Skocz do zawartości
Forum

Rozstanie a szansa na powrót


Gość Paradoks1979

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Paradoks1979

Poznałem kobietę która wydawała mi się spełnieniem moich marzeń. Poznałem ją przez znajomą, pracowały razem, widywałem ją w sklepie gdzie pracowała i od samego początku gdy ją tylko zobaczyłem wiedziałem że będziemy razem. Stało się, pewnego dnia umówiłem się ze znajomą na piwo, wiedziałem że razem z nią przyjdzie Monika, tak też było. Od razu złapaliśmy kontakt, spodobaliśmy się obie i zaczęliśmy ze sobą rozmawiać przez internet. Potem zaczęliśmy się spotykać i po około dwóch tygodniach pojechałem do niej z kwiatami i wyznałem że chcę z nią być, po czym pocałowałem a ona to odwzajemniła. Po pocałunku Monika nagle powiedziała z przerażeniem na twarzy iż dziwnie się czuje, pogadaliśmy chwilę i myślałem że wszystko w porządku. Jednak gdy przyjechałem do domu napisała do mnie że mnie przeprasza ale Ona nie jest gotowa że to nie moja wina, ale nie potrafi, dodam że jest po rozwodzie, był to maj gdy się poznaliśmy a rozwód miała w październiku 2011 roku. Zrozumiałem i spotykaliśmy się nadal jako znajomi, po trzech tygodniach przywiozłem jej do domu komputer który naprawiałem i wtedy spędziliśmy trochę czasu razem, znów ją pocałowałem i z wzajemnością, od tamtego razu byliśmy już parą. To było niesamowite, czułem się przy niej dobrze i ona także. Spędzaliśmy dużo czasu razem, gdy na mnie patrzyła to jak żadna inna kobieta wcześniej, oczy jej błyszczały. Sama chciała bym zostawał u niej na noc, mówiła że ją do siebie przyzwyczaiłem, spędzaliśmy dużo czasu razem. Po około dwóch miesiącach przyjechała do niej siostra z anglii, wraz z przyszłym mężem, na trzy tygodnie. Monika na ten okres wzięła sobie urlop, a w domu zaczęły się remonty w których pomagałem. Wtedy to zaczęło się coś psuć, zamieszanie w domu, mniej czasu dla siebie, nasze relacje się zmieniły. Kiedy rodzina wyjechała, została sama w domu z mamą ponieważ ojciec nie żyje, ja zająłem się kończeniem remontów. Dodam że w czasie kiedy zaczęliśmy się spotykać szukałem pracy, gdy ją znalazłem pracowałem od rana do wieczora, spotykaliśmy się raczej wieczorami, zostawałem u niej na noc a rano jeździliśmy razem do pracy. Zaczęły się kutnie wynikające z różnych przyczyn, zawsze jednak próbowałem iść na kompromis i zmienić wiele rzeczy załagodzić sytuację i rozmawiać o tym co nas boli. Zauważyłem że się zmieniła, rzadko gdzieś wychodziliśmy przez brak czasu, postanowiłem że pojedziemy na weekend do Krakowa bo nie byliśmy nigdzie razem. W Krakowie wyznałem jej miłość, ona nie powiedziała nic po chwili odpowiedziała że to miłe ale ona nie może mi powiedzieć tego samego. Po przyjeździe nasze relacje nie były już takie same a po pewnym czasie chciała zakończyć związek ponieważ nie dogadujemy się i nie czuje do mnie tego samego co ja. Jakoś udało mi się ją przekonać żeby tego nie robiła że nie wymagam od niej tego i że wiem że na to potrzeba czasu tym bardziej gdy jest się po rozwodzie i ma się za sobą taki bagaż doświadczeń. Trochę się poprawiło a nawet było na prawdę dobrze, jednak korzystając z jej komputera zauważyłem jej hasło na facebooka. Byłem bardzo ciekaw czy koleżanka z którą się spotyka nie nastawia jej przeciw mnie, dodam że jest biseksualna i podkochiwała się w Monice. Miałem ogromne wyrzuty sumienia po tym co zrobiłem, wiedziałem że to już koniec że mi tego nie wybaczy i tak się stało. Przyznałem się do tego co zrobiłem a potem ze mną zerwała twierdząc że nie dogadamy się że i że nie czuje tego samego co ja. Odebrałem od niej swoje rzeczy, przeprosiłem za wszystko nie dała mi jednak drugiej szansy. Bardzo płakała, przepraszała że ona tak nie może że się męczy bo nie może być tylko dlatego że jest dobrze a nie kocha że tak nie umie. Powiedziała mi że nikt nie troszczył się o nią tak jak ja a mąż się z nią nie liczył. Bardzo to przeżyła winiła siebie że mnie skrzywdziła i że jej nie wybaczę, nie mogła się pozbierać. Nie wiem co dalej bo nie chce się ze mną za bardzo widywać twierdząc że tak musi być że nie była gotowa na nowy związek i nadal nie jest i że to po prostu nie było to. W jej rodzinie działo się dużo, ojciec pił a pod wpływem obrzucał ją wyzwiskami, mąż nie szanował i także pił, matka wpadła w lekomanię po samobójstwie swojego brata który miał schizofrenię, dziadek również miał schizofrenię. Po tym wszystkim jej koleżanka zaczęła do mnie dzwonić i pisać, proponowała żebym jej pomalował mieszkanie bym do niej wpadał i zapraszała na piwo. Dziwne ocieplenie relacji, bo wiedziała że jej nie ufam. Teraz się już nie odzywają obie, spotykają się razem a ja zostałem na lodzie z cierpieniem i poczuciem winy. Mam tylko nadzieję że kiedyś do siebie wrócimy. Wiem że popełniłem wiele błędów ale ale staram się je naprawić pracować nad sobą zmieniać co złe i chodzę do psychologa, zostałem bez pracy pieniędzy i dziewczyny, a zrobił bym dla niej wszystko i wszystko jej dał. Obdarowywałem ją prezentami, gotowałem pomagałem we wszystkim nawet dawałem pieniądze, opiekowałem i zmieniałem dla niej swoje przyzwyczajenia. Czuję się wykorzystany i porzucony, strasznie tęsknię i nie mogę sobie z tym poradzić. Czy jest jeszcze szansa że wrócimy do siebie?

