Skocz do zawartości
Forum

Jak mam zaufać mojemu chłopakowi na nowo?


Gość zuzu12

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pewien poważny problem. Nie potrafię zaufać mojemu facetowi... Problem ten ciągnie się już jakiś czas i nie wiem sama co mam już robić, bo to na pewno nie polepsza naszych relacji. Jestem z moim chłopakiem od 3 lat. Kiedy zaczął studiować i wyjechał do miasta ja jeszcze się uczyłam i widywaliśmy się tylko w weekendy, poza tym mieliśmy kontakt przez telefon. Wszystko było między nami jak najbardziej ok, nasza miłość kwitła. Pewnego dnia jednak przyjechał do mnie i powiedział, że zdradził mnie z pewną dziewczyną jak był pijany, ja zaczęłam się śmiać, bo myślałam, że sobie żartuje, ale niestety okazało się to prawdą. Mój świat się zawalił, bo chłopak był dla mnie wszystkim, nigdy bym nie pomyślała, że może mi zrobić coś takiego, bo zawsze był kochany i dobry dla mnie. Po kilku dniach spędzonych na płaczu powiedziałam mu, że możemy spróbować jeszcze raz, ale teraz po czasie okazało się, że nie jest to takie łatwe. Nie potrafię mu zaufać do końca i wybaczyć. Dobrze, że się przyznał, ale z drugiej strony ja tak bardzo cierpię... Staraliśmy się potem odbudować relacje, ale ja mu nie ufałam i pewnego dnia zrobiłam coś czego nie powinnam :/ weszłam na jego fb i przeczytałam wiadomość z jego kuzynem jak rozmawiali o mnie, o uczuciach mojego chłopaka i na moje nieszczęście dowiedziałam się kilku rzeczy: kim jest dziewczyna z którą mnie zdradził (okazało się, że mówił mi, że poznał taką jedną i spoko koleżanka i że to tylko znajomość, bo ona wie, że on ma dziewczynę i że po tym wszystkim jak mi obiecał to i tak się z nią spotykał i nawet chciał mnie z nią poznać itd, ja żyłam w nieświadomości, że ona to ona, co później wytłumaczył tym, że dla niego to wszystko i tak nic nie znaczyło i dlatego uznał, że może się z nią spotkać, nieważne co mi obiecał), że ogląda się za innymi laskami i że je wręcz rozbiera wzrokiem, że ma z tym problem, że jak długo się ze mną nie widuje to czuje się, jakby już nie był w związku i w ogóle to on nie wie czy w ogóle był we mnie zakochany, bo nie czuł żadnych syndromów, że jak był na wycieczce we Włoszech to poznał pewną dziewczynę i ona nie miała gdzie spać, więc spała z nim w namiocie i mimo tego, że był pijany to nic się nie wydarzyło, a widział, że ta laska ma przygotowane prezerwatywy. Jak ja się o tym wszystkim dowiedziałam to myślałam, że ja chyba jestem z innym człowiekiem niż ten, którego znam... Moja pewność siebie upadła na łeb na szyję, to co zbudowaliśmy również. Wytłumaczył się tym, że to co czytałam to było dawno temu i po wakacjach (kiedy to spędziliśmy 2 miesiące razem bez przerwy) to wszystko się zmieniło, bo on wie już, że ja jestem wspaniałą dziewczyną i chce ze mną bardzo być itd... Od tamtego momentu nie wiem sama w co wierzyć a w co nie, nie sprawdzam mu żadnych wiadomości ani telefonu, bo wiem, że to złe, ale nie ufam mu na tyle... Nie wiem co mam zrobić. Niby jest ok, ale on nie robi chyba za wiele żeby to moje zaufanie odzyskać. Kiedy się widzimy to wszystko jest ok a kiedy nie to się kłócimy i irytujemy na siebie niepotrzebnie. Nie chcę żeby zatajał przede mną prawdę albo żeby mnie okłamywał, do dziś nie umiem się z tym wszystkim pogodzić a poza tym to nie cierpię kiedy mi coś obiecuje a potem tego nie robi albo po prostu zachowuje się czasem egoistycznie myśląc tylko o sobie a potem mówi "przepraszam kochanie, tak wyszło" lub "no zapomniało mi się...". Co ja mam z tym wszystkim począć? Poradźcie mi coś. Tak bardzo go kocham, ale jednocześnie nikt nie zadał mi tyle bólu co on :(

