Skocz do zawartości
Forum

Nadopiekuńcza matka


Gość bum-bum-bec

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Też matka

Jeśli mogę jeszcze coś podpowiedzieć to jeśli nie będzie wyjścia i opieki dla mamy, to należy z nią porozmawiać i spokojnie małymi kroczkami opowiadać o tym jak będzie miała dobrze bo będą osoby takie jak ona ,będzie towarzystwo, opieka lekarska a Ty będziesz ją odwiedzała może raz w tygodniu może dwa razy, należy przyzwyczajać ją i oswajać z nową sytuacją.Problem największy to wybrać i dostać przynajmniej dobry dom opieki bo z tym może być najtrudniej.

Odnośnik do komentarza

Każda osoba żyje z dnia na dzień. Można coś ustalić i według tego podążać, jednak i te słuszne wybory nie zawsze odnoszą takie rezultaty jakie byśmy chcieli. W opiece nad starszą osoba mamą czy tatą nie są najgorsze finanse, chociaż one tylu problemów dostarczają. Najgorsza to jest egzystencja, walka o każdy dzień własnego przetrwania, potem właśnie wdraża się zasady... Coś co różni rodziny, lecz nie pomaga. Przyjmuje się równość choćby pośród rodzeństwa. I żyje się z tymi zasadami grając fair. Myślę że trudne to jest, bo niektóre osoby nie wykazują chęci pomocy i trzeba to brać na własny garb. Często to są wyrzuty, nie tyle co w życiu rodziny wielodzietnej, co w przypadkach pojedynczych. Jedynie co pozostaje to szukać w takich momentach wsparcia osób które coś więcej widzą niż finanse i uczucia, a tak potocznie traktować człowieka jak reproduktor to się nie da. Wiem że są momenty bum bum bec w których dana osoba odczuwa pomoc, pomimo, że może nie okazywać wdzięczności. Warto te chwile wyłapywać, chociażby poprzez słuszność postępowania.

Odnośnik do komentarza

eeeh..
~Też matka
Można by byo pisać i pisać chciałam też stanąć w obronie matek bo nie wierzę żeby były potworami a dzieci często to tak przdstawiają..

@Też matka nie wierzysz że matki mogą byc potworami ? Przepraszam na ktorej planecie żyjesz ?

Też racja. Patologi niestety nie brakuje, i na forum też czasem to widać. :((((((

Odnośnik do komentarza

Nie, miałam po prostu na myśli rodziców bardzo źle traktujących swoje dzieci, stosujących przemoc wobec nich, ale nie tylko. Np. wątek Dżast. Pamiętasz to? Niby jej matka nie popełnia żadnego przestępstwa, co nie zmienia faktu, że to, co robi jest straszne. Zamiast ją wspierać po tym, jaka krzywda ją spotkała, to zwyczajnie ją gnoi. No chyba, że w końcu przejrzała na oczy, i się zmieniła...

Odnośnik do komentarza

Franca jedynie pod ciągnąłem to o kwestie rozrodu. O to że odmienność płci i możliwość urodzenia dziecka nie czyni z nikogo rodzica. A co do eeech, to raczej kwestia wyrachowanej zalety oceny, ewentualnie samopoczucia w danej chwili kobiety, kto to wie. mimo wszystko miło, gdy osoba niosąca pomoc w nie doskonałości widzi, że ta strona potrzebująca ma wady.

Odnośnik do komentarza

Aha... Teraz już kumam. A to mi się w dodatku bardzo podoba:

Krzysztof.W
O to że odmienność płci i możliwość urodzenia dziecka nie czyni z nikogo rodzica.

Kurczę... Tak ogólnie mam wrażenie, że czasem zarówno wyrażanie swoich myśli, jak i odbieranie czyiś wypowiedzi, przebiega u Ciebie w bardzo skomplikowany i zagmatwany sposób. Ale w tym ostatnim poście już nie. :)

