Skocz do zawartości
Forum

Nadopiekuńcza matka


Gość bum-bum-bec

Rekomendowane odpowiedzi

Gość przeczytałam

Jako kobieta powiem Ci tyle, że wiek pomiędzy 25/35 jest dla nas czasem najbardziej "produktywnym". I czasem w którym dużo osiągamy i jesteśmy na dobrej drodze do stabilizacji zawodowej, życiowej, rodzinnej. Owszem można wszystko zaczynać później, z tym że później jest o wiele trudniej, zwłaszcza z wątkiem rodzinnym.
Na rynku "matrymonialnym" teraz jesteś jak świeża mandarynka, którą rzucili na market przed świętami Bożego Narodzenia. Za 5 lat już będziesz tą samą mandarynką tuż po świętach, a za kolejne 5 już taką po nowym roku. Chodzi o popyt, a nie o mandarynki, które na konserwantach mogą jeszcze do marca leżeć na półkach i nadawać się do jedzenia ;)
Popatrz na samotne kobiety w wieku ok 40 i pomyśl czy łatwo im znaleźć partnera, a te ok 50tki?

Odnośnik do komentarza

Z tego co pisze bum ,to ona zrobiła pierwszy krok...,
a ograniczone zaufanie to trzeba mieć zawsze czy to będzie młodszy czy starszy,przecież póki co nie zamierza się z nim wiązać ,ja nie widzę przyszłości dla takiego związku ale zdarzają się wyjątki ,a już cudzoziemcowi to bym nie potrafiła zaufać chociaż by był w jej wieku,
z kolei młodość ma swoje prawa,
należałoby dziwić się też facetowi ,że patrzy za młodymi dziewczynami,to jakoś każdemu wydaje się naturalne!?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

No chyba, że nie chcesz mieć dzieci.
Przy takim układzie dobrze byłoby mieć pewność, że za kilka lat zdania nie zmienisz.
Ale zwróć uwagę na tą możliwość wyboru: nie chce, ale mogę.
A gdyby było tak, że tylko nie mogę, nie ważne czy chcę czy nie.

Każdy wiek rządzi się swoimi prawami i dobrze.

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

Przeczytalam - przez ostatnie x lat nie chce miec dzieci wiec watpie by sie to zmienilo. Wykluczyc nie moge, bo przyszlosci nie jestem w stanie przewidziec. Ok, on nie moze, ja moge i nie chce. Gdybysmy zdecydowalu sie na dzieci to istnieja jeszcze inne mozliwosci, ktore wypraktykowala moja rodzina. Tylko musielibysmy sie na to w miare szybko zdecydowac. W przeciagu jakiegos roku. W tym momencie jest totalnie za szybko na takie rozmyslania.
Na razie chce sie skupic nad tym czy idziemy na lodke, choc wieje nieco za mocno. Czy zrobimy cos innego. Wedlug mnie teraz jest na to czas. Na lepsze poznanie sie.

Odnośnik do komentarza
Gość do bum bum

Na wszystko masz odpowiedź, żyjesz chwilą.Niestety ale jest duże prawdopodobieństwo że będziesz następną kobietą która za jakiś czas będzie narzekała na swój niesprawiedliwy los albo, że za mało szczęścia miałaś.A to teraz jest czas, żeby na ten dobry los zapracować.

Odnośnik do komentarza

Starszy, aktywny pan, chce mieć równie aktywną partnerkę i znalazł ją. Panie około 50-ki zwykle są już nieco leniwe, więc po co ma szukać w swoim przedziale wiekowym?
Mała szansa na znalezienie odpowiedniej partnerki.
Może żył intensywnie i nie chciał być w stałym związku, a teraz zapragnął stabilizacji?
Bum bum jest nim zauroczona, więc niech cieszy się życiem i uroczym partnerem.
Jakie są gwarancje, że ten związek przetrwa?
Żadne, tak jak i w wielu innych przypadkach, w końcu rozwody i rozstania są stałym elementem naszego życia - i to bez względu na wiek.

