Skocz do zawartości
Forum

Zły wybór studiów


Gość isia126

Rekomendowane odpowiedzi

a więc to jest tak , że jestem na kierunku z którym sobie kompletnie nie daje rady i on mnie nie interesuje, konczy sie polrocze jestem w totalnym zalamaniu bo nie zaliczam nic a ucze sie ogormnie duzo po dniami i nocami i ide wydaje mi sie nauczona na egzamin czy zaliczenie ale i tak nie zaliczam. Chcialabym zrezygnowac ale mama sie na mnie zawiedzie i to mnie bardzo boli , chyba juz calkiem popadlam w depresje i nie radze sobie ; ( ! to jest okropne uczucie nigdy tak nie mialam i nie wiem co mam robic czy zostawic to w szalk pojechac zarobic i od pazdziernika zaczac cos innego czy sie meczyc na ty kierunku i sporobowac to zdac? a to bedzie jeszcze gorzej. Boje sie ze gdybym zrezygnowala to bylby wstyd ogromny tez.
Wesprze mnie ktos ?

Odnośnik do komentarza

Ale nie dajesz rady czy ci się nie podobają? A mama się nie zawiedzie jeśli zdobędziesz wykształcenie i zawód którego nie chcesz i nie możesz znieść? Wyobrażasz sobie prace w zawodzie po studiach których nienawidzisz? Co ma mama do twoich studiów? Mówisz trochę jak "jak mama zechce to nawet ubiorę się w strój z mięsa jak lady gaga żeby mamie nie było przykro, to nic że będę przez to cierpieć", no proszę cię...
Jeśli masz inny plan, masz wybrane inne studia i jesteś pewna, że chcesz na nie iść, porozmawiaj o tym z mamą, wyjaśnij jej że masz inny plan, zrezygnuj z tych które ci się nie podobają i idź na te nowo wybrane. Jeśli nie masz kompletnie pomysłu na to co chcesz studiować to lepiej się nad tym w końcu dobrze zastanów. Jeśli nie lubisz swojego kierunku i dodatkowo nie dajesz sobie na nim rady to po co chcesz go kończyć? Ludzie zmieniają studia nawet po 3 czy 4 roku więc to nie jest koniec świata.

Odnośnik do komentarza

Jeżeli nie interesuje Cię kierunek to daj spokój. Nie zwracaj uwagę na mamę. 80% osób ani jednego dnia nie przepracowały zgodnie z kierunkiem studiów. Obecnie, nie ma kierunków-pewniaków. Tak więc ryzyko zawsze jest ale pomnarzanie go po przez studia które Cię nie interesują, nie ma sensu. Jeżeli mama tego nie zrozumie to tym gorzej dla mamy.

Odnośnik do komentarza
Gość Bezsenna123

Witam! Moim zdaniem jeśli nie dajesz sobie rady na tym kierunku studiów,i cię nie interesuje nie powinnaś tego ciągnąć. Jeśli interesuje cię coś innego,idz na inny kierunek. Nie martw się o to że zawiedziesz swoją mame,jeśli cię kocha to zaakceptuje zmiane kierunku studiów bez problemu. Pamiętaj o tym że w życiu nie ma powtórek,nic nie zdarza się dwa razy. Więc jeśli teraz nie zrobisz tego co chcesz później będziesz żałować. Ja na twoim miejscu poszłabym na inny kierunek;) Pozdrawiam i życzę powodzenia;)

