Skocz do zawartości
Forum

Wyznanie uczuć przez pijanego brata przyjaciółki w Sylwestra


Gość jjjjjjj

Rekomendowane odpowiedzi

To długa wiadomość ale proszę o przeczytanie bo to dla mnie ważne by ktoś mnie odpisał. Z góry wam dziękuje za pomoc. W sylwestrową noc zdarzyła mi się dziwna sytuacja. Starszy brat mojej najlepszej przyjaciółki 2 lata od nas starszy wrócił ok 3 rano całkiem pijany. Nie mam z nim najlepszego kontaktu. Zawsze traktowaliśmy się jak zwykli znajomi. W dodatku mi się wydawało że on za mną nie przepada. Jakiś czas temu rozstałam się z z chłopakiem i bardzo to przeżyłam. Jest to jego bardzo dobry znajomy. No i właśnie tej nocy zdarzyła się ta chora sytuacja. Poszłam do jego pokoju bo jego siostra a moja najlepsza przyjaciółka chciała żeby przyciszył muzykę. Poprosiłam żeby wyłączył i jak zobaczyłam w jakim jest stanie to zaczęłam mu ścielić łóżko. W momencie gdy kładłam poduszkę odwróciłam się i zobaczyłam że zamyka drzwi na klucz, podszedł, popchnął mnie na łóżko i położył się na mnie. Przygniótł mnie swoim ciałem. W sumie on jest dosyć specyficzny i lubi denerwować ludzi więc uznałam że to kolejne jakieś zachowanie w dodatku pijanego. Na początku po prostu zaczęłam mówić aby zszedł no i nie chciałam robić afery. Nie mogłam się wydostać spod jego ciała. W końcu zaczął mnie całować, gdy próbowałam coś mówić że przecież jest bratem mojej przyjaciółki i że jest kumplem mojego byłego chłopaka do którego nadal coś czuje, to mówił że wie i po prostu za każdym razem gdy otwierałam usta on mnie całował i nie pozwolił się uwolnić. W pewnym momencie zaczął mi mówić że podobałam mu się od sierpnia, że wie że tego chce. Ja mu tłumaczyłam ze jest pijany, że jutro nie będzie nic pamiętał. On natomiast powtarzał że będzie, że jutro do mnie zadzwoni. Pomyślałam sobie że to typowy tekst aby zaciągnąć dziewczynę do łóżka i aż w szoku byłam że on kieruje takie słowa do mnie, zwłaszcza że miedzy nami nigdy nic nie było o wręcz przeciwnie. Zaczęłam mówić o moim byłym no i wtedy on zaczął mnie uderzać słowami że przecież on Cię nie chce, a ty jesteś taka wspaniała, mówił że nie docenił jaka jestem, że przecież on mnie nie kocha już, nie ma go tu nie chce mnie a on mnie chce że wie że tego chce i powtarzał moje imię. Wtedy, sama nie rozumiem do teraz mojej reakcji czy to przez te słowa, przez emocje, czy alkohol który też piłam ale po prostu stałam się bierna. Na chwilę Przestałam się szarpać. Całował mnie. Potem zaczął całować mnie po szyi. Może to głupie ale do teraz mam wrażenie że robił akurat to identycznie jak mój były no i tego już nie mogłam znieść, znowu zaczęłam mu mówić że ma ze mnie zejść. A on ciągle mnie dotykał całował i powtarzał że jutro zadzwoni do mnie i że wie że tego chce. W końcu się mu wyrwałam lecz on złapał mnie wysoko za udo i pociągnął z powrotem na łóżko. Wtedy się naprawdę przeraziłam. Na szczęście usłyszałam za drzwiami jego tatę który wrócił z imprezy. Chłopak zamknął mi usta ręką i mówił że mam być cicho. Zaczął ściągać mi sukienkę. W tym momencie do drzwi podeszła jego mama i krzyknęła. On zdezorientowany puścił mnie, skorzystałam z okazji, odepchnęłam go, podeszłam do drzwi, od kluczyłam i zobaczyłam mamę jego, spytała co się tu działo. Odpowiedziałam że on się upił a teraz śpi, wiem że jak wychodziłam on już lezał na poduszce i spał prawie. Dziwiłam się swojej reakcji a ja po prostu poszłam do przyjaciółki która myła naczynia i zaczęłam je wycierać. Przez to że się trzęsłam wbiłam sobie widelec w palec. Nic więcej nie było tego wieczoru. Odkryłam tylko kilka siniaków na ciele. Szczególnie na udzie i nadgarstku miałam ślady palców. Nikt o niczym się nie dowiedział. Rano zjedliśmy śniadanie i przyjaciółka mnie odprowadzała. Jak ubierałyśmy buty akurat on wstał. Jego mama śmiała się i powiedziała mu że wczoraj zamknął mnie u siebie w pokoju a ja płakałam pod drzwiami bo zgwałcić mnie chciał. Oczywiście ona o niczym nie wiedziała. Jego reakcji na to nie słyszałam bo już wyszłyśmy. Powiedziałam przyjaciółce ale nie o wszystkim. Była na niego zła ale obiecała że nic nikomu nie powie. Tego dnia jeszcze dostałam od niego SMS a że przeprasza mnie bo słyszał że był niegrzeczny, twierdził ze nic nie pamięta. W sumie to właśnie myślałam że tak będzie. Stwierdziłam że to już zamknięta sprawa. Powiedziałam byłemu bo się przyjaźnimy. Oczywiście nie ze szczegółami. Był wściekły. Lecz prosiłam by nic z tym nie robił i nie myślał o nim źle, ze to był błąd ale że on był pijany. Czuje się jakby przeze mnie teraz przestał mu ufać. Nie chce by traktował mnie jak jego ofiarę. Spotkałam brata przyjaciółki po jakimś miesiącu na imprezie to powiedział że chciał mnie osobiście przeprosić, spytałam tylko czy naprawdę nic nie pamięta ale gdy spojrzałam mu się w oczy to zobaczyłam w nich jakiś fałsz. Nie wiem, może to tylko moja paranoja. Bałam się go spotykać, nadal strasznie się czuje go widząc, strasznie wali mi serce. Ale chce ze względu na to ze wiem ze to brat przyjaciółki i że jest dobrym człowiekiem, chce po prostu jakoś to zwalczyć i zachowywać się normalnie. Traktować go jak wcześniej. Tylko ciągle nie może mi dać spokoju czy może on to pamięta? Czy pamięta?
Czy może po takiej dawce alkoholu wszystko zapomnieć? Wszystko? Czy powinnam się inaczej zachować? Czuje wyrzuty sumienia. Skąd ta bierność? Nie wiem co myśleć. Ostatnio wysłał mi nawet smsa z życzeniami na dzień kobiet. Jak gdyby nigdy nic. Jest możliwe że naprawdę nie wie co się stało? W ogóle co sądzicie o tej sprawie? Proszę was o uporządkowanie myśli. O wypowiedzenie się na ten temat. Piszcie cokolwiek, tylko piszcie.

