Skocz do zawartości
Forum

Zdenerwowanie się na żonę


Gość Kazi

Rekomendowane odpowiedzi

~Bor
Jaki powinien być to pojęcie względne i zależy od ciebie i twojej kobiety. Ja mam takie doświadczenie, że jak byłem taki jak ty, to żona ode mnie odeszła. A jak dla aktualnej kobiety jestem zaangażowany rodzinnie i nie mam problemu, żeby ugotować, wrzucić do pralki i spędzać czas z dzieckiem, to wszystko się układa.

Ja myślę, że ten przykład doskonale pokazuje, jak powinno być. :)

~Bor
Mnie też się wydawało, że facet powinien być "twardym facetem". Ale to zamierzłe czasy, kiedy samiec polował i przynosił samicy jedzenie, a samica była orędownikiem ogniska domowego. Odkąd samice się ucywilizowały i poszły do biura na łowy same, to faceci musieli zacząć robić również to co one w domu. I powstało coś co nazwano partnerstwem. Ty robisz, ona robi. Jesteście obydwoje zaangażowani rodzinnie. Ale też ty jesteś ojcem, ona matką.

Dokładnie...

Odnośnik do komentarza

Daliście mi do myślenia. Muszę to przetrawić. Może ja faktycznie źle to sobie wyobrażałem.
Moja mama pracowała na pół etatu, blisko domu. Nie było jej 4 godziny. Wracała szybko, zanim wróciłem ze szkoły, już była. Moja żona pracuje 8 i dojeżdża. Fakt, jest późno, jeszcze dziecko wozi po różnych zajęciach. fakt, to jest troche różnica. Ale są też kobiety, które normalnie pracują, a dom lśni i dzieci zadbane. Ja nie wiem od czego to zależy. A moja żona do czyścioszek nie należy, zawsze mnie to denerwowało.

Odnośnik do komentarza

Kazi, a jaki Ty jesteś ? . Dbasz o porządek, czy miałeś porządnie, bo twoja mama sprzątała i lśniło wokół ? Wiesz, nie musisz odpowiadać, po prostu się nad tym zastanów. Jeśli jednak jesteś czyścioszkiem i po sobie sprzątasz, to postaraj się nauczyć innych domowników odkładania rzeczy na to samo miejsce.
A nie mógłbyś zacząć jeździć na te zajęcia dodatkowe z synem ty ? To aż się prosi, żeby ojciec to robił i miał wtedy czas na męskie rozmowy w samochodzie czy autobusie. Więź poprawi się na pewno. Żale minął. Pomyśl nad tym.

Odnośnik do komentarza

~kazi

Moja mama pracowała na pół etatu, blisko domu. Nie było jej 4 godziny. Wracała szybko, zanim wróciłem ze szkoły, już była. Moja żona pracuje 8 i dojeżdża. Fakt, jest późno, jeszcze dziecko wozi po różnych zajęciach. fakt, to jest troche różnica.

No, to duża różnica.

~kazi
Ale są też kobiety, które normalnie pracują, a dom lśni i dzieci zadbane.

Może mężowie tych kobiet dzielą z nimi obowiązki domowe?

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Mężczyzną się poprostu jest, tak jak kobietą. Jeśli zaczyznasz się zastanawiać jaką rolę obrać w związku jesteś aktorem, udanym bądź nie, ale tylko aktorem.
Gdy zaczynasz się zastanawiać jaki powinien być mężczyzna, to znaczy że masz jakieś braki i próbujesz je łatać sztucznymi (aktorskimi)zachowaniami. Po co?