Bum bum. Pisząc o młodych, starych duchem, nie miałam ciebie na myśli. Po prostu znam młodych, którzy nie potrafią cieszyć się życiem. U ciebie wręcz przeciwnie, wyczuwam teraz radość i chęć ŻYCIA i mam wrażenie, że to dzięki panu, którego poznałaś.
To dlatego, nie odradzam związku, a raczej go akceptuję.
Baw się, ciesz się tym, co niesie ci życie.
Życzę ładnej pogody.

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

Simon - nadal jestem nim zauroczona. Przyznaje. Jest czułym troskliwym facetem. Choć teraz jest bardzo zły dla niego czas. Niestety stał się bankrutem (na szczęście jest światełko na poprawę, która rozpocznie się w przyszłym tygodniu) i w dodatku się rozchorował. Wiecie jak zachowuje się chory facet? Ma ochotę go zabić, ale są sytuacje przy których wymiękam, np. wczoraj była potężna burza i coś się stało z pociągami. Nie miałam jak z jednego miasta wrócić do domu. W dodatku byłam przemoczona do tego stopnia, że wykręcałam koszulkę. Jechał prawie 100 km by mnie odebrać :) Bardzo miło. Takie akcje mnie rozwalają. Nie pamiętam kiedy czułam się otoczona taką troską. Jedno zdanie mnie bardzo zdziwiło. Podczas Sylwestra powiedziałam mu, że go kocham. Odpowiedział, że on mnie też, ale boi się, że odejdę. Zatkało mnie.

Mama - podałam jej dane rachunków jakie musi zacząć płacić. W święta rozm. przez kilka godzin i ogólnie było przyjemnie. Umówiłyśmy się, że 1 stycznia porozm. bo będę miała dostęp do lepszego neta i będziemy mogły się widzieć. Dzwoniła 30, 31, 1 i 2 stycznia. Zaczęłam ignorować. To poszła do mojej kuzynki i pożaliła się, że coś się dzieje, bo nie może ze mną rozm. Kuzynka przestraszyła się, że coś się może stało i wysyłała do mnie wiadomości, czy wszystko ok i co się dzieje ze skypem... W ten sam dzień moja mama kolejny raz się do mnie dobijała tym razem o 2 w nocy. To się nigdy nie zmieni. Tylko sama sobie robi tym krzywdę, bo ja już ignoruje jej tel. (te kiedy są w inne dni niż ustalone) i jak coś się na prawdę wydarzy to nie odbiorę, bo będę myślała, że znowu chodzi o jakąś pierdołę i nie może poczekać na umówiony termin.

Odnośnik do komentarza
Gość bum bum bum

Jak piszesz o Swojej matce i tzw toksycznej rodzinie to aż mi się jelita wywracają.Napiszesz żeby nie czytać a ja napiszę żebyś nie pisała bo dajesz zły przykład innym młodym .Zadajesz się ze starym dziadem jakby młodych nie było ,narzekasz ciągle na matkę , wyjechałaś sama i jestem pewna że jesteś osobą silną , cwaną i toksyczną.

Odnośnik do komentarza

Zły przykład to dają przede wszystkim Ci, co ociekają jadem, i piszą najwyraźniej tylko po to, żeby człowieka zgnoić. Niech się najpierw zastanowią nad swoja "moralnoscią", a potem dopiero prawią te swoje morały od siedmiu boleści. Niby to wszystko ma być w porządku,a bycie w związku ze znacznie starszym mężczyzną to już złe, mimo że nikomu się tym nie wyrządza krzywdy?? Co za obłuda, masakra.
I co w tym złego, że ktoś jest silny? Co to ma wspólnego z cwaniactwem?? A już ta toksyczność to zupełnie mnie rozwaliła.
Bum bum, bardzo Cię proszę, nie przejmuj się tym ostatnim wpisem, choć pewnie Ci ciężko. Olej to i tyle, masz prawo tutaj pisać, nikt nie może Cię z tego powodu wbijać w poczuce winy.