Odnośnik do komentarza

Też uważam, że raczej pamięta o tym wszystkim. W sumie szkoda, że nie zgłosiłaś tego na policję, zwłaszcza, że miałaś wyraźne ślady na ciele, więc była realna szansa udowodnienia tego, co zrobił. To, że był pod wpływem alkoholu, nie usprawiedliwia jego zachowania. Dobrze chociaż, że powiedziałaś o tym byłemu chłopakowi i przyjaciółce. Może dzięki temu będą go mieli na oku.
Powinnaś teraz uważać na niego. Lepiej nie ufaj mu za bardzo, nie zostawaj z nim nigdy sama. W końcu chodzi o Twoje bezpieczeństwo.

Odnośnik do komentarza

Na to, że pamięta, wskazywało by zarówno to, co mi0l napisał, jak ten fałsz w jego oczach, który dostrzegłaś. To drugie raczej potwierdza moje przypuszczenia co do tego, że nie należy mu ufać. Po co rozmawiać z nim otwarcie, skoro najprawdopodobniej nie będzie z Tobą szczery? Tym bardziej, będąc z nim sam na sam. Nie ma co się narażać dla rozmowy, która raczej i tak nie ma sensu. Jeśli już bardzo chcesz, to na jakimś neutralnym gruncie, w kawiarni, czy coś takiego.

