna Ciebie za narkomana .Przyznawaj sie do choroby a nikt nie bedzie miał podejrzeń .Coraz wieksza jest świadomośc na temat cukrzycy .
Żyj .Tak jak miliony ludzi na całym świecie z rozpoznaną cukrzycą .

Teraz wiesz że to nie byli przyjaciele tylko kumple od zabawy .Prawdziwy przyjaciel nie opuści nawet chorego na trąd jak powiedział jeden ze sławnych ludzi .Ja sie z nim zgadzam .

Odnośnik do komentarza

Nawet nie potrafię sobie tego wyobrazić, że wszyscy się od Ciebie odwrócili, nawet rodzina. Z powodu cukrzycy? Szczerze w to wątpię, powód musi być inny. Nie dzwoń, po prostu idź w odwiedziny bez zapowiedzi najlepiej i spytaj dlaczego tak. Ty nie masz AIDS, tylko cukrzycę, 80% społeczeństwa ja ma, ale o tym nie wie połowa z nich. Jest tysiące innych nieuleczalnych chorób na które chorują ludzie, a normalnie żyją.
Ciebie boli tylko ta igła chyba.
Weź się w garść..Przyjaciół to Ty nigdy nie miałeś, skoro się nagle od Ciebie odwrócili, nie wiadomo dlaczego..
A pracę znajdziesz sobie inna. Wiem, że jest ciężko, też mam z tym problem, ale niestety tak bywa, że każdy chyba ma w swoim życiu więcej niż jedną pracę. Choroba była tylko pretekstem do tego, żeby Cię zwolnić, a nie przyczyną. Pomyśl tak.
Nie poddawaj się!

Odnośnik do komentarza
Gość Orzech laskowy

Może Twoja rodzina też jest w szoku i potrzebuje czasu by się owsoić .... Twoi rodzice mogli nie przyjechać ponieważ mogli nie złapać samolotu, nie mieć na bilet ( bo te kupowane w ostatniej chwili są mega drogie). Nie wierzę ze z powodu cukrzycy nawet oni się od ciebie odwrócili

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...