Skocz do zawartości
Forum

Nienawiść do teściowej


Gość Ono1

Rekomendowane odpowiedzi

A co powiesz o takim zachowaniu; tesciowie odwiedzili moich rodzicow w czasie wizyty w polsce( mieszkaja poza granicami kraju)i wyobraz sobie( nas przy tym NIE bylo) nie wspomnieli mojej osoby wogole jakbym NIE istniala! Jeszcze jedna sprawa:brat meza byl naszym swiadkiem na slubie cywilnym.W dniu slubu dostalismy kwiaty bez zadnego prezentu po paru dniach dal nam od niechcenia 300$ ( tesciowie sa w usa)z komentarzem ze to na obrazek.Jak wy byscie sie zachowali na moim miejscu?jestem zniesmaczona tym to bylo po chamsku prawda?

Odnośnik do komentarza

Ono... Nie obraź się... Ale przecież z tymi kwiatami i pieniędzmi to w sumie drobiazg był... Teraz to ja już nie wiem, jak to w końcu było między Tobą a teściową... Czy było tak źle, jak w przypadku Palusinki, Spes, lub Anki skakanki? Czy może rzeczy, które masz jej za złe, są raczej w rodzaju tej ostatnio wspomnianej przez Ciebie sprawy?

Odnośnik do komentarza

Droga Franco oczywiscie ze to NIE byl tylko jeden taki " wypadek" takich rzeczy bylo w ogrom! A forma podania tej koperty rzucenie bylo NIE na miejscu I bardzo niegrzecznie! NIE czepiam sie wiesz ale w tak szczegolnyn dniu powinien zachowac przynajmniej minimum kultury ale od kogo moglby sie nauczyc? Tesciowej? Ta wogole nawet kartki NIE napisala z zyczeniami NIE mowiac juz o pojawieniu sie na slubie jej wlasnego syna!

Odnośnik do komentarza
Gość Wiśniówka

Ono1, dobrze Cię rozumiem. Ja mam taki problem z teściem, nie dostrzega mnie. Przez cały czas zwraca się tylko do swojego syna (a mojego męża) np. z pytaniami co u niego słychać. Nigdy nie zapyta co słychać u mnie albo u nas. Często udaje mu się narzucić swoje zdanie na sprawy, które dotyczą wyłącznie naszego związku. A mój mąż ślepo podłapuje każdy pomysł mojego teścia. Nie bierze również pod uwagę tego co ja mówię, mojego doświadczenia - traktuje mnie zupełnie jak dziecko. W sprawach, w których jestem specem z racji wykonywanego przeze mnie zawodu, woli skonsultować się z obcymi osobami niż ze mną.

I owszem - zdarzało mi się odreagowywać na mężu, ale było to chwilowe, zaraz po sytuacjach, które dolewały oliwy do ognia.

Odnośnik do komentarza

Ja jestem teściową......
Nie mieszkam z dziećmi, ale to nic nie znaczy. Moja synowa jest roszczeniowa i ciągle czegoś chce ode mnie. Ma pomysł na moje życie. Bo jestem emerytką, więc "powinnam" swój czas oddać wnuczce. I pieniądze też, bo czego potrzeba starej babie.... A jak nie chcę to jestem okropną teściową, egoistką zapatrzoną w siebie.
A ja po prostu korzystam z odzyskanej wolności. Dzieci dorosłe i samodzielne, więc mam czas na podróże, książki i to na co nie miałam czasu przez wiele lat.
Nie żyję życiem dzieci i myślicie, że to się podoba?
Wcale się nie podoba, że się nie wtrącam.
Nie wtrącam się i nie jestem na każde zawołanie. A powinnam według mojej synowej.
Więc zastanówcie się drogie synowe czego chcecie. Czy tego, żeby teściowe uczestniczyły w waszym życiu, czy żeby miały do niego dystans? Bo jak widzę, to nic wam się nie podoba. Tak czy siak zawsze teściowa to zło wcielone, bo jest......teściową.
Ja dla swojej synowej jestem dopustem bożym, bo mam swoje życie i nie jestem na usługi. A gdybym była, to też byłoby źle, bo inaczej niż ona widzę to i owo.
Poozumienie teściowej z synową to rzadkość. Lepiej się trzymać na dystans. Takie jest moje danie.

