Skocz do zawartości
Forum

Syn nie zaprosił matki na chrzciny


Rekomendowane odpowiedzi

Czuje sie obrazona.Nie wiem czy slusznie.Zanim urodzil sie wnuk,mlodzi juz planowali chrzciny.Synowa powiedziala, ze nie bede zaproszona, bo bylam na weselu,na ktorym nie bylo mojego eks-meza(rozwod z powodu jego picia).I ze oni chca teraz zaprosic jego.Powiedzialam, ze nie ma problemu, najwyzej przyjde tylko do kosciola.Nie, do kosciola tez nie, bo zrobie mu tym dyskomfort. Gdy syn robil wesele (sam za swoje) i zastanawial sie co zrobic z ojcem(mial zle wspomnienia),poradzilam zeby wyslali zaproszenie i pozwolili mu samemu zdecydowac czy przyjdzie.I przyszedl do kosciola z prezentem,zlozyl im zyczenia.Ja nie dostalam mozliwosci wyboru.Za to bedzie mamusia,siostry,wujek z rodzina - wszyscy ze strony synowej.Jest to dla mnie niesprawiedliwe i niezrozumiale.Nie wiem czy wyslac tylko zyczenia, czy prezent.Czy wogole cos wysylac.

Odnośnik do komentarza
Gość halinka5000a

Troche glupia sytuacja, ale chyba nie pozostaje Ci nic innego jak uszanowac decyzje syna i synowej. Mozesz ewentualnie porozmawiac tylko z synem o tej sytuacji. Zapytac dlaczego tak postepuja, skoro wczesniej zrobili inaczej. Moze mysla ze jak przyjdziesz do kosciola to byly maz po mszy nie przyjdzie na dalsza część tak jak to bylo na slubie. Co do prezentu to nie wiem czy wypada, czy nie wypada czegos dac... moze jakas kartka i prezent rzeczowy (nie pieniądze!) byly by ok.

Odnośnik do komentarza
Gość też matka

Również uważam że należało zaprosić obojga rodziców pomimo rozwodu,nie wybierać kto kiedy ma przyjść na uroczystość.W takiej sytuacji to rodzice powinni tak się zachowywać żeby uroczystość była przyjemnością a nie rozdrapywaniem ran. Gdyby mnie tak potraktowały dzieci to byłoby mi bardzo przykro ale nie pchałabym się i po uroczystości mały prezent bym dała nie pieniądze. Dzieci też potrafią zrobić przykrość rodzicom a mówi się że tylko rodzice są wszystkiemu winni.A przecież dzieci są dorosłe i też muszą odpowiadać za własne błędy.

Odnośnik do komentarza

Niestety bardzo typowa sprawa .Zona powoli odsuwa swojego męza od Jego rodziny .Jesli oboje z synem nie postawicie na swoim to za niedlugo nie bedziesz oglądała i syna i wnuka . Moim zdaniem jak najbardziej powinnaś iść do Kościoła chociażby po to zeby uczestniczyć we mszy w ktorej Twoj wnuk będzie przyjmował chrzest .Bedzie to dowód że Twoj wnuk i Twój syn są dla Ciebie najwazniejsi na swiecie i nikt nie ma prawa żadać od Ciebie zebyś nie uczestniczyła w świecie Twojego wnuka ....

Druga sprawa to jak skonfliktowana mama bedzie uczestniczyła we mszy św .? Czy to nie jest hipokryzja najwyzych lotów ?

Często takie świeta sa własnie przyczynkiem do tego żeby zbudować nadszarpnietą więż rodzinną ...ale nie w tym przypadku
.Syn powinnien nie ulegać żonie ale znająć zycie ...czasem nie wiele ma do powiedzenia ...stając przed wyborem matka albo ja ....wiadomo kogo wybierze .Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dziekuje za wszystkie wypowiedzi.Wysle telegram i jakis ciuszek. Do kosciola juz nie pojde (jak chcialam kilka miesiecy temu),bo okazalo sie ze ide w tym czasie na powazna operacje.A kosciol jest prawie 1000km stad.Syn nie jest przebojowy. Wiem ze go to boli, ale nie umie walczyc. Zrezygnowal,bo chce mec spokoj. Ale i tak go nie ma niestety.Tak jak ktos napisal - synowa robi duzo zeby wykreslic mnie z ich zycia. Jej mama ma kilkoro dzieci i synowa musi sie prosic o uwage. Walczy o milosc mamy i zrobi dal niej wszystko. Moj syn nie musi - ma ta milosc zawsze cokolwiek by sie nie stalo.
Zal, ze byc moze wnuki beda mialy tylko jedna babcie. Nie mnie.

