Skocz do zawartości
Forum

Uzależnienie od hazardu czy choroba psychiczna?


Gość laudersa

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,
wypowiadałam się już w kilku tematach więc niektóre z Was mogą mnie kojarzyć. Od początku:
Od 3,5 roku spotkam się z facetem który okazał się hazardzistą. Przez pierwsze 2 lata związku pomagałam mu pozyczajac pieniądze sądząc że gdy wczesniej spłaci szybciej ułozymy sobie życie. Po za tym kiedy miał problem odczuwałam to obojątnoscią z jego strony i zadumaniem- a jest to ogólnie wosoły czlowiek i ta wesolość bardzo lubiłam.
Mniej wiecej właśnie po 2 latach doszlo do incydentu o który on został oskarzony - zgnnęły pieniądze z mojego domu. pomimo iz sprawa trafiła na policje nie została wyjaśniona. Ja wiem ze to on. Mimo to nie zostawiłam go w tajemnicy przed moją rodziną. Spotykałam sie z nim próbujac zrobić z niego dobrego czlowieka. On zapewniąl że mnie kocha i że będzie dobrze ja mu wierzyłam. Mialam nadzieje ze w imie naszej miłosci będzie chciał się zmienić przyzna się do wszystkiego wspólni oddamy pieniądze i będzie dobrze. Ponieważ spotykałam się z nim w tajemnicy przed rodzina nie mogłam mu poswiecac tyle czsu co poprzednio i na tym polu było najwięcej konfliktów - bo ja mam czas dla innych a dla niego nie ( to jego stały tekst) jak tylko mogłam spędzałam z nim czas. Kiedyś jak byliśmy razem mieszkałam praktycznie u niego a pózniej tylko wpadałam na pare godzina na noc zawsze wracałam do domu czego on nie raz nie był wstanie zaakceptować strasznie sie ze mna awanturując. Mówił że nigdzie nie wracam że zostaje z nim że jestem dorosła i nie musze się tłumaczyć rodzicom i tak cały czas - w rezultacie zawsze wracałam do domu.
Kilka dni temu okazało się że znów cos zgineło. Wiem że to on. Wiem że dużo przegrywa pieniedzy.Powiedziałam mu że dłużej juz tak nie wytrzymam że juz nie mam siły znosić ego kłamstw że już niam pieniędzy zeby mu dawać że nie chce już z nim być. I tu zaczyna się problem on jakby żyje w innej rzeczywistości nie przyjmuje do wiadomości że juz nie będzie dobrze że ja rezygnuje że wiem już ze jestem wspóluzależniona i że sama potrzebuje pomocy i że chce normalnie zyć. On twierdzi odwrotnie że ktoś mi nagadał że siedze na forum ze się zale komuś ze wszyscy nastawiaja mnie przeciwko niemu iże ja sama się tak nastawiam i że owszem on pojdzie się leczyć ale jak ja z nim bede inaczej nie. Jak nie chce się z nim spotkać to on twierdzi że spotykam się z kimś innym że czeka kolejka pod domem-bardzo mnie obraża mówi że nie odpuści. Choc wie ze nie mam nikogo nie mam już kontaktu z wieloma kolezankami mam tylko jedną i wie ze nigdzie nie wychodze siedze w domu nigdy nie dałam mu powodów do zazdrości nigdy.
Często dzwoni a jak nie odbieram to robi mi awanturę. Duzo by jeszcze pisać. Nie chce iśc na policję bo wiem że policja nie wiele zrobi bo już kiedys jego była zona go o to posadziła o to co on mi teraz robi. Wtedy twierdził że do niej dzowni bo ona nie daje mu dziecka - to prawda akurat ona troche złosliwa dla niego była. w tej kwestii jednak wiem że nie zawsze zasługiwa ła na to co on do niej mówił.
Zastanawiam się nad tym czy jego zachowanie jest spowodowane tylko uzaleznieniem od hazardu chęcią posiadania wszystkiego czy to może jakas choroba psychiczna do tego a może po prostu taki ma złosliwy charakter?
Jest wiele osób którzy znaja go nie wiedząc o jego problemie i bardzo go lubią ogólnie jest lubianą osoba.
pomóżcie proszę

