Skocz do zawartości
Forum

Opowiem Wam piękną historię


Gość Nów

Rekomendowane odpowiedzi

Agnieszko teraz bedzie sie mscił i wpędzał Ciebie w poczucie winy .Tylko ze do Niego nie dochodzi fakt że to jego zachowanie przez, całe lata zmusiło Ciebie do takich kroków .Przyzwyczaił sie do tego ze mimo że cierpiałaś w domu to przed innymi udawalas ze jest wszystko ok .Dbalas o to zeby inni a zwlaszcza znajomi uwazali Was za dobre małżenstwo a męża za dobrego ,czulego meża .Znosiłaś wyzwiska i humory bo obwiniałaś się za to ,wierzylaś że to Twoja wina bo tak twierdził Twoj mąż .A teraz po latach chcialas cos zrobić i spotykasz się z zachowaniem ponizej pasa .Teraz to już tak naprawdę od Ciebie zalezy jaką podejmiesz decyzję .Mozesz zrezygnować i isc do tej komisji ,odwołać te wizyte dzielnicowego i zamknąć sprawę .Mąż z czasem zapomni ,może troche sie zmieni ,moze nie moze kiedys pomysli o terapi a moze nigdy....Mozesz kontynuować i czekać na dzielnicowego ,kolejna mega awanturę ...Mozesz teraz wyprowadzic sie do rodzicow i powiedzieć mezowi ze dajesz Mu czas na przemyslenie .....Zad aj sobie pytanie i szczerze odpowiedz Czy jestes gotowa spedzić resztę zycia przy czlowieku ktory byc moze nigdy się nie zmieni ? Jesli jesteś gotowa to sprawa jest prosta i pozostaje Ci tak jak pisalam wczesniej poszukać grupy wsparcia i nauczyć sie zyć z alkocholikiem .

Jeszcze raz prosze, o nic sie nie obwiniaj ,bo prawda jest taka ze mąz powinien byc Ci wdzieczny ze tyle lat z miłoscia przy Nim trwasz podczas gdy zdecydowana większość kobiet dawno odeszlaby chociażby ze względu na dziecko .Trzymaj się Aga .

Odnośnik do komentarza

Ja się normalnie czuję krzywdzicielem. Chyba nie do końca byłam przygotowana na taki radykalny krok. Wiem, że kobiety przygotowują się na to miesiącami chodząc na grupę wsparcia.
Od ostatniej awantury było między nami dużo lepiej, mąż się starał, choć piwkował dalej. Wakacje, prócz tego jednego incydentu przy grillu były udane (czyli jakieś 3 , 3,5 tygodnia bez większych awantur) A po powrocie mąż dostał pomiędzy oczy. I to go pewnie nabardzie zabolało.
Prawda jest taka, że jego poprawa była i jest zawsze na krótko. Potem zawsze przcychodził nawrót awantur.
Przypomniało mi się jak zepsuł urodziny syna, bo był na rauszu, jego rodzice nie chcieli przyjść, bo byli na coś obrażeni. Przyszli tylko moi rodzice. A mąż zrobił o coś karczenną awanturę, wyszedł i trzasną drzwiami. Dziecko czekało ze zdmuchnięciem świeczek na torcie na tatę, a tata nie przyszedł, więc musiał zdmuchnąć bez niego i było mu bardzo przykro, płakał. Mąż wrócił wtedy późno wieczorem, kiedy dziecko już spało i sam położył się spać. Następnego dnia było mu głupio, ale powiedział że nienawidzi moich rodziców i to przez nich nie miał ochoty na urodziny dziecka. Przypomniało mi się, jak zrobił mi karczenną awanturę, że idę z dzieckiem na mikołajki i oczywiście nie poszedł z nami. Następnego dnia tłumaczył , że z nim nikt na mikołajki nie chodził. Oj było przez lata tyle awantur bez sensu A o 4 ziemiaki ? Zapytałam męża o której będzie w domu i na którą chce obiad. Mąż powiedział, że nie jest głodny bo jest za gorąco, że może dopiero późnym wieczorem zje np kanapki. No to obrałam 4 ziemiaki dla dziecka i poszłam z dzieckiem na placyk. W międzyczasie mąż wrócił do domu i zobaczył 4 ziemniaki w garnku. Zadzwonił do mnie i nawrzeszczał, że traktuję go jak gówno, że ja ja sobe wyobrażam, że facet się naje 4 ziemniakami ? Zaczęłam mu tłumaczyć, że to dla dziecka obrałam,dla niego jak jednak zgłodniał mogę wrócić i obrać, albo może obrać sam. Wykrzyczał, że tu wszystko jest dla dziecka, nic dla niego i odłożył słuchawke. Oj działo się przez lata........... Ale były też dobre momenty. Jak wtedy kiedy pojechał po psa, bo bardzo chcieliśmy szczeniaczka, jak wtedy urządzał mi imprezę. jak wtedy kiedy na rocznicę ślubu dostałam do pracy taki koszt kwiatów, że nie mogłam go wsadzić do samochodu. Były cudowne rozmowy nocami. I wszyscy znajoi mówią, że jesteśmy jedyną parą, która potrafi okazywać sobie czułość. To prawda, pomimo tak trudnego związku my się wciąż kochamy. Ja wiem, że mąż mnie kocha. Jest tylko potwornie trudny i ma duże probemy wyniesione z domu. Ja też nie jestem wcale idealna. Nie umiem być idealną gospodynią. Mieszkanie pod moją ręką nie lśni. Nie jestem super zorganizowana. Często proponuję mężowi jedzenie z tzw półproduktów, bo nie mam czasu ugotować. Często wiecej robiła za mnie mama. Mąż oprócz ugotowania czegoś od czasu do czasu, nie pomaga wiele. Poza tym mało powięca czasu dziecka, więc ja często robię też za ojca, wożąc dziecko na zajęcia dodatowe. Jestem na pewno nadopiekuńcza wobec dziecka. Ale ze swoich błędów ja też zdaje sobie sprawę. Satram się dbać o dom coraz lepiej. Więcej robię, bardzie angażuję dziecko w prace domowe i rozuźniam pępowinę. Męża też starałam się angażować, strasznie się buntuje, ale coą tam od czasu do czasu zaczął robić. Na razie nie tknął porządków w swoim pokoju, w którym jest pobojowisko. A proszę o to od wielu miesięcy. Ale cóż..... ja to się teraz wszystko potoczy......

