Skocz do zawartości
Forum

Jestem brzydki i nikt mnie nie chce - czy tak już zostanie?


Gość ka...r1

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 20 lat, coraz częściej nachodzą mnie myśli samobójcze z przyśpieszonym biciem serca, czasami zastanawiam się, czy aby to nie to, co jest dla mnie zbawieniem. Nie mam tak naprawdę czego szukać na tym świecie, tutaj już nic nie pomoże. Marzenia, aspiracje, wartości - to wszystko umarło, nie ma tego. Próbowałem poznawać ludzi, ale nic z tego: oni mnie nie akceptują takim, jakim jestem. Nie dziwię się. Każdy pełni jakąś funkcję na tym świecie, najwidoczniej moja jest inna. Nie daję już rady: emocjonalna pustka i nic więcej, cztery ściany domu, zero znajomych. Dla mnie własna egzystencja nie ma sensu - żadnego. Dodam, że niestety nie mam przyjaciół, jestem samotny, brzydki i strasznie sfrustrowany życiem. Żeby cokolwiek zrobić, muszę się zmusić do tego, wszystko przychodzi mi z trudnością. Od dziecka każdemu z nas powtarzano: "musisz być przystojny". Wpajano nam, że brzydcy faceci nie mają szans na dobre życie. Stara prawda, że ładniejszym, piękniejszym jest łatwiej w życiu. Ale nie jest to jedyny czynnik decydujący o "szczęściu". Gdybym był wysokim i dobrze zbudowanym przystojniakiem, to na pewno nie miałbym takiej postawy, jaką mam. Większość z tych, co mówią, że wygląd nie jest najważniejszy, tylko piękno duszy, po prostu kłamią. A teksty w stylu, że nieważne, czy jest się brzydkim, ważne, żeby zadbać o siebie, podkreślić coś, śmieszą mnie. Niekiedy widząc piękną osobę, marzymy o tym, by być z nią. Zachwycają nas jej rysy twarzy, oczy, to, w jaki sposób się porusza. Ja tak mam przez całe życie. Byłem, jestem i będę brzydki, przez co nie mam znajomych i czuję się z tym strasznie. To jest właśnie tragedia tych czasów. Nieważne, czy jesteś mądry, sympatyczny, w skrócie - wartościowy. Jak się jest brzydkim, to nie ma szans na normalne życie. Ale życie jest brutalne i nie ma na to siły. Mówią: liczy się piękno wnętrza, ja przez te lata samotności marzyłem o takim życiu, jakie mają inni, pisałem wiersze, nauczyłem się bardzo szanować kobiety, jednak to wszystko nie jest nic warte. Do tej pory nie mam znajomych, nie mam z kim wyjść, a samym sobą ludzi odstraszam. Nie znacie nas, nie rozumiecie i nigdy nie zrozumiecie. Tak jak bogaty nigdy nie zrozumie biednego, a zdrowy kalekiego.  
Odnośnik do komentarza
Gość taka jedna. normalna.
Mam to samo co ty. Mam prawie 17 lat jestem samotna, nikt mnie nie chce. Jestem brzydka. Beznadziejna. To jest prawda, to nie tylko moje urojenia. Czuję, że nigdy nie będę miała chłopaka. Dziewczynę może tak. Bo jestem bi. Bo dziewczyny nie patrzą tylko na wygląd, a chłopcy tak. Ja nie mam dużych wymagań co do mojego partnera. Powinien by miły, inteligentny, przede wszyskim powinien mnie kochac. Może byc brzydki, ale nie masakrycznie brzydki. I będę przeszczęśliwa.