Odnośnik do komentarza

Daruj sobie ją! Nie jest Ciebie warta!
Kobiety podczas zrywania lubią stawiać się po stronie winnej! Budzi to poczucie winy w facetach! Znajdź sobie kogoś bez przeszłości i zapomnij o jej problemach bo stały się Twoimi!
Pokaż że masz jaja. Jeśli do Ciebie sama wróci to będziecie razem już zawsze. Jeśli nie wróci to znaczy, że nie jest Ciebie warta!

Odnośnik do komentarza

Nie zgadzam się z Piwoszem. Ja uważam, że wszystko było za szybko. Po pierwsze dziewczyna jest po rozwodzie a po tym ślad zostaje, po drugie jej ojciec i mąż pił możliwe, że jest DDA a DDA bardzo cieżko wejść w związek zwłaszcza taki szybki, bo napisałeś że po 2 tygodniach powiedziałeś jej że chcesz z nią być. Moim zdaniem ona też chce ale nie zostawiłeś jej przestrzeni. Zgodziła się bo potrzebuje ciepla, miłości i uczucia ale możliwe, że nie tak od razu. Daj jej trochę czasu i zbastuj. Porozmawiaj z nią czy chciałaby spróbowac ale wolniej bez narzucania jakiś konkretów na przyszłosć wszystko w jej czasie i zobaczysz czy będzie zainteresowana. Wiedz jednak że oboje możecie sobie nie ufać i potrzebujecie cierpliwosci i czasu aby sie zrozumiec.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza
Gość złamaneserce

Boże czytam to i aż się prawie popłakałam.. Nie wierzę, że na świecie istnieją jeszcze tacy faceci.. Staraj się o nią ale nie narzucaj się a ona to zrozumie napewno, tylko czas pokaże czy ona też coś do Cb czuje. Pozdrawiam i trzymam kciuki;)