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem nie ma. On zrobił Ci strasznie świństwo, więc nic dziwnego, że ciągle po tym cierpisz, i nie możesz się z tym cierpieniem uporać. Nie wiem, czy to w ogóle kiedyś nastąpi, czy kiedykolwiek będzie między Wami tak, jak kiedyś. Szczerze wątpię. Onjest kompletnie nieodpowiedzialny, jego tłumaczenia są po prostu smieszne, no sorry. On tak naprawde nigdy nie zdał sobie w pełni sprawy z tego, co zrobił. Współczuję Ci, że akurat na kogoś takiego trafiłaś, i teraz się męczysz przez niego. Kochasz go, ale co z tego, skoro najwyraźniej nie jesteś z nim szczęsliwa?

Odnośnik do komentarza

Dla mnie zdrada zawsze była czymś niedopuszczalnym, ale nie jest mi łatwo z niego zrezygnować, jest dla mnie ważny. Też czasem wydaje mi się, że on nie jest świadomy tego jaką krzywdę mi zrobił. Jestem wrażliwą osobą, sądziłam, że mogę na niego liczyć zawsze a on tu taki numer odstawił... Rozmawiamy o tych problemach, ale on w ogóle nie lubił nigdy rozmawiać za dużo o uczuciach, więc unika czasem tematu i mówi żebyśmy po prostu żyli razem a nie debatowali.

Odnośnik do komentarza
Gość halinka5000a

Jesteś młoda, całe życie przed Tobą. Jeszcze spotkasz wartościowego mężczyznę, dla którego będziesz najważniejsza. Odetnij się od tego gnojka, bo on Cie nie szanuje, jest dziecinny i nieodpowiedzialny. Zasługujesz na kogoś lepszego. Facet raz zdradził, zrobi to znowu. Nie jesteście małżeństwem, nie jesteś z nim związana do końca życia, więc uciekaj i ratuj siebie.

Odnośnik do komentarza

~halinka5000a
Jesteś młoda, całe życie przed Tobą. Jeszcze spotkasz wartościowego mężczyznę, dla którego będziesz najważniejsza. Odetnij się od tego gnojka, bo on Cie nie szanuje, jest dziecinny i nieodpowiedzialny. Zasługujesz na kogoś lepszego.

Bardzo dobrze powiedziane. Zgadzam się z tym w 100%. W tej chwili wydaje Ci się pewnie, że jego strata do dla Ciebie koniec świata, ale za jakiś czas zupełnie inaczej na to spojrzysz. Jak to się mówi, tego kwiatu jest pół światu. :)

Odnośnik do komentarza

Nie wiem czy jestem szczęśliwa... Są dni kiedy jest wspaniale, ale są też dni kiedy to wszystko do mnie wraca i mam dosyć. Ja wiedziałam, ze poznał jakąś dziewczynę, że się kumplują, bo mi o tym mówił, ale kiedyś wypili za dużo razem no i się stało, całowali się, ale potem (jak twierdzi mój chłopak) on jakby od razu się ocknął i kazał jej iść do domu. Podobno naprawdę to nic dla niego nie znaczyło i że wie, że popełnił straszny błąd i mnie skrzywdził. Ale zastanawiam się czasem też czy on nie mówi tego co ja chcę usłyszeć. Boli mnie, że obiecał mi nie spotykać się z tamtą dziewczyną więcej a i tak to zrobił, nie było ważne to, co mi obiecał. Poza tym to co przeczytałam na tym jego facebooku to mnie dopiero zszokowało i sama nie wiem czy tylko sobie nie zaszkodziłam, może spałabym spokojnie... Ja chcę tylko szczerości, rozmowy! To on musi mi pomóc z tym zaufaniem, bo to jego sprawka zresztą. Jeśli serio mu na mnie zależy to niech się stara i mi pokaże to a nie...

