Skocz do zawartości
Forum

Poniżanie i wyśmiewanie ze strony męża


Rekomendowane odpowiedzi

[quote="~liqa"]A wiecie co ja wam napisze mam 19 lat,gdy mialam 18 zaszlam w ciążę z chłopakiem .za którego skoczylabym w ogień. Na poczatku było super ,a pozniej wszystko zmieniło się w piekło.
Najpierw mnie ponizal wyzywał od dzi....ek, ku..ew, szmat ,ale gdy byłam w 2 miesiącu ciąży uderzył mnie w twarz z pięści, wybaczylam bo myslalam ze to moja wina ze zasluszylam,przepraszał obiecał ze nigdy to się nie powtórzy,noi faktycznie było tak do czasu.
W 7miesiacu poklocilismy się doszło do wyzwisk a później do tego ze złapał mnie za szyje i zaczął dusić a później uderzył z główki w nos. I tak to sie powtarzało ludzie wiedzieli jak mnie traktuje ,mówili żebym odeszła a ja głupia nie potrafilam, kochalam,gdyby nie moja koleżanką dziś nie mialabym córki ,bo. Chciał kapnac mnie brzuch. Do porodu wszystko wszystko było ok,gdy moje maleństwo skończyło 2 miesiące zaczął mnie wyzywac bic, kopać , krzyczeć przy dziecku. Dziecko do dziś boi się krzyku płacze przez sen. Zglosilam na policje pobicie i poniżanie została założona niebieska karta i od tamtej pory się chamuje nie wyciąga rak ,ale dalej poniża, . w końcu się odwarzylam i ucieklam, a teraz żyje normalnie, i dla swojej 4 miesięcznej córeczki

Odnośnik do komentarza
Gość SamotnaIren.

błagam was dziewczyny uciekajcie z toksycznych związków!!!!!Ja w takim zyłam 34 lata!!!pamiętajcie nic się nie zmini ,po czasie dobrym znów nadejdzie fala przemocy!!!i usłyszycie jak ja ,że jesteście stare ,brzydkie ,że jesteście szmaty,nic nie warte a jak zachorujecie to dopiero sie zacznie piekło!!!!nie dostaniecie szkalnki wody a wasz oprawca zapyta was kiedy zdechniecie.DZIEWCZYNY UCIEKAJCIE Z TAKIEGO ZWIĄZKU ,PRAWO JEST TERAZ INNE.NIE POPEŁNIJCIE MOJEGO BŁĘDU!!!

Odnośnik do komentarza
Gość haniaemilka

Boże tyle znosiłaś tego gnoja? Ja znoszę mojego oprawcę już od dłuższego czasu ale piekło,drwienie,szydzenie zaczęło się od urodzenia pierwszej córki,dziś ma 4 latka.Druga ma 2,5 roku.Wiem jedno na 100%- jak go nie ma w domu bo musi wyjść do pracy,jak nie ma go poprostu żyję,jestem wesoła,pogodna,cieszy mnie wszystko. Jak tylko widzę go znów to łzy same cisną się w oczy.Poniża mnie,że nie umie zarobić nic,jestem lewa. Ale jak mam iść do pracy jak Emilcie przyjmą do przedszkola dopiero od września 2017r, Gnębi mnie i szydzi ze mnie.Mam dość,od 3 miesięcy z nim nie sypiam bo jak można iść z takim człowiekiem do łóżka.
Marzę by nie wrócił do domu bym miała z dziewczynkami spokój. Boję się biedy i jestem z nim ale jak tylko pojdę do pracy to mam nadzieję,że go zostawię.

Odnośnik do komentarza
Gość Misiaczek66

Ja również mam nie ciekawie też mój mąż uważa że jestem głupia I nic nie potrafię. Czasem mam marzenie żeby zniknął I nigdy nie wrócił. Nie nawidze go za to że nigdy nie widzi w sobie winy tylko zawsze we mnie co na prawdę się o wszystko ja starałam A on se tylko siedział W pracy a potem w domu i nic nie robił. Chcę od niego odejść bo się źle z nim czuję I proszę Was nie tkwijcie w takich toksycznych związkach oni się nie zmienią A Wy stale będziecie w tym tkwić A to nie jest dobre dla nikogo.

Odnośnik do komentarza
Gość Smutna kobieta34

Wspułczuje Wam kobiety ja mam ten sam problem : wyśmiewanie się ze mnie przy znajomych ,robienie ze mnie idiotki , wmawianie mi że jestem głupia tempa i nic nie potrafie obrażanie mojej rodziny potrafił zmyślać różne chistoryjki i opowiadać przed znajomymi jaka ja to jestem zła i niedobra nie dawanie mi żadnych pieniędzy marne 50 zł co miesiąc. Ja jego wypłaty nigdy nie widziałam on nawet żałował na dzieci obecnie dalej jestem z nim pewnie zadacie sobie pytanie po co i dlaczego pinieważ nie mam gdzie się pidziać i mam marną wypłatę 400 zł a do domu rodzinnego nie wrócę bo jest tam pełny dom a co najgorsztazachorowałam na nowotwór przez nerwy i stres i wogóle się mną nie interesował jawie mam wyniki. Ani razu nie odwiedził. mnie w szpitalu wolał się przejechać motorem a dzieci nie widziałam tydzień. Wyjście pewnie jest z sytuacji ale nie wiem jakie.