Odnośnik do komentarza
Gość Paradoks1979

Minęły prawie dwa miesiące od czasu gdy nie nie jesteśmy już razem, przez ten czas wile się wydarzyło. Piszecie że wszystko działo się za szybko i jest to prawda, nie dawałem jej przestrzeni. Nie wiem co mam robić ponieważ Monika nie chce ze mną rozmawiać, nie mam z nią praktycznie żadnego kontaktu, bo ona nie chce. Po rozstaniu zrobiłem kilka głupstw, nie mogłem się uporać z tym że już jej nie ma przy mnie. Nachodziłem ją gdy kończyła pracę, spotkaliśmy się nawet w pubie do którego przyszła ze swoją koleżanką o której pisałem. Oczywiście jej koleżanka jak zwykle przy niej popisywała się i prowokowała mnie głupimi tekstami. Najgorsze było że musiałem patrzeć jak się przytula do Moniki i wszędzie za nią chodzi, wyglądało to tak jak by były parą. Monika napisała mi wcześniej że nie może się ze mną spotkać bo nie jest to dobre ani dla mnie ani dla niej i nie wie czy da radę psychicznie, że tak musi być że nie umie oszukiwać że nie będzie nam dobrze razem że przekonała się o tym i że nie wszystko moja wina ale na razie nie jest w stanie się spotkać i rozmawiać. Później że jest mi wdzięczna za wiele spraw i mnie szanuje ale nie widzi tego dalej wybacz. Pisałem do niej próbując ja jakoś przekonać, pytałem czy już jej nie zależy ale odpowiadała zawsze wymijająco, że stara się mnie zrozumieć i próbuje być ze mną szczera ale ja jej na to nie pozwalam, że znam jej zdanie i nie chce po raz kolejny tego drążyć bo to boli. Wie że jest mi ciężko i że jej też nie jest lekko bo wie że cierpię. odpuściłem choć pisałem co jakiś czasem sms do niej, potem jakoś pisaliśmy przez internet ale za każdym razem pisałem pierwszy. Mieliśmy spotkać się na kawie gdy będzie miała wolne, nie odpisywała na smsy lub pisała że nie czuje się najlepiej. Znów zaczęliśmy pisać przez internet pisała że źle się czuje i że chyba bierze ją gorączka, pojechałem wiec na drugi dzień do niej z lekami, nie oczekiwałem niczego po prostu się martwiłem o nią i chciałem jej pomóc i pocieszyć. Gdy otworzyła drzwi powiedziała że nie ma czasu że powinienem ją uprzedzić że dziękuje, ja poszedłem na przystanek, napisała mi smsa że, teraz wychodzi na to że jest niewdzięczna itp. i że dziękuje za troskę ale powinienem ją uprzedzić bo ma swoje obowiązki i żebym jej wybaczył jej zachowanie ale nie powinienem tak. Wiedziałem że tak na prawdę chodziło o coś innego, że nie ma ochoty mnie widzieć że nie ma ochoty ze mną rozmawiać, że zawsze znajdzie jakąś wymówkę. Potwierdziło się to, po paru dniach kiedy mieliśmy się spotkać na kawie zadzwoniłem do niej czy ma wolne i czy wreszcie się spotkamy jak mówiła, odpowiedziała że tak ma wolne ale nie czuje się najlepiej i siedzi cały dzień w domu i że innym razem, zapytałem czy to co mówi to czasem nie pretekst, że tak mi się wydaje że tak właśnie jest, odpowiedziała że niech mi się wydaje po czym wysłała smsa pisząc że chyba nie musi mi się tłumaczyć. Po tym wszystkim miałem już dość, napisałem wiec że ja przepraszam i nie będę się już narzucał, papisała że ciągle to robię i ma już tego dosyć nie może tak być. No i się zaczęło, długo pisaliśmy do siebie, pisała że nie udało się że robiłem jej wiele wywodów itp. że wie że winę ją że zarzucam egoizm i że nie jej wina że się tak zaangażowałem, że nie może mi dać nadziei. Że gdybym zadzwonił to powiedział by żebym nie przyjeżdżał z lekami i ma do tego prawo że nie uszanowałem jej prywatności. Napisała też że ma hamulce przed spotkaniami ze mną bo mówię jej że się nie poddam i że mam nadal nadzieję. Po tym wszystkim spotkałem się z nią raz po pracy, dzień przed wigilią, złożyłem jej życzenia i dałem mały upominek i list, podziękowała i na tym się skończyło. Teraz już nie piszę nie dzwonię nie narzucam wcale, ciężko mi cholernie tym bardziej że były święta i zaraz sylwester. Nie mogę spać ani normalnie myśleć i funkcjonować, uciekłem w alkohol który na chwilę mi pomaga, ale wiem dobrze że tak nie poradzę sobie z tym. Najgorsze jest to że boję się że już jej nigdy nie odzyskam że znajdzie sobie kogoś w kim się zakocha a ja będę wciąż pamiętał.