Odnośnik do komentarza

bum-bum-bec
Simon - nadal jestem nim zauroczona. Przyznaje. Jest czułym troskliwym facetem. Choć teraz jest bardzo zły dla niego czas. Niestety stał się bankrutem (na szczęście jest światełko na poprawę, która rozpocznie się w przyszłym tygodniu) i w dodatku się rozchorował. Wiecie jak zachowuje się chory facet? Ma ochotę go zabić, ale są sytuacje przy których wymiękam, np. wczoraj była potężna burza i coś się stało z pociągami. Nie miałam jak z jednego miasta wrócić do domu. W dodatku byłam przemoczona do tego stopnia, że wykręcałam koszulkę. Jechał prawie 100 km by mnie odebrać :) Bardzo miło. Takie akcje mnie rozwalają. Nie pamiętam kiedy czułam się otoczona taką troską. Jedno zdanie mnie bardzo zdziwiło. Podczas Sylwestra powiedziałam mu, że go kocham. Odpowiedział, że on mnie też, ale boi się, że odejdę. Zatkało mnie.

Aż miło się czyta o tym wszystkim. :))) Super, że się tak fajnie układa między Wami, oby tak dalej. Nie wiem, dlaczego on się tak obawia, że Cię straci. Może wcześniej go spotkał zawód, a może ma problemy z poczuciem własnej wartości. Ale z czasem moim zdaniem powinien nabrać pewności. To dopiero początek w sumie.
Właśnie według mnie powinnaś pisać o takich pozytywnych rzeczach. To jest bardzo budujące, a tu tylu ludzi sie pojawia, którzy mają ciężko w życiu. Może kogoś z nich to podnieść na duchu.
Twoja mama faktycznie cały czas ma problem z tym ciągłym dzwonieniem itp, ale z czasem może być z tym lepiej. No bo jakoś się jednak między Wami poprawia, prawda? Piszesz, że teraz się przyjemnie Wam rozmawia. Skoro tu nastapiła poprawa, to czemu ma tak sie nie stac z innymi rzeczami? Tyle że pewnie potrzeba będzie na to sporo czasu, bo długoletnich nawyków nie jest tak łatwo sie pozbyć.

Odnośnik do komentarza
Gość doświadczona

Jeśli rzeczywiście jest tak że z mamą jest lepiej to ja osobiście jako matka cięszę się bo szkoda mi tych matek że nie potrafią dogadać się z własnym dzieckiem a napewno by tego chciały tylko nie potrafią.Piszę do bum bum postaraj się o jeszcze większą cierpliwość do mamy przecież to nic Cię nie kosztuje a efekty będą większe i szybsze.Co do spotykania się ze starszym mężczyzną to byłabym ostrożna bo młoda osoba samotna w obcym kraju bez rodziny i przyjaciół pragnąca mieć kogoś bliskiego może być ale oczywiście nie musi wykorzystana przez doświadczonego życiowo mężczyznę i nawet nie zauważy jak będzie uzależniona od niego.Ci starsi panowie lubią młode kobiety bo się dowartościowują.... itp Miałam koleżanki które miały starszych mężów i wszystkie ale to wszystkie stwierdziły że na początku było b dobrze wiek w niczym nie przeszkadzał ale na stare lata to już jest koszmar.Dlatego warto się zastanowić i wszystko przemyśleć.

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

~bum bum bum
Jak piszesz o Swojej matce i tzw toksycznej rodzinie to aż mi się jelita wywracają.Napiszesz żeby nie czytać a ja napiszę żebyś nie pisała bo dajesz zły przykład innym młodym .

a jaki Ty dajesz przykład? Masz na tym forum cel żeby mnie gnoić za każdym razem kiedy coś napiszę? Bez względu na to czego temat będzie dotyczył będziesz przeciwna i bardzo ostra w stosunku do mnie. Taka sytuacja już się ciągnie od kilku miesięcy... nie znudziło ci się to jeszcze?

