Skocz do zawartości
Forum

Szybka śmierć


Gość bartek3911

Rekomendowane odpowiedzi

czy wy naprawdę nie myślicie,skoro się urodziłeś i jesteś, to na pewno nie bez celu, może go teraz nie widzisz, ale masz jakieś zadanie do wypełnienia. Każdy cykl ma swój początek i koniec, teraz jest nie najlepiej, ale zawsze można pomyśleć że za rok, dwa, dziesięć lat coś się zmieni i dla tych zmian warto żyć. Teraz jesteś sam-a ale za kilka lat możesz mieć dziecko, które odmieni twój świat, twoje priorytety, są jeszcze marzenia i one się spełniają, tylko trzeba do nich dążyć, nie mówić że ja chcę, tylko autentycznie o nie walczyć.
POWODZENIA

Odnośnik do komentarza

A co jesli jestem sam caly czas? Stracilem pasje, nie mam juz zadnej pasji/hobby, zainteresowania oslaby (biznes,rozwoj osobisty), codziennie mysle o samobojstwie albo jak to fajnie by bylo jakby pare osob by mnie pobilo najlepiej w szkole moze wtedy ktos by sie mna zainteresowal. Jestem inny niz wszyscy ludzie, nie pasuje do tego swiata, nie mam do kogo sie odezwac, kazdy jest w jakies grupie do ktorych ja niestety nie pasuje. Chcialbym miec znajomych, w szkole to juz jest nie mozliwe, bo ja znowu bd probowal sie przypodobac a i tak mnie oleja. Myslalem, zeby wyjsc na miasto tak po prostu, ale co, pojde do galerii handlowej i spotkam kogos kto chcialby sie zaprzyiaznic. Czasami tak bardzo chcialbym umrzec, a nie mam odwagi podjac krokow, czasami prosze o to Boga, zebym mial jakis smiertelny wypadek. Myslalem czy nie zaczac brac jakiegos ziola wtedy mnie obchodziloby mnie to, ze jestem sam, bylbym wreszcie szczesliwy.

Odnośnik do komentarza

podstawowa zasada , zaakceptuj sam siebie, ty nie jesteś nieudacznikiem, tylko nie widzisz własnej wartości. indywidualizm nie jest wadą tylko zaletą, dzięki niemu jesteśmy inni, wyjątkowi, szczególni. jeśli będziemy postrzegać się jako bezwartościowi, to nic nie osiągniemy, zwróć uwagę na twórców, artystów, naukowców, oni też byli inni, wyjątkowi i nikt ich nie doceniał, nie wszystkich ale wielu, może ty też masz jakiś ukryty potencjał który musisz odnaleźć, ale najpierw sam musisz się dowartościować, jak nie potrafisz, skorzystaj z pomocy lekarza, później zmienisz środowisko i znajdziesz na pewno przyjazne dusze. więcej wiary, bo nic nie trwa wiecznie.

Odnośnik do komentarza

Mam ogromne długi w kwocie 110 tysięcy złotych, nie umie sobie z tym poradzić. Ciągłe telefony z banków doprowadzają mnie do krańcowego wyczerpania nerwowego. Chcę popełnić samobójstwo, żeby wreszcie od tego uciec. Szukałem wszędzie pomocy i wszystko na nic.

Odnośnik do komentarza

Dziękuję, że chociaż jedna osoba próbuje mi coś doradzić. Konsolidacja kredytów, czy rozłożenie zaległości na raty wymaga środków finansowych, których nie posiadam. Najgorszy jest fakt, że za chwilę nawet z internetu nie będę mógł korzystać. Pozbawią moją rodzinę domu, a córka za trzy miesiące urodzi dziecko. Dramat .

Odnośnik do komentarza
Gość Bez siły...

Bez sensu... Jestem z partnerem alkoholikiem, tzn jak zaczęłam być z nim po czasie się dowiedziałam że miał wszywkę, i normalnie się zachowywał... Kiedyś byłam zła... Nawet Kiedy tylko się spotykaliśmy to spotykałam się też z kimś innym. Po miesiącu przerwy w znajomości postanowiliśmy być razem. Zamieszkał ze mną i moją córką. Pokochałam jego dziecko, chcieliśmy stworzyć rodzinę. Wynajęliśmy większe mieszkanie... On wrócił do picia. Wszystkie rzeczy to moja wina, bo nie tak się odezwałam itd. Ja najgorsza bo kiedyś spałam z nim i z kimś innym i wracanie i pokazywanie, że najgorsza ja. Córkę wychowuję po rozwodzie, pracowałam na półtora etatu aby miała wszystko, żeby wiedziała, że dla niej i z nią wszystko, żeby jej ojciec widział jak dobrze nam idzie i że jestem w stanie gwiazdkę z nieba dać dziecku aby tylko było szczęśliwe ... Mam tylko ich... Moja córeczkę❤️ i partnera. Ale on znów pije, krzyczy... Chociaż mówi, że tylko tak mówi, wypomina i pokazuje że ja jestem najgorsza, a on ma tylko swoje demony z którymi walczy i będzie dobry bo dla żadnej kobiety tak dobry nie był ... Coraz częściej patrzy do butelki i pije aż nie zaśnie i aż nie zrobi takiej burdy aż ja nie pęknę... To chyba moja karma za przeszłość... Często myślę aby oddać dziecko jej ojcu aby miała dobrze, a wiem że tam dobrze się czuje. Wiem, że będzie miała tam dobrze... Jest to dla mnie najgorsza porażka zostawić dziecko .. mieszkanie wynajmę dla kogoś aby spłacał raty do pełnoletności dziecka, nap piszę na kartce, że chce aby mieszkanie było wynajmowane do pełnoletności dziecka a później niech decyduje sama. A ja... Ja skończę z sobą... Nie zasługuję na krzywdę, na brak miłości na samotnośc. Już mi na niczym nie zależy, już nigdy nie trafi mi się osoba którą tak pokochałam jak partnera... Miałam tylko ich , tylko ich kochałam . Nie zniosę porażki, nie zniosę braku drugiej osoby i braku miłości. To jest moja karma, jest ona zbyt ciężka... Rozstałam się z ojcem dziecka bo zachorowałam na raka i chciałam kogoś tak naprawdę pokochać i żyć tak aby życie chciało się przeżyć. Skrzywdziłam i ta karma dopadła mnie wtedy gdy pierwszy raz otworzyłam się na mężczyznę jakim okazał się partner wspaniały jako trzeźwy ale psychiczny tyran jako pijany. Życie mije nie ma już sensu, najważniejsza jest córka a wiem, że jest szczęśliwa z ojcem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...