Odnośnik do komentarza

Sama nie wiem po co chce wiedzieć czy pamięta. Po prostu nie daje mi spokoju jaka jest prawda. Może jak poznam prawdę to będę wiedzieć czy mogę znowu się zachowywać jak jego znajoma a nie czuć się jak ofiara albo choć dziwnie w jego towarzystwie. Może to wszystko to moja paranoja. Może mnie przepraszał dlatego ze mu mama zwróciła uwagę a on po prostu z przyzwoitości uznał że należy mnie przeprosić choć nie pamięta co tak naprawdę się wydarzyło. A co do rozmowy to nie jestem przekonana. Nigdy jakoś wcześniej nie gadaliśmy sam na sam ewentualnie jak późno wieczorem kilka razy odprowadzał mnie do domu. W sumie wtedy to gadaliśmy tak ogólnie albo o moim byłym. Teraz też się zastanawiam że jeśli on zachowuje się jak gdyby nigdy nic, jakby nie pamiętał to co jeśli kiedyś znowu zaproponuje mi że mnie odprowadzi? No przecież nie mogę odmówić. Ze względu na jego rodzinę, na niego no i na mnie. Chce przestać się go obawiać. W sumie to by była okazja aby pogadać ale raczej na 99% myślę że będzie utrzymywał że nic nie pamięta a przecież nie powiem mu co ja pamiętam. Z drugiej strony myśląc że nie pamięta był by wtedy w szoku. Nie chciałabym też nazywać to próbą gwałtu (tak też nazwał to mój były chłopak). Po prostu znam moją przyjaciółkę 12 lat no i nigdy nie powiedziałabym ze jej brat jest złym człowiekiem. Raczej ceniłam jego dobry choć czasem irytujący charakter. Wiem też że jest dobrze wychowany. A wobec mojej przyjaciółki jest naprawdę dobrym i opiekuńczym bratem. Dlatego też wszystko to co się wydarzyło jest dla mnie naprawdę wielkim szokiem no dlatego właśnie nie chciałabym mu utrudniać życia bo chce wierzyć że to był naprawdę błąd pijanego człowieka. Ale nie wiem czy słusznie robię. Poza tym mam wyrzuty sumienia za tą moją bierność, nie mogę jej zrozumieć.

Odnośnik do komentarza

Witaj napisałaś o jego specyficznym charakterze, z góry masz odpowiedź, czy jest to osoba z która warto było by rozmawiać. Niewykluczone jest, że gdyby nie otoczenie to została byś zgwałcona i na tym raczej powinnaś się skupić i szukać sposobu by zrzucić z siebie to co cie spotkało. Nie szukaj usprawiedliwień dla osoby która chciała wyrządzić ci krzywdę i nie chroń takiej osoby, a podejdź jak do oprawcy. Co do tej pamięci gdy osoba zalicza inny wymiar, to tylko spekulacje lecz uważam, że gdy mają miejsce zdarzenia w którym człowiek jest nadzwyczaj pobudzony, to samo zdarzenie zostaje w pamięci, jednak jeśli chodzi o jego przebieg to już nie koniecznie, czyli ślady które pozostawił na twoim ciele, jak i takie szczere żałowanie tego co się stało. Tak że o ile uważasz temat za zamknięty, to nie miej wyrzutów co do odczuć oprawcy jak jest i konsekwencji jakie z tego tytułu wynikają, bo tak czy inaczej, to ty jesteś tu osoba najbardziej poszkodowaną.

Odnośnik do komentarza

Słuchaj, gdyby nie jego rodzice może by Cię zgwałcił, taką miałabyś odpowiedź na swoją bierność pijanemu i nieliczącemu się facetowi ze swoim zdaniem.

A i jeszcze zastanawiasz się skąd ta bierność? Odpowiedź jest prosta, zbajerował Ci napalony koleś w pewnym momencie.

Uważam, że źle zrobiłaś mówiąc o tym swojemu byłemu. Po co? Dobrze wiedziałaś jakie będą tego skutki, chyba zrobiłaś to specjalnie by wzbudzić w nim zazdrośc i gniew, podbudowując sobie w ten sposób samoocenę?
A przyjaciółce opowiedziałabym dokładnie wszytsko co się wydarzyło, a szanownemu koledze, który prawie Cie zgwałcił na dzień dobry dałabym porządnego liścia.