Odnośnik do komentarza
Gość PSYCHOPATA

~złamaneserce
Boże czytam to i aż się prawie popłakałam.. Nie wierzę, że na świecie istnieją jeszcze tacy faceci.. Staraj się o nią ale nie narzucaj się a ona to zrozumie napewno, tylko czas pokaże czy ona też coś do Cb czuje. Pozdrawiam i trzymam kciuki;)

Są tacy faceci :) Ja się o swoją żonę starałem długo i jestem przykładem na to,że mi się udało.

Piwosz,czasem czytam twoje komentarze i większość jest albo nie na miejscu albo zupełnie bez ładu i składu.

A dla autora mam radę: daj kobiecie czas,rozwód niezależnie od tego jaka była przyczyna,zawsze jest bolesny i pozostawia masę złych wspomnień,trudno się pozbierać w kilka miesięcy,nie zawsze osoba chce się wiązać tak szybko. Napięcie,stres i strach zrobiły swoje. Zwątpiła,że jeszcze może być szczęśliwa i znaleźć wartościowego faceta.

Odnośnik do komentarza

Jesteś przykładem że można i powinno się walczyć o osobę którą się kocha. Dziwi mnie tylko że w tych czasach ludzie zapomnieli o prawdziwych wartościach i że rodzina rest najważniejsza i że nie można być egoistą jeśli chce się byc z drugim człowiekiem. Świat idzie w złą stronę, niebawem zatracimy całkiem człowieczeństwo, dlatego cieszę się że jest jeszcze na świecie grono ludzi którzy po nad wszystko stawiają na rodzinę i wiedzą co tak naprawdę jest wartościowe i powinno kierować człowiekiem. Co do mojej sytuacji, wiem że nie jest to proste, wiem że czas tylko może pomóc, wiem że powinienem być cierpliwy. Tylko nie widząc Jej nie mając kontaktu, nie jest to łatwe do zniesienia i można popaść w przeróżne dziwne stany z których nie łatwo wyjść. Dziękuję za komentarz i życzę wszystkiego dobrego. Mam nadzieję że uda mi się stanąć na nogi i udźwignąć wszystko, mam też nadzieję że odezwie się do mnie i znów będzie tak jak dawniej gdy się poznaliśmy i byliśmy sobą zafascynowani.

Odnośnik do komentarza

Przesyłam moją rozmowę z facebooka z Moniką. Oceńcie sami czy jest nadzieja, czy jest szansa by znów być razem, czy mam czekać czy już nigdy nie wrócimy do siebie.

