Skocz do zawartości
Forum

Opowiem Wam piękną historię


Gość Nów

Rekomendowane odpowiedzi

Agnieszko najwyzszy czas żebyś przestała tolerować zachowanie męża .Jeśli chcesz zeby cos sie zmieniło to mąz musi poczuc ze moze Ciebie stracić.Jesli Ciebie kocha przynajmniej postara sie zmieniać .Nawet jesli nie poradzi sobie z piwkowaniem ,bo raczej bez terapii sobie nie poradzi to chociaz postara sie panowac nad nerwami .Tak zgadzam sie Tobą ,bądz konsekwentna ,pokaż ze masz dosyc takiego zycia i wymagaj przede wszystkim szacunku ,bo brak szacunku wobec żony nie mozna bez przerwy przykrywac alkoholizmem .A zdrad tym bardziej . ..Pomyśl o terapii dla współuzaleznionych bo jestes strasznie rozedrgana .Wbrew temu co piszesz ,wybaczając wcale nie radzisz sobie z zachowaniem męża tylko przykrywasz to własnym cierpieniem .Agnieszko pokochaj Siebie .... wstań z kolan dla samej Siebie ,dla Syna .

Odnośnik do komentarza

Dzięki jodze łatwiej mi znieść brak szacunku ze strony męża. Ale mogę powiedzieć, że on nie prowokuje już strasznych awantur (może chwilowo, nie wiem). Gotuje, jest lepszy dla dziecka. Ale jego teksty dalej bywają mało zabawne, miewa też jakieś wkurze z niewiadomych powodów. On ma psychikę której kompletnie nie rozumiem. Ja próbuję wymagać, ale on niektóre rzeczy zrobi, niektóre ma w nosie. Jeśli chodzi o picie to pije w tej chwili 4 piwa dziennie ! i nic sobie nie robi z moich próśb, żeby było mniej.

Odnośnik do komentarza

Nów, dziewczyno, spokojnie. Dobrze, że ćwiczysz jogę. Ważne jest żebyś działała spokojnie i metodycznie. Jak już wiele osób tu napisało, twój mąż sam nie wpadnie na to, że jest uzależniony od piwa. Więc przestań sobie wyrzucać, że nie dajesz sobie z tym rady. Zacznij wymagać innych kwestii w domu, a przede wszystkim szacunku. Dobrze, że w tej chwili nie ma awantur i że mąż zaczął spędzać czas z dzieckiem. Angażuj go w różne sprawy domowe, żeby miła mniej możliwości na picie. Coś może drgnęłoi drgnie jeszcze bardziej.

Odnośnik do komentarza

twój mąż pewnie nie poradzi sobie sam z problemem picia. Ale na razie zostaw ten temat bo sama nie dasz sobie z nim rady. Dobrze, że jesteś spokojniesza, buduj siebie i swoją wartość. Jak znajdziesz w sobie siłę, będziesz lepiej się czuła i więcej będziesz mogła zdziałać. Wymagaj od męża, angażuj go jak najwięcej w życie rodzinne, żeby nie miał czasu na piwkowanie. Niech chociaż pije mniej, to i tak będzie sukces. Nie wymagaj cudów, wymagaj małych kroczków, małych zmian. Bądź dobrej myśli.

Odnośnik do komentarza

Piękna i dramatyczna historia zarazem. Jak dłużej poćwiczysz jogę zauważysz, że łatwiej będziesz stawiać czoła problemom. Zaczniesz też zauważać rozwiązania trudnych sytuacji. To cię wzmocni. Widzę jak mocno kochasz swojego męża. Człowiek ma szczęście i mnóstwo szans, które nie do końca wykorzystuje. Może nie wierzy w to, że potrafi. Droga nów, pozostaw mu wybór w życiu, nie zmuszaj. Czasem w miłości trzeba zaakceptować czyjeś złe wybory, nawet jak bolą. Czasem można zostać i coś mimo wszystko uznać (że ktoś nie potrafi zachowywać się inaczej, że nie potrafi nawet dnia bez piwa ), czasem trzeba odejść, jeśli człowiek nie jest w stanie takiego uznania w sobie znaleźć. To dywagacje, najważniejsze dla ciebie - szukać spokoju w samej sobie. I dla siebie samej znaleźć siłe. Wtedy znajdziesz sposób na swoją trudną sytuacje.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za ostatnie odpowiedzi. Jest o tyle lepiej, że nie ma w domu strasznym awantur. Jest spokojniej. Piwo mąż pije codziennie bez zmian. Ale np na moją prośbę potrafi zamiast pójść na piwo , iść ze mną na lody. Ostatnie 2 dni jednak po pracy spędzał na piwie. Wczoraj juz były chamskie teksty, bez awantur, ale chamskie. Byłam zmęczona, zrobiłam zakupy, zupę, posprzątałam, wyszłam z dzieckiem na rolki. A mąż chciał, żeby mu kanapki zrobiła. Powiedziałam, żeby zrobił sobie sam bo ja dopiero usiadłam. Na to on, że są takie kobiety, które wszystko zrobią, mąż ma wszystko podaje, a one jeszcze ogolić się zdąrzą tu i ówdzie i jeszcze ponętne są. Trafił mnie szlag. Nie wiem jak można coś takiego do żony powiedzieć. Wczoraj odpowiedziałam tylko, żeby sobie takiej poszukał, dziś troche z nim o tym rozmawiałam. Stwiedził, że się czepiam, a on nic złego nie miał na myśli. A jak mi nie pasuje to on może się wyprowadzić. Standard zachowania ten sam od lat. Nie można nic powiedzieć bo jak mi nie pasuje to rozwód. Świetnie. Acha, a kanapki do pracy o które często była awantura jak nie miałam siły mu zrobić, wylądowały wczoraj w śmieciach nie zjedzone.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...