Skocz do zawartości
Forum

Toksyczna relacja z matką


Gość zła kobieta

Rekomendowane odpowiedzi

Gość zła kobieta

Witam. Od kilku lat, albo w sumie od zawsze mam problem w relacji z moją matką. mam już 20 lat, w tym roku zdawałam maturę. Zawsze moja matka miała wobec mnie zawyżone wymagania, gdy dostawałam 5 były pytania czemu nie 6. Nigdy mnie za nic nie chwaliła, a jak już to mowiła to w taki sposob ,żebym i tak nie czuła się doceniona. Od pół roku nie mogę wychodzić z domu, nie mogę spotykać się z przyjaciółmi. Sama po kolei z każdym zrywam kontakty. Moja matka ciągle czepia się moich znajomych. Zawsze wydaje jej się ze mają na mnie zły wpływ, że jestem na każde ich zawołanie. Ciaglę ich przy mnie obgaduje, przez co ja popadam w paranoje i zaczynam myślec o nich jakby chcieli mi wbić nóż w plecy i ciągle spiskowali przeciwko mnie. Nawet zdarzenia na ktore oni na pewno nie mieli wpływu wydają mi się ukartowane jak np. wyłączanie komputera z przegrzania ( mi wydaje sięże znajomi dali mi wirusa). Każda próba wyjścia i nawet odziwe wyjście kończy się awanturą. Gdy już przebywam wśród ludzi mam znowu swoje paranoje. Nie potrafię się odnaleźć. Nawet moich byłych chłopaków próbowała mi obrzydzic, zawsze znajdywała w nich jakieś wady. Gdy byłam w ostatnim związku zaczęła miec do mnie pretensje ze się od niej oddalam, że już jej nie potrzebuje. Cały czas wmawia mi ze nikt z moim przyjacioł mi nie pomoże, przez co ja zaczynam miec taki obraz. A wcale tak nie jest bo to ja przez to wszytsko wychodze na największą egoistkę, widzę jak znajomi sobie pomagają, a ode mnie nic nie chcą ponieważ wiedzą ,że nie służe pomocą, mimo że bardzo chcę. I tak dzieje sie do teraz. Mój "areszt" domowy miał trwac do matur, jednak trwa do teraz. cały czas widzę, że omija mnie pewien etap w życiu, mam świadomość swojej niedojrzałości. Zaczynam się czuć coraz bardziej socjopatką, mimo chęci wyjścia zaczynam lubić siedziec w domu i mam coraz większą odrazę do ludzi. Wiem, że to wszystko wpływ matki. Gdy widzę jak życie innych się toczy, a moje stoi w miejscu czuje się okropnie.

Odnośnik do komentarza

Twoja mama wyrządza Ci wielką krzywdę, a Ty się temu poddajesz. Wg mnie Twoja mama leczy poprzez kształtowanie Ciebie własne kompleksy i niepowodzenia. Mozliwe, że ktoś ją zawiódł, rozczarował, wykorzystał, niezrealizowała sie w zyciu, przegapiła cos i czegos załuje. Nie chce, abys Ty miała podobnie i dlatego tak Cie traktuje, ale to jest dla Ciebie złe, bo ogranicza Twoj kontakt ze swiatem, robi z Ciebie mała dziewczynke a nawet wpedza w jakies nerwicowe stany. Musisz uciec spod jej presji, musisz stworzyc wokol siebie pewien mur. Niech mowi to, co uwaza ale Ty rob swoje. Mow wprost ze szanujesz jej zdanie i wiesz, ze chce dla Ciebie dobrze, ale Ty masz lat 20 i chcesz zycn po swojemu nawet jesli popelniasz bledy. Muisz je popelniac aby nauczyc sie w przyszlosci radzic sama ze swoimi problemami bo przez cale zycie nie da sie trzymac mamy z spodnice. Musisz sie po prosu troche postawic, na pewno nie obedzie sie bez klotni, ale musisz miec wlasne zycie wlasne zdanie i uwolnic sie od tych spiskowych teorii bo one nad Toba zapanuja i naprawde dyskwalifikują Cie z zycia spolecznego. Pomysl o wyprowadzce jesli idziesz na studia np do akademika albo na stancje.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza
Gość kkasienka1988