A co do Ciebie to przemyśl, czy nie masz za wysokich wymagań. Czy Twoja dziewczyna musi byc pięknością. Bo wiesz, jeśli jesteś "pusty", to patrzysz tylko na zgrabne, idealne dziewczyny, u których jak mówiłeś nie masz sans ( co nie musi byc prawdą). Wokół Ciebie na pewno jest pełno samotnych i nieszczęśliwych tak jak Ty dziewczyn. Zwróc na nie uwagę, nawet, jeśli nie są idealne. Jeśli pokochasz je za charakter, to wygląd nie będzie miał znaczenia - dla Ciebie będzie najpiękniejsza. Wiem z własnego doświadczenia. Bo zakochałam się w jednej dziewczynie, którą z pewnością znasz. Wszyscy znają. Wiem, że to dziecinne zakochiwac się w kimś takim, ale wiem, że gdybyśmy się poznały to mogłabym z nią byc. Ona ogólnie uważana jest za brzydulę. Ja się dziwię tym wszystim ludziom, bo według mnie jest piękniejsza od najładniejszych modelek świata. Chciałabym tylko ją.
Więc na podsumowanie można powiedziec, że wygląd nie ma żadnego znaczenia. To rzecz gustu. Na pewno gdzieś na świecie jest dziewczyna, której się spodobasz. Ale wiem, że może byc ciężko Ci ją znaleźc. Tak samo jak mi chłopaka (lub dziewczynę). Bo mam wrażenie, że wszyscy mnie olewają. Dla chłopaków jestem niewidoczna. Ale ja staram się by ładna!!! Mi się podoba mój wygląd. Ale wiem, że innym nie. Nigdy od nikogo nie usłyszałam, że jestem ładna. Tylko od siebie. Mam chwile słabości, w których uważam, że nie jestem jednak ładna, ale staram się odsuwac takie myśli. Tobie też to radzę. I podejdź do dziewczyny, która Ci się podoba. Może ona akurat jest w Tobie zakochana. Nie masz nic do stracenia!!! Taka dziewczyna nie pomyśli "Co za głupek, debil" itp. Naprawde!!! Przynajmniej ja bym tak nie zrobiła. Dałabym mu szansę na pewno. Gdyby w ogóle się taki znalazł... Żebym mu się podobała... Takiego raczej nie ma, to tylko w moich marzeniach :) Co ja bym bez nich zrobiła...
I co do tego, że nie masz znojomych to dziwię się bardzo. Ja nie mam przyjaciół, lecz mam znajomych, z którymi mogłabym wyjśc. Tylko nie chcę, bo wolę zostac w domu i poczytac książkę, niż np. iśc na dyskotekę. Właściwie z tego też powodu nie mam przyjaciół - nie z powodu wyglądu. Jestem zbyt nieśmiała. Wolę przysłuchiwac się rozmowie, niż brac w niej udział. Ja właściwie nie potrzebuję przyjaciół. Nauczyłam się życ bez nich i nie jest mi wcale źle :). Myślę, że Ty nie masz znajomych nie z powodu wyglądu, ale z tego samego powodu co ja. Jeśli chcesz ich miec to musisz częściej zagadywac do innych. Z pewnością nie jesteś aż tak brzydki jak piszesz. Co ma wygląd do przyjaźni?! Nic! Więc w czym problem? Może jest coś jeszcze o czym nie napisałeś? Bo sam wygląd nie jest problemem, uwierz mi. Znam dużo brzydkich chłopaków i jakoś oni nie skarżą się na brak towarzystwa. Nieśli Ty nie widzisz innego problemu to musisz go znaleźc. Bo jakiś musi byc. Może idź do psychologa. To nie jest żadem wstyd. Ja też chodzę. Nie nie jestem jakąś wariatką! To przez problemy z rówieśnikami w podstawówce i po części w gimnazjum. Wtedy byłam jeszcze brzydsza. Teraz jedtem w liceum i na brak towarzystwa nie narzekam.
Jeśli chcesz byc naprawdę szczęśliwy, to musisz:
