Skocz do zawartości
Forum

Chcę umrzeć


Gość magi27

Rekomendowane odpowiedzi

Magi 27, bierz pakuj plecak i wyjedź skąd mieszkasz, bo tam oszalejesz. Wiem, co czujesz, ja też to przeszłam, jak miałam 19 lat, wie o tym tylko mój mąż, no bo ciężko ukryć, że się nie ma pewnej błony, i facet mój własny prywatny nie umie tego zrozumieć, że to nie z nim miałam pierwszy raz! Faceci są do niczego!!! I wcale się nie przejmuj, piszę Ci kobieto! Pakuj się i wyjedź, nie siedź w miejscu, musisz zmienić perspektywę patrzenia na swoje życie. Jak sama o siebie nie zawalczysz, to nikt za Ciebie tego nie zrobi!!!

Odnośnik do komentarza
Gość Andzelina

Trudno jest żyć z depresja ..nie mam ohoty żyć ...tylko gdy za każdym razem próbuje odejść z tego pieprzonego świata coś mi nie wyjdzie..nie wiem co mam robić..nie mam wsparcia... życie straciło dla mnie ses

Odnośnik do komentarza

Każdy ma inny próg bólu, inny próg wychodzenia z problemów.
Ja w moim życiu doznałam wiele nieszczęść... Ojciec odszedł jak miałam 2 lata...Pózniej , ojczym alkoholik, następnie maż alkoholik, Śmierć mojej córeczki 2 LETNIEJ, 8 GODZIN I JUŻ JEJ NIE BYŁO !!!
NASTĘPNIE urodziłam syna, 4 lata póżniej zmarł mój mąż....2 lata później mama.....Zapoznałam partnera po 7 latach guz mózgu, zmarł......A TERAZ MÓJ SYN JEST NARKOMANEM.....Ale to mój syn i walczę.....Całe życie walczę,ale nigdy nie pomyślałam o samobójstwie......to co bym zrobiła pogrążyło bym moją rodzinę...... Megi życie jest piękne.....Nie daj satysfakcji gnojowi.....bądz dzielna...na pewno są rzeczy w Twoim życiu które Cie cieszą....

Odnośnik do komentarza

Witaj Andżelina.
Najlepiej w takiej sytuacji zdać sobie sprawę z tego, że to co odbiera Ci chęci do życia to nie jest Twój własny wybór. Nie możesz pozwolić na to żeby emocje podejmowały za Ciebie decyzje.
Pytasz czy się poddać? Absolutnie! Musisz być silniejsza od jakiegokolwiek schorzenia bo na pewno jesteś bardzo ważna dla wielu osób i nie możesz tego wszystkiego tak po prostu zostawić.
Napisz proszę co się stało. Co stało się takiego strasznego, że nie widzisz już sensu w życiu. Wysłuchamy Cię i myślę, że razem, ja, ty i inni damy radę przez to przejść.
Czekam na odpowiedź.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza
Gość andzelina

jak byłam mała rodzice się bili i kucili nawet zdarzyło wyskakiwać do siebie z nożami ... bardzo się bałam ... po kilku latach to ustało .. kiedy moja babcia w 2011 roku zmarła na moja rodzine spadł jakiś cholerny pech zaczeli zabierać moje kuzynostwo do placówek po tym mniałam pierwszą próbę samobójczą .. kompletnie sie zmieniłam bo całe życie mi się zaczeło zawalać .. po tym jak wyszłam ze szpitala 3 miesiące po zabrali mnie i starsza siostrę .. w płacówcę zaczęłam palić.. i pić wszyscy sie o demnie odrzuicili ..po tym jak wróciłam do domu.. przestałam pic ale póziniej zaczęłam mieć wszystkiego dosyć ciągłe kontrole kurator, asystęt rodziny, psychiatra. zmiana szkoły zaczeło mnie to dobijac ... pózniej kolejne pruby samobujcze, zawsze ktoś mniał do mnię jakieś pretesię , dla innych wszystko robiłam zle .. zaszełam sie ciać i mnieć wywalone na wszystko,, naprawde niewiedziałam jak se dać radę... nie mniałasm zadnego wsparcia .. zaczeło mnie to przerastać az wkoncu trafiłam do psychiatryka...to totalnie mnie dobiło .. zmieniłam sie jeszcze gorzej na złe ... przez to wszystko mam depresie emocionalną .. jak ktos cos zle do mnie powie zaraz się załamuje .. tne się mam mysili samobujcze ... nie daje rady walczyc z depresją po wyjściu z psychiatryka dwa dni puzniej znów kolejna pruba samobujcza.. . jestem 5 miesięcy po szpitalu i nadal mi sie zdazają pruby samobujcze..ciecia i wg.. zostałam tagrze molestowana dwukrotnie .jeszcze wdodatku mam pecha do chłopaków .. kazdy mój były chciał mnie zaciognoc do łuszka i wielokrotnie byłam zraniona i bita... teraz to mi wszystko śiedzi w głowie i nie daje rady zyc.. wg zycie sesu niema