sama mam dość podobnie... racja- wyprowadzka na studia do innego miasta, wyjazd do pracy za granicę, jakakolwiek izolacja jest tutaj wskazana. Sama musiałam całe życie siedzieć w domu i się uczyć no i co z tego mam!? Pokończone dwa kierunki studiów a pracy nie mam. Jestem znerwicowana i zacofana społecznie. Porównywana do mądrego brata, przy którym byłam słabiutka to tylko zaniżało samoocenę i tak jest do dziś. Całe życie trzymana pod kloszem a teraz się dziwią, że nie mam chłopaka i wgl podczas gdy rówieśniczki mają mężów i dzieci. Ze znajomymi miałam to samo: traciłam bo wiecznie miałam wykręty gdy gdzieś miałam z nimi wyjść - to przez rodziców;/ a wsparcia u nich nigdy nie miałam, wygórowane oczekiwania, krytyka i nic więcej. Mam straszne kompleksy teraz bo nie przeżyłam i doświadczyłam tego co powinnam na wcześniejszych etapach i wkurza mnie jak znajomi opowiadają czego to nie robili w wieku 16 lat. Ryczeć mi się wtedy chce. A wiadomo, że jeśli człowiek ze swoim życiem nie idzie do przodu to wówczas się uwstecznia. Obiecuję sobie jedno- gdy będę miała dziecko, będzie mogło robić wszystko- może tym sobie zrekompensuję te urazy. Chociaż niewyszalenie się w młodości zniechęca mnie do założenia rodziny ale może to minie. Trzymam kciuki byś miała lepiej niż ja..czasami myślę o odebraniu sobie życia ale na to odwagi bym nie miała. Możesz skorzystać z pomocy psychologa, ja tego nie zrobiłam w porę i teraz jest jak jest ;(

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Nie wiem, jakimi motywami kieruje się Twoja mama - może chce Cię mieć wyłącznie dla siebie, albo (tak jak napisała Tarja) kompensuje sobie swoją młodość, próbuje naprawić poprzez Ciebie własne błędy. Jednak niezależnie od jej motywów Ty powinnaś uczyć się samodzielności oraz podejmowania własnych decyzji. Powoli, ale stanowczo i konsekwentnie zacznij stawiać granice jej oddziaływania na Ciebie. Na pewno na początku wzbudzi w niej to bunt i złość, ale może z czasem zrozumie, że Ty powinnaś prowadzić życie tak jak chcesz.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość ofiaralosuna zawsze

moja matka robi to samo, z tym, że ja jestem o wiele od was starsza. Jej zachowanie wobec mnie można okreslić zdaniem "tyle wysiłku w ciebie włożyłam a z ciebie i tak nie nie będzie".
Spokój jest dopiero jak się kolejny raz załamałam po kolejnej dennej pracy z dużą odpowiedzialnością i kiepskim wynagrodzeniem.
Zarządza mną jak swoją własnością, niedługo wraca z wyjazdu (wypominała mi, że nie jezdziła na wyjazdy-fakt miała ciężkie życie z ojcem a jak wyjeżdżała to biadoliła, że jej się nie chce jechać). Czuję się jakbym była przeznaczona do robienia innym dobrze. Mam stale kłopoty ze znalezieniem pracy, ale jej chyba to najbardziej odpowiada, bo jestem od niej zależna bo mi "żreć daje" i może za to mną co jakiś czas pomiatać.
Aha-zapomniała nawet, że w dniu, w którym wraca nie wyjdę po nią. Nie rozdwoję się, bo w tym samym czasie darmo bawię dziecko siostrze (która jak ma odebrać ode mnie telefon, to mi to wypomina).

Odnośnik do komentarza
Gość zła kobieta

kkasienka1988 - mam tak samo jak Ty. Mnóstwo kompleksów związanych z tym ,że nie przeżyłam tego co inni. Jakąś dzurę w psychice, czuje sie troche opozniona w rozwoju. To co inni przezywali w gimnazjum, ja robilam dopiero w technikum ale i tak w ograniczonym stopniu. Wszyscy znajomi się się ze mnie śmiali ,że mam wracac o ustalonych godzinach. Ciągle powtarzali,że to nienormalne, widzialam ,że traktowali mnie jak dziecko. ale strasznie trudno było mi się nie podporządkować, gdy już zaczęłam wychodzic z kompleksów, w momencie gdy ona robiła mi następną awanturę, gdzie kłądła nacisk na wszytskie moje kompleksy wszystko wracało do punktu wyjścia. I tak smao bylo z ocenmi, zawsze mialam sie dobrze uczyc, bo ona sie dobrze uczyła... W tym roku się zbunowałam oałam naukę, z jednej strony żałuję bo mogłam zdac lepiej maturę, ale z drugiej odnalazłam siebie i wytworzylam pewną barierę, dzięki ktorej nie przejmuję się jej wyzwiskami. ale teraz popadam w te paranoje...