Odnośnik do komentarza

Bardziej bym skupił się nad tym, że są prawie 4ry m-ce od zdarzenia a ty dalej do tego wracasz i co dalej z tym zrobić? Nigdy nie sugeruj się w takich przypadkach, tym co dana osoba robi w gronie rodzinnym i jaka w nim jest, to często błędne założenia. Tym bardziej że mama tego faceta, podeszła w dość humorystyczny sposób zachowania się syna. Nigdy do końca nie zrozumiesz pewnych zachowań w rodzinach, typu relacji jak i pobudek nimi rządzących, choć jeśli to wynika z rodzin prominętów, to zachowanie każdego osobnika ma wtedy rzut na opinię całej rodziny. Tak naprawdę to w takim przypadku powinny się wypowiedzieć osoby prowadzące szkolenia, w leczeniu alkoholizmu jego wpływu wyskokowego u osoby nie nad używającej, jak i tej co ciągłość spożywania niesie swoje odstępstwa od tych zachowań jak i pamięci którą z sobą niesie. Masz z tym problem, widać to więc jeśli szukasz nadal odpowiedzi i nie potrafisz się z tym pogodzić to poszukaj pomocy. Wiem że w takich przypadkach, szuka się nieracjonalnych wytłumaczeń, może nie tak do końca w takim pojęciu, jednak tych które w jakiś sposób pozwolą zagłuszyć dane zdarzenie. Znam kobietę która tłumaczyła się tym że facet, rzucił się na nią pod wpływem wyzywającym jej stylem bycia, umiała się obronić jednak dalej to niosła. Nie patrz na rodzinę, pomyśl o sobie, facet zrobił coś poza naturalnością, która tobie nie odpowiada i powinnaś traktować go jako zagrożenie.

Odnośnik do komentarza

Powiedziałam to mojemu byłemu gdyż obiecaliśmy sobie mówić wszystko szczerze. Bez względu na to czy będziemy razem czy nie. Właściwie to podał ten argument gdy zobaczył siniaki. A w sumie to po mojej reakcji na to on już wiedział że coś ukrywam. Nie mogłam znieść jak zaczął gładzić mój nadgarstek. Powiedziałam mu dopiero po jakimś czasie jak usłyszałam "obiecałaś mi że będziesz wobec mnie szczera, wiesz że możesz mi wszystko powiedzieć". Spojrzałam mu się w oczy. To było 4 dni po tym zdarzeniu. Nie wiem czemu mu to powiedziałam. Czułam wobec mojego byłego wielkie wyrzuty sumienia. Wiem że może nie powinnam, ale ta moja bierność. Po prostu wciąż coś czuje do byłego. No poza tym to tylko z nim byłam tak blisko. Żaden inny facet nie dotykał mnie tak. A potem ten sylwester i jego kumpel, i te pocałunki. To też jest sprawa która nie daje mi spokoju. Jak on mógł dopuścić do takiej sytuacji skoro powtarzałam że czuje coś do jego kumpla? Mój były nie wiedział co ma zrobić. Godzinę tłumaczyłam mu że tamten zrobił to pod wpływem alkoholu, że nic nie pamięta, że przecież wie że to dobry chłopak. Na początku nie chciał słuchać tłumaczeń i chciał od razu załatwiać sprawę. Wiem że po kilku dniach odbył z nim rozmowę ale wyszło że tamten nic nie pamięta więc nawet nie było jak dalej pociągnąć sprawy a były obiecał mi że nic więcej nie zrobi. Nie wiem czy powiedziałam mu żeby zobaczyć czy mu jeszcze zależy czy po prostu nie mogłam takiej sprawy przed nim też ukrywać, lub może po prostu przy nim tylko mogłam poczuć się znowu bezpiecznie. Został nawet tej nocy ze mną. Rzadko przy nim płakałam, prawie w ogóle, a wtedy mi się zdarzyło. Ale naprawdę nie chce tamtego traktować jak oprawcy. Wiem że może go usprawiedliwiam ale chce wierzyć że to dobry chłopak. Chciałabym tylko umieć się normalnie zachowywać przy nim i chciałam poznać prawdę czy pamięta. Bo gdyby pamiętał to zmieniłoby całkiem sytuacje. Jak na razie to nie mogę wykluczyć tak w 100 % że on tego po prostu nie pamięta. Gdyby jednak pamiętał nie broniła bym go na pewno nie chciałabym by był jakoś w moim otoczeniu. A przez to że nie mam pewności jaka jest prawda to nie mogę go ani oskarżyć do końca ani mu tego wybaczyć. Ja chciałabym wrócić do normalności. Ale nie daje mi spokoju niewyjaśniona sprawa. Przed wczoraj zadzwonił do mnie bo przyjaciółka miała rozładowany telefon chciał po prostu ją do telefonu i tyle. Wpatrywałam się chwilę w ekran telefonu, serce zaczęło walić po chwili pomyślałam że ma być normalnie. Odebrałam i przekazałam telefon przyjaciółce. Pomyślałam że to był element powrotu do normalności no ale od przed wczoraj o tym wszystkim myślę no i tu napisałam. Ech... nie wiem nic.