Odnośnik do komentarza

Mój mąż rozmawiał z naszym wspólnym znajomym, że wychodzi na piwo dlatego, że nie może znieść stresującego życia ze mną i ciągłych moich pretensji. A więc odwraca kota ogonem. Popija piwko przeze mnie. No tak jego siostra została też alkoholikiem bo nieudało jej się małżeństwo, a rodzice męża nie wylewają za kłonierz bo nie dorobili się w życiu pieniędzy.

To może fatycznie powinniśmy się rozejść, skoro jestem powodem piwkowania przez mojego męża. Jeśli powód zniknie, powinien przestać prawda ?

Ale jakoś w to nie chce mi się wierzyć !!!!!!!!!!!!!! Cała rodzina mojego męża lubi sobie wypić, a petekstów do popijania może być tysiące.

Odnośnik do komentarza

Aga nie pije przez Ciebie !!!! Zrozum to dziewczyno raz na zawsze .Wbija Ciebie w poczucie winy bo alkocholik musi znależc winnego żeby poczuc sie lepiej .To Ty jestes ofiarą jego picia .Nie bedzie lepiej nawet zebys teraz zamieniła się w oazę spokoju i najlepsza gospodynię na swiecie to nie bedzie zmiany bo ma przymus picia ...

Odnośnik do komentarza

Tak jak wczesniej nieraz Ci mówiliśmy, nie powinnas się obwiniac się za to, że on jest wobec Ciebie nie w porządku. Tylko kurczę, ciągle jeszcze zdarza Ci się doszukiwać w takich rzeczach swojej winy... Tak jak na przykład napisałas w poprzednim poście. Sama przyznałas, że mało pomaga w domu, i prawie nie zajmuje sie dzieckiem. To przeciez bardzo źle świadczy o nim, o jego poczuciu odpowiedzialności za dom i rodzinę. Zwłaszcza, że oboje pracujecie zawodowo. Tym bardziej nie pojmuję, czemu on ten tak ważne sprawy traktuje praktycznie jako "Twój problem".