Odnośnik do komentarza
Gość kkasienka1988

no jakbym swoją historię czytała!!!! W ogóle nie potrafi ze mną rozmawiać tylko drze sie , lata a ja jestem nerwowa strasznie i ciągle się boję... Noo ja też- nauka, nauka, brak rozrywek... i cięzko mi teraz wejść w dorosłe życie, odczuwam lęk przed dorosłością a w towarzystwie osób dużo starszych, np. 40-letnich udaję dziewczynkę by zdobyć akceptację... w sumie staram się odchodzić od tego ale to trudne i ciagle mam doła;/

Odnośnik do komentarza
Gość poconick

nie rozumiem dlaczego ona tak postępuje. Nikt nią teraz nie pomiata, jak kiedyś ojciec no i otoczenie, bo cierpieliśmy biedę (ojciec miał pieniądze), bo jak ktoś nie ma pieniędzy to wiadomo, że najczęściej jest mu bardzo trudno.
Zwolniono mnie z pracy -praca była z tych, gdzie przyjmuje się słupa, dojeżdża się go a jak nie robi co każą to zwalnia.
Jak ona mną pomiatała..."nawet tu cię nie chcieli".
Jestem dla niej towarzystwem i jednocześnie narzędziem do wyładowywania frustracji. Jeśli coś jest nie po jej myśli - przerywa rozmowę, zamyka drzwi przed nosem. Nie ma uzgadniania, rozmowy. Jak w tej pracy, gdzie zatrudniają do robienia machlojek.
Nie podobało jej się, że zużyłam cukier. Zamiast powiedzieć "kup cukier--tyle i tyle) to mnie obmówiła po rodzinie, że słodzę herbatę i piję w większym kubku ("tyle tego cukru zużywa").
Staram się nie myśleć o niej jako o starej, stetryczałej wariatce. To moja matka, wiele przeszła.
Ale ona nie dba o moje uczucia.
Myślałam, że pomimo, że miałam ojca, matkę sukinsynów, którzy pozwalali jej głodować i nie pomogli gdy ojciec nie dawał pieniędzy a jeszcze ją okradli z majątku to zobaczy, że ja się staram być człowiekiem. Żal mi jej, ale ona ma chyba jakieś zmiany w mózgu od tego,jak ją leczono po próbie odebrania sobie życia :(

Odnośnik do komentarza
Gość zła kobieta

teraz wiecznie slyszę , że sie na studia nie dostanę.. chciałabym myslec pozytywnie, ale jak tlyko to usłysze , cos w stylu : obys sie tylko dostała, nie wyobrazaj sobie za duzo, tam ochotę strzelic sobie w łep bo do niczego sie nie nadaje

Odnośnik do komentarza

moja była taka sama do tego pamiętam jak zawsze w moje urodziny tłumaczyła mi że chciała mnie usunąć bo nie chciała mieć trzeciego bachora ale ojciec się nie zgodził do tego lubiła się napić ,zawsze krytykowała i trzymała krótko bo jak nie to na głowę jej nasram nawet teraz płaczę gdy to piszę uciekłam od niej już dawno a od 5 lat nie wiem co z nią się dzieje bo jej nie widziałam a i tak się boje ze kiedyś mnie odnajdzie i koszmar powróci najgorzej było kiedy przypierała mnie do ściany i do tej pory wmawiała swoją rację aż w końcu się złamałam i przytaknęłam a ona miała pretekst moja rada nie daj się walcz o SIEBIE ona za Ciebie nie ma prawa decydować i żyć.

Odnośnik do komentarza

Straszne ze matki ktore powinne byc opoką dla swoich dzieci,robią im krzywdę..Sądze ze nie można Je w jakikolwiek sposob próbować usprawiedliwać ( wyjatek choroba psychiczna).Znam kobiety które przeszly piekło dzieciństwa,miały same męzow oprawców a są wspaniałymi,kochającymi matkami.
Tylko można Wam głęboko wspólczuć i mieć nadzieję że to kiedys się zmieni i będziecie potrafiły ze sobą normalnie żyć. Tego Wam życzę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...