Odnośnik do komentarza

Witam
Współczuje za zaistnienie tak powstałej sytuacji. Nie wiem lecz osobiście podziwiam, za trzymanie się w ryzach. Gdybym był kobietą to bym po telepał babę za włosy. Lecz nie jest to dojrzałe i właściwe zachowanie. Jednak pomimo ograniczeń pojawił bym się w samym kościele, gdzieś na końcu, nawet jeżeli miałbym zostać niezauważony. Lepiej uczestniczyć niż się wycofać i dać się omotać naciąganym tłumaczeniom. Tu wprawdzie chodzi o wnuka o uczestnictwo w jego życiu, w takich chwilach chore ustalenia nie są ważne. To że, syn jest teraz mężem nie znaczy , że nim zawsze będzie, a fakt tego, że babcia była na chrzcinach i kiedyś opowie to wnukowi będzie miłym uczuciem. Warto być w pobliżu syna, niech on wie, że ma wsparcie, niema sensu podkopywać synowej w jego oczach. Zapewne jest niewykluczone, że po pewnym czasie syn będzie się sam pojawiał gdy nie wyczuje u pani zawiści lecz będzie mógł się pani wygadać, czując w pani zrozumienie i neutralność. Często przychodzą chwile w których człowiek nabiera dystansu, nawet kuta na cztery nogi kobieta nie utrzyma w ryzach faceta, który zacznie się czuć w życiu manipulowany i wykorzystywany. Po prostu na niektóre sprawy trzeba poczekać, w końcu syn jest dorosły i decyduje za siebie, chociaż wiem, że serce matczyne pęka z niesprawiedliwości a zwłaszcza kiedy chce dla syna jak najlepiej. Trudno w takich sytuacjach doszukiwać się powodów, czy są to uczucia czy manipulacja, często te rzeczy są z sobą powiązane. To chora gra w której przyjdzie pani brać udział, lecz zawsze co ma swój początek ma też i koniec. Może być też tak, że wywiera pani presje na synową, może być tak, że niektóre pani decyzje nie są do końca słuszne, doszukiwał bym się środkowego punktu racji i szukał rozwiązań. Czasami matczyna miłość potrafi być zbyt natarczywa, co z jednej strony wydaje się słuszne i właściwe z drugiej już nie jest. Swoją drogą dlaczego pani nie nalegała na zaproszenie ex-męża na wesele? Może warto mimo wszystko zakopać ten wojenny topór i zacząć pełnić rolę już nie rodziców lecz opiekuńczych teściów i dziadków.

Odnośnik do komentarza
Gość Olka nowicka

Mnie cos bierze kiedy czytam o takich walkach pomiedzy synowa a tesciowa dlaczego?! Zostawcie ich malzenstwo w spokoju on juz dawno jest dorosly I nie potrzebuje prowadzenia" za raczke"!pozatym musialo COS sie stac ze jego zona trzyma cie z daleka od dziecka jej zwiazku itd... Dziewczyna ma Instynkt I wie co dobre dla JEJ zwiazku, rodziny!

Odnośnik do komentarza

Za to bedzie mamusia,siostry,wujek z rodzina - wszyscy ze strony synowej------I to tlumaczy wszystko jestes TOKSYCZNA osoba I lekcewazaco wypowiadasz sie o jej rodzinie! I wiesz co bardzo dobrze ze beda taka jest ich WOLA I Ty to masz uszanowac!

Odnośnik do komentarza

~Lotka
Za to bedzie mamusia,siostry,wujek z rodzina - wszyscy ze strony synowej------I to tlumaczy wszystko jestes TOKSYCZNA osoba I lekcewazaco wypowiadasz sie o jej rodzinie! I wiesz co bardzo dobrze ze beda taka jest ich WOLA I Ty to masz uszanowac!

Autorko postu proszę nie zwracaj na nią uwagi, jest tu często i jedyne co robi to obraża innych...
Moim zdaniem zrobili bardzo źle i pewnie będą tego żałować. Masz rację powinnaś dostać zaproszenie i ewentualnie zadecydować... to nawet będzie głupio wyglądać w kościele, że z tamtej rodziny wszyscy są a od Twojego syna jest tylko Twój były mąż. Ja na Twoim miejscu bym powiedziała synowi że czujesz się dotknięta takim zachowaniem...

