Skocz do zawartości
Forum

Jak poradzić sobie z rozstaniem przed ślubem?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich,
Postanowiłam napisać na tym forum co obecnie dzieje sie w moim życiu bo nie jest mi latwo a moze opinie innych pomoga mi zrozumiec jak sobie dać rade...
Dwa lata temu zostawil mnie narzeczony, popadłam w depresje, zalamałam sie ale wyszłam z tego po słowach innych że dobrze ze tak sie stało i że jeszcze kogoś poznam. Uwierzyłam w te słowa i rzeczywiscie poznałam i pokochałam jeszcze raz i jeszcze mocniej, zareczyny , ślub w tym roku i znow zerwanie... tylko tutaj niestety nie wiem co sie stało bo z dnia na dzien postanowił ze mna zerwac. Powodami niby bylo moje instrumentalne traktowanie jego (bo pochodze z rozbitej rodziny i wychowalam sie bez ojca), bo flirtuje z innymi facetami i wtedy oni sa cudowni a moj eks nie (nigdy tak nie myslalam ani nie flirtowalam z takimi zamiarami), bo kazałam mu sprzatac, wynosic smieci etc i powiedział ze działam na niego dołujaco i stresujaco....zerwal zareczyny, odwolał slub... jestem w szoku, nie potrafie go zrozumiec bo nawet nie chce walczyc o nas, poddał sie tak o z dnia na dzien...chodzi do pani psycholog bo ma niskie poczucie wlasnej wartosci i ma z nia jakas terapie i powiedziałam mu ze moze razem pojdziemy do niej na jakas terapie ale on mi powiedział ze ona sobie mnie kategorycznie nie zyczy widziec...boli mnie to bo wiedział przez co przechodziłam dwa lata temu i mimo to wykorzystał jak jakas rzecz...jestem bardzo zalamana i nie moge sobie tego wszystkiego poukladać w swojej głowie...

Odnośnik do komentarza

Bardzo Ci współczuję. Ja też byłam zaręczona, planowałam ślub, szukałam sukienki itp. Obecnie sama wychowuję córeczkę, do ślubu nie doszło..
Co do Twojej historii, wydaje mi się, że pani psycholog nie mogła powiedzieć, że kategorycznie nie chce Cię widziceć. Wydaje mi się, że nawet powinna była chcieć z Tobą porozmawiać. Może narzeczony nie chciał tej rozmowy. Może inaczej przedstawiał swoją sytuację na wizytach u psychologa i bał się konfrontacji. Najważniejsze jednak jest to, żebyś się nie załamywała. Widocznie on nie był gotowy na tak poważny związek. Lepiej przecież, że uświadomił sobie to teraz a nie podczas wesela lub jeszcze później.

Odnośnik do komentarza

Dziekuje Ci Lorieen za miłe slowa i bardzo mi też przykro,że Ciebie też taka nieprzyjemność spotkała.
Co do mojego byłego mnie sie własnie tez tak wydawalo ze psycholog nie mógł takich rzeczy powiedziec i jezeli nie ma doświadczenia w przyjmowaniu par to powinna była nas skierowac do kogos innego ale chyba tak jest ze on jej cos naopowiadał i bał sie rozmów ze mną..Nie rozumiem go kompletnie bo ma 34 lata i pokazał jak jest mega niedojrzały. Ja mu zaufałam otworzyłam sie drugi raz, opiekowałam sie gdy byl chory, zalatwiłam prace zeby byc z nim w innym miejscie a i tak uslyszalam ze nigdy sie nie czuł przeze mnie kochany i ze go dołuje...prosiłam zeby nie poddawal sie tak i walczył ale powiedział ze zdania juz nie zmieni i ze sie sam w tym wszystkim zagubił no ale co nie zmienia faktu ze postapil okropnie...

Odnośnik do komentarza

Własnie to ze jestem za dobra dla innych to był miedzy innymi zarzut od niego...a on tez byl dla mnie obcy, zaufałami porzucił...wczoraj przyjechał bo miał wizyte u pani psycholog i przy okazji przywiózl reszte moich rzeczy, otworzylam powiedział czesc ja tez i poszlam do kuchni bo wróciłam dopiero o 21 z pracy,przyniósl wszystkie rzeczy i do mnie '' no to czesc'' a ja do niego ze moze usiadzie i porozmaiwamy choc 5 min a on do mnie '' ze nie widział zainteresowania z mojej strony jak przyszedł to co bedzie romzmawiać'' normalnie szczeka mi opadla.. co on myslal ze jak bede miała dla niego czerwony dywan, kolacje i wino? powiedziałam ze jest oszustem,klamca i hipokryta i ze ma wypier***** z mojego zycia zaczął sie smiac i wyszedl jeszcze zdazyłam za nim krzyknać ze niech sie smieje ze swojej głupoty... poprostu brak mi słow... jak mozna tak nie miec wogole szacunku do drugiej osoby...nic..po tym co obiecywał, mówil ze kocha, ze złapał pana Boga za nogi..a teraz nawet nie ma dla mnie paru minut na normalna rozmowe co ze mna , co z mieszkaniem etc nic a nic ...teraz załuje tych słów co mu powiedziałam wczoraj ale wytracił mnie tak bardzo z równowagi ze nie mogłam juz inaczej postapic....powiedziałam mu ze teraz przez niego sama potrzebuje pomocy i ze ze mna zle sie dzieje zaczal sie tylko smiac...