Odnośnik do komentarza

~Misiaczek66
Chcę od niego odejść bo się źle z nim czuję I proszę Was nie tkwijcie w takich toksycznych związkach oni się nie zmienią A Wy stale będziecie w tym tkwić A to nie jest dobre dla nikogo.

Oczywiście, że tak. I powodzenia, oby jak najszybciej Ci się to udało.
Wydaje się, że Smutna Kobieta opisuje tu jedną z najtrudniejszych sytuacji, ze względu na to mało innych możliwości biorąć pod uwagę sprawę mieszkania, czy zarobków. Ale mimo wszystko, Smutna Kobieta, ja na Twoim miejscu szukałabym czegokolwiek, byle uwolnić się z tak toksycznej sytuacji(tak w ogóle uważam że w Twoim przypadku to w dużej mierze to przez to masz też tak poważne problemy z fizycznym zdrowiem), choćby w Domu Samotnej Matki, albo szukałabym pomocy w Centrum Interwencji Kryzysowej, tym bardziej że w dodatku do tego wszystkiego on nie utrzymuje dzieci, a tam mają też pomoc prawną z tego co słyszałam, może by doradzili co zrobić w takiej sytuacji. Ale generalnie jeśli chodzi chociażby o finanse, to tak czy siak bardziej się opłaca mieć od niego alimenty po rozwodzie niż męczyć w ten sposób gdzie nawet wsparcia finansowego od niego nie masz. Albo bym próbowała wracać do rodziny, oczywiście jeśli by dla nich to nie był problem. Samo to że dom jest pełny nie przesądza sprawy, tym bardziej w takiej sytuacji jak Twoja, ludzie nieraz tak żyją i sobie nawet całkiem dobrze radzą, jeśli umieją się między sobą dogadywać. Tysiąckroć lepszy dom pełny, niż toksyczny. :/:P Czy w ogóle rozmawiałaś z nimi tak szczerze o swojej sytuacji? Wszystko to o czym piszesz tutaj powinnaś powiedzieć w pierwszej kolejności osobom, które są Ci najbliższe, którym najbardziej ufasz, dużo wcześniej niż nam.

Odnośnik do komentarza
Gość Smutna kobieta34

O tej sutuacji wiedzą w domu ,ale nie wtrącają sie, trzy razy odchodziłam od niego i za każdym razem wracałam i ostatnim razem popełniłam błąd že wróciłam.Po powrocie miałam piekło w domu za każdym razem jak się mu postanowiłam to mówił mi tak ,,jak chcesz wojny to ją będziesz miała,, na dzień dzisiejszy mam dwójkę dzieci w wieku szkolnym i niechca z nim siedzieć i coraz częściej przebywają z moimi rodzicami.A brat mi powiedział že dopuki żyje nasz tata to mnie nie dotknie bo się go boi ,ale jak przeminie będzie to robił. Myśle o odejściu ale musze mieć miejsce gdzie bêde mogła się zatrzymać .

Odnośnik do komentarza

~Smutna kobieta34
O tej sutuacji wiedzą w domu ,ale nie wtrącają sie, trzy razy odchodziłam od niego i za każdym razem wracałam i ostatnim razem popełniłam błąd že wróciłam.

Dla czego tylko za ostatnim razem popełniłaś błąd? Dla mnie wygląda na to że za każdym razem. I patrząc na to wszystko jest to mniej więcej to samo o czym pisałam wczoraj w innym wątku, tm do którego też się dopisałaś, czyli kompletny brak konsekwencji. Tylko że u Ciebie dochodzi jeszcze to ewidentne niszczenie Ciebie psychiczne traktowaniem które opisujesz, co wpływa na Ciebie tak mocno że na pewno w dużym stopniu utrudnia Ci trzeźwą, adekwatną ocenę sytuacji, i wygląda to na ewidentną przemoc psychiczną, co również jest wbrew prawu, i ok, może jest to np trudniej udowodnić, ale znam osoby którym to się udało, i np partner dostał wyrok, choć tylko zawiasy. :/
No i masz też problem ze znalezieniem miejsca teraz, to dodatkowo utrudnia sytuację, ale wyprowadzałaś się trzy razy, czyli było to jednak możliwe. Może tak jest i teraz, a główny problem to znaleźć w sobie dość siły na to, wiary w siebie, samozaparcia?
A o co chodziło pod koniec Twojej odpowiedzi, że nawet Twój brat by Cię krzywdził, i to fizycznie, gdyby Twojego taty nie było? :O

