Skocz do zawartości
Forum

Odejście partnera i poważna choroba


Gość blackhole

Rekomendowane odpowiedzi

Jest tu na tyle anonimowo,ze postanowilam napisac. Nie mam sily rozmawiac z przyjaciolmi, czy bliskimi. A komus musze opowiedziec.
Mam 30lat. Pomijajac wczesniejsze lata i z tym zwiazane burze hormonalne, moje życie niejako zawsze bylo karuzela.
Wielu mezczyzn, milosci, wiekszych czy mniejszych. Prawda jest jednak taka, ze prawdziwe barwy tego oczucia poznalam dopiero 2 lata temu. Jak to znaczy kochac bezwarunkowo, rezygnujac z wlasnego egoizmu. trudna to byla milosc. On wywazony, rozsadny, introwertyk. Nieco chlodny emocjonalnie. Ja totalne przeciwienstwo - eksplozja emocji, skrajnie dobrych czy zlych, zawsze na wierzchu. Niespokojny duch. Pojawily sie problemy jak w kazdym zwiazku. Z komunikacja. Zalezalo mi na nim,jak na nikim wczesniej- walczylam jak lwica. O nas. Czasem kosztem godnosci, ale przeciez w imie milosci wolno wszystko, prawda? Zadawalam mocne, celne ciosy- w odpowiedzi na jego obojetnosc. Rownie mocno walczylam o spokoj, godzenie. Milosc pomieszana z rozzaleniem. Nigdy jednak nie watpilam w jej sens. Gdzies czytalam o kobietach, ktore kochaja za bardzo. Moze to wlasnie mi sie przytrafilo. Zawsze biorca....teraz dawca. W skrajnych momentach, kiedy ktores z nas chcialo sie uwolnic, przewijaly sie osoby trzecie. Zadna nie przynosila wyzwolenia,a jeszcze wiekszy zal. Jego matka byla psychologiem, on ukochanym synem. Wyszlo na to, ze mam BPD- bo niestabilna. Buntowalam sie na to obarczanie mnie wina o wszystko.Rozstawalismy sie, wracalismy. Zeszlismy sie po kilku miesiacach w czerwcu- i znowu zaczelo sie psuc. W desperacji chcialam szukac ratunku, nie przezylabym kolejnej straty.Madry psychiatra zlecil zamiast tabletek wizyte u endokrynologa i badania hormonalne - okazalo sie,ze to guz nadnercza. czynny hormonalnie. Adrenaliny jak u konia wyscigowego- nagle wszystko zaczelo sie ukladac w calosc, tachykardia, napady dusznosci, tetno jak u noworodka. niestabilnosc nastrojow. Szpital, wycinanie. I nadzieja, na to,ze w koncu zaznam spokoju. I to prawda, zaznalam- wrocilam do wlasnej siebie. Jestem mnichem tybetanskim, malo co wytraca mnie z rownowagi. Slysze siebie,taka jaka jestem. Problem w tym,ze w dniu w ktorym dowiedzialam sie,ze nowotwor ma charakter zlosliwy usunal mnie doslownie ze swojego zycia. Przypadek czy nie, powiedzial,ze za pozno, ze wszystko sie skonczylo. W tym samym dniu podjelam decyzje,ze nie poddam sie leczeniu. W zasadzie przemyslalam ja starannie bedac w szpitalu. Nie wynika to z kaprysu- a z czystej kalkulacji. Nie wybieram smierci,ale wlasnie zycie- takie jakie ono jest, z dala od szpitali. Staralam sie dzielnie przyjac to wszystko, jak zawsze. Serce ze stali, odporne na ciosy. Zahartowane. Mielismy kontakt- chcialam,zeby ulozyl sobie zycia. Coz innego moglabym chciec dla osoby, ktora kocham? Odzyskalam siebie,ale los zabral mi czas. nie ma miejsca na plany, marzenia, na nic. Tylko chwila obecna. A potem raptem dwadziescia pare dni po tym,jak bylam w szpitalu, dowiaduje sie,ze w czasie kiedy tam bylam poznal kogos. Spotyka sie. Wiedzialm,ze ten moment nastapi....kiedys. Ale,ze tak szybko... To mnie zalamalo. Odcielam sie,zeby bylo mu latwiej ulozyc sobie nowe zycie.Moze czlowiek ma jakas granice. Od miesiaca moje zycie wywrocilo sie do gory nogami. Problemy, choroba i utrata kogos najwazniejszego.... Boli. Jednak to,ze ja nie znaczylam dla niego tyle, ile on dla mnie i znalazl kogos tak szybko jest o wiele trudniejsze. Powiedzcie jak ogarnac sie po czyms taim? Jestem silna osoba,ale jak w przyslowiu : trawa ugnie sie pod naporem wiatru, drzewo zlamie. Jesli kogos kochacie, walczcie do utraty tchu, jesli jest taka potrzeba. A jesli kochacie bezwarunkowo, jak kocha sie tylko raz, pozwolcie tej drugiej osobie byc szczesliwa. Nawet jesli to szczescie nie tyczy sie juz nas samych...

Odnośnik do komentarza

....Ty podjęłaś już decyzję...nie chcesz dać szansy losowi...proszę! przemyśl, zastanów się jeszcze raz,może warto podjąć walkę, nie może, na pewno warto.Nie chce pisać nic o nim, nie chce Cię ranić ale z pewnością nie jest wart takiej decyzji.....

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...