Odnośnik do komentarza

Witaj Angelina.
Przeraża mnie to, o czym piszesz. Na prawdę bardzo Ci współczuję. Chciałbym żeby Twoje życie wyglądało zupełnie inaczej. Nie mamy już wpływu na to, co się wydarzyło, ale wciąż możemy zrobić bardzo wiele żebyś nie musiała już tyle cierpieć.
To bardzo smutne, że Twoi rodzice tak się zachowywali. Powiedz czy nadal tak jest? Mieszkasz teraz z rodzicami? Czy możesz z nimi spokojnie porozmawiać?
Może masz kogoś w rodzinie komu mogłabyś zaufać?
Te próby odebrania sobie życia, to pod wpływem kłótni w domu? Czy robiłaś sobie coś złego przez chłopaka?
Piszesz, że nie miałaś wsparcia. Nadal nie masz żadnej przyjaciółki?
Niedługo zacznie się rok szkolny, będziesz przebywać mniej w domu. Czy w szkole czujesz się dobrze? Czy masz jakieś zainteresowania, które mogłabyś rozwijać? Jeżeli będziesz miała taką możliwość postaraj się znaleźć sobie dodatkowe zajęcie, które sprawi Ci przyjemność.
Czy w nowej szkole możesz porozmawiać z jakąś nauczycielką, którą lubisz?
Niewiele mogę poradzić na takich chłopaków. Niestety jest takich bardzo wielu, którym tylko jedno w głowie, ale żaden nie ma prawa Cię skrzywdzić. Jeżeli coś takiego się wydarzyło koniecznie musisz porozmawiać o tym z kimś, kto może Ci pomóc. Stąd moje pytanie o nauczycielkę.
Piszesz, że byłaś molestowana. Czy mówiłaś o tym komuś? Kiedy i gdzie to się stało?
Przykro mi, że Twoja babcia zmarła. Nadal za nią tęsknisz?
Wciąż palisz papierosy? Cieszy mnie, że odstawiłaś alkohol - nic dobrego z tego nigdy nie wychodzi.
Rozumiem Twój ból i zagubienie, rozumiem, że to wszystko odbiera Ci chęci i siły do życia. To na prawdę bardzo smutne, że musisz to wszystko znosić. My tutaj nie będziemy mieli pretensji do Ciebie i nikt nie będzie się na Ciebie złościł.
Bardzo dużo przeszłaś i jak rozumiem nadal nie jest dobrze. Nie dziwię się, że nie potrafisz sobie poradzić. Nikt na Twoim miejscu nie potrafił by dać sobie rady samodzielnie. Teraz jednak nie jesteś już z tym wszystkim sama. Podziel się z nami całym smutkiem i postaramy się razem coś z tym zrobić.
Powiedz czy nadal masz wizyty u psychologa, psychiatry, czy masz kontakt z kimś z opieki społecznej, kuratorem?
Wiem, że zadaję dużo pytań, ale to dlatego, że bardzo się o Ciebie martwię i zależy mi na tym żeby było z Tobą dużo lepiej. Musimy coś zrobić, żeby ten koszmar się skończył i na pewno sobie poradzimy. Napisz o sobie więcej, napisz jak jest teraz, co teraz robisz?
Wiem, że przez te wszystkie nieprzyjemności życie straciło sens dla Ciebie. Mogę Cię jednak zapewnić, że nawet w największym cierpieniu jest jakiś sens. Po tym jak sobie z tym wszystkim poradzimy będziesz dużo silniejszą osobą niż przeciętny człowiek. Wiem, że to niewielkie pocieszenie. Pamiętaj, że to wszystko się skończy i na pewno czeka Cię dużo przyjemności w życiu, na pewno. Zasługujesz na to, żeby być szczęśliwą.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i czekam na odpowiedź od Ciebie. Bądź silna.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza
Gość Andzelina