Popatrz, a Ty sie obwiniasz za to, że przygotowujesz jedzenie z półproduktów, że nie jest super czysto, bo nie starcza Ci czasu na to, ani na jakies tam bardziej fikuśne posiłki. Aga, a jakim cudem masz miec na to wszystko czas, skoro Twój maz nie dzieli z Tobą obowiązków, skoro nie jest dla Ciebie wsparciem? Nie wspiera Cię, jak nalezy, więc się z wieloma rzeczami nie wyrabiasz, chyba logiczne, no nie? A Ty za kolejną rzecz, która jest bardzo nie fair z jego strony, obwiniasz SIEBIE! I jeszcze zarzucsz sobie, że nie jesteś idealna gospodynią! A kto w ogóle taki jest? To nie Ty masz być idealna, tylko on ma brac taką samą odpowiedzialność za Wasze rodzinne zycie, jak Ty, to chyba naturalne, no nie? Nie ma co się dziwic, że takie niepoważne traktowanie przez niego tych spraw prowadzi do coraz bardziej dziwacznych zachowań, tak jak ta jego awantura o te 4 ziemniaki(jakby kurczę, jaśnie pan nie mógł sam sobie obrac, jak słusznie zauważyłas). Z czego takie zachowania się biorą, jak nie własnie z takiego egoistycznego, pozbawionego odpowiedzialności podejścia?

Smutne jest też to, że wykombinowałas sporo zajęć dodatkowych dla syna po to, żeby rzadziej odczuwał brak ojca...:( Może to i jakis plus, ale tak naprawde to mu ojca nie zastąpi.

To dobrze, że starasz się przyuczać męża do zajęć domowych, że widzisz, że nie powinno być, tak jak było do tej pory, i próbujesz to zmieniac. Ale sama piszesz, że na razie się buntuje. Dlatego ciągle pozostaje tu niedawno zadane pytanie: jak długo jeszcze jesteś w stanie to wszystko wytrzymać? Jak długo jeszcze jesteś w stanie czekać, az on się zacznie zachowywać, jak na odpowiedzialnego, troskliwego i sumiennego ojca i męża przystało?

Odnośnik do komentarza

Na pewno nie pije przez ciebie nie zdziwila bym sie gdybys to ty zaczela pic przez niego tak jak ja czasem wole sie napic i nie reagowac na mojego faceta tez wiecznie dla niego nic w domu nie ejst zrobione wiecznie wiecznie wypominanie mam 2 synow i naprawde jestem wykonczona juz tym wszytskim a on tez zamiast mi pomoc to nic chyba ze zaczne naprawde krzyczec wtedy po jakims czasie zrobi cos nie cos ale mam dos wyzywania ublizania czasem jest zdolny zeby na mnie reke podniesc nie ejstesmy jeszcze malzenstwem ale tez cieszkomi jest go zostawic niewiem czy dala bym sobie rade z 2 dzieci a mam dopiero 23 lata przez to ze wykancza mnie psychicznie zaczelam meiwac dziwne ataki niewiem co robic pozdrawiam Sabina

Odnośnik do komentarza

sabina2149
Na pewno nie pije przez ciebie nie zdziwila bym sie gdybys to ty zaczela pic przez niego tak jak ja czasem wole sie napic i nie reagowac na mojego faceta tez wiecznie dla niego nic w domu nie ejst zrobione wiecznie wiecznie wypominanie mam 2 synow i naprawde jestem wykonczona juz tym wszytskim a on tez zamiast mi pomoc to nic chyba ze zaczne naprawde krzyczec wtedy po jakims czasie zrobi cos nie cos ale mam dos wyzywania ublizania czasem jest zdolny zeby na mnie reke podniesc nie ejstesmy jeszcze malzenstwem ale tez cieszkomi jest go zostawic niewiem czy dala bym sobie rade z 2 dzieci a mam dopiero 23 lata przez to ze wykancza mnie psychicznie zaczelam meiwac dziwne ataki niewiem co robic pozdrawiam Sabina

Jejku, Sabina, to naprawdę okropne, że on Ci w ogole nie pomaga, i że jedynie krzykiem jesteś w stanie jakiekolwiek od niego wsparcie uzyskać...:( I jeszcze to on ma do Ciebie pretensje! Nic dziwnego, że jesteś tym wykończona. Mówisz, że boisz się, że nie dasz sobie sama rady z dwójką dzieci. Ale z drugiej strony, co to za wsparcie, jakie otrzymujesz teraz? Co tak naprawde byś straciła, gdybys od niego odeszła? A zyskałabyś przynajmniej spokój ducha...