Kamil
przepraszam Cię, już nie będę się więcej narzucał, zdrowiej szybko
14 grudnia 2012
Monika
ciągle to robisz,tak nie może być
mam juz tego dosyć
Kamil
Ja naprawdę nie chciałem żeby to tak wyglądało
że ciągle coś. Ale co mam zrobić kiedy nie potrafię choć wiem że nie powinienem, to silniejsze ode mnie. Co ja Ci takiego zrobiłem żebyś tak mnie traktowała, nawet nie potrafisz się normalnie do mnie odezwać, wytłumaczyć, całą winę wziąłem na siebie i cały czas się obwiniałem. Tak naprawdę to nic złego nie zrobiłem, choć nie miałem prawa czytać twoich wiadomości. Wiem że to był tylko pretekst, że czekałaś aż coś się wydarzy takiego że będzie Ci łatwiej to zakończyć. Myślisz że łatwo jest zapomnieć, odpuścić, rozkochałaś mnie w sobie a potem zostawiłaś. Ja zrobiłbym dla Ciebie wszystko i wszystko poświęcił, dawałem z siebie ile mogłem, całą swoją energię czas itp. poświęcałem bo tak powinno być. Nie twierdzę że wszystko było w porządku ale tak już jest gdy ludzie są razem. Kwestia tego by się zrozumieć, porozmawiać i zaakceptować pewne sprawy. Starałem się to zrobić i nigdy nie myślałem o sobie, bo jak można myśleć o sobie będąc w związku, myślisz że chciałem Cię zmienić, traktowałem cię poważnie i nadal tak jest, nie chciałem Cię zmieniać, Ciebie ani twoich poglądów. Fakt nie mogłaś już oddychać bo za dużo było mnie, ale mogłaś mi to powiedzieć wprost. Zamiast tego Ty wolałaś dzielić się z tym z koleżanką, wszystko jej mówiłaś nawet powiedziałaś jej o sprawach o których nie powinnaś, to nie w porządku. Nie wiem co tak naprawdę Ci mówiła Ola, może to co chciałaś usłyszeć, może coś zupełnie innego co się mija z prawdą. pewne jest to że ufałaś jej i jej słowom nie mnie i nie tym co ja mówię. Nawet nie wiesz jak się czuję i nie wiem co mam ze sobą zrobić, Ty tylko Ciągle o sobie bo tobie lżej. A ja straciłem wszystko, nie mam pracy, pieniędzy, zdrowia i przede wszystkim Ciebie. Nie mogę spać, nie mogę jeść najchętniej bym się zapił by mieć spokój. Lecz cały czas żyje nadzieją, wiara to jedyne co mam. Twoje zdjęcie stoi cały czas na półce, trzymam wszystkie twoje smsy, możesz pomyśleć, to chore ale mam tylko to. Ja się nie bawiłem twoimi uczuciami, wiem że jest Ci trudno po rozwodzie i byc może nie uporałaś się z tym. To wszystko było za szybko i za dużo ale ja się po prostu szybko angażuję i daje z siebie wszystko, taki jestem. Nie wiem co dalej, niebawem święta a mnie to tylko przeraża, sylwester znów w domu, nic mnie nie cieszy. Chciałbym by było jak kiedyś choć wiem że to nie możliwe, ale nie dziw mi się że to robię cały czas bo nie mogę się pozbierać. I jeśli ten tekst z utworu Queena był do mnie skierowany, to ja nie wiem co myśleć. Mam się ogarnąć nagle i zacząć żyć, powinienem być lepszy, bo jestem wolnym człowiekiem. Co za bzdura, jak można jak gdyby nic się nie stało, nic się nie wydarzyło, a może mi się tylko wydawało.
Monika
cholera jasna
czemu bierzesz ten utwor do Siebie
nie wysłąłam tego Tobie
czyli uwazasz ze szukalam pretekstu
nie wiem c Ci napisac naprawde
bylismy razem,ale sie nie udało
jak mozesz twierdzic ze Oli wszytsko
mowilam
????
robiles mi wiele wywodow
o date urodzin
o to ze traktuje Cie jak kolege
ze bylam z Toba nieszczera
Kamil
nie wiem co jest prawdą a co nie, nie rozumiem już niczego, Ola mi pewne rzeczy powiedziała które wiedziałaś tylko Ty, nie udało się tak nie udało bo trzeba chcieć, wywodów to nie były wywody, robiłem głupstwa wiem o tym ale czemu to bierzesz tak do siebie, ja tego co mówiłaś nie biorę i choć mnie nie raz złościły niektóre twoje wypowiedzi czy słowa starałem się to zapomnieć i nawet teraz mnie to nie obchodzi