tak mnieszkam z rodzicami...teraz rodzice się trochę uspikoili .. ani razu od tego czasu nikomu nie zaufalam nikt mnie poprostu nie rozumiał i nie rozumie mnie nikt z moiegio otoczenia . . tęsknię dalej za babcia ..molestowana byłam przez kuzyna spalam a on wrócił do domu był pijany . obudziłam się dopiero jak mnie rozebrał i zrobiło mi się zimno . ponieważ byłam zmęczona i nie czułam . wpadli naszczescie rodzice ale załatwili to sami nie przez policję.... trudno mi jest nadal...mam kuratorke i chodzę do psychologa ale oni jeszcze gorzej mi mocą w głowie....potrafią się mnie tylko czepiac ... mam młodszą siostrę i dzisiaj urodziła mi się druga bardzo je kocham i jestem zadoeolona że są przy mnie . nikt mnie nie rozumi czasem mam wrażenie że rodzice mnie już nie chcą...mamą jest kochaną i też strasznie cierpi ....tata często pije i wrzeszczy i się zuca ...moia rodzina mnie nie rozumie tylko się czepia . mam dosyć wszystkiego siły już nie man ....tym bardziej że mam siostrę starszą która mnie doprowadzą do wariaci ....dzięki za zrozumienie cierpie i wkońcu ktoś to widzi

Odnośnik do komentarza
Gość andzelina

tak dalej pale ....nie mogę bez nich wytrzymać...i wszkole zawsze otoczyli mnie sami idioci....nie mam wsparcia i nikt mnie nie szanuje...wdomu byle wszystko zrobic co każą .. ...
i resztę co się zeman dzieje ich nie interesuje... nawet nieman z kim pogadać .wtzalic się .....od śmierci babci wszystko się zmieniło na gorsze.....a tak od kilku lat było wspaniale byłam szczęśliwą i MNIALAM się komu wyzalic . .spadając na łużko wieczorem zdaje sb sprawę że tak naprawdę to nic nie mam i się podaje płacząc i robiąc to co mie uspokaja...

Odnośnik do komentarza

Nie bój się płaczu. Smutek należy wylewać z siebie.
Nie jest prawdą, że nic nie masz. Masz choćby marzenia, na pewno masz coś, co kochasz robić, może tego nie dostrzegasz? Tutaj, w tym miejscu masz mnie i nie mam zamiaru Cię olać.
Co robisz, żeby się uspokoić? Słuchasz muzyki? Jakiej?
Piszesz, że otoczyli Cię idioci. To się zdarza, nie zawsze wszyscy są dopasowani intelektualnie do siebie. Powiedz, czy w szkole sprawia Ci ktoś przykrość? Ktoś znęca się nad Tobą czy masz "święty" spokój?
Bądź dzielna i pamiętaj, że Cię wysłucham. Jest tak wiele jeszcze do powiedzenia.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

słucham hiphopu i rapu... często myślę jej suchajadz ....są osoby w szkole z którymi gadam normalnie a są tacy ktuzy mnie gnębia ....nie mam normalnego zycia w szkole..wszkole czuje się odizolowana od wszystkich a może dla tego bo jestem inna?.

Odnośnik do komentarza

Ja słucham Hardcoru na przemian z Enyą i Kasią Kowalską. Także wiele rozmyślam, częściej jednak staram się czuć i słyszeć każdy dźwięk. To bardzo przyjemne. Hiphopu też kiedyś słuchałem. Gust muzyczny jednak się zmienia.
To dobrze, że w szkole możesz się z kimś dogadać. Mimo, że czujesz się odizolowana masz zawsze możliwość nie bycia samotną choćby przez chwilę. Co do tych, którzy Cię gnębią; mówiłaś o tym nauczycielom?
Powiedz, czy ktoś z nauczycieli wie o Twoich problemach?

Każdy z nasz jest inny. Gdybyśmy byli tacy sami życie stało by się bardzo nudne. Twoje odizolowanie wynika raczej z tego, że Ty widzisz samą siebie właśnie tak odizolowaną. Czując się inną i będąc zamkniętą w sobie sprawiasz, że inni postrzegają Ciebie w taki właśnie sposób.
Nie mówię, żebyś otwierała się na innych, to nie zawsze jest dobra rada. Jednak jeżeli w Twoim otoczeniu znajdują się osoby, które lubisz daj im prawo do bycia innym tak samo jak i Ty, i próbuj rozmawiać. Może jest tam gdzieś Twoja przyjaciółka, tylko tego nie dostrzegasz?
Piszę jeszcze raz: wszyscy jesteśmy inni.
Powiesz mi jakie masz marzenia? Nie musisz jeśli nie chcesz.
Na razie.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

