Skocz do zawartości
Forum

Uzależnienie męża od metamfetaminy


Gość karol334

Rekomendowane odpowiedzi

Gość karol334

wiecie,ja nie placze,nie robie z siebie ofiary,ale moja bezsilnosc mnie wykancza...
moj maz jest uzalezniony od metamfetaminy,tego krysztalu,ktory daje "szczescie"...ja nie chce wierzyc,ze on jest tym bezdusznym narkomanem,ktory manipuluje swoimi bliskimi..chce wierzyc,zenaprawde juz nie bierze i ze to wszystko co znajduje w jego kieszeniach,biale slady pod jego nosem to tylko akty zlosliwosci,ktore wykonuje wobec mnie"bo ja szukam,kontroluje go i sprawdzam"zostawia taka "podpuche"bo skoro szukam to dobrze zebym cos znalazla...jestem z nim odkad skonczylam 16 lat,teraz mam 34,on 35,nasz syn 9.zima doproowadzil sie do takiego stanu,ze mial omamy sluchowe,wzrokowe,wydawalo mu sie,ze wszyscy spiskuja przeciwko niemu,nawet terapeuta na rozmowe z ktorym udalo mi sie go zaciagnac, byl podstawiony..spotkal sie z nim 3razy,pozniej stwierdzil,ze nic to nie wnosi do jego zycia,ze sam moze sobie poradzic ze swoim problemem..uleglam,ale gdy po jakims czasie zczely sie znow dziwne zachowania,poprosilam go o zrobienie testu na
obecnosc narkotykow w moczu.wynik negatywny,po pewnym czasie kolejny -rowniez negatywny...a zchowania dalej dziwne...od tamtej pory nie chce slyszec o testach.niedawno znalazlam pelny
worek i rurke ukryte w jego skarpetce,stwierdzil,ze dostal od kogos,chcial wziac,ale nie zrobil tego.w domu wciaz znajduje krysztalki:to na stoliku,to na zlewie...ale to sa przeciez moje "urojenia"...ja zdaje sobie sprawe,ze stalam sie wspoluzalezniona,za kilka dni ide do psychologa,zeby ratowac siebie...wiecie co boli najbardziej?to ze z kochanego czlowieka zrobil sie kawalek drewna,niezdolny do wspolczucia,czulosci i bycia z rodzina...dodajcie otuchy,powiedzcie,ze nie bierze,ze to skutki uboczne sprzed "terapii",to dziwne zachowanie minie,ze bedzie taki jak byl kiedys,ze sie myle posadzajac go o ciagle cpanie...

Odnośnik do komentarza
Gość Sha Sha

no to jesli jesteś pewna że to meta to ja bym się nie wahała... wybacz ale chyba sama na siłę chcesz się przekonać że jest inaczej. Piszesz, że wszedzie znajdujesz te kryształki, zastanów się, przecież ciągle sprzątasz, przerzucasz coś, gdyby były to stare resztki to być sprzątneła je raz i byłby spokój.? i nie pojawiały by się ciągle

Odnośnik do komentarza

Prawda jest taka, że osoby uzaleznione czy to od alkoholu czy narkotyków czy czegokolwiek innego zawsze będą kłamały, chowały się i broniły. Niestety ale myślę, że to co piszesz wynika z tego że się o niego troszczysz, martwisz, to normalne, ale zaleciało mi tutaj nutką współuzależnienia, bo w pewien sposób chcesz wierzyć na przekór, że tak nie jest, z czasem możesz zacząć go tłumaczyć i bedziesz żyła w świecie fikcji. Bardzo łatwo jest się współuzależnić, kiedy w grę wchodzą uczucia. Odpowiedz sobie na pytanie: jakie plusy jakie minusy ma wyrwanie go z uzaleznienia. Minus: dużo pracy, cierpliwości, nerwów, pewnie kłótni. Plusy - uratujesz mu życie, Wasz związek a Wasze dziecko będzie miało ojca, bo to też jest istotne, przecież dziecko na to patrzy, dorasta w tym i się z tym zżywa. Może pewnych rzeczy nie rozumie ale z czasem zrozumie, a wówczas może być już gorzej. Na Twoim miejscu nie czekałabym tylko walczyła o przymusowe leczenie bo pomoc specjalisty jest niezbędna, nie doraźna, on potrzebuje kojnkretnej, intensywnej terapii, przy uzaleznieniach nie ma czasu na półśrodki.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

nie jestem tego w 100% pewna, ale czytałam, że testy na amfetaminę nie wykrywają metamfetaminy. myślę że można to sprawdzić. jeśli to prawda, rzuciłoby to inne światło na Twoją sytuację. jestem w podobnej, ale testów nie proponowałam jeszcze. bałabym się zarówno sytuacji kiedy wynik byłby dodatni jak i ujemny. dodatni - wiadomo, musiałabym coś zrobić. postawić ultimatum i postąpić konsekwentnie. wynik przeciwny (choć dałby mi nadzieję) też nie postawiłby mnie w lepszej sytuacji, bo przecież ujemny wynik, mógł być zmanipulowany (znam osobę, która do testów oddała mocz dziecka, a to nie jest jedyna metoda ingerencji w wynik testu). ja wyszłabym na paronoiczkę, czułabym się winna (idiotka) że go niesprawiedliwie posądziłam a on miałby wolną rękę i kolejnych testów mógłby odmówić. a przede wszystkim nie chodzi też o to żeby kogoś przyłapać, bo jak już będę miała pewność to co dalej? wiadomo - ultimatum, a jak znowu go przyłapię i znowu... zamiast robienia testów i szperania po kieszeniach chyba musimy pomyśleć o sobie i dzieciach. przygotować się do tego, że jak już powiem : wybieraj, on może nie wybrać po mojej myśli...

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie, przeżywa Pani dużo sprzecznych emocji - z jednej strony chciałaby Pani skonfrontować męża ze swoimi podejrzeniami, znaleźć sposób na uzyskanie 100% pewności dotyczącej stopnia jego uzależnienia. Z drugiej strony chciałaby Pani usłyszeć zapewnienie, że mąż nie przyjmuje narkotyków i jest "czysty". Boi się Pani, że kiedy okaże się, że mąż zażywa narkotyki, nie będzie Pani gotowa odejść od niego. Proszę dać sobie przede wszystkim czas. Nikt nie wymaga od Pani natychmiastowego podejmowania decyzji. Żeby wprowadzić jakieś zmiany, trzeba pozwolić sobie do nich dojrzeć. To wymaga czasu. Mimo szczerych, dobrych chęci, nie można nikogo zmusić do podjęcia psychoterapii, nawet kiedy wydaje się, że bardzo tego potrzebuje. Trudno jest być blisko i patrzeć, jak osoba bliska pogrąża się w uzależnieniu. To, co Pani może teraz zrobić, to zadbać o siebie i dziecko. Psychoterapia dla osób współuzależnionych jest bardzo dobrym pomysłem. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...