Monika
i zarzucasz mi egoizm
czemu to biore do siebie?
bo tak
mowiles ze nie moja wina
a wiem ze obwiniasz mnie
nie moja wina jest ze sie tak zaangazowales
i nie-nie myślisz o mnie narzucajac
się
myślisz o Sobie!
bo Tobie jest cięzko
wiem ze Ci ciezko
mnie tez nie jest lekko
i nie wiem czy uda nam sie utrzymywac normalne kntakty
nie mozesz miec do mnie pretensji o to ze żyję dalej
Kamil
nie obwiniałem Ciebie i tak właśnie myślałem, teraz wiem że to nie tak do końca jest, że to tylko moja wina we wszystkim, nie myślę tylko o sobie jak piszesz bo cały czas się zastanawiam jak u Cibie jak się czujesz co robisz i czy nie potrzebujesz jakiejś pomocy i cokolwiek innego, myślisz że dlaczego przyjechałem do Ciebie z lekami, że wyślałem wtedy o sobie, że chciałem nie wiadomo czego od Ciebie, chciałem tylko Ci pomóc i tyle bo się martwiłem że znów jesteś chora, chciałem Ci tylko podać leki i iść na autobus i tyle a Ty znów mnie atakujesz że nie masz czasu bo obowiązki itp. co miałem zrobić zadzwonić i zapytać czy mogę przyjechać, wiem jaka by była odpowiedz
Monika
tak powinienes
zadzwonic
wiesz
nie dziw sie
ale takie przychodzenie pod prace
tez nie dziala na mnie dobrze
wiem tez ze wczoraj jak do mnie dzwoniles
to przechodziles obok mojego domu
wiesz co mnie hamiję przed sptkaniami z Tobą?
to ze mowisz,ze Ty sie nie poddasz
bo nadal masz nadzieję
bo Ty wiesz ze ja się boję
i nie chcę Tobie sprawiac bólu
dlatego uwazam ze narazie nie powinnismy sie spotykac
i we wtorek bardzo zle sie z tym czulam
dziekuję za troskę
ale,tak gdybys zadzwonil to powiedzialabym ze nie
i mam chyba do tego prawo
Kamil
a pretensji do Ciebie nie mam o to że żyjesz dalej, widzisz i Ty swoje zamiast się ucieszyć podziekować a ja bym sobie poszedł i tyle to że mogłem zadzwonić, a mylisz się bo nie przechodziłem obok twojego domu, bo dzwoniłem jak byłem na częstochowskiej, bo byłem na borku u kolegi który mnie prosił o pomoc, była tylko jego żona a on nie odbierał telefonu, wiec poszedłem na przystanek koło ciebie ale obok twojego domu nie przechodziłem, wiem że nie działa to najlepiej na Cibie i że nie powinienem przychodzić pod twoją pracę ale wtedy nie czułem się psychicznie najlepiej, wariowałem i nie wiedziałem co mam zrobić i mnie też to denerwuje bo od ponad miesiąca tak jest i też mam tego dość bo nie chcę Ci robić przykrości
Monika
nie mogę robić Ci nadzieii
słyszalam Lulka w słuchawce
i byl wtedy na dworze
niedaleko domu
niewaznd
tak
powinienes zadzwonic
to jest uszanowanie czyjejs prywatnosci
tak jak pisalam-mam hamulce przed spotkaniami z Tobą
Kamil
nie myśl że Cię okłamuje, ja też słyszałem twojego psa w telefonie i tyle, wszystko to co piszesz to ja wiem i wszystko to rozumiem ale nie potrafiłem inaczej bo to nie takie łatwe, a z tą prywatnością to nie przesadzaj bo nie ingerowałem w Twoja prywatność tylko sobie zaraz poszedłem i już, a co do naszych relacji to sam nie wiem co zrobić bo tak chciałbym żebyśmy do siebie wrócili ale wiem że nie możesz tego zrobić, nie możesz mi robić nadziei bo ja sam sobie ją robię a przecież nie wiadomo co bedzie kiedyś, dlaczego ja mam, bo jesteś jedyna kobieta z którą było mi tak dobrze i czułem że to właśnie Ty, wiem że to co robię nie działa najlepiej i coraz bardziej się do mnie zniechęcasz, ale widzisz nigdy nie powiedział bym na Ciebie złego słowa ani nigdy nie zranił, a to co piszesz o dacie urodzin itp. to błahostki, bo zawsze jest coś, nie wiem co by trzeba było robić w związku by było idealnie bo Ty chyba tak sobie myślisz, uważać na to co się powie na każde słowo gest, chyba normalne że lepiej cos powiedzieć i sobie wyjaśnić niz trzymać w sobie bo to chore, wiec nie wiem czego Ty tak naprawdę oczekujesz od związku, ideału czy tego by się zgadzać z Tobą we wszystkim co powiesz co zrobisz, każdy jest inny i każdy ma inne poglądy, kwestja porozumienia nie tylko jedna strona która zrozumie ale obie