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

Za granica jestem od sierpnia. Wiecie, ze sie nic nie zmuenili miedzy mna i moja mama? Przyklad ostatnich 7 dni. Zostawila mi 5 wiadomosci na poczcie glosowej, kilkanascie na skypie typu: prosze odezwij sie" rzecz jasna natychmiast sie odezwalam, bo myslalam, ze cos sie stalo. Przez 30 minut nawijalam o zwirku dla kota. Nie mam nic przeciwko o rozm o durnotach, ale nie wtedy kiedy podnosi cisnienie stanem alarmowym. Regularnie co tydz rozm. Jesli godz rozm mi sie zmieniaja to na stale, bo przykladowo musialam zmuenic je w szkole. Zawsze ja o tym info ta w srodku nocy (jej czasu) dzwoni do mnie ze strachem w glosie i pyta kiedy bedziemy rozm. Zawsze staram sie byc w porzadku, ale jyz nie wytrzymuje. Dzisiaj wybuchlam, bo minerwy puscily. Teraz mam wyrzuty sumuenia, ale wiem, ze nie moze w taku sposob funkcjonowac... Przepraszam. Musialam to z siebie wyrzucic.

Odnośnik do komentarza
Gość bum-bum-bec

Jad jest we mnie? Moja mama np. Zostawila mi wiadomosc na ktorej placze i blaga o kontakt. Cos sie stalo, ze tej wiad od razu nie zobaczylam, a dopiero dzien po jej nagraniu. nie wiem co sie dzieje, zadzwonic na pogotowie? W sumie bedac tutaj w polsce karetki nie zamowie, dzwobic do wujka by pobiegl do domu? Dzuen pozniej... Dodzwonilam sie do nuej (nie patrzac na koszta, no bo jeslu cos sie stalo...) pytamczy wszystko ok? Taaak, chciala sobie porozmawiac o sasiadce, ktora spotkala. Pytam dalej, czemu plakala? A bo chciala zebym zadzwonila... Czyzby wyslaniem alarmu wymusila na mnie wczesniejszy kontakt? Mamy ustalone, ze rozm co pon i zawsze pilnuje tych terminow. No, ale przeciez jestem przepelniona jadem. Swoja droga jestem ciekawa osob, ktore w Twoim przekonaniu nie sa.
I jesli niemozesz moich postow czytac to ich nie czytaj. Twoja odpowiedz jest bardzo nie na miejscu.
o psychologu z nia rozm niejednokrotnie. Tylko wg jej zdania to my mamy dobry kontakt. Wg mojego toksyczny. Jesli nie chciala ze mna isc to proponiwalam, by sama poszla i porozm. Uslyszalam, ze nie ma na pierdoly czasu.
co do wygadania sie to napisalam wpeost, ze musialam to z siebie wyrzucic. Nasze relacje nie sa normalne i prawdop nigdy nie beda. Myslalam, ze jak wyjade bedzie lepiej, bo odleglosc i brak mozliwosci normalnego kontaktu zrobia swoje. Jednak nie.
nie liczylam na kimentarze, ale tez nie sadzilam, ze bede oczerniana. Mam nadzieje, ze nie kazdemu w taku sposob odp.
zbyt mocno mi sie to nie spodobalo. Jest to forum psych gdzie powinno sie starac zrozumuec druga os, a nie wbijac jej szpile.

Odnośnik do komentarza

Też matka, naprawdę nie wiem, gdzie Ty tu jad widziałaś. A może widzisz świat na swoje podobieństwo? To by nawet pasowało, zwłaszcza do tego fragmentu Twojej ostatniej wypowiedzi:

~Też matka
a już się nie odzywałaś.

Jak Ci przeszkadza, że Bum bum się odzywa, to nie wchodź na jej wątek. A z Twoich uwag co do jej sytuacji i tak nioe wynika z niej nic ponadto, że jesteś bardzo niesprawiedliwa.

Bum bum, nie przejmuj się takimi wpisami, i tyle. Raczej bierz pod uwagę opinie tych, którzy starają się ocenić sytuację choć trochę adekwatnie do rzeczywistości, a nie zamieniają rolami winowajcę z pokrzywdzonym.
Bum bum, zgadzam się z Pikaczu odnośnie rozmowy na temat przestrzegania zasad Waszego kontaktowania się. Mam nadzieję, że jednak w końcu dogadacie się w tej sprawie.
Staraj się tak tym wszystkim nie stresować, szkoda nerwów.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Nietypowa relacja i bardzo energetyczna.
Mamy zachowanie nie jest normalne przynajmniej wg. moich subiektywnych norm, natomiast Twoje reakcje na jej kontakt też nie są normalne. Może rzeczywiście jej zachowanie jest podyktowane chorobą, wiesz ilu lekarzy tyle recept. Jakkolwiek by na sprawę nie patrzył, mama ma problemy z głową zdiagnozowane i coś jest rzeczywiście nie tak (chodzi choćby o zmyślanie). Może to też być przekwitanie, może mama powinna przy okazji zbadać hormony.