Odnośnik do komentarza

ja nie chce już z nim być a raczej wegetować w stanie który do niczego nie prowadzi ale zalezy mi na tym żeby on to zrozumiał żeby pojął swoje błędy a nie na każde moje słowo nie reagował że zawsze mu wszystkiego odmawiam że zawsze musi prosić o wszystko ma do mnie pretensje że nie chce z nim być bo on wie ze ja go kocham. I taka jest prawda kocham go ale zdaje sobie sprawę ze nic z tego nie będzie on jest hazardzistą ale może widzicie tu objawy jakiejś choroby psychicznej czy nie wiem jakiejś zalezności że jest taki bo jest hazadzistą czy po prostu jest hazardzista i do tego ma taki a nie inny chrakter.
Chciałabym rozstać sie w spokoju o prostu żeby zrozumiał że nadszedł kres nojej wytrzymałosci i cierpliwości. I nie rozumiem dlaczego on nie rozumie.

Odnośnik do komentarza

To nie choroba, jeśli chodzi o Wasz związek- to brak miłości do Ciebie. Gdyby Cię kochał- obsypywałby Cię wszystkim, co sprawiałoby Ci radość, a nie "ciągnął" od Ciebie pieniądze. Jeśli chodzi o jego tryb życia, przekonania i dążenia, to choroba. Od Ciebie zależy, czy chcesz mu pomóc , czy nie. Nie pomożesz mu dając mu pieniądze. Spróbuj namówić go na terapię psychologiczną, przekonaj, że to co robi niszczy was obojga. Nie można przekreślać nikogo, ale zawsze można każdemu pomóc. Rozumiem Cię, ale musisz zaszantażować go na tę miłość, postąpić tak, by się zmienił, by dla Ciebie porzucił wszelki hazard. W tym najlepiej pomoże mu psycholog. A jeśli to nie dojdzie do skutku- daj sobie spokój z nim

Odnośnik do komentarza

jaśka nie zgadzam się z Tobą, bo jesli ktos jest uzalezniony czy od alkoholu czy od hazardu narkotykow czy czegokolwiek innego, on zawsze wybeirze uzaleznienei bo to choroba pomimo ze kocha swoja osobe. Nie umie racjonalnie tego rozdzielic. Moze kochac ale uzalenienei wygrywa stad chce pieniadze. moim zdaniem powinien rozpoczac terapie u psychologa

"Kiedy jest smutno, kocha się zachody słońca..."Mały Ksi

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z Sandrą. Uzależnienie to jest choroba, którą normalnie się leczy. Ale on póki na znajdzie isę na dnie to nie zrozumie o co tak naprawdę chodzi. On sam musi dojść do tego że jest chory i potrzebuje pomocy. On teraz bedzie mówił wszystko tylko żebyś wróciła, ale to jest szantaż, on chce za wszelką cenę Cię zatrzymac tylko po to aby mieć skąd kasę brać.
moim zdaniem powinnaś go zostawić, jak Cię będzie nękał dzwoń na policję.

Odnośnik do komentarza

czyli uważacie że hazard przesłania mu zdrowe myslenie? dlatego tak sie zachowuje wobec mnie, dlatego tak mnie neka telefonami wiedząć ze ja sie tym denerwuje? ja bym to określiła jako mega złośliwośc z jego strony i nie rozumiem tego , dlaczego on tak robi? mówie że nie chce z nim być bo jest hazardzistą a on dalej że on chce ze mną być i nie odpusci to ja mu tłumacze że skoro chce ze mną byc to ma sie leczyć ale dopiero po tym jak wyzdrowieje będe podejmowac z nim rozmowe i tak w kółko. Myslicie ze to tylko kwestia strachu przed bramkiem mnie w jego zyciu osoby która miał do brania kasy do żalenia się z problemów - tak naprawdę to ja jedyna go wysłuchiwałam i wysłuchuje jak przegra pieniądze i nie raz oczywiscie drze się na mnie że to moja wina bo nie odbieram telefonów...