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem w ogóle nie powinnaś obwiniać się o to, że powiedziałaś o tym byłemu. Przecież się przyjaźnicie. Dlaczego więc miałabyś mu nie mówić, skoro to samo powiedziałaś przyjaciółce? A tamten koleś nie zasługuje na to, żeby przed kimkolwiek go kryć.
Co do tego, czy pamięta, czy nie... Widzisz sama, że 100% pewności nigdy nie będziesz miała. Nie warto więc tego dłużej rozpamiętywać. Jeśli jednak nie będzie Ci to dawało spokoju, to chyba powinnaś wybrać się do psychologa, bo może to mieć związek z jakimś urazem po tym zdarzeniu.

Odnośnik do komentarza

Pamiętam swego czasu miałem chęć zrobienia kuligu, gołymi jajami po asfalcie typowi który na to zasłużył, który w kodeksie prawa został oczyszczony. Nie wiem do jakiego stopnia, kobieta potrafi sobie usprawiedliwiać zdarzenia. Wiem że na pewno szuka ona zrozumienia i tylko jej dobroduszność, nie pozwala facetowi skarać innego faceta, by fiut miał odnośnik do przyszłości. Tak naprawdę nie wiem, czy szukasz odnośnika alkoholu i uczuć jego wobec ciebie, czy tego, że niepotrafiący na trzeźwo wyrazić swoje uczucia, facet pod wpływem alkoholu jest skłonny zrobić krzywdę następnej kobiecie, a rodzina to spróbuje zatuszować. To dalej spekulacja.

Odnośnik do komentarza

Po prostu nigdy nic mu bym nie zarzuciła. Zawsze uważałam że jest to naprawdę wartościowy i wbrew pozorom mądry facet. Nigdy jednak nie traktowałam go jak faceta lecz jak brata mojej przyjaciółki. Od małego. Byłby ostatnią osobą którą bym podejrzewała o to że kiedykolwiek mnie dotknie czy pocałuje w ten sposób. Ale nie chce by go traktowano jak oprawcę czy potencjalnego gwałciciela. Naprawdę . Bo co jeśli naprawdę nie pamięta nic, w końcu przeprosił, oprócz sytuacji z tej imprezy nic nie wskazuje na to by pamiętał. A szczególnie że wtedy bezsensu by do mnie pisał życzenia na dzień kobiet czy też dzwonił żeby się z siostrą skontaktować. Ech chyba powinnam zapomnieć. Szczególnie jak mam go normalnie traktować. Tylko jak? Dziękuje za wsparcie. Chciałabym móc się do was zwrócić jakby co. Pomogliście mi przemyśleć kilka spraw. Jestem jednak wciąż ciekawa co sądzicie o tej sprawie. Jakby cokolwiek przyszło wam do głowy to piszcie. Jeszcze raz dziękuje.