Odnośnik do komentarza

Aaaa, czyli chodzi o męża znowu. No to w tym przypadku o wiele lepiej niż gdyby to dotyczyło kogoś z Twojej rodziny. A tak to przynajmniej wiesz, że oni Cię wspierają, wręcz wygląda na to że stoją za Tobą murem, a to że nie chcą się wtrącać i podejmować decyzji za Ciebie jest chyba zrozumiałe. Może nawet by Ci pomogli jakoś z przeprowadzką w razie czego?
I tutaj też wyraźnie widać, że warto patrzeć na to co pozytywne, do tego dążyć, jak znajdziesz się w sytuacji oddzielającej się od szczęścia, to szukać z niej wyjścia i na tym się skupiać, a nie na negatywach. Np w tej sytuacji na tym o czym teraz wspomniałam, na tym że oni wiedzą o sytuacji, że Cię rozumieją i wspierają, a nie na tym że ktoś z nich, np Twój tato, kiedyś umrze, i zamartwiać się tym co się stanie jeśli będziesz czekała aż do tego momentu. Samo takie przekierowanie uwagi dodaje sił. Wbrew temu co się może czasem wydawać, nastawienie jest bardzo ważne, to z niego w dużej mierze wypływa jak patrzysz na sytuację, co zauważasz, i co z nią robisz.

Odnośnik do komentarza
Gość Smutna kobieta34

Najgorsze jest to że jest mi to już obojętne czy on mnie kocha czy nie a najgorsze że jak ide gdzieś do znajomych lub poznaje nowych ludzi to mam wstręt do facetòw ja ich poprostu nienawide nie trawie ich i wychodze.Mam taki uraz .

Odnośnik do komentarza
Gość Malina30

Hej dziewczyny. Jako dziecko byłam świadkiem podobnej sytuacji w rodzinie jak opisujecie. Powiem szczerze, że jeśli nie zdobędzie cie się na odwagę i nie zaczniecie być odpowiedzialne i silne, to wasze dzieci w przyszłości będą Was uważać za głupie kobiety które skazał je na życie z psychopata. Wiem ze to co mówię jest brutalne ale bardzo szczere. Mówię to jako dziecko z takiej rodziny gdzie mark nie umie obronić swojej godności. Dajcie dzieciom poczucie bezpieczeństwa swoją mądrością a one wszysto z czasem zrozumieja.

Odnośnik do komentarza

Jestem w związku już od 4 lat chce odejść a on mi niepozwala krzyczy na cały dom ubliża wyzywa mnie od k...jeb...i poniża naśmiewając sie przy tym a do naszej sąsiadki jest miły i flirtuje z nią .Szantazuje mnie ze wezwie karetkę po mnie gdyż mam schizofrenie co mam robic poradzicie mi mieszkam z dała od rodziny za granicą już niemam siły płakać czuje sie okropnie 

Odnośnik do komentarza
59 minut temu, Gość Bezradna napisał:

Jestem w związku już od 4 lat chce odejść a on mi niepozwala krzyczy na cały dom ubliża wyzywa mnie od k...jeb...i poniża naśmiewając sie przy tym a do naszej sąsiadki jest miły i flirtuje z nią .Szantazuje mnie ze wezwie karetkę po mnie gdyż mam schizofrenie co mam robic poradzicie mi mieszkam z dała od rodziny za granicą już niemam siły płakać czuje sie okropnie 

Jedynie wrócić do kraju, nie jesteś jego własnością, nie daj się szantażować, tylko nic mu nie mówiąc, spakuj się i wracaj. Im dłużej z nim będziesz, tym gorzej dla Ciebie, wykończysz się psychicznie. 

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość Bezradna napisał:

Jestem w związku już od 4 lat chce odejść a on mi niepozwala krzyczy na cały dom ubliża wyzywa mnie od k...jeb...i poniża naśmiewając sie przy tym a do naszej sąsiadki jest miły i flirtuje z nią .Szantazuje mnie ze wezwie karetkę po mnie gdyż mam schizofrenie co mam robic poradzicie mi mieszkam z dała od rodziny za granicą już niemam siły płakać czuje sie okropnie 

Dlaczego jesteś "bezradna"? Jesteś dorosła, nie możesz być bezradna. Po co z nim jesteś, jeśli czujesz się taka nieszczęśliwa? Czy może należysz do tych kobiet, które pozwolą się totalnie zdeptać, poniżyć, zniszczyć, byle tylko mieć oficjalnie chłopa obok siebie, ewentualnie wbrew logice i do końca życia będą czekać i wierzyć, że on się zmieni???

Normalna, nie bezradna żona, zabezpieczyłaby się finansowo, zdobyła dyskretnie dowody jego przemocy psychicznej (nagrania, filmiki), w ostateczności wezwała policję, gdy on się awanturuje (a nie dała się zastraszyć wezwaniem pogotowia), po czym zaplanowała ucieczkę do kraju, rodziny, lub jakiegokolwiek innego miejsca. Zrobiłaby to najlepiej podczas jego nieobecności, żeby uniknąć kolejnej awantury, a następnie wniosła pozew o rozwód.

Bezradna będzie tylko cierpieć i biadolić.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...