Skocz do zawartości
Forum

Ciągłe wybaczanie błędów a rozstanie


Gość holka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam mam 23 lata i 19 miesięczną córeczkę. Z moim partnerem jesteśmy ze sobą od 4 i od jakiś 3 mieszkamy ze sobą. Przeżyliśmy wiele ma nie ciekawą przeszłość . Nigdy nie było kolorowo lubi spotkania z kolegami dosc czeste. Gdy przebywal w areszcie urodzila sie nasza Corka gdy wyszedl miala 8 miesiecy , myslalam ze tym razem sie uda. Było cudownie na początku zajmował się dzieckiem ja czułam że bedzie tak jak powinno. Prowadzil wlasna firme w innym miescie poczym przeprowadzilusmy sie do tego miasta i wynajelismy mieszkanie. Klotnie bywaly jak w kazdym zwiazku .... bylo nawet dobrze wydaje mi sie ze normalnie po czym zobaczylam sms gdy pisal do innej kobiety o ich sexsie. Dostalam cios ! Niewiedziałam co teraz swiat mi sie zawalil . przeciez obiecywal ze bedzie dobrze. Wyprowadzilam sie zamieszkalam u mamy. Po dwoch tyg pogodzilismy sie czulam ze musze dac mu szanse tak poddpowiadalo mi serce... oczywiscie obiecywal. I od tamtej pory bywaly chwile dobre i zle. Zaczelo sie imprezowanie z kolegami i nie wracanie na noce , wybaczalam za kazdym razem mimo ze sie zarzekalam. Ale nic sie nie zmienilo skonczylo sie na obietnicach ktore okazaly sie uste jak poprzednie. Wczoraj sie poklocilismy wyszedl i mnie olal. A ja nie wiem co robic on twierdzi ze to moja wina ale czy klotnia zobowiazkuje do tego zeby od razy wychodzic i nie wracac??

Odnośnik do komentarza

Sama nie wiem dlaczego na to wszytsko sie godzę ...
Gdy Córeczka pyta o Tatę to pęka mi serce( jest dobrym ojcem czułym i kochającym) zawsze zastanawiam się dlaczego się tak zachowuje?!co ja mu takiego zrobilam. Ciągle dostaje cios i sama nie wiem dlaczego w to brnę nie umiem sobie na to odp. Raczej nie boję się że sama sobie nie poradzę bo byłysmy bez niego i było nam dobrze. Myślę że sama sobie na to pozwoliłam łudząc się że tym razem bedzie dobrze. Chyba sama się oszukuję ...
Mam strasznie mieszane uczucia co do tego wszytskiego z jednej strony chciałabym z nim być ,żebyśmy byli wkońcu rodziną ale z drugiej strony nie ufam mu już wcale i boję się że zniszcze sobie i dziecku życie... zastanawiam sie po co on ze mna wogole jest? bo mu wygodnie? czuje sie bezradna nie umiem sobie odp na tak wiele pytan...

Odnośnik do komentarza

najgorsza jest bezsilnosc i bezradnosc i brak odpowiedzi, bo nie rozumiesz jego postepowania, zachowania, nastawienia. wierzysz w cos czego nie ma, ludzisz sie ze bedzie lepiej. robi tak jak w danym momencie jest mu wygodnie, nie liczy sie z toba, ustepujesz dla dobra zwiazku, ale jest ci przykro. nie chcialabys poznac kogos kto bedzie sie liczyl z twoimi uczuciami? rozumiem ze jest dobrym ojcem, ale kiedy ty jestes nieszczesliwa dziecko tez to odczuwa. przemysl sobie czy warto, on nie docenia cie. chcesz tak zyc? pomysl o przyszlosci. z tego co napisalas uwazam ze jest niedojrzalym i nieodpowiedzialnym czlowiekiem. nie masz w nim oparcia i poczucia bezpieczenstwa. czujesz sie samotna, odrzucona i niechciana prawda?

Odnośnik do komentarza

~holka
zawsze zastanawiam się dlaczego się tak zachowuje?!co ja mu takiego zrobilam.

Nic mu nie zrobiłaś, po prostu takiego mężczyznę sobie wybrałaś. Może i podświadomie zdajesz sobie sprawę z tego ale jak wiele kobiet masz nadzieję, że taki koleś się zmieni, dlatego wybaczasz zdrady, pomiatanie i wracasz.
Takie jak ty potrzebują sporej dozy upodlenia by wreszcie zatrybiło, że takie typy się nie zmieniają. Bo i po co? Przeciez widzi że cokolwiek zrobi ty i tak przylecisz z powrotem

Odnośnik do komentarza

Właśnie takiego sobie wybrałam bo przeliczyłam chyba swoje możliwości że przy mnie on się zmieni. Właśnie coraz bardziej dochodzi do mnie żebym sie ockneła i że to nie zły sen tylko życie na które sama sobie pozwoliłam . On nawet nie zdaje sobie sprawy jak mnie rani albo go to nie obchodzi. A może po prostu znowu znalazł sobie kogoś ?! Dzisiaj się dowiedziałam , że wrócił do swojej Mamy o 6 rano no i dwa tyg również nad ranem. Za każdym razem mówi mi że ja się czepiam , że nie mam prawa mu zabraniać wychodzić z kolegami bo to nie będzie dobre dla naszego związku.Zawsze gdy powiem ze to koniec po pewnym czasie mowi mi ze nasze dziecko nie bedzie szczesliwe i co jej kiedys powiem ze ona nie ma pelnej rodziny. Potrafi tak odwrócić kota ogonem że ja wkońcu uwierzę że to moja wina.... Żal mi samej siebie i jak teraz sie z tego nie wycofam to nie predko sie z tego wygrzebie ..I juz zaczynam sie modlic zeby Bóg dal mi sile i wiarę w to że moje dziecko bedzie szczesliwe gdy nie bedziemy razem i ze wytrwam w tym i nie dam sie zlamac setny raz.. Dziekuje Wam

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...