Odnośnik do komentarza

No widzisz Mirando moja teściowa ma podobną zasadę co Ty żyje własnym życiem, tak samo jak moja mama. Kiedy chcę to pomoże, ale sama się nie wtrąca... i to jest piękne:) Ja naprawdę jestem zadowolona, z takich układów bo uważam je za normalne.
Ale ludzie są różni, tak samo są kiepskie synowe, i kiepskie teściowe, które uprzykrzają życie młodym.... Fajnie że wypowiedziałaś się jako druga strona i fajnie też że nie siedzisz w 4 ścianach tylko robisz coś dla siebie:)

http://straznik.dieta.pl/zobacz/straznik/?pokaz=15765305e3f9196c7.png
http://slubowisko.pl/suwaczek/2005-07-12/od-naszego-slubu-minelo-juz.png

Odnośnik do komentarza

korzystam z odzyskanej wolności hmm Mirando10 to tak zabrzmiało jak byś była w więzieniu albo odchowała dzieci za karę i teraz czas na urlop można mieć normalną relację z teściową jak ona z nieuprzejmej starszej pani która jest najmądrzejsza biorąc pod uwagę to że mogłaby chcieć się choć odrobinkę dogadać z synową robiąc najprostszą rzecz na świecie zobaczyć że synowa to też człowiek moja ma dwie córki potrafi być dla nich czuła a ja jak urodziłam martwe dziecko w szpitalu usłyszałam nie wyj masz czworo na cholerę 5 lepiej się stało a skrobanka to zabieg kosmetyczny a mimo wszystko ja uważam że z każdy można się dogadać czułym słowem przeprosinami ale chcieć muszą obie strony i już..

Odnośnik do komentarza

Spes, masz uraz i wcale mnie to nie dziwi.
"Korzystam z odzyskanej wolności", bo nie muszę troszczyć się o codzienność. O obiady (mąż sam sobie radzi podczas mojej nieobecności), drugie śniadania, poranne budzenie do szkoły, korepetycje itd. Czas wychowywania dzieci juz minął. Ich szkoły, studia....
Dzieci są wykształcone i samodzielne. Dostały wszystko, by samodzielnie sobie radzić w życiu.
I tyle. Teraz jesteśmy partnerami. Gdy o coś poproszą, to im pomogam jeśli mogę, a oni nam, jeśli mogą. Ale nie jest to przymusem i obowiązkiem.
Moja synowa uważa natomiast, że sensem mojego życia ma być życie jej rodziny. Że mam być w ciągłym pogotowiu, na zawołanie, bo przecież starsza kobieta żyje tylko życiem swoich dzieci.
Otóż ja tak nie mam. Mam swoje życie, interesujące. Robię to, na co nie miałam czasu przez 30lat.
Tak, uważam, że synowa to też człowiek. Było by mi miło, gdyby synowa dostrzegła człowieczeńswto w teściowej. Człowieka, ktory ma swoje marzenia i potrzeby, inne niż opieka nad wnukami i zdmuchiwanie pyłków spod nóg swoich bardzo dorosłych dzieci.

Odnośnik do komentarza

widocznie tak już czasami jest zgadzam się żeby było ok to jedna i druga strona musi chcieć i wyrażać chęć zrozumienia i dogadania się nie da rady inaczej ale szczerze to naprawdę boli ciekawe tylko czy w moim przypadku tylko mnie czy ją trochę też chociaż wątpię no nic 13 lat jest tak samo i lepiej już na pewno nie będzie ale ja raczej nie pogodzę się z tym nigdy fajnie być taką synową jak twoja kapryszącą wymagająca ja do swojej teściowej słówka ze czegoś chce nawet nie mogę pisnąć...

