Skocz do zawartości
Forum

Życie z przymusu


Rekomendowane odpowiedzi

Dlaczego musimy żyć ? Dlaczego musimy żyć dla innych? Nie moja wina, że jestem na tym świecie, nie chcę tu być, a muszę. Nie ma żadnego zasranego wyboru, jeśli kocham swoją matkę, muszę dla niej żyć... Pytam się dlaczego? nie mogę się zabić, bo to będzie dla niej tragedia, ale mam dosyć życia z przymusu. I to nie jest tylko tymczasowy okres, zmierzam się z tym już od kilku ładnych lat. Tyle, że wcześniej myślałam tylko o sobie, bo ona też mnie krzywdziła. Teraz nasze relacje się poprawiły a ja jestem zmuszona, żyć , uśmiechać się, wstawać z łóżka. Mogliby dać mi święty spokój i dać mi wybór. jestem tak zmęczona tym wszystkim... tym, że musze tu być. Mam dopiero 21 lat i jeszcze tyle muszę się męczyć, mam nadzieję, że 21 grudnia wszystko szlag trafi. I dobrze, ludzie niszczą przyrodę, zabijają zwierzęta, lepiej im będzie bez nas! Jesteśmy szkodnikami na naszej planecie. I pytam się także dlaczego muszę być cały czas dobra dla innych ludzi, żeby o zgrozo nie nazwali mnie samolubną??? Nie jestem samolubna. Troszczę się o moją mamę, chronię ją przed ojcem. Ojcu staram się umilić życie, mimo iż w często obrzuca mnie błotem? Staram się mu pokazać, że jest ważny dla nas, że liczy się jego zdanie, jego pasje.... Dlaczego muszę się ciągle hamować? Wszyscy na około mogą się denerwować i mnie ranić, a ja musze oczywiście się wstrzymywać, żeby ich nie ranić, żeby nie robić niepotrzebnych kłótni....

Odnośnik do komentarza

jesteś już dorosła. Powinnaś zacząć żyć swoim życiem i aż tak nie przejmować się rodzicami. Jeśli ojciec jest zły to kopnij go w d.;.. i tyle. Nienawidzę takiego myślenia że trzeba kochać rodziców tylko dlatego że są rodzicami. To też ludzie, a jak ktoś jest złym człowiekiem to nie zasługuje na szacunek

Odnośnik do komentarza

Nie wiem na ile jest to podejście, kocham ich tylko i wyłącznie daletgo, że są moimi rodzicami, a na ile to wynika z mojego sposobu bycia. Jestem zasranym aniołkiem, który wszystkim dogadza i chce pomóć, współczucia ma w sobie dużo. Więc myślę, żę po części to jest powód. Z drugiej strony łąćzy mnie wielka toksyczna więź z ojcem i mimo tego co robił, kocham go i przymilam się mu licząc na jakąkolwiek formę pochwały, czy oznaku miłośći. Aktualnie wkurza mnie to strasznie, że jestem jaka jestem, że muszę taka być, bo biedni inni. Prawda jest taka, że na dzień dzisiejszy jakbym chciała się wynieść, nie miałabym nic, ani mieszkania, ani kasy, ani jedzenia. A okradać ich nie zamierzam. Zostałam w domu bo tak wygodniej, dużo zniosłam w życiu i sądziłam, że to też zniosę! Jednak z dnia na dzień moja głowa wariuje, ma dość, myśli o śmierci. Taka jest prawda.
A odseperować się od matki nie mogę i nie chcę!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...