Odnośnik do komentarza

jedynie co moge uzyskac z jego strony to to ze mam za co dzieciu utrzymac meiszkamy w holandi niestety nie mam tu zbytniej pomocy jedynie co to dostaje grosze na dzieci od panstwa jeden syn niedlugo idzie do przedszkola bokonczy 4 latka a tu od 4 lat jest obowiazkowe wiec jeden plus ale drugima dopiero niecaly roczek i nie jestem w stanie isc do pracy nawet gdybym chciala odejsc od niego

Odnośnik do komentarza

Sabina przykro mi to czytać. Mój mąż "jeszcze" na mnie ręki na mnie nie podniósł. Choć już rzucił we mnie puszką z piwem, popchnął, powyzywał i często miesza z błotem. Na razie jednak po piśmie z komisi uzależnień nie chce ze mną gadać. I twierdzi, że go skrzywdziłam. Nie mam już sił. Miotam się cały czas.

Odnośnik do komentarza

Moj facet niema uzaleznien oprucz papierosow ale ma ADHD wiec staram sie jakos do niego dotrzec dzieka bogu podniosl tylko 2 razu na mnie reke obiecal ze juz wiecej tosie nie powtorzy mam nadzieje ze tak bedzie obiecalam sobie ze ejsli dojedzie ejszcze raz do takiej sytuacji to go zostawie bo nie mam zamiaru cierpiec przez cale zycie i sie zalamywac

Odnośnik do komentarza

A mnie jest cały czas źle. A mój mąż mi zakomunikował, że narobiłam mu niezłych kłopotów, ale on już wie jak się z tego wyplątać. W związku z tym nie sądze, żeby mogła liczyć na jakąś refleksje. Raczej będzie chciał się z tego wymigać, nie wiem jak on chce to zrobić, ale zawsze twierdził że ma znajomości w policji. Jeśli chodzi o nasz związek, to teraz już czarno to widzę, zabrneło to za daleko.

Odnośnik do komentarza

~nów
A mnie jest cały czas źle. A mój mąż mi zakomunikował, że narobiłam mu niezłych kłopotów, ale on już wie jak się z tego wyplątać. W związku z tym nie sądze, żeby mogła liczyć na jakąś refleksje. Raczej będzie chciał się z tego wymigać, nie wiem jak on chce to zrobić, ale zawsze twierdził że ma znajomości w policji. Jeśli chodzi o nasz związek, to teraz już czarno to widzę, zabrneło to za daleko.

Pewnie masz rację... Rzeczywiście bardzo daleko to wszystko zabrneło...

Odnośnik do komentarza

sabina2149
Moj facet niema uzaleznien oprucz papierosow ale ma ADHD wiec staram sie jakos do niego dotrzec dzieka bogu podniosl tylko 2 razu na mnie reke obiecal ze juz wiecej tosie nie powtorzy mam nadzieje ze tak bedzie obiecalam sobie ze ejsli dojedzie ejszcze raz do takiej sytuacji to go zostawie bo nie mam zamiaru cierpiec przez cale zycie i sie zalamywac

To, że ma ADHD, nie nie zmienia faktu, że sam w pełni odpowiada za przemoc której się wobec Ciebie dopuścił. Skoro ma ADHD, to powinien się leczyć, prawda? Chociażby właśnie po to, żeby nie dopuscić do skrzywdzenia swoich najbliższych. A jak to teraz z nim jest, próbuje się leczyć?

Sabina, czytałam, co napisałas o swoich dolegliwościach w innych wątkach. Moim zdaniem bardzo możliwe, że jest tak, jak przypuszczasz, czyli że maja ona psychiczne podłoże. Dlatego według mnie powinnas skontaktować się z psychologiem. Tylko, że pewnie ta sytuacja w Twoim małżeństwie też niekorzystnie wpływa na Twoją psychikę. Tak więc myślę, że dopóki w tej sprawie nie zmieni się cos na lepsze, sam psycholog nie wystarczy, bo czynnik podkopujący Twoje zdrowie psychiczne nie zostanie wyeliminowany.