Odnośnik do komentarza
Gość zagubiona24

Nawet nie masz pojęcia jak bardzo Ciebie rozumiem ;( Przeszłam dokładnie to samo... licencjat robiłam w 5 lat i również nie był to mój wymarzony ani wybrany przeze mnie kierunek tylko przez moich rodziców. Wielokrotnie chciałam zrezygnować ale jak już miałam rezygnować to akurat coś zdałam i byłam w radości więc zostawałam. Męczyłam się, płakałam, denerwowałam niesamowicie, były zaburzenia emocjonalne typu: nerwy, popadałam w depresję, agresję, nawet i myśli samobójcze, problemy ze snem..dużo by wymieniać;(((Rodzice nawet nie chcieli słyszeć o rezygnacji. Skończyłam ten licencjat po wielu przejściach, upokorzeniach ze strony wykładowców, warunkach, powtórkach roku...Cieszyłam się, że skończyłam, ale żąłuję teraz tych straconych w mękach lat tych najlepszych a raczej tych które powinny takie być, szaleńcze itd... Bo niby mam 24 lata a jestem mega zmęczona życiem już i mam niską samoocenę a skutki długo chyba jeszcze będą ze mnie wychodzić... Tak więc lepiej nie kończyć czegoś czego się nie lubi a tymbardziej sobie nie radzi...Pogadaj z mamą i przedstaw swoje argumenty a w ostateczności rzuć sama i myśl o sobie i swojej przyszłości i pomyśl co chcesz naprawdę, ja np. do dziś nie wiem ;-( bo nie zadowolenie mamy jest tu ważne bo to Twoje życie a nie jej...ja np. robiłam tak, że celowo uwalałam egzaminy aby tylko nie zdać i mieć pozwolenie na rzucenie ale nie dało się... miałam jedynie pół roku wolnego. A sama bałam się rzucić bo by mnie chyba wywalili z domu.Uczyłam sie do utraty sił a i tak niewiele to często dawało, rzadko co zdawałam od razu i wiecznie poprawki a naprawdę sie starałam ;-( jak coś to pisz na gg 1611736, chetnie pogadam jak trzeba bo znam ten problem bardzo dobrze

Odnośnik do komentarza

Zdecydowanie lepiej będzie jak zmienisz kierunek studiów. Z własnego doświadczenia wiem, że lepiej jest studiować to co Cię interesuje to co sprawia Ci przyjemność.Natomiast mamie wytłumacz, że nie interesuje Cię ten kierunek,domyślam się, że to mama płaci za studia więc pewnie dlatego jest taka stanowcza. Mnie też studia kosztowały masę nerwów+ nerwica.Uważam, że lepiej będzie jeśli od października rozpoczniesz nowy kierunek studiów.Pamiętaj tylko, że- niestety-każde studia( nawet te wymarzone) a szczególnie sesja to nerwy.
Co do pracy, to tak jak zauważył jeden z przedmówców, nie ma czegoś takiego jak "pewna praca" a już na pewno nie w dzisiejszym chaotycznym świecie.Ukończony kierunek też nie ma znaczenia, liczy się wiedza, umiejętności , kompetencje, inteligencja.

Odnośnik do komentarza

Ciekawi mnie czy w przyszłości twoja mama będzie narzekać na ciebie gdy zasilisz poczet osób bezrobotnych.Racja że nawet kierunek wybrany nie gwarantuje sukcesu,lecz zawsze zwiększa się prawdopodobieństwo powodzenia w przypadku,podjęcia się kierunku w którym w przyszłości mogłabyś się spełnić,tak jak Andy napisał wiedza utrwalana z pasją oparta niekiedy nadprogramowym do niej podejściem,stwarza zapewne większe możliwości na dalsze jej rozwijanie,oraz idące z tym zdobywaniem umiejętności.Zawsze można pozostać osobą z wyższym wykształceniem i zastanawiać dlaczego nie ustrzeliło się posadki gdzie o jedno miejsce walczyło tyle osób,lecz zapewne wtedy przyczyn niepowodzeń poszukamy u siebie sami dokonując wyboru.Rodzice mogą proponować dla nas kierunki,my jednak sami musimy podjąć decyzje który z nich wybrać,tak by uniknąć rozczarowań i goryczy w przyszłości.

Odnośnik do komentarza

Witam . Jestem na trzecim roku studiów dziennych (5 semestr) nienawidzę tych studiów to jakaś kompletna pomyłka. Najchętniej rzuciłbym to ale co potem ? Wszystko mnie na studiach irytuje program kształcenia to jakaś kpina . Uczą nas wszystkiego i zarazem niczego . Po tym semestrze na 100 % wyląduję na dziekance przez słabe wyniki w nauce . Strasznie mnie to dołuje choć dużo siedzę nad książkami to oceny mam bardzo kiepskie nie wiem czy to wina umiejętności czy może jest głębsza przyczyna . Nie wiem co mam teraz robić odpuścić ? Szkoda mi z drugiej strony pieniędzy i czasu które na to poświęciłem ? Jak powiedzieć rodzicom że zawiodłem na całej linii ? Czuję ogromny wstyd .Studiuję Inżynierię biomedyczną . Mam 22 lata . Z góry dziękuję za jakiekolwiek podpowiedzi .

