Skocz do zawartości
Forum

Zdenerwowanie się na żonę


Gość Kazi

Rekomendowane odpowiedzi

Kazi, na bombelek w kapciu jeszcze nie zasłużyłeś bo twoje piwo występuje moim zdaniem za często. Ale mały kroczek został poczyniony, bo w twojej rozpisce wyraźnie umieściłeś troche własnych obowiązków. Więc w sumie jesteś na właściwej drodze. Powiedzmy na razie pół bombelka :) Pracuj dalej, wszyscy przyznamy ci tu bombelków tuzin jak ci się zacznie życie na bardziej pozytywne zmieniać. Tylko nie bój się tych zmian. Idź do przodu, proponuj żonie różne rzeczy, zajmuj się dzieckiem. Duże brawa, że zaczynasz już mądrzej gadać.

Odnośnik do komentarza

A nie pomyślałeś po prostu żeby z nia porozmawiac-uzgodnic, ze to i owo postarasz sie zmiejszyc, zmienic, nie wyeliminowac,bo ja kochasz, ale z jej str.oczekujesz tego samego. To co dla ciebie jest ważne z jej punktu widzenia moze byc bezsensu, i odwrotnie.
Wiem z doświadczenia bo tego samego oczekuję od męża.
Nigdy nie paliłam, wiec nie wiem ile dla niego znaczy papieros, bo dla mnie jest to tylko idiotyczna rzecz ktora psuje zdrowie.Czy to piwo z kolegami,
Rzecz w tym ze łatwo przesadzic, wypic 1-2 piwa z kolegami, ok, ale czy w porządku jest przestac caly wieczór z kolegami i popiwkowac, kiedy żona z dzieckiem czeka na męża z kolacja, sama nie majac do kogo gęby otworzyć.
nie sztuką jest być facetem ktory robi na co ma ochote, bo te czasy juz mineły, wtedy kiedy byłeś sam, czy kobieta ciągle rozkazujaca, zrób to czy tamto, ale to że będziecie skłonni dla siebie rezygnowac, ograniczac różne swoje sprawy ze wzgledu na ta druga osobe.
Piszę Ci tu jak powinno byc, ja tak nie mam ale bardzo bym chciala.
Życze Ci powodzenia, i wytrwałości bo to nie łatwe.

Odnośnik do komentarza

Powiem Ci więcej Kazi. O swoich błędach już na którymś z wątków pisałem. Ale powiem o błędach kumpla. Miał żonę - w czasie przeszłym, bo już żony nie ma. A dlaczego ? Z dwóch powodów. Żadne z nich nie potrafiło powiedzieć drugiemu czego od związku oczekuje. Ona znosiła jak godzinami wysiadywał na ławce z sąsiadem sącząc browara, on znosił jak ona wydaje wszystkie pieniądze na zabiegi kosmetyczne. No i pękło któregoś dnia. Żywię szczerą nadzieje, że chciałbyś tego uniknąć. Uwierz mi, że twojego browara jest w waszym życiu stanowczo na dużo. Powiedz też swojej żonie czego ty oczekujesz od niej a co cie wkurza. Wyjdzie to wam na dobre. To wszystko można jeszcze poukładać tylko musisz chcieć. Z jakiegoś powodu jesteście razem tyle lat.. może jeszcze coś do siebie czujecie ?

Odnośnik do komentarza

A z tym uzależnieniem, no cóż nie sądzisz, że jest to szkodliwe 2. dezorganizuje twoje życie rodzinne, bo wszystko je podporządkowane piwku 3. No tu nie jestem pewny, ale mam wrażenie pewnej nielogiczności w tym co piszesz. Nie uważasz, że codzienne dawki alko mają wpływ na ciebie i twoje zachowanie ? - to ostatnie pozostawiam do przemyślenie-ot taka mała sugestia.

Odnośnik do komentarza

jak czytam o tym piwku to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera. Nie robie niczego, czego nie robią inni. Zobacz wokół. Zobacz na inne państwa i ich kulturę picia. Brytyjczycy codzienne po pracy są w pubach i sączą browce, włosi piją codzienne wino wieczorem i nikt się nie czepia. Co wy żeście się uparli ? Czy ja pijany do domu wracam ? na schodach leże ? NIE.
Mogę więcej żonie pomóc, niech teściowa zniknie z pola widzenia. Mogę faktycznie z dzieciakiem gdzieś pójść, ale mam prawo do swojego czasu wolnego po pracy. Ok, pogadam z żoną co byśmy też razem mogli zrobić

Odnośnik do komentarza
Gość malinkaa1

Możesz mieć swój czas po pracy, ale nie znaczy że musisz go zawsze przeznaczać na piwo. Może to być oglądanie ulubionego programu, zagranie w grę, spacer, sport, hobby...
Wg mnie, jeśli test Ci wykazał, że wykazujesz objawy uzależnienia to jest to równe z alkoholizmem, w mniejszym lub większym stopniu. Nawet wikipedia przyrównuje oba określenia!