Problem tu jest chyba generalnie taki, że żadna nie popuszcza, obie gadacie, każda o swoim, ale nie słuchacie się wzajemnie i nie szanujecie i nie interesujecie tym co ta druga ma do powiedzenia. Dodatkowo dochodzi choroba mamy ( ja bym jej nie wykluczała), ktora może kompletnie zakrzywiać te relacje oraz Twoje nerwy i walka o autonomię.
Więc oprócz wizyt mamy u lekarzy i myślę też Twojej u psychologa - aby się wygadać to raz, a dwa może coś powie z sensem na temat choroby mamy (jakby nie było zajmuje się głową), można spróbować kilka innych sposobów. Skoro metody do tej pory stosowane nie działały, czas na zmiany, bo nie ma sensu żebyście się kolejne lata kłociły.

Próbując na prosto.
Skoro uważasz, że Wasza relacje jest destrukcyjna a mama tak nie uważa, to poproś ją aby to przemyślała i jak już przemyśli, może sie skontaktować z Tobą kiedy będzie chciała, bo z chęcią wysłuchasz jej przemyśleń na ten temat i porozmawiasz.

Możesz jej powiedzieć, że obiecujesz, że zaczniesz się dobrze odżywiać ( w sumie nie ma co się jej dziwić że Ci te kotlety wciskała, skoro masz niedowagę, szkoda tylko że nie zauważyła, że ona w dużej mierze do tej niedowagi się dokłada, choć nie zauważyła tego bo wie że życzy Ci jak najlepiej, więc jak mogłaby szkodzić :D) jak ona pójdzie się przebadać i zacznie brać leki.

A czy zdarzyło Ci się zadzwonić kiedyś do niej sama z siebie? ( wiem, że będzie ciężko, bo ma cały czas tel zajęty dzwonieniem do Ciebie). Ale może spróbuj, wtedy ona poczuje, że nie musi Cię nękać o kontakt, bo Tobie też na nim zależy.
Zapytaj co tam u niej, jak zakupy i ceny przed świętami. Dla niej atrakcją są przeceny w carrefour a dla Ciebie zwierzątka. Z tego co opisałaś wynika, że mama chce na siebie uwagę zwrócić i te rzeczy które wg Ciebie są głupotami, to jedyne jej atrakcje/sensacje w życiu. Co do tego, że nie interesowała się tym co tam w tym dalekim kraju biega po polach, to się nie dziwię, bo sama pewnie interesowałabym się przede wszystkim tym jak się moje dziecko czuje, czy je ( jak miałoby niedowagę), więc tutaj dla mnie w normie.

Jak będziesz dalej miała z nią ustalenie ( nie wydaje mi się to dobre, ale może musi tak być), że kontaktujecie się tylko w poniedziałki a ona narobi Ci rabanu we wtorek powiedzmy o zakupy, czy poglądy sąsiadki, a Ty się będziesz denerwowała że coś się stało, to powiedz, że macie już nadrobioną rozmowę z przyszłego poniedziałku i kolejny kontakt za niecałe dwa tygodnie. Do tego możesz powiedzieć jej, że jak Cie tak ostatnio nastraszyła, to żołądek Ci się ścisnął, brzuch rozbolał i nie mogłaś nic przełknąć( chyba głupszy ten pomysł), bo bałaś się, że coś sie dzieje złego.

Coś jeszcze pisałaś o relacjach w domu z bratem. Zrozumiałam, że mówisz mamie jak ma postępować. Spróbuj jej zapytać jak to ona widzi, czego się obawia wykonując proponowane przez Ciebie kroki i jakiej chciałaby przyszlości i dlaczego.

W każdym bądź razie polecam zmianę schematu, o ile to będzie możliwe. Nie denerownie się tym, że mama nie jest taka jaką Ty byś ją chciała widzieć, ale poznawanie jej jako człowieka, którego nie znasz, no i troche postawienie się na jej miejscu.