Odnośnik do komentarza

Ja zawsze byłam wobec niego w porządku, w łóżku wszystko było jak należy... Nie miał żadnego powodu do zdrady. Teraz nie lubię kiedy pije alkohol a mnie nie ma w pobliżu, mam pełno obaw. On twierdzi jednak, że gdyby mu nie zależało to po co by ciągnął dalej nasz związek i że mnie kocha.

Odnośnik do komentarza

A co za różnica, czy to coś dla niego znaczyło, czy nie? Był z Tobą w związku, a poszedł do łóżka z inną! To co to za pociecha, że nie był w niej zakochany, skoro tak czy siak się z nią przespał, i tak czy siak do tej pory Cie to boli? No błagam Cię :P To niczego nie zmienia, nadal pozostaje prawdą to co już było tu wcześniej powiedziane. Nie oszukuj sama siebie, na dłuższą metę zawsze się na tym traci, nawet jeśli na chwilę lepiej się przez to poczujesz.

zuzu12
Nie wiem czy jestem szczęśliwa... Są dni kiedy jest wspaniale, ale są też dni kiedy to wszystko do mnie wraca i mam dosyć.

Skoro to ciągle do Ciebie wraca i męczy Cie masz tego dosyć, to tym bardziej źle to wszystko razem wygląda. Ale musisz w koncu się porządnie nad tym zastanowić, i odpowiedzieć sobie na zadane tu pytanie. TAK, albo NIE. Nie może być tak, że jesteś z kimś, i NIE WIESZ, czy jesteś z tym kimś szczęśliwa, tak to na pewno nie ma sensu.

Odnośnik do komentarza
Gość halinka5000a

Zuzu wiemy, że Ci ciężko, ale, tak jak już pisałaś, to on powinien się starać. Zrobić wszystko, żeby to zaufanie odzyskać. Bo kto jest dla niego ważniejszy? Jakaś laska, którą zna kilka miesięcy, czy jego dziewczyna, z którą jest 3 lata? Skoro on nie walczy to Ty sama nie dasz rady za dwoje, tylko się wypalisz psychicznie. Odetnij się od niego.

Odnośnik do komentarza

Zgadza się, a to, co i czy czuł do tej dziewczyny, nie ma żadnego znaczenia. Zdradził Cię, i tym samym rozwalił Wasz związek, więc teraz powinien dwoić sie i troić, żeby go naprawić(choć nie wiem, czy to możliwe). A on sobie to kompletnie lekceważy, wymysla jakies śmieszne wyjaśnienia dla tego, jak Cię traktuje, kompletnie nieodpowiedzialny jest. I co z tego, że MÓWI CI, że mu zależy, skoro swoimi czynami pokazuje zupełnie coś przeciwnego?

zuzu12
On twierdzi jednak, że gdyby mu nie zależało to po co by ciągnął dalej nasz związek i że mnie kocha.

TO ma być dowód na to, że mu zalezy? Po prostu to, że ciągle z Tobą jest, i tyle?? Ludzie, trzymajcie mnie... A czemu ma odchodzić, skoro mu wygodnie, i to nie jemu krzywda się dzieje? Naprawdę samo to uważasz to za dowód wielkiej miłości? Przeciez tak samo argumentując, można dojść do wniosku, że gdy mąż latami bije zonę, a nie odchodzi od niej przy tym(raczej ona sama w końcu to robi, gdy ma dość), to kocha ją. No bo przeciez od niej nie odszedł, więc na pewno bardzo mu na niej zalezy, prawda?
Nie no, jak Ty przyjmujesz takie "wyjasnienia" z jego strony, to zwyczajnie dajesz mu się manipulować. Nie pozwól mu dłużej na to!