~bum bum bum
Zadajesz się ze starym dziadem jakby młodych nie było ,narzekasz ciągle na matkę wyjechałaś sama i jestem pewna że jesteś osobą silną , cwaną i toksyczną.

wypraszam sobie starego dziada!!! No i co z tego, że wyjechałam sama? Coś zakłuło? Zazdrość?
Cwana i toksyczna to mi się najbardziej spodobało!
Jeśli myślałaś, że wyprowadzisz mnie tym razem z równowagi to się myliłaś. Od kilku miesięcy gnoisz mnie na tym forum i przestalam się tobą przejmować. Znajdź sobie kogoś innego do męczenia!

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

franca - z mamą się poprawia. Kiedyś jej powiedziałam, że jak chce to mi może zostawiać wiadomości na skypie to je później przeczytam. Skończyło się na tym, że relacjonowała mi każdy swój dzień - jak pamiętnik. Dosłownie. Dnia x była w sklepie, kupiła, spotkała sąsiadkę, była promocja. Koniec. Relacja z dnia. I tak samo było jak rozmawiałyśmy. Wyjaśniłam, że to nie jest rozmowa, a monolog. A rozmowa polega na.... I jest poprawa. Wczoraj przegadałyśmy ok 2 godziny. Jest lepiej! Tylko żeby to się jeszcze utrzymało. I żeby terminów pilnowała. Chociaż, rozumiem ją, ale zrobiło mi się przykro. Życzyła mi żeby mi się tu nie udało i żebym wróciła do kraju.
Kilka dni później ode mnie usłyszała, że mam kolejną wizę, która skończy mi się w kwietniu 2014.

Doświadczona - dziękuje za przestrogę. I obawiałam się tego co mi napisałaś. Tego, że ja się wkręcę, zakocham, a on będzie miał mnie na każde zawołanie z dostawą do domu.
Raz mu to wygarnęłam. Jak się dowiedziałam, że jest starszy niz myślałam. Tylko to już się chyba weryfikuje, bo było wiele sytuacji przy których zachowalby się zupełnie inaczej, gdyby chciał się jedynie pobawić.
Uzależnienie od niego - o tym nie myślałam nawet. Mam tu już jakąś swoją autonomię - swoich znajomych, swoją kasę etc. cały czas jeszcze staram się stawać na nogi. Jeszcze na nich nie stoję i musi ciut więcej czasu minąć zanim to się stanie. No, ale jakoś słowo uzależnienie nie przyszło mi głowy. Szkoda, że Twoim znajomym się nie powiodło. Patrzac na moich to tylko jednej dziewczynie się taki związek nie udał, ale to jest długa historia dlaczego.

Odnośnik do komentarza

bum-bum-bec
franca - z mamą się poprawia. Kiedyś jej powiedziałam, że jak chce to mi może zostawiać wiadomości na skypie to je później przeczytam. Skończyło się na tym, że relacjonowała mi każdy swój dzień - jak pamiętnik. Dosłownie. Dnia x była w sklepie, kupiła, spotkała sąsiadkę, była promocja. Koniec. Relacja z dnia. I tak samo było jak rozmawiałyśmy. Wyjaśniłam, że to nie jest rozmowa, a monolog. A rozmowa polega na.... I jest poprawa. Wczoraj przegadałyśmy ok 2 godziny. Jest lepiej! Tylko żeby to się jeszcze utrzymało. I żeby terminów pilnowała. Chociaż, rozumiem ją, ale zrobiło mi się przykro. Życzyła mi żeby mi się tu nie udało i żebym wróciła do kraju.
Kilka dni później ode mnie usłyszała, że mam kolejną wizę, która skończy mi się w kwietniu 2014.