Odnośnik do komentarza
Gość pannaktos22

podbijam - ten sam wiek, podobny problem choc inny kierunek studiow bo medyczny... i juz 4 rok... ale zaleglosci ze hoho, warunek za warunkiem, kuje duzo a oceny beznadziejne. tylko szkoda 4 lat... bo co dalej potem? do tego wscieklosc ze mnie te studia uzaleznaiaja od rodzicow finansowo (ktorzy mi okazuja przez to swoja wyzszosc na kazdym kroku) - juz sie nie moge doczekac az to skoncze i pojde na swoje. A z drugiej strony - czy skoncze? czy jest sens sie meczyc? co robic?

Odnośnik do komentarza
Gość pannaktos22

uczucie zawodu oczywiscie jak kolega wyzej tez mam nieustannie... zwlaszcza przed babcia ktora mnie bardzo wspiera... i tez sie zastanawiam co jest ze mna nie tak ze inni sobie jakos radza bez problemu a ja nie... mi zawsze tego punkta brakuje, wieczne poprawki, komisy, warunki... juz mam dosc tego...

Odnośnik do komentarza

Pawel i pannaktos, po części sami jesteście sobie winni bo jeśli nie odpowiadał Wam kierunek trzeba było zrezygnować na pierwszym semestrze a nie będąc na 3im czy 4tym roku.
Skoro oboje twierdzicie, że się męczycie to według, mnie możecie niewiele wynieść z tych studiów co sprawi, że marnujecie czas nie mówiąc o tym ,że nie znajdziecie pracy w zawodzie. Reguła jest taka, że jeżeli komuś nie podoba się kierunek powinien go zmienić zaraz po 1ym semestrze najpóźniej po pierwszym roku.
Może zmieńcie kierunek w ramach wydziału.Albo rozpocznijcie zupełnie nowy kierunek studiów wiem, szkoda czasu i pieniędzy, ale trzeba zapłacić cenę błędnej decyzji.

Odnośnik do komentarza

Oboje wybraliście ciężkie kierunki... które dają w kość. Jak dla mnie skoro wam nie idzie to powinniście zrezygnować albo przenieść się na jakieś inne studia o podobnym profilu. Dodatkowo jeśli nie lubicie tych studiów to z was żadni specjalisci nie będą, a skoro oboje macie związek z medycyną, czyli pomocą chorym ( inzynieria biomedyczna to wszelkie aparaty i aparatura - tak? ) to możecie nawet komuś potem krzywdę zrobić

Odnośnik do komentarza
Gość pannaktos22

mnie na tych studiach meczy nie tyle temtyka ile zmuszenie do nieustannego zakuwania a egzaminy i tak naczesciej w plecy. Jakie to niesamowiecie dolujace wie chyba tylko ten kto tez tak ma...
nie wierze w cuda ze nie znajde pracy po studiach, tak samo jak jestem pewna ze bede lubic te prace :) ale ile zachodu z samymi studiami... masakra.
czemu nie po 1 roku rezygowalam? bo jeszcze wtedy na 1 roku wspierali mnie rodzice, musialam sie tylko uczyc - jakos dawalo rade. Ale na 2 roku pomoc rodzicow nagle mocno mi sie ograniczyla, musialam zaczac pracowac i radzic sobie sama, zaczynaly sie robic zaleglosci. Na 2 roku jeszcze bylo ok, bo zajec w miare malo ale od 3go zaczely sie schody. Po trzecim chcialam zrezygnowac bo uznalam ze nie dam dalej rady, chociaz i tak to byla trudna decyzja bo 3 lata w plecy tez duzo. Ale tu natknelam sie na opor ze strony mojej przyjaciolki ktora uznala ze chyba sobie zartuje ze chce zrezygnowac w polowie bo jest ciezko. I zostalam. Tylko ze jest coraz gorzej... Coraz trudniej i coraz wiecej zaleglosci...