1. Znależc swoj problem (byc może tkwiący głęboko w Twojej psychice)
2. Próbowac go rozwiązac.
3. Wyjśc do ludzi.
4. Zaprzyjaźnic się z nimi.
5. Cieszyc się nowymi przyjaciółmi. I kto wie? Byc może dziewczyną.
Także życzę, aby wszystko Ci się ułożyło. Nie marnuj swojego życia. Działaj! Nie siedź bezczynnie i nie czekaj aż ktoś do Ciebie podejdzie! Sam zagadaj! Z pewnością jest wielu szczęśliwych brzydszych od Ciebie facetów.
Trzymam za Ciebie kciuki!
A tak przy okazji to znajdź sobie jakąś pasję. Moją jest muzyka i żyję właśnie dla niej. Nie wyobrażam sobie, żebym miała niedługo umrzec i nie usłyszec tych wszyskich wspaniałych piosenek, które powstaną po mojej śmierci :D. Dlatego tak cenne dla mnie jest życie.
Jakbyś miał ochotę pogadac lub coś się zapytac to pisz :D. Odpiszę na pewno, bo lubię radzic ludziom. Lubię rozmawiac z ludźmi, którzy mają podobne problemy jak ja. Tylko napisz na TEJ stronie, nie na e-maila bo podałam nieprawidłowy.
Jeszcze raz powodzenia ;**.
Odnośnik do komentarza
Moglabys mi pomoc mam podobna sytuację co kolega ale jeszcze trudniejsza .
Chodzi o to ze nie jestem brzydki moim zdaniem ale troszeczke sie garbie i jestem niesmialy gdy zobacze ladna dziewczyne i nie wiem co robic z tym. GDy rozmawialem z pewna dziewczyna przez gg to chcialem zeby mna sie zainteresowala a ona mnie odrzucala. Duzo myslalem co robic ale tez nie wyszlo.
Czekam z cierpliwoscią na pomoc
Odnośnik do komentarza
Gość ernest5244
Ja mam 15 lat , kiedyś w wieku młodzieńczym byłem lubiany i szanowany wśród rówieśników. Miałem nawet najlepszego kumpla jakiego można sobie wymarzyć chodziliśmy praktycznie wszędzie dzieliliśmy się wszystkim był dla mnie jak brat. Zawsze wspieraliśmy siebie. Jednak w wieku 10 lat przeprowadził się. Od tego momentu ,jak jakaś klątwa spadły na mnie plagi nieszczęść. Straciłem wszystkich znajomych, reputacje a wktótce i podstawowy szacunek jakim powinien być traktowany każdy człowiek. Stałem sie pośmiewiskiem. Widziałem go jescze pare razy jak przyjeżdzał do babci ale nasze relacje stały się puste nic nie znaczące byliśmy sobie jakby obcy ludzie. Dziś również go spotkałem na spotkaniu jednym z liceów spojrzałem na niego , chciałem się przywitać jednka zignorował mnie. Znalazł sobie już nowych kumpli. A ja żyję ciągle wspomnieniami i nie mogę się od nich oderwać ,nie mogę i nie umiem zacząć żyć od nowa. A na dodatek moi rówieśnicy w klasie jak i inni ludzie nie wiem z jakiego powodu nawet jeśli mnie dobrze nie poznali atakują mnie wyzwiskami i wyśmiewaniem. Nie wiem czy to przez moje duże czoło. Dziś również usłyszałem od dziewczyny z klasy że ona brzydzi się mnie. Często zastanawiam się nad tym czy jestem aż tak wstrętny, tak obrzydliwy i tatak żałosny, że zasługuję na to. Zastanawiam się również nad moimi zaletami ,ale kiedy próbuję je odnaleźć w mojej głowie są tylko wady i jedna myśl przechodzi mi przez głowę , że jestem do niczego i nigdy nie odnajdę żadnej bratniej duszy na tym świecie. Czasem przez myśl przechodzą mi myśli samobójczę.
Nie wiem co już robić by być traktowany normalnie , jak zwykły człowiek. Nie wiem co mam dalej robić...
Proszę pomóżcie mi
Odnośnik do komentarza