Odnośnik do komentarza

Mam wrażenie, że nie do końca dochodzi do Ciebie i nie do końca rozumiesz to, co ten facet zrobił. czy gdyby Cię zgwałcił (a prawdopodobnie zrobiłby to, gdyby nie czynniki z zewnątrz), to też byś go tak bardzo tłumaczyła, że przecież był pijany, a wcześniej był przecież miły? Zrozum, że miałaś wielkie szczęście w koszmarnym nieszczęściu, że się z tego wywinęłaś, a raczej- ktoś Cię wyciągnął. Nie rozumiem, jak możesz jeszcze go tłumaczyć, to jest okropne. Piszesz, że by nie pisał życzeń i tak dalej gdyby pamiętał: błądzisz. On po prostu nie chce, żebyś się od niego odsunęła, i bynajmniej nie dlatego że "jest mu głupio", ale prawdopodobnie dlatego, że chce Cię jeszcze kiedyś uwieść, a gdyby do Ciebie nie pisał, to droga ku temu byłaby dla niego dużo trudniejsza. No a jeśli tak bardzo Twoje podejście do niego zależy od tego czy to pamięta, czy nie, to po prostu weź go na stronę i go o to zapytaj. Po samej reakcji będziesz wiedziała. Chociaż dla mnie to jest bez sensu kompletnie: ważne, że coś zrobił, a czy to pamięta, to już jego problem. Nie zapominaj, że najczęściej ludzie po pijaku stają się "sobą", są zdolni zrobić rzeczy które chcieli, ale na trzeźwo nigdy nie mieli odwagi.

Odnośnik do komentarza

Witam. Ja uwazam ze, on pamieta co zrobil tylko udaje glupiego. Nic nie usprawiedliwia jego zachowania. Na Twoim miejscu unikalabym go jak ognia albo chociaz starala sie nigdy nie przebywac z nim sam na sam. Ja rowniez mialam podobna sytuacje dawno temu z bratem mojej dobrej kumpelki tylko ze on nie byl tak natretny ale tez lezal na mnie i dotykal mnie i mowil ze zawsze mu sie podobalam itd, w tym samym czasie jego dziewczyna byla w nastepnym pokoju bo to byl akurat tez sylwester, mielismy impreze. Nie czulam sie z tym dobrze a co najsmieszniejsze to on sie z ta dziewczyna ozenil, ona nawet niewie co zaszlo wtedy miedzy nami, z jego winy, przystawial sie do mnie za jej plecami. Paskudne. Bylo minelo. A Tobie tak jak poradzilam wczesniej, nie ufaj mu i nie zostawaj z nim sama bo moze sie to zle skonczyc. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Nie rozumiem Twoich dalszych tłumaczeń. I co z tego, że znasz go od małego? Jako 10 latek i tak by czegos takiego nie zrobił. Co z tego, że to brat Twojej przyjaciółki? To nie jest tak, ze tylko normalni ludzie żyją wśród innych, a Ci niebezpieczni mieszkają w podejrzanych, ponurych melinach, żeby każdy, kto przechodzi tamtędy wiedział, że trzeba na niego uważać. Każdy ma rodzinę, każdy ma kolegów, każdy ma wieloletnich znajomych. Ale to nie znaczy, ze każdy jest godzien zaufania.
A co do tych zyczeń z okazji Dnia Kobiet, to całkowicie zgadzam sie z austerią.

Odnośnik do komentarza

Wiem, chyba macie racje. Tylko ja naprawdę nie mogę w to uwierzyć. Co dalej? Ja chciałam go traktować normalnie a nie jak potencjalne zagrożenie. Wiem, że go usprawiedliwiam, wiem. To nie tak że nie widzę jego winy. Przecież cały czas o tym myślę. Tylko chyba chce mieć naiwną nadzieje że on nie pamięta, że jest w rzeczywistości dobry, że to się nigdy już nie powtórzy. Nigdy. Że kiedyś będę mogła usiąść z nim przy jednym stole i nie pamiętać o tym co się wydarzyło. Jak już mówiłam, chce wrócić do normalności. A nigdy nic on mi ani nikomu nie uczynił. Wręcz przeciwnie. Znam go jako dobrego, wychowanego, pomocnego, opiekuńczego chłopaka. Będę na niego uważać. Dziś ucieszył mnie fakt, że nie będę musiała z nim na wakacje jechać. Jakiś czas temu wyszedł pomysł że mamy jechać z moją przyjaciółką jej rodzicami i bratem w góry. Okazało się że jej brat dostał pracę i nie będzie mógł jechać. Na razie małymi kroczkami się chce oswajać ze wszystkim. Póki co nie odwarze się z nim pogadać. Zresztą chyba faktycznie to nie ma sensu. Ech...