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedzi.
Nie ma więc innego wyjścia - musi się leczyć , a ja potrzebuje terapi dla wspóluzależnionych . Po tym dopiero zobaczymy czy możemy sobie nawzajem wybaczyc pewneżeczy zaufać od nowa.
Niestety jest to trudna i długa droga- on nie płaci zusu, mieszka z rodziną - nie wyżucą go z domu nie przestaną za niego prac sprzątać dom itd. więc dotknięcie dna przez niego nie bedzie łatwe. Mimo to ja chce zrobić pożądek z własną osobą.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Uzależnienie od hazardu, tak jak każde uzależnienie zmienia zachowania i myślenie. Patologiczny hazardzista nie umie w pełni kontrolować swojego zachowania. Jest ono uwarunkowane cyklem grania, który go wciąga.
Dla niego konieczna jest terapia. Warto również, aby osoby z jego otoczenia nie brały odpowiedzialności za jego życie (nie spłacały długów itp), jeśli on nie podejmie terapii. Z kolei Ty powinnaś zadbać o siebie i swoje bezpieczeństwo finansowe i także uczęszczać na terapię - dla współuzależnionych.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dziekuje za odpowiedz eksperta,
dziś ide na pierwszy miting. On mieszkaa z rodziną , nie dokłada sie do mieszkania jje wszystko co mu mamusia ugotuje i jeszcze więcej, wszyscy wiedza o jego uzależnieniu ale nikt sie temu nie przeciwstawia, uprane, ugotowane, i to sie nie zmieni w jego domu....
ale wszyscy macie racje ja musze zadbac o siebie i musze przede wszystkim nauczyc sie tegobo całe zycie myslałam o innych i brałam na siebie odowiedzialnoś w dodatku jestem DDA. Powiedziałm o tym kiedyś mamie i tacie to tacie było przykro ze się prawie popłakał bo juz od paru ładnych lat nie pije i oni nie zdaja sobie sprawy jak na mnie to wpłyneło.
eraz dodatkowo tata stracił do mnie zaufanie totalnie uważa że ukradłam mu pieniadze bo tak mu zasugerował policjant .... a to nie ja tylko on ten hazardzista ale z mojej winy bo za bardzo mu zaufałam...........
Czasem boje sie że sobie nie poradze...

Odnośnik do komentarza

Jestem patologicznym hazardzista i stracilem wszystko. Dlugi sa bardzo duze, zona z dziecmi nie chca mnie znac. Jeszcze pracuje za ok.2000 zl. a mam co miesiac do splaty 1500 zl. dlugow. 4.10.12. rozpoczynam terapie w Stanominie. Nie wiem co to da, ale chce sprobowac. Przyjade bedzie rozwod . Na dzien dzisiejszy nie widze perspektyw. Za co robic oplaty, zyc? Pisze to tylko po to zeby przestrzec jak jeszcze macie szanse. Dla mnie ratunku juz raczej nie ma, siegnalem dna. Najbardziej sie nienawidze za to, ze podnioslem reke na zone, ktora bardzo kocham i ona mnie kiedys tez kochala. Ta bezradnosc jest nie do opisania. Stracilem calkowita kontrole. Moze za ok. roku cos tu napisze czy takie scierwa jak ja moga sie zmienic. Sam w to chyba nie wierze. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

jacek16 mój partner były , obecny - nie wiem cały czas mamy kontakt, pożycza odemnie a raczej bierze cała moją wypłatę około 3tys nie potrafie mu nie oddać tego nie wiem dlaczego... jestem załamana on nie sięgną dna cały czas ktoś mu pomaga jak ja próbuje sie do niego nie odzywać to wypisuje smsy dzwoni do mojej rodziny i na stacjonarne . on nie ma ubezpieczenia mieszka ze swoją rodzina oni tez mu pomagaja - mimo to atmosfera w tym domu jest nie do zniesienia. Ja mieszkam ze swoimi rodzicami. Nie mam nic przez te jego długi nie potrafię sie od tego odciąć - dlaczego nie wiem.
On okradł moją rodzine nie przyznaje sie do tego obraza ic mówiąc ze sobie cos wymyślili na niego i nie mieli zadej kasy w domu.. teraz ja bede zeznawać na policji jako świadek. Co ja mam robić ??????????????????? Powiedział ze nie da mi spokoju

Odnośnik do komentarza
Gość ONET - artykuł

Witam,

przygotowuję artykuł dla portalu ONET dotyczący użależnienia od hazardu. Poszukuję osób - graczy, ludzi którzy spotkali się z tym problemem, by opowiedzieli czym tak naprawdę jest uzależnienie od grania i jakie ma to konsekwencje. Proszę pisać na: wojciech.tyminski@onet.com.pl

Odnośnik do komentarza

Hej. Tak...hazard to niewatpliwie choroba i czlowiek slaby bez otoczki milosci przegra z nim. Milosc i inteligencja jest najwazniejsza. Nie zostawiajcie hazardzistow-pomozcie im wyjsc z tego. Poczytajcie w internecie o przezyciach hazardzistow-postarajcie sie wejsc w ich sytuacje.