Odnośnik do komentarza

Ja naprawę kochałam i kocham męża. Wyobrażał sobie, że on jednak spojrzy na sytuacje obiektywnie. Zobaczy, że może to mocne co zrobiłam, ale jednak dostrzeże, że za dużo tego piwa, że podkręca mu emocje, że szuka wtedy zwady, kłótni, awantury o problemy która są i których nie ma. Boże, czy on nie pamięta gdzie był kiedy syn miał bardzo wysoką gorączkę ? Czy nie pamięta gdzie był jak byłam sama z dzieckiem i złapały mnie korzonki i nie mogłam się ruszyć, błagałam, żeby wrócił ? Czy on nie pamięta, że sama jeździłam w nocy do apteki, na ostry dyżur bo on zawsze był po piwie ? Czy nie widzi na co najwięcej wydaje pieniędzy nie mając ich w tej chwili zbyt wiele ? (Firma nie padła, została reanimowana, ale ledwo przędzie. Właściwie zarabia na koszty utrzymania tylko). Nie widzi, że nie może wytrzymać dnia bez piwa ? Nie widzi, że w sobotę nie może pojechać z dzieckiem na tenisa bo zawsze jest już po piwie ? NIE WIDZI TEGO WOGÓLE ?
Ja chcę tylko dla niego, dla siebi, dla dziecka innego życia niż ma jego siostra. A on dąży do tego, żeby było właśnie takie, bo nie potrzeba mu już zbyt wiele, żeby sprowokować awanture

Odnośnik do komentarza

Nie zrobiłas źle w tym sensie, że słusznie zrobiłaś, moim zdaniem. Chyba, że Ci chodzi o to, czy nie wpakujesz się przez to w kłopoty... Ale jak to jest? Boisz się, że on mógłby Ci zrobić jakąs krzywdę, czy Ci mocno zaszkodzić? Bo może on nie ma takiej możliwości, a jeśli Ci grozi, to tylko po to, żeby Cie postraszyć?

Odnośnik do komentarza

~nów
Boże, czy on nie pamięta gdzie był kiedy syn miał bardzo wysoką gorączkę ? Czy nie pamięta gdzie był jak byłam sama z dzieckiem i złapały mnie korzonki i nie mogłam się ruszyć, błagałam, żeby wrócił ? Czy on nie pamięta, że sama jeździłam w nocy do apteki, na ostry dyżur bo on zawsze był po piwie ? Czy nie widzi na co najwięcej wydaje pieniędzy nie mając ich w tej chwili zbyt wiele ? (Firma nie padła, została reanimowana, ale ledwo przędzie. Właściwie zarabia na koszty utrzymania tylko). Nie widzi, że nie może wytrzymać dnia bez piwa ? Nie widzi, że w sobotę nie może pojechać z dzieckiem na tenisa bo zawsze jest już po piwie ? NIE WIDZI TEGO WOGÓLE ?

No wygląda na to, że ani tych minionych rzeczy nie pamięta, ani tych, co sie dzieją teraz nie widzi. A może raczej nie che ich widzieć i pamiętać...:(((

~nów
Ja chcę tylko dla niego, dla siebi, dla dziecka innego życia niż ma jego siostra. A on dąży do tego, żeby było właśnie takie, bo nie potrzeba mu już zbyt wiele, żeby sprowokować awanture

No tak, chcesz tego, ale on tego nie docenia. Można pomóc komuś, gdy tego chce, ale zbawiać nie warto, jak słusznie kiedyś to Bor tu zauważył...

Odnośnik do komentarza

Ja wiem ze jednak cos z moja sytuacja jest na tle psychicznym a co to now to wspolczuje ci bo masz gorzej odemniee ja jednak tego na codzien nie porzezywam a po lekarzach jednak to on z dziecmi jezdzi ale za to mam puzniej wypominane jaka to zemnie matka tylko ze niestety meiszkamy za granica a ja nie rozmawiam w zadnym obcym ejzyku tylko on wiele razy mowilam mu ze tez mi jest z tego powodu przykro ale nie wiem czy jednym uichem mu to wchodzi a drugim wychodzi zobaczymy co czas pokaze teraz jadac do polski wysle go do lekarza po jakies tab;letki na adhd