No to tylko trzymać kciuki. Niech pisze, jeśli mam jej to pomóc i ułatwić wam kontakty ... to akurat dobrze. Co do tej akcji z wizą to ja bym tego do siebie tak bardzo nie brała. Po porstu tęskni za Tobą, pewnie brakuje jej towarzystwa i dlatego tak mówi... Głowa do góry :)

Odnośnik do komentarza

bum-bum-bec
Wyjaśniłam, że to nie jest rozmowa, a monolog. A rozmowa polega na.... I jest poprawa. Wczoraj przegadałyśmy ok 2 godziny. Jest lepiej! Tylko żeby to się jeszcze utrzymało. I żeby terminów pilnowała.

No, to jednak już zaczyna Cię rozumieć, Wasz dialog nabiera sensu. Fajnie. :) Oby tak dalej.

bum-bum-bec
Patrzac na moich to tylko jednej dziewczynie się taki związek nie udał, ale to jest długa historia dlaczego.

No to jak widać, różni ludzie mogą obserwować bardzo rózne rzeczy w tej samej sprawie. :)
Ale niezależność to faktycznie ważna sprawa, warto postarać się jak najszybciej ją uzyskać.

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

Wspomniałam, że są momenty w których chciałabym go zabić. Dzisiaj był kolejny. Łzy mi poleciały. Etap zauroczenia się skończył i pojawiła się szara rzeczywistość i tym samym wyszły na jaw problemy. W moim przekonaniu żył w toksycznej rodzinie. W jego - miał szczęśliwe dzieciństwo z drobnym złym elementem, który go nauczył bycia twardym. Jego ojciec przez wiele lat był alkoholikiem i znęcał się nad rodziną. Potem nastąpiła zmiana o 180 stopni i nagle stał się cudownym człowiekiem. Tylko ten Mój niestety nie przepracował swojej złej części dzieciństwa i np. raz już usłyszałam, że czuje potrzebę bycia potrzebnym komuś. Tak jak kiedyś ratował swoją drobną mamę z opresji tak teraz ratuje znajomych i wydaje mu się, że mnie. Tylko niestety takie zachowanie ma też jedną bardzo złą stronę - nie chce mówić co się u niego złego dzieje. Kolejny dzisiejszy przykład - ktoś go wystawił (coś związanego z pracą) wszystkiego dowiedziałam się od wspólnej znajomej. Nie od niego. A on stw. żebym dzisiaj nie przyjeżdżała, bo będzie zajęty, gdzie przypadkowo rozm. z tą wspólną znajomą dowiedziałam się, że sobie pływał łódką przez pół dnia, czyli ma luźniejszy dzień. Tylko wie, że będę pytać o pracę więc bezpieczniej przeczekać.
To nie jest pierwsza sytuacja, gdzie na pytanie: "wszystko wporządku? Co się stało?" słyszę: "nic". Wszelkie problemy są owiane tajemnicą. Zadzwoniłam do niego i się pytam czemu tak jest? Czemu nie chce ze mną rozmawiać? Usłyszałam: "co znowu?!" Poleciały mi łzy.

Inna strona: jest perfekcjonistą - z tego co zrozumiałam to ojciec go tego nauczył. Życie czasem się tak układa, że ciężko ten perfekcjonizm utrzymać, co skutkuje, że jest zły sam na siebie. Do tego stopnia, że lekarz pierwszego kontaktu wysłał go do psychiatry. Rzecz jasna nie pójdzie, bo przecież nie ma problemu.

Chce być z nim. Bardzo mi na nim zależy. Wiem, że on potrzebuje czasu, by mógł ze mną rozmawiać. Tylko przyznam, że drażni mnie to, że od znajomych się dowiaduje złych rzeczy, a nie od niego. Bądź wtedy kiedy już nie wytrzymuje i krzyknie (jakiś upust musi dać emocjom) i nagle jest lawina wszystkiego co go otacza i się okazuje, że jest w strasznie ciemnej dup... gdzie można by było coś wcześniej zaradzić gdyby zaczął rozmawiać.

Ręce mi opadają. Jest dorosłym facetem. Nie mogę go niańczyć. Nie zmienię go i nawet nie chce go zmieniać, bo nie o to chodzi. Tylko co ja mam robić? Udawać, że nic złego się nei dzieje? Pytać się znajomych? Obłęd.