Ale jest tak, że mężczyzna rośnie w sile gdy jego kobieta jest z niego zadowolona/dumna.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Bawiąc się w przepisy jaki być powinien prawdziwy mężczyzna dojdziemy do idiotycznej listy:
W poniedziałki chodzi w dresie w paski ale tylko na 3 piwa z kolegami. Do domu przychodzi o 22 zruga żonę i dzieciaka. We wtorek zakłada garnitur, piwa nie pije, tylko wódkę, pozmywa podłogi po powrocie z pracy. Przeleci żonę i pójzie spać. W środę zaprowadzi dzieci do szkoły i ugotuje obiad, po objedzie prawdziwy maczo zleje żonę na kwaśne jabłko (żeby poczuła się prawdziwą kobietą) a wieczorem wyjdzie pobiegać itp. lista absurów.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

No właśnie myślę, że takie stwierdzenia kastrują mężczyzn "powinien mieć jaja", "nie być pantoflem" jak oni mają to rozumieć?
Odwaga w sercu, umiejętność powiedzienia boję się, żałuję, nie potrafię , potrafię, kocham, dbam o siebie i innych, walczę, wygrywam i przegrywam też.

Drogi Panie Kazi jesteś Pan mężczyzną, mężem i ojcem, jesteś też synem.
Natmomiast bycie dobrym mężem i ojcem niesie jakieś obowiązki i myślę że jak zmierzysz się z nimi będziesz się lepiej czuł we własnej skórze. Zamiast się zastanawiać czy to jest męskie, pomyśl czy to co robisz jest zgodne z Tobą samym.

Co innego dom składający się na członków rodziny i 4ściany, który potrzebuje gotowania, zmywania, prania, sprzątania, napraw. Korzystasz z tego dobra, nie stać Cie na sprzątaczkę, kucharkę, pościelową, złotą rączkę, to rozdziel obowiązki wynikające z użytkowania tejże przestrzeni tak, aby żadne z domowników/użytkowaników nie czuło się jak garnek czy szmata do podłogi.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Zakładając że jest 10 zadań/czynności do wykonia w domu dziennie. To jest praca, którą trzeba rozdzielić i wykonać. Czy uważasz, że męskie jest siedzieć z założonym rękami, jak wszystkimi tymi zadaniami rozporządza kobieta, jak pracuje w pocie czoła kiedy Ty rozpościerasz wesoło nogi na stole? Dla mnie to jest objaw ignorancji, wykorzystywania i nie ma nic wspólnego z byciem mężczyzną, raczej przepraszam ale warch...m.
W Twoim rodzinnym domu matka potrafiła tak zarządzić i wykonać, że podłogi lśniły. Skoro Ty to widzisz, że u Was w domu to nie wygląda najpiękniej, znaczy się, że to Ty możesz mieć większe predyspozycje do tego, aby Twój dom wyglądał jak glancpomada, a nie Twoja żona!
Sam wiesz co robić i kiedy, przecież widzisz, że podłogi są brudne i jest bałagan. Żeby Ci to jeszcze nie przeszkadzało, ale przeszkadza :/

Odnośnik do komentarza

A więc Kazi, do roboty, żeby lśniły podłogi :) i zapewniam cię, że jak zalśnią, wcale nie poczujesz się niemęsko. Wręcz odwrotnie, będziesz miał satysfakcje, że dom wygląda ładnie i czysto. Często właśnie spotykam się z przypadkami, kiedy ktoś wymaga czegoś, czego sam nie robi. A więc tym razem do dzieła. Ja też dzisiaj poproszę męża, żeby pomógł mi z podłogami, a ja umyję szafki.

Odnośnik do komentarza

ehh dawno nic nie pisałam, ale wątek śledzę bo jestem ciekawa jak się zakończy Twoja historia ;PPP

i wiesz co, uważam za szczyt leserstwa i bezczelności prosić syna o pomoc w porządkach !!!!!!!!!!!!

zachowujesz się jak rozkapryszony księciunio, który oczekuje aby wszyscy wokół niego skakali,
podobnie na forum, gdy tylko ktoś zwróci Ci uwagę to strzelasz focha