Odnośnik do komentarza

A może ja powinnam sobie dać spokoj z własnym życiem ?
Mój mąż wiele razy chciał się wieszać, ciął się nożem, kaleczył płytą cd. Ja kiedyś będąc nastolatką próbowałam się otruć. Stare dzieje. Wydawało mi się do tej pory, że byłam strasznie głupia i nigdy więcej nic takiego nie przysłoby mi do głowy. A jednak.
W zasadzie to ja swój związek przegrałam, bo nie umiałam kiedyś postawić się rodzicom męża, nbo nie umiałam sobie poradzić z ich rządami, z wiecznie lejącym się alkoholem gdzie nie spojrzę. Nie umiałam poradzić sobie z toksyczną teściową, która praktycznie rządziła naszym domem. Zrobiłam wtedy duży błąd, za co zostałam skopana przez kolejne lata i odpuszczałam mężowi wszystko co robił, byle by mi wybaczył błąd. Nie wymagałam, sama starałam się być coraz bardziej idealna. I tak zabręnłam. W ślepy zaułek. bo mój mąż robił co chciał, popijał ile chciał i traktował mnie jak chciał z przerwami na okazywanie mi uczuć z powodu wyrzutów sumienia. Może więc ta naprawdę.. ja przegrałam swoje życie przez własną głupotę i nieumiejętność postępowania z facetem........

Odnośnik do komentarza

Mogę się obwiniać wyłącznie za to, że nie umiałam konsekwentnie i stanowczo wymagać i uczyć faceta zaangażowania w życie rodzinne. Nie wyniósł tego z domu, nie wyniósł umiejętności radzenia sobie z alkoholem - naudużywa. Nie wyniósł z domu szacunku do kobiet. A ja nie potrafiła tego wyegzekwować od niego:( Bo mój ojciec tak samo nie szanuje mojej matki.

Odnośnik do komentarza

~nów
A może ja powinnam sobie dać spokoj z własnym życiem ?

Co Ty mówisz?? Daj spokój, Nów...

~nów
Nie umiałam poradzić sobie z toksyczną teściową, która praktycznie rządziła naszym domem. Zrobiłam wtedy duży błąd, za co zostałam skopana przez kolejne lata i odpuszczałam mężowi wszystko co robił, byle by mi wybaczył błąd. Nie wymagałam, sama starałam się być coraz bardziej idealna. I tak zabręnłam. W ślepy zaułek. bo mój mąż robił co chciał, popijał ile chciał i traktował mnie jak chciał z przerwami na okazywanie mi uczuć z powodu wyrzutów sumienia.

No, to fakt, takie ciągłe podpasowywanie sie do tej drugiej strony, żeby przede wszystkim to jej było wygodnie, nigdy do niczego dobrego nie prowadzi. I prędzej czy później bardzo źle się kończy...:/ Ale nie uważam, że to jest tylko Twoja wina. Sama napisałaś o tym, jak Cię teściowa traktowała, jak Cię "skopała". Gdy człowiek ciągle jest gnojony, gdy ciągle słyszy, że to on jest ten najgorszy, to chyba w końcu zaczyna w to wierzyć...:( Nie jest w stanie normalnie funkcjonowac,
racjonalnie mysleć, bronić swoich racji, itp. W dużej mierze jest to więc jej "zasługa".
Ale teraz chyba nie ma sensu już tak się zamartwiać tym, co sie kiedyś zrobiło... Jeśli już do czegoś powrócić, to na chwile, po to, żeby jakieś użyteczne wnioski z tego wyciągnąć. Lepiej się skupić na teraźniejszości i przyszłości. Na tym, co zrobić, aby w końcu zmienić swoje życie na lepsze, żeby być szczęśliwym.

Odnośnik do komentarza

~nów
Mogę się obwiniać wyłącznie za to, że nie umiałam konsekwentnie i stanowczo wymagać i uczyć faceta zaangażowania w życie rodzinne. Nie wyniósł tego z domu, nie wyniósł umiejętności radzenia sobie z alkoholem - naudużywa. Nie wyniósł z domu szacunku do kobiet. A ja nie potrafiła tego wyegzekwować od niego:( Bo mój ojciec tak samo nie szanuje mojej matki.

Tutaj całkowicie się z Tobą zgadzam. I to pokazuje też, jak bardzo dom człowieka kształtuje... Zarówno dom Twojego męża jego, jak Twój dom Ciebie...:( Ale tak jak wcześniej pisałam, według mnie dużą zasługę w tym, jak to się wszystko potoczyło, miała też Twoja teściowa.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...