Odnośnik do komentarza
Gość kobietasc

Z tego co piszesz, oceniam, że jesteś osobą bardzo młodą i dość niedojrzałą. Po pierwsze były chłopak, to nie jest osoba, której się opowiada takie rzeczy. No chyba tylko po to, by wzbudzić w nim zazdrość, by obudzić ten płomień...Po drugie, kręci Cię ta sytuacja z bratem koleżanki, podoba Ci się, ze stałaś się obiektem porządania tego chłopaka. I jest to całkiem zrozumiałe, kobiety lubią być zdobywane. Po trzecie jest taka możliwość, ze mu się podobałaś wcześniej i dał upust swoim emocjom. Powiedział po prostu to, co czuje. Moze być jednak tak, ze powiedział Ci dokładnie to, co chciałaś usłyszeć. Niestety jest taka grupa facetów, która w przypływie podniecenia potrafi powiedzieć wszystko dla zdobycia celu. Nawet to ,że kochają. I ostatnia sprawa jest taka, że gość jest najnormalniej w świecie niebezpieczny, bo nie słyszał Twojego słowa"nie".

Odnośnik do komentarza

~kobietasc
Po pierwsze były chłopak, to nie jest osoba, której się opowiada takie rzeczy. No chyba tylko po to, by wzbudzić w nim zazdrość, by obudzić ten płomień.

Co Ty opowiadasz?! A niby dlaczego nie?? Przecież się przyjaźnią! To, że przyjaciółce powiedziała, jakoś Ci nie przeszkadza, więc czemu o powiedzenie przyjacielowi się czepiasz?
Zresztą, już raz Tę kwestię wyjaśniała, więc zanim zaczęłaś jej o to zawracać głowę, powinnaś była przeczytać to, co napisała wcześniej. Poza tym-rzeczywiscie, największa tragedia w tej całej sprawie... Kogo to obchodzi? Ważne, że ten typ jest niebezpieczny, więc jjjjj powinna na niego uważać.

Odnośnik do komentarza

Dziękuje Franca. Bardzo mi pomagasz. Będę na niego uważać. Będę się kierować rozsądkiem. Nie chce go oczywiście traktować jak oprawcę , a przede wszystkim chce się go przestać obawiać, ale ostrożna będę. Chyba tylko to mi teraz zostało. Mam nadzieje, ze wszystko wróci do normy a ja niepotrzebnie się zamartwiam na zapas. Jednak i tak się cieszę że tu napisałam. Hmm... jeśli chodzi o to że jestem młoda to tak, właśnie dlatego uważam że ludzie tu mają większe doświadczenia i też inaczej spojrzą na tą sprawę, jak się okazało tak jest, dostałam wiele cennych rad i wiele wypowiedzi przemyślałam. Co do mojego byłego chłopaka to naprawdę się przyjaźnimy. To jest możliwe nawet po związku. Gdybym chciała obudzić ten płomień czy wzbudzić zazdrość zrobiłabym to w inny sposób. Z całą pewnością. A powiedziałam mu choć miałam wątpliwości. Wielkie. Jednak pod wpływem chwili, emocji które gromadziłam, wyrzutów sumienia, tego że nigdy przed nim nic nie ukrywałam a takiej samej szczerości oczekiwałam od niego, a chyba przede wszystkim przez to że nadal jest on dla mnie jedną z najważniejszych dla mnie osób (zaraz po mojej przyjaciółce) po prostu musiałam. Jak mogłabym to ukrywać? Jeszcze to jak na mnie spojrzał, jak bardzo oczekiwał szczerości. Jedyną rzeczą którą można mi w tym aspekcie zarzucić to może to że naprawdę w chwili gdy już powiedziałam mu to pomimo tego że na początku żałowałam że mu powiedziałam to gdy się mną zaopiekował stwierdziłam że nie mogłabym bez jego wsparcia. Wymiękłam po prostu. Natomiast jeśli chodzi o to czy kręci mnie ta sytuacja to chyba nie muszę odpowiadać ale zrobię to. NIE. Nie kręci mnie. Napisałam tu bo nie mogłam zapomnieć. I to że się wypowiadam w ten sposób można tak odebrać, bo rozważam wiele rzeczy czasami może nawet w absurdalny sposób, ale piszę co myślę a moje myśli nie sa czasami uporządkowane. Ale na pewno nie, nie chciałam być zdobywana. Tak kobiety tak mają ale nie chcą być zdobywane przez wszystkim mężczyzn. Nigdy nie chciałam być zdobywana przez niego. A nie jestem taką desperatką by schlebiało mi każde zainteresowanie mężczyzn. Zresztą ja nadal odrzucam możliwość tego że ja mu się spodobałam wcześniej a nawet i to że nadal mu się podobam. Nigdy bym nie przypuszczała że spojrzy na mnie jak na dziewczynę a nie jak na przyjaciółkę siostry. Wiem że może to głupio brzmi bo przecież przyjaciółka siostry to też dziewczyna ale myślę że zrozumiecie o co chodzi. Traktowaliśmy się jak zwykli znajomi, nawet wręcz chodziło o to że relacja nasza to w sumie przez znajomość z przyjaciółką. Później może czasami jeszcze przez to że mój były był jego z lepszych kumpli. Zgadzam się jednak z tym że mogło być tak że mówił mi to wszystko by zdobyć cel. Lecz myślę że to był cel tego wieczoru, nie miał go i już go nie ma. On nie mówił mi tego że coś czuje . Raczej dobijał mnie słowami, że były mnie nie kocha, że muszę zacząć żyć dalej, że zasługuje na to by być szczęśliwa, że jestem wspaniała a on tego nie zobaczył i stracił, że nie chce mnie a on mnie tak i że ja jego też, tylko cały czas przejmuje się przeszłością którą powinnam za sobą zamknąć . Takie słowa po prostu usłyszane w takich emocjach i przez kogoś kogo bym się nie spodziewała no gdzieś dotykają. Choć i tak nie chce się tym usprawiedliwiać i tej mojej bierności. I tak, uważam. że przez to, że nie słyszał mojego nie jest on zagrożeniem. Na pewno po pijaku.