Odnośnik do komentarza

Pannaktoś22, tak nadal uważam, że jesteś sobie sama winna. I TAK powinnaś była zmienić kierunek studiów po pierwszym roku.Wiem o tym doskonale, że NIC w życiu nie jest proste.
Moim zdaniem studiowałaś na zasadzie "jakoś to będzie". Studiowanie na zasadzie"sztuka dla sztuki" jest błędem. Każde studia wymagają dużego wysiłku.Dlatego nie każdy nadaje się na studia takie czy inne.Cała masa ludzi pracuje i studiuje jednocześnie, mało tego , otrzymują nawet stypendia...tak,tak...
I jeszcze jedno, trzeba brać różne warianty wydarzeń pod uwagę, przewidywać bieg wydarzeń. Przed podjęciem studiów powinnaś była udać się do działu nauczania i zapytać o przedmioty jakie się pojawiają na studiach a następnie SZCZERZE odpowiedzieć sobie na pytanie czy naprawdę dasz radę je zaliczać.

Odnośnik do komentarza

Zaden kierunke nie gwarantuje sukcesu a co gorsza, w przeciwienstwie do panstw zachodnich, gdzie przebranzowienie sie jejst czyms naturalnym i niemal kazdy w zswoim zyciu uczy sie kilku roznych zawodow, u nas jest t wlasciwie nemozliwe bo pracodawcy sa nauczeni ciagle patrzec na papier i staz pracy a nie na umiejetnosci, checi i osobe. Co z tego wynika-widzimy wszyscy: smetne panie i panowie na staniwiskach pracy, zajmujacy je od 20-30 lat, nie majacy czesto zielonego pojecia o tym, co w tej pracy powinno sie rbic a co nie; albo mlodych ludzi, ktorzy sa niedouczeni bo pracodawca nie dba o ich ukierunkowanie. Czyli jednoczesnie mamy i kapitalizm i PRL w jednym. W tym kraju wszystko jest wypaczone.

Do autora tematu: studiuj to, co Cie ciekawi, przynajmniej potem nie bedziesz plula sobie w brode, ze nie skonczylas czegos, co chcialas.

Odnośnik do komentarza
Gość pannaktos22

Andy30
Pannaktoś22, tak nadal uważam, że jesteś sobie sama winna. I TAK powinnaś była zmienić kierunek studiów po pierwszym roku.Wiem o tym doskonale, że NIC w życiu nie jest proste.

tyle ze po 1wszym roku nawet mi jeszcze nie przyszlo do glowy zeby zmieniac kierunek - widzialam ze jest ciezko ale wtedy tez wiedzialam ze mam wsparcie rodzicow, ze dam jakos rade... te mysli zaczely sie pojawiac wlasciwie dopiero kolo 3 roku...

Andy30
Moim zdaniem studiowałaś na zasadzie "jakoś to będzie".

no tak, od momentu kiedy moje egzaminy kuleja - troche tak :P ale to dopiero od ja wiem, moze roku...

Andy30
Każde studia wymagają dużego wysiłku.Dlatego nie każdy nadaje się na studia takie czy inne.Cała masa ludzi pracuje i studiuje jednocześnie, mało tego , otrzymują nawet stypendia...tak,tak...

coz, na moim kierunku nie ma osoby ktora by studiowala i utrzymywala sie sama, to jest fizycznie niemozliwe. Co poniektorzy dorabiaja na korepetycjach z dzieciakami ze szkoly ale to na tyle. A z tego jest ze 200-300zl miesiecznie max, wiecej wyciagnac sie nie da. (znow: brak czasu)
A stypendia u nas maja pojedyncze jednostki - osoby ktore poza studiami nie maja zycia. szkola - dom i ksiazki-szkola-dom i ksiazki i tak w kolko...

Andy30
I jeszcze jedno, trzeba brać różne warianty wydarzeń pod uwagę, przewidywać bieg wydarzeń. Przed podjęciem studiów powinnaś była udać się do działu nauczania i zapytać o przedmioty jakie się pojawiają na studiach a następnie SZCZERZE odpowiedzieć sobie na pytanie czy naprawdę dasz radę je zaliczać.

widzisz, ja wiedzialam jakie sa przedmioty na moim kierunku zanim poszlam na studia i nawet nie musialam w tym celu biegac do zadnego dzialu nauczania. I nie ukrywam - to przedmioty ktore sa dla mnie ciekawe. Ale skad, u licha, mialam wiedziec przed pojsciem na studia ze bede miala az takie problemy z zaliczaniem czegokolwiek?
na marginesie, w liceum nie mialam totalnie zadnych klopotow z nauka...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...