Skocz do zawartości
Forum

Niska samoocena, smutek i zamykanie się w sobie


Rekomendowane odpowiedzi

Za 16 dni kończę 17lat, co mnie w ogóle nie cieszy,a tak szczerze?Nic mnie nie cieszy.Z roku na rok się starzeje,(może to subiektywnie określiłam)ale czuje,że nie korzystam z życia.Mam tyle problemów,że nie wiem czy uda mi się opisać tutaj wszystko,ale się postaram.Zacznę od mojej sytuacji rodzinnej.Od początku jak przyszłam na świat to były problemy.Rodzice mieszkali u mojej babci(Matka mojej matki).Następnie przeprowadzili się do mieszkania 3-pokojowego,bo u mojej babki nie dało się żyć,ciągle sprzeczki itp.Mieszkaliśmy w 8.(Rodzice,(rodzice mojego Taty) 3 rodzeństwa ze mną).Od początku było źle...Kłótnie,sprzeczki,ciasnota... mogę to tak opisać.Moi rodzice przestali żyć ze sobą,ciągle się kłócili,tzn. matka najczęściej zaczynała.Po paru latach ojciec wyjechał za granice,dziadkowie umarli. Miałam małą nadzieje,że nasze życie się polepszy o parę stopni.Że w końcu będzie remont,to było najważniejsze.Nie chce opisywać w jakich warunkach mieszkam,ale są tragiczne(mam ciepłą wodę,gaz,prąd).Ale chodzi mi pod względem ustrojowym.Podłogi zniszczone,stare meble,ściany no comment,Najgorsze jest we wszystkim,że się nie odzywam do matki(nie mogę jej tak nawet nazwać).Ciągle mnie poniża,wyzywa,życzy mi jak najgorszej(ty kurrrrrr,nic z ciebie nie będzie,nie zdasz,a tej nowej szkole cię zniszczą),żydzi mi każdej złotówki(a na dodatek nie własnej).Mam 3 rodzeństwa.2 starszych braci, jednego młodszego.Poszłam do technikum,nowi znajomi,nowe otoczenie,co dla mnie nie jest łatwe.Mam w szkole przyjaciółki,z którymi przyjaźnie się od 10 lat,ale niestety jesteśmy w innych klasach. Zrobiłam się zamknięta w sobie,zamiast poznawać nowych ludzi w mojej klasie,ja się oddalam s od nich,nie chcę,ale nie potrafię.Pewien chłopak mi się podoba od 4 miesięcy,napisał do mnie się spotkaliśmy.Zaczął mi odpowiadać o sobie,o swoim życiu,o tym jakich ma wspaniałych rodziców.Od razu mi zrobiły szklanki w oczach.Udawałam,że jest okey(tak jak zawsze to robię)ale`potem powiedział,żebym ja coś mu o sobie opowiedziała.Cisza...tak,a potem rozpaczałam nad tym,wstyd mi za siebie,za moje życie.Boje się,że kiedyś całkowicie się od izoluje.Jestem beznadziejnym człowiekiem bez talentu,bez żadnych talentów manualnych,żadne zainteresowanie wobec sztuki,sportu,Zero,zero i nic...Chciałabym coś,ale nie potrafię dotrzeć do tego.Czuje się taka beznadziejna,nie potrzebna,głupia.Mój tata jest za granicą,rzadko dzwoni,szczerze?To już się nie interesuje.Ma to gdzieś co jego córka czuje.A czuje trwogę,melancholie i brak miłości.Rodzice mi tego nie dostarczyli i nigdy w życiu mi nie powiedzieli,że mnie kochają.Nikt mną się nie interesuje,nawet starsze rodzeństwo uważa,ze jestem głupią.A ja jestem tak naprawdę smutną nastolatka,która to przykrywa uśmiechem na twarzy.Często udaje,że idę przez życie pełna podziwu,a tak naprawdę ta dziewczyna jest smutną osoba,która zabłądziła podczas w swojej podróży i musi sama sobie z tym radzić i uporać.Na nauce nie potrafię się skupić, siedzę na lekcjach i ciągle myślę jakie to mam beznadziejne życie,ciągle wszystko mi się przypomina.Czuje się nie zaradna,nie moge się oprzeć na ramieniu własnej matki i wypłakać się z moich problemów...Ona nigdy mi nic nie potrafiła doradzić,jak moja najlepsza przyjaciółka przychodzi do mnie to wszystko jej doradza,a mnie poniższa.Nie wiem jak ja się z tym radze,ale czuje,że już chwieje się z tym wszystkim...proszę b.o pomoc...

Odnośnik do komentarza

cześc, jestem od ciebie 10 lat starsza i wiesz że czuje sie podbnie jak ty .. z tym że u mnie remont mieszkania własnie sie odbył :O) ale nie jest tak jak ja bym chciała. No nic w końcu to mieszkanie moich rodziców.Posłuchaj rady starszej kolezanki. Jesli możesz idz do pracy gdziekolwiek, odkładaj pieniądze i wyprowadz sie od rodziny. Bardzo rzadko zdarza sie że matki sa przyjaciolkami własnych dzieci zazwyczaj jest tak , że dzieci rodzą się z wpadki i rodzice tych dzici nie sa z tego powodu zadowloeni i nie są szczesliwi a nieszczesliwi rodzice wychowywuja nieszczesliwe dzieci - tak jest i tego nie zmienisz. Wydaje mi sie że twoi rodzice to prości ludzie myle sie? moi tez tacy sa i zadne nowalijki typu chodzmy wspolnie na terapie zeby zyło nam sie lepiej do nich nie trafia. wiec wez zycie w swoje rece a do tego potrzebna jest praca jakakolwiek chocby ulotki. Ważna jest tez nauka uczyć się musisz bo wyksztaucenie bardzo ci sie przyda. Moje zycie potocyło sie zle uciekło mi przez palce wiele la ty masz wszystko przed soba i musisz juz teraz o tym myślec bo z twojego opisu wynika ze wsparcia w rodzinie nie otrzymasz. najazniejsze mieć cel i do niego dazyc to doda ci skrzydel.Powodzenia PAAAAAA

Odnośnik do komentarza

rada od starszej koleżanki,tak moi rodzice to prości ludzie..ale ja nie daje już rady,ja całe życie tak mam,tylko jak byłam młodsza to nie interesowało mnie to wszystko,ja codziennie o tym myśle i już jestem wykończona,miałam urodziny ostatnio to leżałam cały dzień w łóżku i myślałam o śmierci,tak nawet w dzień urodzin,ze mną juz jest naprawdę źle..

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...