Odnośnik do komentarza

Cześć wam, na początku wyrazy współczucia, musiało być Ci ciężko ale mam nadzieję, że teraz jest już lepiej.
Moja sytuacja bardzo podobna choć my rozstaliśmy się zaraz po ślubie kiedy to już byłam w ciąży, moja depresja była tak silna, że nie potrafiłam się zająć córeczką, mąż mnie zdradził i to z najlepszą przyjaciółką, straciłam dwie bliskie mi osoby na raz. Gdyby nie moja mama załamałabym się ale dziś mija ponad rok kiedy jestem sobą i jestem szczęśliwa a pomogła mi w tym terapia w klinice M. Senderowskiejwe Wrocławiu.
Dobrano mi nie tylko pomoc psychologa lecz także seksuologa, nadal tam chodzę bo po prostu czuje się lepiej :)

Odnośnik do komentarza

Sysownik, po jego zachowaniu widać jak bardzo jest niedojrzały emocjonalnie. Spędziliście ze soba tyle czasu, planowaliście wspólne życie a on nie ma dla Ciebie nawet chwili czasu. Najlepszym wyjściem byłoby dla Ciebie gdybyś zerwała z nim zupełny kontakt. Ja tego nie mogę zrobić z moim byłym bo łączy nas dziecko. Wiem, że gdybym nie musiała się na niego natykać, byłoby mi łatwiej się z tym wszytskim pogodzić. Pamietaj, że obecnie najważniejsza jesteś Ty:) nie on. Mówisz, że jesteś za dobra dla innych, miło, że masz w sobie tyle empatii:) tylko, że nie wszyscy są tacy jak Ty i dlatego trzeba czasem od życia dostać po pupie. Tobie się to trafilo dwa razy, przykro mi, naprawdę. Ale na tym świat się nie kończy. Będzie Ci trudno komuś ponownie zaufać, ale nie jest powiedziane, że kogoś takiego już nie spotkasz. On z Ciebie zrezygnował, jego strata. Idzie wiosna (nareszcie:) i pomyśl o sobie:) jakiś spacer, dobra książka lub film;) ja staram się nie użalać nad sobą, jestem tzw panną z dzieckiem, mieszkam w małym miasteczku gdzie plotki są na porządku dziennym. Nie zawsze jest mi łatwo, ale wiem, że dla córeczki zrobię wszystko:) najważniejsze to głowa do góry. Zapomnij o nim. Zatroszcz się o siebie:)

Odnośnik do komentarza

Każde rozstanie czy to przed ślubem czy też po jest bardzo bolesne dal kogoś. Tylko może lepiej jest rozejść się wcześniej niż później bo później to nawet rodzina i znajomi męża czy też żony mogą dolewać oliwy do ognia a jaki kolwiek związek toksyczny jest niedobry. Ważne jest aby mieć wsparcie od swoich najbliższych i to często pomaga nam. Ja jestem po rozwodzie i nie jestem z tego wcale zadowolony ale przynajmniej nikt mi pluje w twarz kłamstwem. Niektórzy faceci myślą, że kobieta po ślubie jest od wszystkiego a mężczyzna pANEM rodziny. Teraz jest już wiosna i szukajcie w niej tego co jest przyjemne a słońce też i dla Was będzie świecić. Głowa do góry