Tak! jestem brzydki! Jestem bardzo wysoki i w miare przystojny, jestem przeciętnie umięśniony ale moja bardzo szczupła postura sprawia że wyglądam jakbym nie był w stanie podnieść filiżanki. Ale nawet to nie stanowi problemu, mam szpetną twarz, nie mam pryszczy, blizn, poparzeń itp. ale jej kształt i wygląd jest okropny, ohydny. Charakter chyba mam fajny, mam poczucie humoru, nie jestem sztywny, jestem szczery i otwarty, miły i szarmancki, z wszystkimi łatwo się dogaduję ale zraża ich mój wygląd, nawet kilku powiedziało mi to w prost Jestem tak mało atrakcyjny że nikt nie kojaży mnie jako materiał na partnera. Nawet znajome po imprezie pozwalają mi u siebie nocować, (nawet w jednym łużku) bo nikt sie nie spodziewa że coś tak odrażającego może wspułżyć.

Odnośnik do komentarza
Gość Jestem Michał

Mam podobnie praktyczny brak znajomych znaczy sie oni mnie olewaja jestem natyle brzydki ze zadna kobieta nie chce mnie dziwne usmieszki bywalo wysmiewanie nawet w szkole powoli sie to poglebialo doszlo do tego ze zachorowalem na schizofrenie lecze sie farmokologicznie jest jak jest teraz zmieniam leki jest ciezko gdy bym mial dobrych znajomych to moze bym to jakos przezyl ale nie mam musze radzic sobie sam ciagle przebywam sam mam mysli samobojcze i boje sie ze kiedys sie naprawde zabije mam juz 29 lat jestem Michał pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Moi drodzy!
Może nie jestem ekspertem w dziedzinie psychologii, ale jakimś cudem ludzie z problemami lgną do mnie, a ja jeśli tylko mogę udzielam im wsparcia. Wiem jak ważna jest rozmowa z drugim człowiekiem i bardzo cenię ludzi, którzy szanują innych i potrafią docenić ich zaangażowanie. Sama miałam poważne problemy w samą sobą, ale udało mi się w znacznym stopniu z nimi uporać. Pomogły mi książki, oraz muzyka. Znalazłam prawdziwych przyjaciół. Jestem szczęśliwa. Jeśli ktokolwiek potrzebuje zwykłej rozmowy, albo niezwykłej może do mnie napisać.

Odnośnik do komentarza

@~You nie zawsze uklada sie dorosłym po czasie. 33 lata, brzydki samotny - choć z poczuciem humoru i wesoły na zewnątrz. Tak będzie już zawsze, te obawy mnie dobijają, pomimo wyparcia ze świadomości potrzeby bycia w związku, kochania i bycia kochanym. Trzeba jakoś żyć samemu i próbować nie myśleć. Tyle

Odnośnik do komentarza

Moim zdaniem. Życie jest darem. Warto skorzystać z tego, że ktoś postanowił nam je dać. Poradami życiowymi można rzucać z łatwością na prawo i lewo. Zobacz, atrakcyjność to pojęcie względne. Tak zwany facet z kasą jest atrakcyjny przez swoje pieniądze. Dla jednych Brad Pitt jest uosobieniem piękna i ideału a dla innych nie. Jeśli uważasz, że Twoja twarz jest nie atrakcyjna, zacznij ćwiczyć żeby Twoje ciało stało się atrakcyjne np. dla kobiet. Możesz stać się atrakcyjny na różne sposoby. Znajdź pasję w życiu, oddaj się jej. Najważniejsze to pokochać siebie takim jakim stworzył nas Pan Bóg. Czy garnek może mieć pretensje do garncarza za to jakim go stworzył - bezsensu. Jeśli sami nie mamy do siebie miłości jak możemy jej oczekiwać od innych. Kochaj i bądź kochany.
Spójrz na to z innej strony. Jest wiele osób które odniosły sukces a wcale nie wyglądają jak greccy bogowie. Poza tym jeśli kiedyś założysz rodzinę i przyjdzie do zmagania się każdego dnia z tym aby być głową tej rodziny - to do tego piękna buźka wcale się nie przydaje.