Odnośnik do komentarza

W tej chwili ja czekam na jego ruchy, na to co zrobi, jaki będzie wobec mnie. Chcemy to naprawić, mówi, że będzie się dla mnie starał i na razie nie jest źle. Dał mi klucze do swojego mieszkania a to dla niego dużo. Zobaczymy, jeśli coś spieprzy to ja już tego nie chcę ciągnąć, bo już dość łez przez niego wylałam, powiedziałam mu to otwarcie.

Odnośnik do komentarza

To niech się teraz stara i żałuje na maksa. A jeśli znowu będzie próbował Ci jakieś dziwaczne, pokrętne wytłumaczenia(jak np. te wyżej przeze mnie komentowane) wcisnąć to nie pozwól mu na to. Jeszcze jedno: jesli mimo jego usilnych staran Twój ból po zdradzie nie minie, i nie będziesz szczęsliwa, to daj sobie spokój z tym związkiem. Nie tkwij w nim na siłę.

Odnośnik do komentarza

ja mam podobny problem... moj facet mnie zdradzał, pisał z roznymi, spotykał sie w tym z była z która uprawiał seks i to chyba nie raz... nigdy mi sie nie przyznał do niczego... potrafił pisać dziewczyna ze no niby ma dziewczyne ale bardziej nie ma wiec mozna powiedziec ze jest wolny, a miedzy nami bylo wtedy wszystko super... wiele razy mnie poniżał przed dziewczynami, przed kumplami itd a dla mnie był cudowny i udawał ze wszystko jest pieknie, mydlił mi oczy strasznie a ja sie łapałąm na to, wszystko mu darowałam i dalej z nim jestem juz ponad 5 lat, wyjechalismy za granice, on mi sie osiwadczyl ale bardziej z przymusu niz checi... teraz sie niby uspokoił jak zmienił towarzystwo, ale dalej mam obawy czy nie robił by tego wszystkiego dalej gdyby miał okazje, bo tutaj po prostu jest praca i nie ma czasu na nic innego...

Odnośnik do komentarza

sarasz22
moj facet mnie zdradzał, pisał z roznymi, spotykał sie w tym z była z która uprawiał seks i to chyba nie raz... nigdy mi sie nie przyznał do niczego... potrafił pisać dziewczyna ze no niby ma dziewczyne ale bardziej nie ma wiec mozna powiedziec ze jest wolny, a miedzy nami bylo wtedy wszystko super... wiele razy mnie poniżał przed dziewczynami, przed kumplami itd a dla mnie był cudowny i udawał ze wszystko jest pieknie, mydlił mi oczy strasznie a ja sie łapałąm na to, wszystko mu darowałam i dalej z nim jestem juz ponad 5 lat

Masakra... To PO CO ciagle z nim jesteś, od tylu lat? On tak podle Cię traktował, a Ty ciągle przy nim tkwisz, i unieszczęśliwiasz sama siebie. No bo sorry, nie widać, z tego co napisałaś w Twoim wątku, żebyś była z nim szczęśliwa. I po co to wszystko, po co sie tak męczysz? Dla kogoś, kto w ogóle nie jest tego wart?

Odnośnik do komentarza

Podobny problem? Mój facet nie jest święty, jak pisałam, ale to takich rzeczy by się nie posunął, jeszcze trochę ma oleju w głowie... Boże dziewczyno, skoro wiesz o tych wszystkich rzeczach i do tego Cię poniżał za Twoimi plecami to jak Ty możesz być z takim gościem? To jest miłość czy przyzwyczajenie czy nie wiem co?

Odnośnik do komentarza

czesc.. mam taka mala prosbe mianowicie chodzi o to ze kocham swoja dziewczyne tzn teraz juz byla , zerwala ze mna poniewaz po pijanemu zaczolem wypisywacdo innych dziewczyn staram sie o to by do mnie wrocila przyszedl czas az cos sie odmienilo i probowala i przestala poniewaz boi sie tego ze to zrobie na nowo.. odkad nie jestem z nia nie pisalem z nikim, nie chce chce by to zaufanie wrocilo co mam zrobicby uwierzyla ze tak juz nie jest ze juz tak nie zrobie ? dacie rade podsunac jakis pomysl? bardzo bym prosil..