Odnośnik do komentarza

południowcy wino rozcieńczają wodą to raz, wcale nie piją dużo to dwa. brytyjczycy siedzą w pubach w soboty, nie na co dzień, weź to pod uwagę w swojej ocenie. Tak czy inaczej cieszę się, że myślisz o swoich obowiązkach, pomocy żonie i udzielaniu się rodzinnym. Może jak zaczniesz, mniej będziesz myślał o tych piwnych wyjściach

Odnośnik do komentarza
Gość malinkaa1

Ty pracujesz, pisałeś raz, że żona również pracuje. Jeśli Tobie będzie ciężko po pracy, gdy przejmiesz część jej obowiązków, to pomyśl jak jej jest ciężko już teraz. Uważam, że gdy przyłączysz się do domowych robótek, to wyjdzie Ci to na dobre. Z czasem możecie również dziecko włączyć do wspólnego sprzątania, w ten sposób ucząc je czystości. Z drugiej jednak strony zawsze jest to jeden pokój mniej do ogarnięcia. :)
Jeśli jest Ci ciężko zacząć zmiany, to zacznij np. od zrobienia kolacji, wyjścia na spacer do parku z żoną i dzieckiem itp. Nie musisz gwałtownie zmieniać swoich przyzwyczajeń. Lepiej robić to małymi kroczkami a systematycznie.

Odnośnik do komentarza

Fajnie,mój maz też mówi ze nie jest alkoholikiem tylko lubi pić,zaczynał od piwek teraz mieszanki wódka popijana piwkiem,szlag mnie trafia jak o tym pomysle.Jak mozna sie tak stoczyc?Siegniesz dna jak mój hrabia-powodzenia,kiedys zapłaczesz za przeszłoscia-mój juz zaczyna ryczec:)

Odnośnik do komentarza

Nie nie umiesz tylko nie chcesz sie domyslec,ze masz obowiazek cos zrobic.A propo tesciowej,najwiekszy bład zamieszkac razem pod jednym dachem,ja nigdy nie mieszkałam,ale próbowała sie wpi....ć. Teściowa nie rodzina.

Odnośnik do komentarza

Nie, moja teściowa ze mną nie mieszka dzięki Bogu. Ona przyjeżdża córce pomagać. Nie strasz mnie proszę alkoholizmem. Nie grozi mi. Potrafię poprzestać na kilku piwkach. Wódkę piję na imprezach owszem, ale nie popijam piwem. Poza tym zawsze pamiętam co na każdej imprezie się działo, czego nie mogę powiedzieć o innych uczestnikach. Więc nie jest ze mną źle, ale dziękuje za troske.

Odnośnik do komentarza

witam ponownie,przepraszam jeśli uraziłam ale uważam ze tematu ja nie zaczęłam.Wypwiadam swoje doświadczenia i przeżycia,w moim małżenstwie było pięknie do czasu,dbałam o dom i nie pozwalałam nikomu( np tesciowej,matce..)sie wtrącac.Radziłam sobie sama z czasem doszłam do perfekcji,twojej żonie chyba jest wygodnie wyręczac sie mamusią.Mąż zaczynał od wypadów z kolegami na piwko i tak sie zaczęło.Teraz też nie chce wyjeżdżac,wychodzić gdzieś wspólnie-jest zmęczony po pracy,ale ja nie powinnam byc zmeczona po 9-ciu godz pracy przeciez w domu nie mam obowiazków:) Jesli ci zależy na małżeństwie to pomyśl co jest wazne;) pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