Odnośnik do komentarza
Gość dorota2121

Dziewczyny kazdy hazardzista jest taki sam to nie jest kwestia charakteru. "Lorenkam" cztajac Twoj wpis czytam swoje zycie. Dziewczyny bylam z hazardzista 4 lata. na poczatku kwiatki prezent. Sielanka. Po 2 latach jego ojciec powiedzial ze gra w maszyny... szczerze jakos sie tym'nie przejelam... zawsze mial pieniadze byl dla mnie dobry. Ale dlaczego? bo wtedy jeszcze potrafil odejsc od automatu... pozniej wsiakl zaczely sie'problemy w pracy. kradl pieniadze szefa, pozniej kolejna praca. To samo. Ok jakos to lyknelam tyle obiecywal myslam damy rade. Wkoncu przchodzi komornik kredyt niesplacany 30tys-przezylam szok ! Sprzedal auto - przegral. Przegral wszystko. mieszkalismy razem balam sie wyslac go do banku z rachunkiem;( czulam'sie fatalnie ze z kims takim jestem ale KOCHALAM i to jest moja zmora. Poszlismy do psychologa po kilku wizytach powiedzial "wiecej nie pojde bo jak siedze u niej i tak mysle o tym skad wziac kase zeby zagrac" tego wlasnie dnia ZOSTAWILAM GO. wiec dziewczyny wyciagajcie wnioski. To jest straszna CHOROBA.ja uwazam ze niewyleczalna. on mi opowiedzial wszystko gra od technikum na poczatku ukrywal dopoki mnie nie zdobyl. klamal na kazdym kroku sam nie wiedzial co mowil. Czasami wygladal jak nacpany tak stan mial po przegranych. Mowilam do niego jak do sciany nic nie docieralo. A jak nie mial za co grac byl nie do zniesienia. Zle mnie traktowal., byl czas ze pisal z innymi dziewczynami i twierdzil ze sa fajne bo sie nie czepiaja ha ha dziecko. Swiat iluzji. najgorsze jest to ze pozna kolejna i kolejna skrzywdzi... Jest mi ciezko bo kocham nadal. tesknie bardzo;( i uswiadamiam sobie ze nalog zabral mi mezczyzne mojego zycia. Ale jestem silna mam marzenia chce miec swoj dom a wiem ze z nim nie zrealizuje tych marzen ;( a cudownie bylo by byc z kims kogo sie tak kocha...dziewczyny dlatego powiem tak.uciekajcie od takich ludzi szkoda Waszego zycia. ja sobie nie wyobrazam z nim nie byc ;( ale wierze ze bede potrafila kogos jeszcze tak pokochac ;)

Odnośnik do komentarza

Jestem hazardzista z mojego doswiadczenia życiowego wyglada to tak kkiedy trafilem na terapie i wyszedlem chodzilem na mitingi to bylo tak ze nie gralem i tak 18 miesiecy urodzil mi sie syn miesiac pozniej zmarla mama przeprowadzka do Polski po kilku latach i obiecywalem sobie ze nie bede gral ze jakos pierwszy raz w zyciu staram sie byc innym lepszym czlowiekiem no ale niestety po 2 tygodniach w pl wszedlem do budki z automatami i poraz kolejny okradlem rodzine ze wszystkich pieniedzy i powiem szczerze ze bardzo czasem bym chcial nie grac ale nie potrafie teraz przestac na dluzej niz 6 dni jestem wyczerpany psychicznie fizycznie a dalej mnie ciagnie bo znow mam skrzywiony obraz swiata mimo ze jestem goly to czasem mi sie wydaje ze jestem bogaty totalne paranoje w glowie czujie sie tak jak by ktos we mnie siedzial i mna sterowal i mowil mi idz grac przecierz jest dobrze ale nie pojawi sie mysl ze przez 8 tygodni poszlo 45 tys na automatach tragedia jesli jeszcze masz szanse i nie jestes tak bardzo pochloniety przez hazard bo stracisz wszystko dzis powiedzialem swojej narzyczonej zeby wziela dziecko i odeszla o demnie jak uda mi sie wrucic na dobra droge to wruce a tak to zmarnujiesz swoje zycie bo uzaleznienie od hazardu zabiera wszystko