Odnośnik do komentarza

pierwsza złota zasada - piłeś nie pisz...
Ile czasu temu to się zdarzyło? Ile mineło od tamtego zdarzenia? Może jeszcze jest zbyt świeże. Moim zdaniem jeśli bedziesz się starała to powinna ulec. ale musisz być wytrwały to nie bedzie ani łatwe ani szybkie. Zaufanie ciężko jest odbudować, czasami się w oógle nie to nie udaje... Dlatego jeśli naprawdę ją kochasz musisz być cieprliwy

Odnośnik do komentarza

Od momentu pisania tego wątku minęły dwa lata... 25 września tego roku mój chłopak zostawił mnie. Jest mi cholernie ciężko, ale wróciłam tu, przeczytałam i stwierdzam, że wszystkie miałyście rację już wtedy a ja cały czas marzyłam i żyłam jak we śnie, że przecież on się zmieni jeśli ja się postaram, popracuję nad sobą. Moja godność upadła na dno den i jeszcze nawet wczoraj będąc lekko wstawiona odezwałam się do niego czy nie można by tego jeszcze naprawić. Czuję się ze sobą beznadziejnie, to on doszedł do wniosku, że nie potrafi się zmienić, nie chce tego w zasadzie, nie chce się ustatkować, nie wie czy w ogóle potrafi kochać i będę szczęśliwsza z kimś innym, bo on mi tego szczęścia nie da. Zniosłam wiele przykrości, naprawdę psychicznie się wykańczając tylko dlatego, że tak bardzo bałam się samotności... Zawsze chciałam żeby wszystko było super, szłam na kompromisy, wyciągałam rękę do niego jak się pokłóciliśmy. Mając niecałe 18 lat straciłam mamę, zmarła na raka. Mój chłopak mnie wsparł wtedy bardzo, ale poza nim nie miałam nikogo. W domu jeszcze podsłyszałam jak babcia mówiła "Z Zuzią to nie ma co rozmawiać, ona ma fajnego chłopaka to sobie poradzi". No i miałam jego, ale całe uczucia, miłość, nadzieję i wiarę pokładałam w nim. Dlatego był dla mnie tak ważny. Gdybym była silniejsza, bardziej rezolutna i miała racjonalne podejście do życia to prawdopodobnie rozstałabym się z nim już dawno temu. Wtedy, kiedy mnie zdradził. Ale ja się prawie od niego uzależniłam... I tak do niedawna, pozwalałam sobie wchodzić na głowę i nie szanowałam się. Po prostu kochałam za bardzo. Jest mi ciężko, ale zaczynam to wszystko widzieć, potrzebuję wsparcia żeby wyjść na prostą. Piszę też to jako wskazówka/ przestroga dla innych kobiet... Wiem,że ktoś powie, że byłam głupia, że sama sobie zasłużyłam. Wiem o tym... Natomiast teraz już na to nic nie poradzę, proszę jedynie o wsparcie jeśli ktoś ma czas/ochotę.

Odnośnik do komentarza

Nie pisz, że byłaś głupia, nie, byłaś zakochana i niedoświadczona.
Zostawił Cię po 5 latach, więc Twój żal i ból z tego powodu są oczywiste.
Potrzeba Ci teraz czasu na odprawienie żałoby po nim, ale jednocześnie nie rób sobie krzywdy.
A tak właśnie jest, gdy prosisz o szansę dla Was i próbujesz nawiązać z nim kontakt.
Nie posypuj głowy popiołem, to nie Twoja godność upadła, jesteś dalej tą samą dziewczyną, tyle, że bez tego chłopaka u boku.
Odetnij się od niego,nie załamuj się, nie powtarzaj, jak bardzo go kochasz.
Poszukaj w tej sytuacji pozytywów:
* jesteś wolna! możesz poznawać nowych ludzi, umawiać się na randki, wybierać.
* nie musisz męczyć się z chłopakiem który zdradzał i nie szanował Cię
* nie będziesz już żyć w niepewności, czy on jest wobec Ciebie lojalny
* jesteś młoda! nie masz z nim dzieci, wszystko przed Tobą.