Odnośnik do komentarza

Bardzo się cieszę, jjjjj, że choć trochę udało mi się Tobie pomóc:)
Ale wiesz co? Wydaje mi sie, że nie na wszystkie wypowiedzi warto odpowiadać. Post musi reprezentować jakis poziom, żeby był tego wart, na niektóre naprawdę szkoda czasu i wysiłku.
Tak jak ten post kobietysc. Zupełnie niepotrzebnie jej tłumaczysz sprawę z byłym chłopakiem. Popatrz, Ty nie dość, że raz już o tym wyczerpująco pisałaś, to kolejny raz drobiazgowo to tłumaczysz. Dla kogo? Dla kogos, komu nawet nie chciało się ze zrozumieniem czytać Twojego poprzedniego uzasadnienia. I jeszcze ma czelność snuc domysły, że kręci Cię, gdy ktoś próbuje Cię skrzywdzić.
Tak więc szanuj swój czas, i swoją energię:) Mam nadzieje, że w końcu jakos do siebie dojdziesz po tym wszystkim.

Odnośnik do komentarza

Przed chwilą brat przyjaciółki do mnie napisał sms-a. To nic takiego. Chodziło o książki które mi pożyczył musi je oddać do biblioteki albo przedłużyć termin i że mam mu napisać do jutra i dobranoc!. W sumie normalnie mu odpowiedziałam. I też napisałam dobranoc. On odpisał spoko i znowu dobranoc. To tyle po prostu głupio mi bo moja reakcja na takie rzeczy nie jest normalna. Trzęsą mi się ręce, serce wali. Ech to niby kolejny krok do normalności. Ale jak zobaczyłam jego imię na wyświetlaczu telefonu i to jeszcze o tej godzinie... Chyba nie zasnę...

Odnośnik do komentarza

~jjjjjjj
To tyle po prostu głupio mi bo moja reakcja na takie rzeczy nie jest normalna. Trzęsą mi się ręce, serce wali. Ech to niby kolejny krok do normalności. Ale jak zobaczyłam jego imię na wyświetlaczu telefonu i to jeszcze o tej godzinie... Chyba nie zasnę...

Dlaczego Ci jest głupio? Właśnie to jest normalna reakcja, na to zdarzenie z przeszłości. To ono nie było normalne.
Posłuchaj, Ty ciągle to przeżywasz. Na sam widok jego imienia w wyświetlaczu jesteś roztrzęsiona, i boisz się, że nie zaśniesz. Może więc jest tak, jak podejrzewałam wcześniej? To znaczy, że to zdarzenie wywarło na Ciebie tak silny wpływ, że bez pomocy psychologa nie odzyskasz dawnego spokoju? Zapisz się do niego, powinien Ci w tym pomóc...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...