Skocz do zawartości
Forum

Sposoby na odzyskanie wiary w sens życia


Isabella88

Rekomendowane odpowiedzi

hm.. dlaczego.. stracilam mame w ostatnie swieta bozego narodznia, a jakies 5 miesiecy pozniej tate.. Nie bede opowiadac wszystkich szczegolow bo nie warto.. Tyle sie wydarzylo. Co do propozyji.. Zakochac sie.. hm.. bylam zakochana, jak glupia. Ta osoba zostawila mnie w najtrudniejszym czasie mojego zycia. Kiedy stracilam oby dwoje rodzicow. Bylam oklamywana przez 3 lata.. brak slow. Wiec po takich ekscesach nie ma opcji na otwieranie serca dla nikogo. Chciala bym zaadoptowac zwierzaka, ale mieszkam sama za granica I nie bylo by to ok zeby zostawiac pupila samego w domu :( a uwierzcie mi marze o piesku :( jesli chodzi o sporty extremalne, nie ma takiej opcji.. lek wysokosci I te sprawy.. ehh... brak slow. Pewnie co kolwiek zostanie zaproponowane nie bedzie ok ze wzgledu na moj stan psychiczny.. nic nie ma sensu, zyc sie nie chce

Odnośnik do komentarza

Ojej... Bardzo, bardzo dużo przeszłaś ostatnio...:( Wspµółczuję Ci...
Ciężko coś takiego udźwignąć nawet, gdy ma się wsparcie ze strony bliskich. A co dopiero, gdy jest się samemu i straciło się zaufanie do ludzi, tak jak Ty. :( Zastanów się, czy nie powinnaś skorzystać z pomocy psychologa. Bo sama możesz sobie z tym wszystkim nie dać rady.

Odnośnik do komentarza

Isabella88
myslalam nad tym zeby isc do lekarza, ale wiem jak to bedzie wygladac.. prosze tu sa tabletki antydepresyjne.. znam tutejszych lekarzy :(

Kurczę... Nie powinno tak być... Psycholog powinien zalecić w takim przypadku odpowiednią terapię, i to niezależnie od tego, czy idziesz do państwowego, czy prywatnego...:(

Potrzebujesz czasu, żeby dojść do siebie po tym wszystkim. Będzie musiało dużo go upłynąć. A nie masz nikogo z rodziny czy przyjaciół, z kim mogłabyś się kontaktować chociażby za pomocą internetu? Zawsze to jakieś wsparcie...
Faktycznie dobrze byłoby zająć uwagę czymś innym. Szkoda, że nie możesz wziąć zwierzaka do siebie...Ale może znalezienie jakiegoś hobby by Ci pomogło?

Odnośnik do komentarza

Kiedyś ze znajomym zaczęłam się prześcigać w opowiadankach o tym, co fajnego było w moim życiu. Ku memu zdziwieniu, dużo było pięknych, cudownych momentów, o których nie pamiętałam, bo zostały wyparte przez te złe wspomnienia.
Doszłam do wniosku, że to moje życie było całkiem udane.
Byłam też w trudnej sytuacji, tak jak ty. Też traciłam wiarę w sens życia.
To na początek dobra metoda, jak nie masz z kim powspominać, to zacznij te dobre chwile, spisywać na papierze.
Powracaj do tych notatek, czytaj je i utrwalaj sobie w pamięci tak, by znalazły się na pierwszym miejscu, przed tymi złymi wspomnieniami.
Unikaj wspominania nieszczęść, jak je zauważysz w swych myślach, natychmiast zmieniaj je na coś pozytywnego. Np, życie jest piękne, z dnia na dzień coraz lepiej mi się powodzi, pod każdym względem.
Myśli można kontrolować, choć początki są trudne. Jeśli będziesz konsekwentna, to będzie coraz lepiej i łatwiej.
Powiedz sobie też, że wszystko co złe, minęło. Zaczynasz nowe, lepsze życie.

Odnośnik do komentarza

unna.. jak te zycie ma byc lepsze bez najwazniejszych ludzi ktorych stracilas? w tym jest problem.. jak dla mnie nic nie bedzie nigdy lepsze I takie same jak bylo. co kolwiek nie zrobie w zyciu nie sprawia mi to zadnej satysfakcji.. otworzylam wlasna firme tu za granica, jakos mi idzie, ale nie potrafie sie z tego cieszyc. myslalam, ze mi to pomoze, ze pozwoli zapomniec o tym bolu strasznym, ale mylilam sie. Nic mnie nie cieszy, nic kompletnie. jedna I jedyna rzecz by mnie ucieszyla.. spotkanie z mama I tata. I o to sie codziennie modle. Zeby mnie wzieli do siebie. bo juz nie chce tu byc.

Odnośnik do komentarza

Napisalem Ci wiadomosc prywatna, lecz ja oebierac prywatnych nie moge, bo cos szankuje i nie dochodza do mnie, a za duzo nie moge napisac na forum, bo to co chcialem Cimnapisac tyczy sie osob o wyzszej inteligencji, ktorzy sa gotowi na taka pomoc...
A wielu by tutaj na forum czytajac odpowiedz jaka mialem Ci napisac, by poprostu niezrozumiala...
Jeszcze czas zeby wszyscy sie dowiedzieli nie nadszedl,
Wiem ze to brzmi troche jak. ?
Ale ja..
Ja chce dobrze:-)

Odnośnik do komentarza

Pozwól im odejść.
Tak, pozwól im odejść, pożegnaj się z nimi, bo twój ból zatrzymuje ich w pół drogi, nie pozwala iść dalej.
Życie, to ciągłe zmiany, nic nie stoi w miejscu.
Śmierć jest nieodłączną częścią życia, ciało umiera, energia ulatuje i żyje dalej.
Energia, czyli świadomość istnienia. Kiedyś w to nie wierzyłam, byłam bardzo materialistycznie nastawiona. ale moje osobiste doświadczenia plus doświadczenia innych, o czym czytałam, skłoniły mnie do zmiany poglądów.
Więc pożegnaj się z nimi, nie sprawiaj im bólu swoim cierpieniem, pozwól im odejść.