Tym, że nie była zachwycona, że wyjeżdżasz i to prawdopodbnie na stałe wcale się nie dziwię. Jej reakcja na wiadomość o wizie była taka sama dla Ciebie, jak Twoja dla niej. No pomyśl jak ma się cieszyć, że jej dziecko wyjechało na inny kontynent i nie zamierza wracać. Myślę, że każda matka czułaby w tym momencieogromne kłucie w sercu. Jedynie znajomi ( nie przyjaciele, którzy tracą bliską osobę) mogą się cieszyć, bo może dostaną zaproszenie i będą mieli do kogo pojechać.
Twoja mama zwyczajnie się z tymi uczuciami nie kryje.

Choć jest pełna wad i podejrzanych zachowań, to widać też w niej nomalną kobietę.

Odnośnik do komentarza
Gość też matka

Oczywiście, że mogę nie reagować na wpisy bum bum nawet byłam zadowolona że przestała już obrzucać jadem swoją własną, pewnie chorą rodzoną matkę, ktora swoją piersią wychowała niewdzięczną córkę.W skrycie myślałam że z dala od najbliższej rodziny trochę się zmieni ,przynajmniej zatęskni, trochę przemyśli jak wygląda życie samej z daleka od najbliższych. Nie będę jej cukrzyć i ją popierać a każdy ma prawo się wypowiedzieć na tym forum bo nie tylko ja ale jeszcze inne osoby również nie popierały zachowania bum bum.Nie będą utwierdzała tak młodą i niedojrzałą życiowo kobietę do tego aby resztę życia spędziła na wojowaniu z matką tym bardziej jak sama pisała chorą .Bo w jej przypadku pomoc psychologa sprawiłaby aby jej spojrzenie w stronę matki się zmieniło.Na tym forum piszą o radę osoby młode i jesli my będziemy namawiać je tylko do walki i odizolowania się to robimy im wodę z mózgu i utwierdzamy ich w tym że mają rację, a przecież to jest relacja jednostronna.Gdyby posłuchać drugiej strony to pewnie sytuacja wyglądałaby odwrotnie.Dlatego każda rada powinna być przemyślana i ostrożna.Ja osobiście wierzę w to że każdy konflikt z rodzicami można zażegnać ale obie strony muszą się do tego przyłożyć i nie stanie się to od zaraz .I nie wierzę w to że bum bum jest tu bez winy czytałam jej wypowiedzi i bardzo były nie na miejscu i nie jedną matkę wyprowadziłoby to z równowagi.Dobrze że jej matka tego nie czyta bo wtedy już by nie zabiegała o te rozmowy.Jeśli bum bum pisze poto żeby tylko szukać potwierdzenia że dobrze postępuje to niech wie że nie wszyscy ją popierają.

Odnośnik do komentarza

Miałam znajomą, która zachowywała się podobnie, jak mama Bum.
Córka była na każde skinienie, pomagała jej finansowo, spełniała zachcianki - a znajoma była coraz bardziej niezadowolona, coraz bardziej na nią narzekała.
Jak widać , nie tylko dzieci się rozpieszcza, rodziców czasem też.
Co możesz zrobić w tej sytuacji?
Nie przejmować się.
To, że się tak denerwujesz, daje jej siłę i utwierdza w przekonaniu, że pewnie czujesz się winna, bo się przejmujesz - czyli jesteś winna, a jej się należy.
Tak samo jak w przypadku dzieci - rodzice się starają, a im więcej dają, tym dziecko więcej żąda - bo mu się należy.
Tu dochodzi szantaż śmiercią - i będziesz czuła się winna, jeśli umrze. Niestety, każdy umiera, a stres matki może to przyspieszyć.
Nie możesz jednak ulec szantażowi, nie możesz stracić dla niej życia, bo co byś nie zrobiła, to i tak nie da jej zadowolenia. Nawet, jeśli byś została jej niewolnikiem.
Więc uspokój się, dbaj o własne życie, nie denerwuj się.
Jeśli przestaniesz się przejmować, to ona straci nad tobą tą władzę i to może pomóc wam obu, by te relacje znormalniały.
NIE PRZEJMUJ SIĘ.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...