Ja przez trzy to Ty - roku brakuje do tego równania, ale to troszkę zabawne.
Masz racje, że to problem "duszy". Jak na dzisiaj mógłbym siebie określić jako człowieka bez duszy. Hmmm.
Od dwóch lat leczę się z depresji. Po drodze zostałem sam ze wszystkim, wbrew wszystkim i musiałem sobie jakoś poradzić. Leki w końcu są w miarę dobrze dopasowane i jakoś wszystko powoli idzie do przodu. Obecnie uczę się życia od nowa. Ale... mówimy o Tobie :) .
Gratuluję najmłodszej siostrzyczki! To naprawdę fajnie, że masz teraz dwie młodsze siostry, które wnoszą odrobinę radości w Twoim życiu. Dużo nimi się zajmujesz?
Rozumiem Twoją tęsknotę za babcią. Śmierć bliskich nigdy nie jest niczym przyjemnym i nie da się tak po prostu o tym zapomnieć. Mimo swojego wieku też brakuje mi właśnie babci. Minęło już tyle czasu, prawie 18 lat a nadal nie zapomniałem. Wiem, że to boli i nie znam żadnej metody na zapomnienie. Trzeba pamiętać dobre chwile i myśleć, że tej osobie jest dużo lepiej.
Bardzo mi przykro, że przez kuzyna musisz teraz cierpieć. Dobrze, że rodzice byli w pobliżu. Mam nadzieję, że z czasem się uporasz z tym problemem.
Kuratora musisz mieć bo pewnie trochę narozrabiałaś?
Jednak jeżeli chodzi o psychologa, to wydaje mi się, że powinnaś poszukać kogoś innego. Jeżeli po wizytach jesteś jeszcze bardziej zirytowana to znaczy, że ta osoba nie potrafi się do Ciebie dopasować. Jeżeli dasz radę spróbuj porozmawiać o tym z mamą i poproś ją żeby pomogła Ci znaleźć kogoś innego. To bardzo ważne żebyś mogła porozmawiać z kimś, kto spróbuje Cię zrozumieć. W Twoim życiu wydarzyło się zbyt wiele złego żebyś musiała zostać z Tym sama.
Dobrze zrozumiałem, że masz dobry kontakt z mamą?
Wydaje mi się, że obie powinnyście odbyć taką rozmowę z psychologiem choćby po to żeby dowiedzieć się jak poradzić sobie z Twoim Tatą. Czy Twój tata bije Ciebie, kogoś z rodzeństwa lub Twoją mamę kiedy jest pijany?
Piszesz, że Twoja rodzina Cię nie rozumie i wszyscy tylko się czepiają. Wydaje mi się, że oni wszyscy maja sporo problemów i chyba sobie z nimi nie radzą. Trzeba jednak coś z tym zrobić i myślę, że powoli znajdziemy jakieś mądre rozwiązanie.
Napisz dlaczego Twoja starsza siostra tak bardzo Cię denerwuje? I koniecznie napisz jak Twoja najmłodsza siostrzyczka.
Jestem pewny, że Twoim rodzicom zależy na Tobie a jedynie tego nie dostrzegają - Twój tata pewnie przez alkohol a Twoja mama, jak sama piszesz, także cierpi.
Staraj się myśleć, że w końcu będzie lepiej bo na pewno tak będzie.
Na marginesie lubię Eminema i niektóre kawałki Run Dmc.
Jutro na necie będę tylko bardzo późnym wieczorem.
Trzymaj się i bądź dobrej myśli.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

I znowu caly świat zaczyna się walić!miałam nadzieję że wszystko się ułoży a jednak nie.życie jest do kitu nie mam już siły walczyć.chcę skończyć ze sobą ale zawsze coś staje na przeszkodzie.cięcie zawiodło leki zawiodły co jeszcze może pomóc skończyć ze sobą?

Odnośnik do komentarza

magi27
Może opowiesz o tym, co się stało? Myślę, że na pewno da się coś jeszcze zrobić.

Gdyby ktoś, kiedyś na chwilę się zatrzymał być może wykwitłaby z tego minuta refleksji. Poszedł jednak zmierzch do poranka a temu wcale nie było do śmiechu, bo gdyby chcieć przeczytać własne wspomnienia można by je odnieść do teraźniejszości a przyszłość przestałaby być potrzebna.

Odnośnik do komentarza

Ukrywam smutek.I zastanawiam się tylko nad jednym jak się zabić.Przemyślam to każdego dnia i nadal nie jestem pewna.Zrobie to w bliżej nie określonej przyszłości,chyba podetnę sobie żyły.I ot to bedzie koniec beznadziejnego życia i koniec kłopotów.Co tu gadac nie chce mi się żyć,wyję metlik mam w głowie.Chyba dzis poleci sporo krwi.Pieprzone to życie.

Odnośnik do komentarza

Ciągle wracają te wspomnienia nie mogę ich wymazać z pamięci.Widzę jak zdziera ze mnie bluzkę jak ja placze i blagam aby tego nie robił a on tylko sie śmieje i zdziera ze mnie bieliznę potem już tylko proszę go aby mnie zabil a on ubiera się i odchodzi zostaję tam chcę umrzeć od tamtego czasu nie potrafię normalnie żyć

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...