Odnośnik do komentarza

Masz to szczęście, że mama ci powiedziała, że jest tam szczęśliwa. Masz tą pewność, że ona nie umarła całkowicie, że jest nadal, że istnieje, choć nie w materialnej formie.
Więc nie rozstałaś się z nią na zawsze, jeszcze się spotkacie.
Sprawisz jej radość, gdy przestaniesz rozpaczać, gdy pożegnasz się z nią tak, jakby wyjeżdżała na wakacje i dalej będziesz normalnie żyła.
Zrób to dla niej i...dla siebie.
Życzę ci dużo szczęścia w życiu i jestem pewna, że już niedługo ono będzie ..

Odnośnik do komentarza

Tak, wiem.. Ale oprocz tego snu mialam jeszcze inne,. nie bede opowiadac bo nie sa zbyt dobre. Tak mi smutno tu bez niej, boje sie nadchodzacych swiat.. Bedzie 1wsza rocznica odkad jej nie ma.. To juz rok, a wydaje sie jak bym wczoraj byla przy jej szpiatlnym lozku.. :( Tata tez mi sie snil.. Ehh co mi sie nie snilo. Wiecie, wydaje mi sie ze mam po prostu bardzo ciezka depresje.. Nie chodzi tylko o wydarzenia z tego roku.. Nie bede opowiadac o co chodzi bo za dluga historia, wrecz cale zycie trzeba by bylo opisac.. Ciagnie sie to za mna juz od lat, ale odkad ich stracilam nastapila kulminacja.. Brak sil na cokolwiek.. Na zycie. Tak bardzo chcialabym byc z nimi.. Jak jestem tu, to ich mecze bo nie pozwalam spokojnie odejsc, wiec musze byc z nimi.. Modle sie codziennie zeby mnie juz zabrali

Odnośnik do komentarza

A może zaczniesz modlić się o szczęśliwe życie?
To właśnie te twoje modły nie pozwalają im odejść.
To one podsycają u ciebie nastroje depresyjne.
Sama się katujesz i po co?
Powiedz sobie, że od dziś zaczęłaś nowe, lepsze życie. A jak samej ci trudno sobie poradzić, to idź do psychologa.

Odnośnik do komentarza

Isabello
byłam w podobnej sytuacji: 21 lat i sierota - rodzice zmarli krótko po sobie, nagle, oboje na zawał. Nic mnie nie cieszyło, rówieśnicy odsunęli się ode mnie, bo nie wiedzieli jak się zachować - oni mieli rodziców,niektórzy dziadków, nie żegnali nikogo najbliższego, a ja taka sama, załamana żałobnica.Nic mnie nie cieszyło, bo nie miałam z kim dzielić nawet najdrobniejszych radości, ani zwyczajnie porozmawiać.Długo byłam w stanie depresyjnym i do życia powróciłam dzięki szczeniakowi, bo to dla niej musiałam w wolnym dniu wstać,umyć się, ubrać, wyprowadzić, nakarmić itp. i myślałam: z czego to się cieszy, przecież życie jest podłe i każdego czeka tylko śmierć.Czarne myśli powoli odchodziły,bo co by się z nią stało gdybym odeszła...
Nie możesz mieć psa-kup np. 2 świnki morskie tej samej płci - będziesz miała dla kogo żyć, trzeba stale im sprzątać,karmić, doglądać,przycinać pazurki, czesać, głaskać.
Nie masz żadnej bliskiej osoby? Znajomych z realu czy wirtualu? No to poznaj nowych! Nie musisz szukać od razu towarzysza życia, randkować, snuć planów! Stopniowo zaczniesz rozbijać skorupę, jaką się otoczyłaś,znów zaczniesz być ciekawa świata i ludzi,zaczniesz dostrzegać słońce,barwy i zapachy.
Ból po odejsciu rodziców będzie stopniowo łagodniał, poczucie krzywdy - straty, jaka Cię dotknęła - też. Można i trzeba żyć - ja to przetrwałam, ułożyłam sobie życie, choć w ważnych momentach /egzaminy,ślub, narodziny dziecka/ było trudno: nie miał mnie kto pochwalić, przytulić, dzielić ze mną radości - taki los sieroty :-(
Przytulam Cię, takich jak my jest na świecie wiele.

Odnośnik do komentarza

Halino, dziekuje za slowa otuchy.. Przykro mi, za musialas przez to wszystko przejsc. Ciesze sie jednak,ze znalazlas swoje szczescie. Masz rodzine, ktora zapewne przysparza Ci wiele usmiechow na twarzy.
Jesli chodzi o mnie to jedyna opcja ze zwierzakiem to byly rybki (ktore mam) gdyz mieszkam w kawalerce. Opiekuje sie nimi, karmie codziennie, ale wiadomo jak to z rybkami.. za wiele sie nie zrobi. W sumie ile razy mozna im akwarium czyscic itp.. Wiec tak zyje z dnia na dzien.. Wrecz wegetuje. Nadal sie modle zeby byc z nimi. Bylabym tam o wiele szczesliwsza, ale wiem tez, ze to nie moja decyzja kiedy moj czas nadejdzie na to spotkanie .. a szkoda.
Sciskam Cie bardzo serdecznie I zyacze samego szczescia I sukcesow w dalszym zyciu. Pozdrawiam xxx

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...