Monika
tak
kwestia zrozumienia
powiedziec mozna
ale to w jaki sposob jest to powiedzianr
powiedziene sama reakcja mowi za siebie
nachodzenie mnie jest ingerowaniem w moja prywatność
a mowienie ze nie masz ochoty do zycia
ze nic nie mozesz zrobic
ze boisz sie ze cos Ci odwali-to szantaż emocjonalny
byłes u psychologa
to pojdz raz jeszcze-powie Ci to samo
i nie wiem jaka osoba bym musiała byc
zeby łatwo mi było słuchac takich słow
przepraszam,ale musze isc
Kamil
widzisz i tak będziesz myśleć ze swojej strony, nie szantażuje Cię, nie pisałem że nie chce mi się żyć bo tak nie jest i jedno jest pewne, nie było by tego wszystkiego gdybyś kochała bo wtedy nic nie ma znaczenia i niczego się człowiek nie doszukuje tyle
mam nadzieje że nasze relacje będą zdrowe i normalne i choć będę tęsknił to jak już Ci pisałem nie będę się już narzucał
Monika
nie nie pisałeś-mówiłeś mi to
Monika
nie jeden raz
niczego sie nie doszukuje..
tak
ale reaguje ne niektore rzeczy
milosc slepa to glupia niedojrzala milosc
nie mozna byc slepym!
Kamil
nie że życ mi się nie chce tylko że Bez Ciebie nie chcę żyć a to różnica, co oznacza że tak jesteś mi bliska że trudno będzie mi sobie poradzić samemu
Monika
nie chciec
cos znaczy
a trudność to co innego
dobra koniec tej gry słów
wiem co mówiles
i w jaki sposób
Kamil
wszystko kwestia odbioru, każdy inaczej może rozumieć pewne słowa, czy zachowania nawet podniesiony ton dla jednej osoby jest czymś normalnym i nie oznacza wzburzenia itp. a dla drugiej będzie to już krzyk czy agresja itp. wiesz co mówiłem ale niczego nie rozumiesz, i nie chce a zrobię coś z tym czyli sobie to też co innego, zbyt dosłownie odbierasz wiele rzeczy i wiele słów, mnie zarzucasz czepialstwo odnośnie daty urodzin, a sama nie pamietasz jej, czy nawet nie wiedziałaś jaka szkołę skończyłem itp. no do cholery przecież to są podstawowe rzeczy o których mówi się na początku, najwidoczniej tak uważnie mnie słuchałaś i cię to tak obchodziło, ja ci nie wymawiałem nie jednej twojej odzywki do mnie bo myslałem to bez znaczenia, nawet ich nie pamiętasz ale pamiętasz to co mówiłem ja, to conajmniej dziwne, miłość zawsze jest ślepa bo tak reaguje człowiek zakochany i pojmij to wreszcie bo nigdy nie będziesz szczęśliwa, miłość i życie razem, budowanie związku a nie jest proste i nie przychodzi łatwo, ale jak ktoś chce żyć tylko dla siebie i myśleć o sobie to już nie jest miłość i to jest właśnie niedojrzałe, a ślepo można kochać kogoś kto jest rzeczywiście złym człowiekiem i łudzić że się zmieni, a co do psychologa to nie chciała byś usłyszeć co powiedziała
Kamil
ja naprawdę chcę żeby u Ciebie było wszystko dobrze i byś święta pędziła dobrze, cóż jak to mówisz życie, takie jest i nic więcej nie zrobię, przepraszam i wybacz, zawsze będziesz w moim sercu, trzymaj się i wszystkiego dobrego
24 grudnia 2012
Kamil
wesołych i spokojnych rodzinnych świąt
Monika
wzajemnie dla Ciebie i całej Rodziny..
Kamil
dziękuję bardzo
1 stycznia 2013
Monika
wszystkiego dobrego w Nowym Roku
1 stycznia
Kamil
eh byłby dobry gdy byś była obok mnie, została mi po Tobie pustka, nic już nie będzie takie samo, nic już nie ma dla mnie znaczenia, gdy byłaś czułem że żyłem i wszystko ma sens, wzajemnie wszystkiego dobrego