Odnośnik do komentarza
Gość Tez synowa

~tez synowa • 2 godziny temu
Ja mam jeszcze takie pytanie: na poczatku mojego zwiazku z moim mezem (jakies 15 lat temu) od poczatku z matka meza bylo cos nie halo.Nie bylam u nich 6 miesiecy,ale kiedy przyjechalam nie zostalam cieplo przyjeta.Pamietam ten dzien jakby to bylo wczoraj.Drzwi zostaly praktyczne przymkniete od duzego pokoju(tak zeby nie bylo zadnej konfrontacji)nie zostalam ppoczestowana ani herbata ani niczym innym(i tak juz zostalo na lata,az sie nie odcielismy).Pamietam ze na poczatku probowalam zaskarbic sobie laske,wmawialam sobie ze kiedy bede mila,tgz calowala w tylek to mnie polubi,alez skad!to byla moja pomylka.Co dziwne tesciowa chetnie przyjmowala darmowe poczestunki typu:agrest z ogrodka,kwiaty do wazonu ale sama od siebie nigdy nic nie dala.Moja mama nawet naprawila jej proteze zebowa za darmo gdzie normalnie musialaby zaplacic ok 150 zl!zawsze byl taki chlod,brak zaangazowania sie i te zamykane drzwi ilekroc przyjechalam dobijaly mnie najbardziej.Po latach doszly pewne sytuacje ktore sprawily ze przestalam sie starac,przyszla w to miejsce niechec,rozgoryczenie a na koncu nienawisc.Teraz po 15 latach moge powiedziec ze jej nienawidze przedewszystkim za to co zrobila SWOJEMU SYNOWI A NA SAMYM KONCU MI.Probowalam wybaczyc nawet dalam szanse,wciaz grala jakies gierki,klamala.Chciala zeby ktos naprawil jej bardzo zle relacje z synem za nia,ona nie wykazala zadnego trudu,nie liczac paru @ wyslanych na skrzynke internetowa z okazji swiat,urodzin.Mam pytanie jak daleko to musialo zajsc skoro od stanu"chce wkrasc sie w jej laski doszlo do szczerej nienawisci".Czy ten proces nienawidzenia mozna jakos skonczyc?Po prostu za duzo bylo tego zlego z jej strony,nie bylo szczerej checi poprawy ani przeprosin.W jakim momecie czlowiek zaczyna nienawidziec?

Odnośnik do komentarza
Gość Nie wierze

Kiedys odcielam sie od pewnej TOKSYCZNej osoby,osoba ta wyrzadzila mi duzo krzywdy, bolu i sprawila ze stracilam poczucie wiary i wartosci w siebie,przeszlam zalamanie nerwowe.po latach zdobylam sie na odwage i powiedzialam tej osobie jaka krzywde mi wyrzadzila ( to jest kobieta).Dodam ze po latach kiedy kontakty byly bardzo sporadyczne i przez internet.Ta osoba dziwnie sie zachowala wtedy, bo normalna osoba ktorej zalezy na odbudowaniu naprawieniu krzywdy nie wykloca sie i nie przybiera postawy ala ja moglam to zrobic bo mialam takie prawo.dopiero kiedy zauwazyla ze takim uporem i zachowaniem nic nie wskorala popuszczala- lagodniala zeby niby pozniej przeprosic( co notabene czulam jako cos nieszczerego,na zasadzie no dobra masz tutaj swoje przepraszam).Niedawno osoba z rodziny tej osoby zapytala mnie sie czy NIE DA SIE TEGO JAKOS WYBACZYC?uwazam ze jest to lekcewazenie i zmuszenie mnie do wybaczenia.Bo ktos kto zaluje za swoje czyny nie wykloca sie ze miala prawo tak postapic i nie jest tym bardziej agresywna.prawda??Dodam ze z mojej strony padly mocne oskarzenia, powazne oskarzenia lacznie z napisaniem tej osoby ze PRZEZ JEJ POSTAWE PRZYPLACILAM TO ZALAMANIEM NERWOWYM I ZDROWIEM.

Odnośnik do komentarza
Gość Nie wierze

Ogolnie chodzilo mi o to ze osoba ta kiedy napisalam jej to co mi zrobila zamiast blagac o wybaczenie i kajac sie za to co zrobila to wyklocala sie ze mna ze miala prawo( to jest niestety moja tesciowa).Teraz osoba z jej rodziny naciska mnie zebym jakos to wybaczyla.Po pierwsze tamta osoba wogole sie nie stara po drugie pouczulam sie dotknieta tymi slowami o wybaczeniu tak jakby to byla jakas drobnostka ktora mozna wybaczyc z miejsca.