Odnośnik do komentarza
Gość doświadczona

Wiesz co masz zrobić jesteś młodziutką dziewczyną nie eksperymentuj i znajdź sobie chłopaka w podobnym wieku bez obciążeń a życie Twoje będzie lepsze po co Ci te doświdczenia ze starszym z problemami.Można by pisać wiele ile stracić możesz w życiu marnując go dla kogoś takiego.Dla niego jesteś jakąś odskocznią ale co on myśli naprawdę i jaki ma cel bycia z Tobą to tylko on wie i to tylko jego słowa bo czyny mówią co innego.Myślę też że jesteś na takim etapie swojego życia że napewno się ze mną nie zgodzisz ale może za parę lat sobie przypomniesz że ktoś szczerze Ci radził i miał rację.Bo życie u boku starszego mężczyzny i jeszcze z problemami zawsze będzie trudne.Młode osoby nie są w stanie tego ocenić dopiero po latach bycia razem dochodzą do wniosku że nie warto było.

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

to miasto, które mi agent polecił i w którym mieszkam ogólnie jest przeklęte.
Wiele razy się zastanawiałam czy dobrze zrobiłam, że tu przyjechałam. Wiem, że początki są najgorsze, ale ciągle się z czymś szarpie. Np. ostatni tydzień - straciłam jedną pracę i jeszcze usłyszałam co nieco za plecami (dosłownie mi łzy poleciały) w drugiej dziewczyna z którą często pracuje regularnie na mnie donosi. W szkole 3 krotnie zgubiono moje dokumenty i przez to sprawy z kolejną wizą mi się opóźniają. Przez pracę jestem wykończona do granic wytrzymałości więc wystarczyło, że zmokłam i znalazłam się na chorobowym - rzecz jasna bezpłatnym. W dodatku za wizytę u lekarza ubezp. powinno mi zwrócić 80%, ale nie wiem czemu oddano mi niecałe 50% , a co za tym idzie jestem mocno w plecy. Cały czas jest coś nie tak. Jeden syf skończę ogarniać to pojawia się kolejny. Wiele razy od Australijczyków słyszałam, że nie można nikomu zaufać kto mieszka w tym mieście. Jest ono tranzytowe więc ludzie pojawiają się jedynie na chwilę. To po co mają się czymkolwiek przejmować i po co ma im zależeć? I tak na przykład moi byli współlokatorzy ukradli mi pieniądze i ogólnie życie uprzykrzali. To jest jedynie ostatni tydzień. Takich mam więcej.