Jak dla mnie masz problemy emocjonalne, huśtawki nastrojów, nie wiem czy wynika to z uzależnienia od alkoholu czy z błędów wychowawczych Twoich rodziców. Dobrze, że zaczynasz cokolwiek dostrzegać, a przynajmniej przyjmować do wiadomości fakt, iż obecnie w małżeństwie i związkach stawia się na partnerstwo.
Rozumiem, że daleki jesteś od psychologa, jednak uważam, że samo siedzenie na forum Ci nie pomoże ani w stabilizacji psychicznej ani w odzyskaniu żony. Masz mnóstwo rzeczy do przepracowania, przerobienia i przetrawienia - wg z dobrym specjalistą ;P

Odnośnik do komentarza

Jezu no przecież pisałem, że coś próbuję z sobą zrobić. Ktoś mi to polecił taki kurs dobrego małżeństwa, dostaję na maila odcinki z poradami. Mówiłem żonie, ucieszyła się, ale powiedziała mi, że nie jest jeszce w stanie do mnie wrócić. Że nie potrafi mi zaufać i musi się przekonać, że więcej zrobię. Jak zacząłem naciskać, to powiedziała, że wróci, pod warunkiem terapi małżenskiej. A ja się na nią nie piszę , nie dam rady przez coś takiego przejść. Poza tym co jakiś psychlog może zrobić, przecież to tylko inny człowiek. Cudotwórcą nie jest, nie spojrzy w głąb mnie. Jest tylko wyuczony. Nie nie, ja nie jestem psychiczny, żeby do psychologa chodzić. A tak uważam, że za siebie się wziąłem.

Odnośnik do komentarza

Kazi, jeśli naprawdę pracujesz nad sobą i chcesz, żeby żona w to uwierzyła, to powinna zobaczyć jakieś konkretne efekty tego. Chcesz dzielić z nią normalnie obowiązki. To powiedz jej o tym! I zaproponuj jakiś konkretny podział obowiązków.
Było to tu wałkowane tyle razy, tyle propozycji odnośnie tego padµło( w tym również od Ciebie), że teraz wystarczy przejrzeć jeszcze raz wątek i wybrać z tego to, co Tobie i żonie wydałoby się najodpowiedniejsze.

Odnośnik do komentarza

Terapia małżeńska da wam możliwosć powiedzenia sobie nawzajem tego co zostało dławione od lat. Pozwoli w obecności obiektywnej osoby ustalić co w waszym związku powinno się zmienić i nad czym każde z was powinno popracować. Oczywiście wiele zostało powiedziane już tutaj, ale my nie zastapimy fachowej terapii, która moim zdaniem jest świetnym rozwiązaniem. Terapia jest dla ludzi, którym na sobie zależy ale nie potrafią już znaleźć drogi do porozumienia. Terapia nie jest dla chorych psychicznie. Jest dla normalnych ludzi. Kazi, a co by się stało gdybyś spróbował ? Przecież to szansa dla was.

Odnośnik do komentarza

A gdzie tu było napisane, że jego żona tylko wymaga? Skoro sama się angażowała w życie rodzinne, to raczej nie może to być prawdą. A to, że wymagała tego, co Kazi i tak powinien był robić, to nic dziwnego przecież. Chodzi o to, żeby Kazi wreszcie zaczął się z tego wywiązywać. Skoro Kazi chce pracować nad sobą, to jest nadzieja, że tak się stanie. A jeśli nie, to ona, jak chyba każdy na jej miejscu, nie wytrzyma na dłuższą metę robienia za służącą.

Odnośnik do komentarza

Kazi, doceń to, że żona nie przekreśliła do końca waszego wspólnego życia! Mimo, iż potrzebuje czasu, chce do Ciebie wrócić! Dlaczego jesteś na 'nie' wszystkiemu, co dotyczy psychologa? Przecież po to on jest, aby pomagać ludziom, którzy mają problemy. A Ty i żona je macie. Pokonaj swoje uprzedzenia i idźcie na tą terapię.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...