Odnośnik do komentarza

Wiki29 tylko problm polega na tym że ja tego nie robilam swiadomie tzn nie z zamiarem jak rozmawiałam z facetami pójścia z nimi do łóżka czy zrobienia mu przykrości. Jestem osoba otwarta i pracuje w międzynarodoej grupie i dla mnie taką komunikacja z żartami-oczywiście w dobrym smaku jest zrozumiła ale mój eks pracując w tej samej firmie bo sie tam poznaliśmy a później zmienul pracę na inne miasto rozmawiającmi na czatach lub zartujac to kończyło to sie zawsze romansem i nie ważne było czy ma męża,narzeczonego..jak sie go kiedyś zapytałam po co sie pchal w takie związki (choć wiem że każde z nas wchodziło w ten związek ze swoim bagazem)to powiedzial że pchal sie w nie bo wtedy czuł sie lepszy niz ta zdradzana osoba,że wtedy myśl że ta kobieta woli jego a nie tego męża sprawiała że czul sue lepiej..według mojego eks dlirtowanie moje polegało na tym,ze rok temu na wakacjach poznalismy parę i spędziliśmy z nimi 10 dni zartujac,spedzajac wolny czas na plazy a później tylko my sami mieliśmy dla sobie 4 dni bo oni wyjechali wcześniej i wtedy eks twierdził że ja np jak chciał iść do baru coą zjeść a ja podziałam że zostanę to dlatego tylko żeby leżeć dalej bliżej tego chłopaka co go poznaliśmy..tak sie zaprzyjaźnilisny z ta para że sylwestra tez spędziliśmy razem ale oczywiście była akcja w aylwestra gdziwiedziałam obok mojego eks a obok niego ten koga i wczesniej sie poklocilam z eks i na sylwwstrze co sie mnie zapytał ja mu odburknelam a on ręką w stół uderzyl i powiedział ze to go wkur** później sie okazało ze myślał że ja jestem zła bo nie siedze obok tego kolegi tylko jego...napisalam do tej pary i dziewczyna tego kolegi odpowiedziala że jest osoba zazdrosna i gdyby tylko zobaczyla że ja cis do jej faceta to już na wakacjach by zakazała jemu z nami sie spotykać ale nic takiego nie widziala-myslala ze spotkali super parę na spędzenie wolnego czasu i właśnie stad ciągle moje dreczenie sie,nie spanie,jedzenie bo nie potrafię zrozumieć jak przez takie sytuacje można odwołać ślub zareczyny....

Odnośnik do komentarza

Pani Katarzyno,
mój eks nie miał nigdy takiego zwiazku prawdziwego jak ze mna tylko wlasnie przelotne znjomosci poznane na imprezach czy w pracy. Jesli ktoras naciskala na slub czy cos wiecej to konczył je..ja mu zaufałam bo naprawde myslalam ze kocha i ze mnie akceptuja taka jaka jestem ale okazało sie ze nie...pytał sie mnie na samym poczatku naszej znajomosci czy go nie zdradze bo on jest prosty chlopak i jesli by to zrobil to by od razu bylo po nim to widac ale teraz widze że cały czas patrzył na mnie przez pryzmat swoich doświadczeń..
Relacje w jego rodzinie teraz dopiero widze ze sa dziwne bo jest on jedynakiem ktory ma 34 lata ale nie ma w sobie zaradnosci i odpowiedzialnosci za druga osobe. Uslyszalam zreszta od niego ze po rozmowie z rodzicami uswiadomili mu ze nie musi im sie on odwdzieczac za pieniadze slubem i dziecmi ze mna a to bardzo zabolało bo mojej mamie powiedział ze zlapał pana Boga za rece poznajac mnie i oklamywal caly czas tylko dlatego zeby uszczesliwic rodzicow ze beda mieli synowa i wnuki. Zapytalam sie go czy nie czuje sie z tym zle ze pomimo tego ze zarabia dostaje pieniadze od rodzicow na mieszkanie to powiedział ze nie bo tata ma ''gesta'' a on kocha ich a oni jego. Teraz widze tez jaka krzywde wyrzadzili mu bo jego wizyty u psycholog niby byly na podbudowanie jego wlasnej wartosci moze wlasnie dlatego ze nie mieli dla niego czasu jak byl mały i mysleli ze pieniedzmi dadza mu milosc i on teraz mysli tak samo..jest mi bardzo ciezko bo uwazam sie za rozsadna kobiete ktora duzo juz przeszła mimo swojego mlodego wieku ale nie potrafie zrozumiec jak mozna tak nie miec wogole do kogos szacunku po tym wszystkim co sie mówiło..

Odnośnik do komentarza

A to on swiety nie jest. Taki wielce zazdrosny a sam pchal sie w cudze zwiazki, wiedzac ze to niczemu dobremu nie sluzy. Śmierdzi tu obluda jak nic. Ja nikogo oceniac nie chce ale przytocze takie przyslowie: NIE CZYN DRUGIEMU CO TOBIE NIE MILE. Nie rozumiem niektorych ludzi. Tak jak napisalam w poprzednim poscie, jesli jest sie z kims to na 100%. Nie powinno byc zadnych flirtow z innymi, glupich tekstow zboczonych itd. Jak ludzie to robia to nie sa szczesliwi w swoich zwiazkach, takie jest moje zdanie. Tego typu zachowania prowadza do rozpadu zwiazku, wczesniej czy pozniej.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...