Polka, która tutaj poznałam ma również nieprzyjemne zdarzenia. Ledwo co przyjechała to miała kraksę samochodowa. Samochód do kasacji, ale na szczęście z nimi wszystko ok. Ze swoim chłopakiem wynajmowali pokój, zapłacili z góry za cały pobyt w tym mieście, czyli jakoś za 2 miesiące, może półtora. W domu przebywał jeszcze jeden koleś - alkoholik, ale właścicielka domu stw. ze z nim nie ma problemow, on po prostu mieszka, a ze pije to jego problem nie ich. Właścicielka wyjechała do ojca do Chin. I się zaczęło. Koleś zaczął być agresywny. Do tego stopnia, że dziewczyna bała się wracać do domu więc się z nią gdzieś przechadzałam. Raz w środku w nocy zadzwoniła na policję, bo już sytuacja wymknęła się spod kontroli. Aresztowali go na 2 dni, czyli mieli 2 dni na znalezienie innego pokoju. Rzecz praktycznie niewykonalna. Mieszkają u mojego chłopaka. Właścicielka domu stwierdziła, że pieniędzy im nie odda za przedterminowe zwolnienie pokoju, bo alkoholik poinfo ją, że go okradli (co rzecz jasna jest kłamstwem), a ta wierzy we wszystko co on jej mówi.
Najlepsze jest to, że tą znajomą też okradziono, ale nie z pieniędzy, ale z ubrań. Dziewczyna je wyprała, powiesiła. Na następny dzień chce je zabrać - prania nie ma. Jest to tutaj popularne. Ludzie potem te ubrania sprzedają jako europejskie perełki.
Ogólnie jestem już przewrażliwiona. Przyznaje. Ileż można. I cieszę się z takich drobnostek: jak to, że widziałam kangura, popłynęłam gdzieś łódką albo przeleciało nad nami stado nietoperzy, czy widziałam jaskinię pełną robaczków świętojańskich. Tylko takie chwile utwierdzjaą mnie w przekonaniu, że warto tu być. Zrobię moje kursy i uciekam do innego miasta.
Tylko... W tym całym bajzlu najlepsze co mnie spotkało to bycie z Tym Moim Absztyfikantem. Pomimo jego licznych wad. Przy nim najczęściej się uśmiecham. Czuję się bezpiecznie. Nie chce tego stracić. Nie jestem z nim dlatego, że mam odskocznie czy chwilę relaksu etc. Lubie z nim przebywać. Lubię kłaść się koło niego. Lubię być z nim. Dobrze się z nim czuję. Tylko nie wiem co się ostatnio dzieje. Są dni jak ten, gdzie jechał po mnie 100 km będąc mocno chorym, ale są też takie jak dziś gdzie wszystko jest owiane tajemnicą i więcej na jego temat się dowiedziałam od znajomych niż od niego. A ten tekst: "co znowu" mógłby sobie darowac.
Po prostu czasami wymiękam.

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

doświadczona - dzięki. Tylko nasz 50latek i tutejszy to zupełnie inne osoby. Tutejszy pójdzie na dyskotekę i będzie się na prawdę super bawił. Durny przykład Ten Mój Absztyfikant ma lepszą ode mnie kondycję - gdzie trenowałam 5 dni w tygodniu (tu niestety przestałam, ale wracam do męczenia się).
Wiem o co Tobie chodzi. Żebym nie pakowała się w związek z facetem, który ma spory bagaż. Tylko, że mam bardzo zbliżony bajzel w życiu do niego. Co w żaden sposób go nie usprawiedliwia - rzecz jasna.
Teraz generalnie jest spoko. Wiem, że to może się zmienić za parę lat i może przecież zdziadzieć, a ja skończę jako pomoc pielęgniarza. A może będzie nadal aktywny i zabawny? Nie mam pojęcia i tego nikt nie wie. Wiem, że sporo ryzykuje będąc ze starszym gościem. Nie wiem co się teraz dzieje.

Odnośnik do komentarza
Gość doświadczona

Osobiście chciałabym żeby Ci się udało, a to tak na wszelki wypadek żebyś wiedziała bo to są informacje nie wyssane z palca tylko z życia.Potrafię sobie wyobrazić młodą osobę daleko od domu, która musi liczyć tylko na siebie.A początki zawsze są trudne i wtedy można sobie zagmatwać życie bo pragnie się mieć kogoś za wszelką cenę żeby zagłuszyć samotność i trudy życia.

Odnośnik do komentarza

To faktycznie sytuacja Ci się porobiła nie do pozazdroszczenia,
póki co możesz z nim pobyć,ale po tym co napisałaś nie wróżę przyszłości,
DDA mają przeważnie problemy z równowagą emocjonalną,
nie każdy też nadaje się do trwałych związków ,on pewnikiem też nie skoro w tym wieku był sam ,
za bardzo się nie angażuj ,żebyś za nie cierpiała.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

"To faktycznie sytuacja Ci się porobiła nie do pozazdroszczenia," - mam więcej takich tygodni.

"DDA mają przeważnie problemy z równowagą emocjonalną" - sama jestem DDA, sama chodziłam do psychiatry, bo byłam w depresji z myślami samobójczymi. Ze mną też są problemy...

Dzisiaj mamy poważniejszą rozmowę. Wczoraj w złości ciut za dużo sobie powiedzieliśmy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...