No wiesz, zawsze mogłaś prosić kogoś o pomoc, męża, mame, teściową. Wy kobiety uważacie, że wszystko robicie najlepiej. O nic nie prosicie, a jak ktoś za was zrobi, to zrobi to źle i wam nie pasuje. Jesteście perfekcjonistki., a potem się dziwicie, że robicie same. Żona kolegi właśnie złożyła pozew o rozwód, bo on nic nie robił. A ona przez lata robiła wszystko, cierpiała w cichości zamiast mu powiedzieć. A jak on coś zrobił, to mówiła mu, że nie tak jak trzeba zrobić i poprawiała. No to wogóle przestał cokolwiek. To jej jeszcze gorzej było i w końcu złożyła pozew. Moja żona ciągle mi za uszami gada, mniej więcej wiem co ona by chciała, ale nie umiem tak szybko wszystkiego zmienić. poprosiła swoją matkę, ok. Może ja ja zacznę więcej robic to się teściowej pozbędziemy. Dziecko rośnie, też będzie mogło samo zostawać, a nie z babcią. Bo żona ma do mnie pretensje, że nie miała innego wyjścia, na opiekunke nas nie stać. No to musiała być babcia. Ale to babcia przesadzająca ze wszystkim. Za dużo robi, rozpieszcza mi dziecko i wyręcza moją żone we wszystkim. To obłęd jest.

Odnośnik do komentarza

~kazi
No wiesz, zawsze mogłaś prosić kogoś o pomoc, męża, mame, teściową. Wy kobiety uważacie, że wszystko robicie najlepiej. O nic nie prosicie, a jak ktoś za was zrobi, to zrobi to źle i wam nie pasuje. Jesteście perfekcjonistki., a potem się dziwicie, że robicie same. Żona kolegi właśnie złożyła pozew o rozwód, bo on nic nie robił. A ona przez lata robiła wszystko, cierpiała w cichości zamiast mu powiedzieć. A jak on coś zrobił, to mówiła mu, że nie tak jak trzeba zrobić i poprawiała.

Tutaj Kazi ma dużo racji, według mnie. I przypominam sobie jeszcze jeden wątek na tym forum, gdzie było bardzo podobnie, odnośnie tych obowiązków właśnie. Szczególnie, jesli chodzi o ten perfekcjonizm. Tam kobieta też się tak wszystkiego czepiała. Ale tak, że jedna strona nic nie mówi, tylko liczy na to, że jej partner wszystkiego się domysli, tez jest bez sensu, i tak tez nie powinno być.
Kazi, co do wychowania dziecka, to na pewno większy wpływ miałbyś na nie, gdybyś aktywnie włączył się w opieke nad nim. Po pierwsze, lepiej byś poznał swojego syna, a po drugie, to by Was bardziej zblizyło do siebie.

Odnośnik do komentarza

Myślisz ? Mój syn wchodzi w wiek wszystkiego na nie. Fakt, nie spędzałem z nim wiele czasu. Mam wrażenie, że on nie chce bo jest za duży, albo nie chce już, bo za późno dla mnie. Nie wiem. Nie wiem jak trafić do nastolatka, który zaczyna dyskutować i poza tym chyba ma żal, bo nie ma z łatwo w domu. A może ze mną. Nie wiem. Chociaż.. potrafi się do mnie garnąć, mówi, że kocha, dzwoni jak mnie nie ma. Za matką już taki nie jest...ale jak ja mam z nim spędzać czas ? Co robić z takim dużym dzieciakiem ? O czym rozmawiać ? O seksie może ? Ja się kompletnie nie znam na kontaktach z dużymi dziećmi.
Może wezme go na spotkanie z kumplami ?

Odnośnik do komentarza

aha/! syn ma nascie lat,nooo mój też byl w tym wieku i często mówił nie,,ale co-ja znalazłam mu czas na wszystko,rower ,basen,rolki,pilka ,kosz itd broń boze komputer!!! dzieciaki w tych czsaach niczym sie nie interesuja-wiemy to wszyscy.Apropo-taki duzy i nie moze zostac sam w domu zebys mógł wyskoczyc z zoną choćby do pizzeri?? dziwne to wszystko>Jestem w szoku-doczytałam ze była zdrada,moze to jest powodem twojej niecheci do wszystkiego,bo mi tez dlatego sie odechciało.Zdrada picie>>>>

Odnośnik do komentarza

Nie wiem dlaczego mi się odechciało. Nie jestem prorokiem ani psychologiem. Nie umiem z dzieckiem gadać, żeby go odciągnąć od kompa. Tracę cierpliwość i nic z tego nie wychodzi. Owszem dzieciak zostaje sam od jakiegoś czasu. Na godzinę czy dwie. Żona mnie gdzieś ciągnie, albo każde gdzieś idzie i załatwia swoje sprawy a dzieciak na nas czeka. Babcia w ciągu roku szkolnego czeka na niego po szkole, daje jeść, wyprawia na zajęcia. Ale mam już jej dość. Za dużo jej.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...