Odnośnik do komentarza

Jestem uzalezniony od hazardu dlatego napisze pare slow jako ktos kto zna dobrze ten problem.
Po pierwsze uzaleznienie to jest choroba trwajaca cale zycie, ktorej koncowym etapem jest samobojstwo czyli smierc. Mozna zatrzymac ta chorobe na jakims etapie i zyc dalej ale czlowiek nadal pozostaje uzalezniony. Bardzo wazne jest aby nie krytykowac ludzi uzaleznionych dlatego ze oni sa chorzy i to nie jest sila woli czy slabego charakteru, to jest choroba a wiec odnosimy sie do niej z szacunkiem tak jak to wszystkich innych smiertelnych chorob jak rak czy AIDS. Hazardziste utrzymuje przy zyciu tylko jedna rzecz "nadzieja wielkiej wygranej". Ta nadzieja daje mu sile i jest motorem napedowym do dzialania czy pracy aby zdobyc srodki na granie. Hazardziste cechuje brak kontroli nad graniem tzn. hazardzista gra do konca dopoki nie przegra wszystkich pieniedzy i nie potrafi powiedziec "stop". Oczywiscie potrafi wyjsc z kasyna z 20tys zloty wygranej, ale wroci aby je pozniej przegrac. Dlaczego? Bo jest chory i musi grac nie wazne czy przegrywa czy wygrywa po prostu musi grac bo to jest jego tlen on tym oddycha. Zobrazuje to na prostym przykladzie (wdech-wydech, wygrana-przegrana) naprzemienny proces aby zyc u zdrowego czlowieka i hazardzisty.

Odnośnik do komentarza

No i najwazniejsza sprawa. NIE UFAJ HAZARDZISCIE ON ZAWSZE KLAMIE NAWET GDY MOWI PRAWDE. Gdy mowi ze sie zmieni to KLAMIE, ze przestanie grac to KLAMIE, ze cie kocha to KLAMIE. Hazardzista kocha granie a prawdziwa milosc nie przemija nigdy.

Odnośnik do komentarza

Hazardziście można pomóc , ale tylko wtedy gdy on sam tego chce. Ja sam nie widziałem problemu dopóki nie sięgnąłem dna. Dnem dla mnie było gdy moja żona powiedziała mi że nie ma już siły,straciła do mnie zaufanie i uczucie już się skończyło. To był dla mnie szok, w pewnym momencie straciłem wszystko co miałem,miałem a nie potrafiłem uszanować. A czemu ? bo były ważniejsze sprawy, jak się wyrwać z domu by iść i zagrać, pod byle pretekstem wychodziłem , a to jechałem do kogoś , a to w pracy musiałem zostać itd. same kłamstwa i szukanie powodu by wyjść. Nie zdawałem sobie sprawy do teraz że to jest poważna choroba , która nie tylko uzależnia lecz co gorsza wpływa na twój umysł , że nieracjonalnie postępujesz. Miałem przy sobie Osobę której na mnie zależało , która mi codziennie powtarzała że Jest, że Jej zależy a ja miałem to gdzieś. Bo automat był ważniejszy. Od tej sytuacji wiele się we mnie zmieniło, sam chcę zmiany, zmiany siebie samego. Wcześniej chodziłem do psychologa , ale i tam nie mówiłem całej prawdy,starałem się przedstawiać w jak najlepszym świetle, teraz mówię prawdę pewnie za późno , ale w końcu coś się zmieniło. Chcę jechać na terapię i ją już załatwiam z pomocą mojej pani psycholog. Może to nie zmieni tego że moja żona jeszcze mnie zechce, ale muszę ja się zmienić by być lepszym. Za późno zrozumiałem kto jest Najważniejszy i żeby kogoś przy sobie zatrzymać trzeba cały czas się starać , a ja niestety taki nie byłem.

Odnośnik do komentarza

no właśnie i w tym cały problem musi chcieć . Dla niego takie dno jak ty osiągnąłes nastąpiło już ze trzy razy- nie wiem co musi nastapić aby od odczuł dno!!!! kilka razy starcił samochód jego narzędzie pracy ale zawsze znalazł się ktoś a raczej my czyli ja i jego najblizsza rodzina znależliśmy rozwiązanie i pieniadze na wykup- nic się nie zmieniło nadal gra- wiem że powinnyśmy to wszystko zostawić i dac mu dosięgnac dna ale nie wiem czy my jesteśmy na to gotowi...