Odnośnik do komentarza

A widzisz ,jak chodzi o teściową to sprawa się trochę rozjaśniła,ja się za bardzo nie dziwię bo teściowe potrafią być takie,
ważne by było co ona zrobiła,że doprowadziła Cię do takiego stanu,podejrzewam,że chciała rozbić Ci małżeństwo,
żeby ocenić sytuację trzeba by wiedzieć co to takiego.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Nie wierze

Zgadlas!;) dodam ze moj maz byl przez nia zle traktowany, ponizany,zaniedbywany, nawet bity!nigdy mu Franca niczego nie ulatwila wrecz przeciwnie.Miala drugiego synalka pupilka za ktorym by skonczyla w ogien gdyby mogla.Nienawidze tej baby za to co mu zrobila( nam).Moj maz powiedzial ze dla niego moglaby zdechnac.

Odnośnik do komentarza

Nienawidzisz baby, to co da następna prośba o to, byś jej wybaczyła? Tu widać, że jednak ona chce poprawić relacje między wami, jakoś się stara, ale trafiając na mur nienawiści, nie uda jej się to.
Odpowiadając nawiązuję bardziej do twych poprzednich wypowiedzi, bo tu za mało napisałaś, by rozeznać się w temacie.

Odnośnik do komentarza

A ja, będę uparcie twierdzić ,że co by nie poróżniło ludzi ze sobą a szczególnie najbliższą rodzinę to jak emocje opadną to postarać sie może nie od razu wybaczyć albo po prostu zrozumieć i z matką , teściową czy rodzeństwem utrzymywać chociaż porawne stosunki.Złe stosunki z rodzicami czy teściami przekładaną sie na nasze życie.I nie prawdą jest ,że nam nie zależy na kontaktach, cały czas mamy te złe emocje w sercu.Tak jak w tym powiedzeniu-teściowa nie rodzina, sercu bliższa matka,ale teściowa to matka mojego męża i chociaż dlatego i dla wnuków trzeba utrzymywać przyzwoite stosunki.Można się nie kochać ale szanować trzeba.

Odnośnik do komentarza

Powinnaś pisać pod jednym nickiem ,bo już nie można się połapać kto jest kto,
człowiek postępuje w zgodzie ze sobą,teściowa nie widzi widocznie błędów w swoim postępowaniu ,więc nie zamierza się teraz kajać,
ale teraz widać chciałaby utrzymywać poprawne stosunki z Wami,jeśli nie chcecie ,to wybaczenie tu nic da,
bo by było równoznaczne z utrzymywaniem kontaktów.

Wszystko zależy od Was ,nikt tu nikogo do niczego nie zmusi,w każdym razie ta nienawiść też pozbawia komfortu psychicznego,
dobrze byłoby być obojętnym ,ale tak się nie da.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość cytrynowa babeczka

Odpowiadając na Twoje pytanie z tematu .Tak mozna przenieść nienawiśc na drugą osobę w Twoim przypadku na męża .
Nienawidząc najbardziesz krzywdzisz siebie .Jesli tego nie zrozumiesz to nigdy nie przestaniesz nienawidzieć .
Jest w Tobie tyle zatwardziałosci ze szok !
Sama sobie niszczysz zycie .Zyjesz tą sprawą .Nie jesteś w stanie pójść dalej .
Jesli nie potrafisz przebaczyć ani zapomnieć to odsuń się od tesciowej .Moze kiedyś przyjdzie czas na pojednanie .
Pewnie mnie zaraz zjedziesz ale wyglada to na obsesję którą trzeba leczyć bo ktoregos dnia mąż nie wytrzyma napięcia i odejdzie .Tak nie mozna żyć .

Odnośnik do komentarza
Gość Nie wierze

Do cytrynowej I reszty moj maz dokladnie tak sie wyrazil o kochanej mamunci dla mnie moze ona zdechnac( wiem wiem brzmi dosyc brutalnie ale coz sama sobie na to zasluzyla)!swoim zachowaniem nic nie bierze sie przeciez z niczego! Najpierw sie zaniedbuje dziecko poniza bije a pozniej wielkie zdziwienie ze dziecko nie chce utrzymywac kontaktow lub nienawidzi.Wiec Kochane mamy zastanowcie sie sto razy zanim podniesiecie lape na wlasne bezbronne dziecko! Leczcie sie jezeli macie problemy same ze soba, nie wyzywajcie sie na wlasnym dziecku zeby was kiedys nie ZNIENAWIDZILO!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...