"ja cały czas marzyłam i żyłam jak we śnie, że przecież on się zmieni jeśli ja się postaram, "

...a na przyszłość, nie myl kompromisu, który w związku jest niezbędny z całkowitym podporządkowaniem siebie i swojego życia partnerowi.
Szanuj się, nie bądź bluszczem, ani kobietą kochającą za bardzo.
Najpierw pokochaj siebie.

Tymczasem zadbaj o siebie, wychodź do ludzi i (choćbyś miała pęc :)) nie kontaktuj się z nim, nie odpowiadaj na jego wiadomości, nie szukaj informacji o nim, ani w necie, ani wśród znajomych, zablokuj go na komunikatorach, zablokuj jego nr. tel.
Zrób to dla własnego dobra, idź swoją drogą, a on niech robi co chce.

Odnośnik do komentarza

"jonka" pięknie Ci napisała. Wydrukuj grubą czcionka i powieś na ścianie, gdyby Ci myśli uciekały w zła stronę.
Teraz rozstanie postrzegasz w kategorii nieszczęścia. A to nie jest ani szczęście ani nieszczęście. Coś trwało i się SKONCZYLO. Związek , teraz już były związek trzeba traktować jako etap rozwoju osobistego i wierzyć, że gdzieś na świecie jest połóweczka przeznaczona dla Ciebie właśnie. Związek, który był mówi Ci tylko, że potrafisz być dla kogoś partnerem, że umiesz iść na kompromisy i że umiesz pokochać drugą osobę. Niczego nie zrobilaś zle, nie byłaś głupia, naiwna- nie myśl tak, bo tylko sama siebie bez sensu obrażasz. Kochałaś całym sercem tak jak potrafilas kochać. Związek się skończył chociażby dlatego, ze odleglości niestety związkom nie slużą. Nie wszystkie związki są do grobowej deski. Ten byl trochę krótszy i przyniósł Ci wszystko co milość niesie ze sobą: uniesienia, ukojenia, ból i cierpienie. Jak sobie będziesz umiala wytłumaczyć, ze było to piękne, ale się s k o ń c z y l o i pewnie nikt temu nie jest specjalnie winien, to dostrzeżesz, ze był to dla Was obojga stopień Waszego osobistego rozwoju. Teraz jest czas dla kazdego z Was na szukanie dalszej drogi zycia, ale już osobno.Ta osobna droga życia nie musi byc w przyszłości pojedyńcza, może być podwójna, ale z innymi już ludżmi. Teraz trzeba w sobie zamknąć ten etap życia. Etap,który po czasie pewnie będziesz oceniała,że choć czasem trudny ,to byl piękny. Pamiętaj BYŁ. Zastosuj sie do porad "jonki" i po okresie "załoby" zyj pelną piersią.Trzymamy kciuki.

Odnośnik do komentarza

Eh... Wiem to wszystko o czym mówicie i naprawdę zrozumiałam już bardzo wiele rzeczy, przeanalizowałam wszystkie nasze postępowania w związku i wiem co było nie tak tylko najgorsze jest, że ja w tym momencie łudzę się, że może będzie nam dane to naprawić tudzież zacząć od nowa, ale będąc już mądrzejszymi ludźmi. Wiem, że małe jest prawdopodobieństwo, bo on mi powiedział, że nie bierze tego pod uwagę, bo do siebie nie pasujemy, że wie, że jest egoistą i nie umie tego zmienić, ale ja naprawdę tak bardzo go kochałam i chyba kocham nadal... Nie wiem czy w ogóle to miałoby kiedyś sens, ale na chwilę obecną tak czuję.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...