Odnośnik do komentarza

Naiwny, chyba ja powinienem mieć taki nick, a to paradoks. Cóż nadal mam nadzieje ale też już nie walczę, nie mam chyba już siły. Chyba się łudzę że jeszcze mnie zechce, ach to głupie serce, tylko jedno mnie zastanawia. Kobiety pragną dobrych kochających mężczyzn, a gdy taki się trafi dostaje kopa w dupę, absurd. Nie mam pojęcia o co chodzi ale takie przeżycia zmieniają i jestem przekonany że wcale nie na lepsze, z wartościowego faceta stajesz się, delikatnie mówiąc szorstkim chamem.

Odnośnik do komentarza

Paradoks chamem można nie zostać,lecz zdobyć w sobie dużą nieufność i owszem.Każda reakcja różnie wpływa na zachowanie kobiety.Z tego co opisałeś zauważyłem że jesteś dość impulsywny,osobiście pracuje nad tą cechą u siebie.Spotkałeś kobietę po traumatycznych przeżyciach,tak jak wcześniej zauważyła to Tarja prawdopodobnie z DDA.Wiem że często gdy emocje biorą górę,pewnych słów się nie dostrzega a to one często przekreślają całą resztę i o ile dla ciebie ważną to,dla kobiety już nie,gdyż zaczęła resztę blokować.Jak to było można by ująć zwięźle,zostałeś poddany analizie przez kobietę skrzywdzoną,dla której każde wypowiedziane słowo jak i przebieg pełnych zdań kończy się,gdy pojawi się w nim nie fortunne słowo które przekreśli pozostałe choć dobre.Jak byś tak bardziej przeanalizował,treść niektórych zwrotów zauważysz,momenty w których niektóre są raczej w formie wyrzutów,i pomimo tego że w zamyśle miałeś czułość i troskę o partnerkę,to z całości partnerka wyłapała te nieodpowiednie zwroty które ciężko później naprawić.To tak jak by powiedzieć kobiecie ,,Kocham Cię" a powiedzieć ,,niestety ale Kocham Cię,wybacz mi",o ile wybacz może przejdzie to słowo niestety,popsuje całość.Osobiście zabolał mnie zwrot na temat pamięci tej daty z twojej strony o zarzuceniu partnerce że tak cie widocznie słuchała i tak jej zależało na tym co mówisz,sam mam problemy z pamięcią,i to nie jest związane z moją nieuwagą czy lekceważeniem.Gdybyś inaczej sformułował te słowa,zapewne partnerka by je nie odebrała pewnie w ten sposób co ja,kolejny cios z twojej strony w jej kierunku.

Odnośnik do komentarza

Tak jestem czasem impulsywny ale to zależy od okoliczności, zawsze próbowałem wszystko na spokojnie rozwiązywać i mówić. Problem w tym że reakcja rodzi reakcje kiedy już widzisz że nie możesz inaczej. Jeśli chodzi o wyrzuty które mi zarzuca to nie jest tak, nie było wyrzutów, nie ma problemów z pamięcią a czy ma dda nie wiem, wiem że pije. Ma problem z alkoholem co zauważyłem na samym początku. Nie da się do końca opisać tego jak wyglądały nasze relacje, pewne że teraz już jest za późno na to by coś naprawić, może za jakiś czas ale na pewno nie teraz. Pewne jest też że się nie przejmuje tym że się rozstaliśmy to już wiem na pewno i nie pytajcie skąd.
Jest mi cholernie z tym źle i nie potrafię się pogodzić ale będę musiał, choć kocham ją nadal.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...