Odnośnik do komentarza

na razie mam zapał i chęci , bo jeszcze łudzę się że żonka będzie mnie jeszcze chciała , a co będzie jeśli nie ... sam nie wiem. Ciężko jest być samemu, a jeszcze gorzej samemu ze świadomością co się zrobiło. Może to są żale , ale ilekroć z Nią rozmawiam ona zawsze przypomina mi co robiłem i jak się zachowywałem, a to na mnie działa jak płachta na byka. Boję się że po którejś takiej rozmowie pójdę tam gdzie nie chcę i znowu się zacznie. Nie wiem jak Twój facet , ale ja osobiście potrzebuję wsparcia i to nie każdej osoby lecz Tej jedynej i wyjątkowej... przepraszam ale łapię doła pa

Odnośnik do komentarza

laudersa poczytaj , mi pomaga Uzależnienie od hazardu
Uzależnienie od hazardu, profesjonalna pomoc psychologiczna w walce z uzależnieniem od hazardu

4% Polaków jest uzależnionych od hazardu – tak mówią najnowsze badania społeczne. I choć leczenie tego uzależnienia jest w Polsce wdrażane dopiero od kilku lat, to jednocześnie zaczyna być jednym z najlepiej rozpoznanych przez psychologów nałogów. Szereg konferencji naukowych, tłumaczenia najnowszych badań i opracowań z USA (kraju, który ma największe doświadczenie w leczeniu tego uzależnienia) – to wszystko błyskawicznie wpływa na poszerzenie wiedzy i umiejętność niesienia pomocy patologicznym hazardzistom.
Czemu „patologicznym hazardzistom”? Bo nie każdy kto gra, jest uzależniony. Rozróżniamy bowiem hazard rekreacyjny, ryzykowny i patologiczny. To ten ostatni jest nałogiem. Działa destrukcyjnie na uzależnionego oraz jego najbliższych. Zwykle zaczyna się niewinnie – sporadyczne granie w gry w kasynie czy też drogą internetową. Z czasem przyjemność zaczyna przynosić granie o coraz wyższe stawki, a czas poświęcany na gry przestaje być kontrolowany. Żeby to zrozumieć, wystarczy sobie wyobrazić co czuje osoba, która będąc pierwszy raz w kasynie, zagrała przez „ciekawość”, stawiając tylko 20 zł – wygrała 2000 zł. Pierwszym uczuciem jest szok, potem euforia, i… skoro to przyszło tak łatwo, chęć zagrania jeszcze raz.
Kto jest na to narażony? Osoby biedne, samotne – szczególnie mężczyźni – są szczególnie podatne na tego rodzaju uzależnienie. Podobnie jak osoby, mające potencjalną „żyłkę” hazardzisty. One bowiem mają szeroko rozbudowany system iluzji i zaprzeczeń, który pozwala usprawiedliwiać swoje działania przez sobą samym, jak i innymi osobami. Na początku, dla wszystkich liczy się tylko wygrana. Zapominają o starej prawdzie, która brzmi: „Kasyno zawsze wygrywa”.
W graczu powstaje więc złudne przekonanie, że może wygrać niewiele tracąc. Z początku stawki, które stawia w grze są więc niskie. Jednak z czasem niskie sumy przestają być atrakcyjne. Dreszcz emocji wyzwalają kwoty coraz większe. Pojedyncze wygrane podsycają poczucie sukcesu i dają adrenalinowego „kopa”. W początkowej fazie uzależnienia liczy się napięcie, które jest spowodowane grą oraz poczucie mocy (swoistej kontroli) nad maszyną czy systemem gry. Specjaliści podkreślają, że leczenie uzależnienia od hazardu jest równie trudne jak leczenie uzależnienia od kokainy.
Objawy