Odnośnik do komentarza

Dobrze robi tamta dziewczyna ze nie zaprasza to jej dziecko!! Jej dziecka chrzciny nie autorki postu!!! Dobrze ze dziewczyna potrafi pokazac gdzie jest miejsce tesciowki!!! Bravooo musialo cos sie wydarzyc o czym my nie mamy pojecia ze ta jest odsunieta na bok.

Odnośnik do komentarza

Do Krzysztofa W. "Swoją drogą dlaczego pani nie nalegała na zaproszenie ex-męża na wesele? Może warto mimo wszystko zakopać ten wojenny topór i zacząć pełnić rolę już nie rodziców lecz opiekuńczych teściów i dziadków."Przeciez napisalam "Gdy syn robil wesele i zastanawial sie co zrobic z ojcem,poradzilam zeby wyslali zaproszenie i pozwolili mu samemu zdecydowac czy przyjdzie". Wiecej nie moglam zrobic. A wogole to zaczynam sie czuc zmeczona tym wszystkim. I zaczyna byc mi wszystko jedno. I o dziwo - im mniej kontaktow z synowa tym spokojniej mi sie zyje.Nie musze sie zastanawiac "co autor mial na mysli" i jak ubrac moja odpowiedz w slowa, ktore nie obraza.A na chrzciny naprawde nie mam szans jechac.Nie z powodu odleglosci,ale dlatego ze nie bede mogla sie poruszac po operacji dlugie tygodnie.Nie bede w stanie mimo checi.

Odnośnik do komentarza

Do Krzysztofa W. "Swoją drogą dlaczego pani nie nalegała na zaproszenie ex-męża na wesele? Może warto mimo wszystko zakopać ten wojenny topór i zacząć pełnić rolę już nie rodziców lecz opiekuńczych teściów i dziadków."Przeciez napisalam "Gdy syn robil wesele i zastanawial sie co zrobic z ojcem,poradzilam zeby wyslali zaproszenie i pozwolili mu samemu zdecydowac czy przyjdzie". Wiecej nie moglam zrobic. A wogole to zaczynam sie czuc zmeczona tym wszystkim. I zaczyna byc mi wszystko jedno. I o dziwo - im mniej kontaktow z synowa tym spokojniej mi sie zyje.Nie musze sie zastanawiac "co autor mial na mysli" i jak ubrac moja odpowiedz w slowa, ktore nie obraza.A na chrzciny naprawde nie mam szans jechac.Nie z powodu odleglosci,ale dlatego ze nie bede mogla sie poruszac po operacji dlugie tygodnie.Nie bede w stanie mimo checi.-----tak jak juz wspominalam jestes TOKSYCZNA osoba! Pewnie synowa to dla ciebie zlo wcielone bo zabrala ci synusia! matki doroslych synow powinny dac zyc synom I ich rodzinom! To po co byla ta cala gatka I biadolenie o tym ze nie mozesz jechac itd? Teraz wyszlo ze bedziesz miala operacje I dlatego nie mozesz! Strasznie wspolczuje tej dziewczynie takiej tesciowej!

Odnośnik do komentarza

później syn bedzie żałował tej decyzji... bardzo nieładnie się zachował. .....................,............. Nie zawsze tak jest, mysmy sie z mezem odcieli nie zalujemy wcale I jestesmy szczesliwsi.Tesciowa jest podobno do tej pani powyzej.popatrzcie przeciez sama napisala ze syn za wesele Sam placil itd ona nie jest taka swieta musiala wogole tej dziewczyny nie akceptowac jak to matka wychowujaca syna jedynaka podejrzewam. Dziewczyna wybrala co uwaza za sluszne dla swojej rodziny nie wiem dlaczego wszyscy tutaj sluchaja tylko 1 str historii?! Trzeba tez znac opinie str nr 2 I dopiero wtedy wyciagac wnioski, proste?

Odnośnik do komentarza

No I teraz wyszlo ze nie moze jechac bo ma operacje a nie dlatego ze synowa olala.. Gdyby nawet ja zaprosila to by nie pojechala bo ma operacje a reszta to robiebie kolo siebie niepotrzebnego szumu.tak czy inaczej zycze tej pani aby zyla w zgodzie z synowa i aby obie znalazly wspolny jezyk..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...