Odnośnik do komentarza
Gość brzydki jak noc listopadowa

A mi jest dobrze z moją samotnością. Nie potrzebuję pustych słów, pustych gestów, pustych uśmiechów, nie potrzebuję tej tzw. miłości i przyjaźni, fałszywych ludzi...żyję swoim tempem, żyję swoim rytmem, żyję tak jak chcę - pogodzony z tym, że będę zawsze samotny

Odnośnik do komentarza

BYCIE BRZYDKA OSOBA JESTE CZYMS STRASZNYM SAMA WIEM COS NA TEN TEMAT I TO NAWET NIECHODZI O TO ZE JA SIUE NIE AKCEPTUJE NAJGORSZE JEST OTOCZENIE JAK SIE SMIEJA BOLI OSTATNIO USLYSZALAM NA SWOJ TEMAT ZE WYGLADAM JAK Z RODZINY ADASOW MASAKRA LUDZIE SA OKRUTNI CORAZ BARDZIE MYSLE O ODEBRANIU SOBIE ZYCIA JUZ MIALAM JEDNA PROBE NIESTETY NIE UDANA CHCIALABYM CHOCIAZ BYC PRZECIETNA DLACZEGO MNIE BOZE POKARALES TAKA BRZYDKA TWARZA PLANUJE DRUGA PROBE SAMOBOJCZA TO JEST WIECEJ NIZ PEWNE ZE TO ZROBIE NIE WYTRZYMAM TEGO DALEJ TYCH UPKORZEN PROBOWALAM JUZ WSZYSTKIEGO MAKIJAZU NOWA FRYZURA NIC NIA DALO A WRECZ JESZCZE GORZEJ WYGLADAM CO ZROBIC SZKODA MI TYLKO CHLOPAKA BO ON MNIE TYLKO TRZYMA PRZY ZYCIU ALE POZATYM NIKT MNIE NIE AKCEPTUJE MAM DOSYC

Odnośnik do komentarza

Mam kłopot w relacjach z ludźmi. Kiedyś wszystko było normalnie. Nikt nie oceniał negatywnie mojego wyglądu. Czasami nawet słyszałam, że jestem ładna. A od roku... Gdy wychodzę na ulicę, ciągle słyszę od mijających mnie ludzi, że jestem brzydka. Słyszę teksty "Ale ryj!", "Rzygać mi się chce jak na nią patrzę", "Ale paskuda!", "Brzydka", "Zobaczcie jaka straszna!". Raz nawet w autobusie, gdy jakiś chłopiec zaczął płakać, to jedna baba spojrzała na niego i powiedziała "Czemu ob płacze?". A potem spojrzała na mnie "Może pani go przestraszyła?".

Mam już tego dość! Mam myśli samobójcze, choć gdy spytałam psychiatrę czy jestem brzydka, to powiedział, że "nie mam takiej twarzy". A od rodziny i jednego faceta na ulicy słyszę, że jestem ładna.

Gdy patrzę w lustro, nie widzę laski, tylko przeciętną dziewczynę. Staram się też pocieszać tym, że inni mają gorzej i powinnam przestać się przejmować, ale to nie pomaga. Nawet oglądając filmy z Lizzie Velasques i Marimar Qiuroia, nie potrafię przestać myśleć o komentarzach ludzi.

Odnośnik do komentarza

Minęło już trochę lat od pierwszych postów w tym temacie. Ciekawe jak poszło tym ludziom i czy znaleźli swoje połówki. Może jest ktoś dalej z tych osób na forum? :)

Ja mam 29 lat i nikogo nie mam i nie miałem. Jestem wysoki i nawet postawny. Co ciekawe nie mam się za kogoś brzydkiego jak to pisali inni. Mam wielu kumpli i ogólnie jestem lubiany. Natomiast kobiety co prawda lubią często ze mną pogadać, ale już jako potencjalnego partnera żadna mnie nie chce. Kobiety totalnie nie są mną zainteresowane :( Nie wiem co jest nie tak. A tu już stuknęło 29 lat.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...