Dla nałogowego gracza, gra z czasem staje się coraz istotniejszą częścią życia. Hazardzista traci kontrolę nad czasem, jaki poświęca na granie oraz nad sumami pieniędzy, które stawia w grze. Środki finansowe, jakimi dysponuje uzależniony, zwykle nie wystarczają na długo. Dlatego zaczyna on szukać możliwości zdobycia pieniędzy wciąż wierząc w swój sukces i wielką wygraną. Na sfinansowanie swojego nałogu zaciąga kredyty, oszukuje bliskich i pożycza od nich pieniądze, a nawet wykorzystuje środki, które są przeznaczone na inne, ważne cele. Przegrana nie jest hamulcem do zaprzestania destrukcyjnych działań. Wręcz przeciwnie – staje się motorem napędowym do podejmowania kolejnych, coraz kosztowniejszych wyzwań.
Z czasem hazardzista zaczyna zaniedbywać pracę i codzienne obowiązki. Oszukuje rodzinę, że „pracował do późnych godzin”. Długi rosną, a osoba uzależniona zatraca się w chorobie. Dopóki w jej otoczeniu są osoby, które godzą się pożyczek udzielać, czy kryć uzależnionego, gdy na skutek ciągłej gry przestaje pojawiać się w pracy, dopóty nie jest możliwe by dostrzegł on faktyczna skalę swojego problemu.
Bywa, że bliscy dowiadują się o tym, na jak poważny nałóg cierpi dana osoba, dopiero wówczas, gdy odkrywają, że wszelkie oszczędności na ich koncie bankowym dawno już znikły. Niejednokrotnie hazardzista zostaje sam, bo rodzina nie ma siły i motywacji, by dalej go wspierać. Problemy się piętrzą, a uzależniony dodatkowo przeżywa trudności związane z samotnością, bezsilnością, coraz słabszą kondycją psychiczną. Może to w efekcie prowadzić do znacznego obniżenia nastroju i powstawania myśli i planów samobójczych, a nawet wprowadzania ich w czyn.
Terapia
Najskuteczniejszą jest terapia behawioralno-poznawcza. Jednym bowiem z głównych problemów podczas procesu zdrowienia, okazuje się nie tylko uzależnienie i potrzeba przeżywania silnych emocji, jak napięcie („wygram czy nie?”), ekscytacja („wygrałem! Zagram więc znowu i wtedy rozwiążę wszystkie swoje problemy!”), ale zwyczajna pustka, która pojawia się po zaprzestaniu grania. Nagle okazuje się, że uzależniony ma dużo wolnego czasu, z którym nie umie jeszcze nic konstruktywnego zrobić. Życie wydaje mu się szare, nudne i mozolne. Widzi też, że samo zaprzestanie gry nie rozwiązuje jego problemów.
Dlaczego? Bo prawdziwe podłoże patologicznego hazardu kryje się w zaburzonych emocjach. Chory musi się więc nauczyć inaczej żyć, co oznacza zmianę nie tylko zachowań, ale myślenia i czucia. Tego nauczy się właśnie u terapeuty. W terapii uzależnienia od hazardu duży nacisk kładzie się także na psychoedukację, czyli przekazywanie chorym wiedzy na temat funkcjonowania mechanizmów zaburzenia. Pacjent dowiaduje się, w jakich sytuacjach najbardziej grozi mu nawrót, i czego powinien unikać. Łatwiej i szybciej rozpoznaje u siebie oznaki zaburzenia i dzięki temu łatwiej mu kontrolować to co się z nim dzieje. Jednocześnie, psychoterapeuta uczy go realnego patrzenia na świat - stąd, tak typowe przy tym zaburzeniu iluzoryczne fantazje i marzenia „o potędze” konfrontowane są z faktami.
Terapia uzależnienia obejmuje jednak nie tylko pomoc w wydostaniu się spod niszczącego wpływu nałogu, ale także pomaga zrozumieć co takiego przyczyniło się do rozwoju zaburzenia. Ta część pracy nad zmianą jest bardzo istotny, ponieważ świadomość tego w jaki sposób doszło do powstania przymusu grania pozwala ustrzec się w przyszłości – już po zakończeniu terapii – od popadnięcia w innego typu uzależnienie behawioralne jak np. seksoholizm czy pracoholizm.
Podobnie jak w przypadku innych uzależnień, także w przypadku hazardzisty, aby leczenie w ogóle mogło się rozpocząć, konieczne jest przede wszystkim uświadomienie sobie problemu przez osobę dotkniętą nałogiem i przyznanie się do niego przed samym sobą. Jest to warunkiem skuteczności leczenia. Dopóki chory nie przestanie oszukiwać siebie i innych w kwestii przymusu gry i ignorować oczywiste fakty świadczące o tym, że hazard zdominował jego życie i pozbawił go nad nim kontroli, nie uda się przerwać błędnego koła nałogu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...