Skocz do zawartości
Forum

Agresywna matka


Gość Edytaaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Edytaaaa

Witam. Chce zaczac od poczatku, choc tak naprawde to nie wiem gdzie znajduje się ten poczatek. Opisze wszytsko odkad pamiętam. Chodzi tutaj o moja matke. Nie pamiętam kiedy miedzy nami było dobrze. Może jedynie bywaly te momenty lepsze, ale wtedy kiedy było dobrze, tak naprawde nie pamiętam. Obecnie mam 20 lat, i pamiętam jeszcze jak chodzilam do podstawowki to tłukła mnie za wszytsko. Za kazda jedynke, choc nie mialam ich duzo bo wtedy bylam wzorowa uczennica. Pamietam, jak chodzilam do przedszkola i uczyła mnie czytac. To było naprawde straszne. Darła się na mnie ze to jest takie proste, i jak ja ‘taki baran’ mogę tego nie rozumiec. Pamietam to jak dzis. Wtedy mój dziadek, zawsze stawal po mojej stronie. Mimo ze był od niej starszy, nie dawala mu zadnego szacunku i na niego tez się darla. Z czasem bywalo coraz gorzej. Poszlam do gimnazjum i spadlam w nauce, nie jechałam na samych dwojkach, ale tez nie bylam wybitnie uzdolniona. Wtedy zaczęło się bicie za oceny. Po każdej wywiadowce dostawalam porządne lanie, nie tylko w tyłek ale także w glowe. Zdążyłam się do tego przyzwyczaic, bo zdazalo się co bardzo często. Teraz gdy mam 20 lat to dalej trwa. Dzisiaj dla przykładu, ścisnęła mnie za rece, przyparla do sciany i powiedziala ze mnie zabije. Ja, nie pyskuje do niej, po prostu nie chce się odzywac, bo wiem ze jeśli powiem o co tak naprawde mi chodzi, to dostane znowu, albo mnie powyzywa od najgorszych. Kiedys tez, stwierdzila ze obciągam jakims facetom, tak wlasnie powiedziala. To było dokladnie na początku stycznia. Czasmi jest tydzień spokoju, bo się nie drze, ale to bywa naprawde rzadko. Drze się na mnie ze caly czas leze w domu i nic nie robie, do zadnej pracy nie pojde i ciagle mi mowi ze mnie nie będzie dłużej zywic. Nie wiem dlaczego tak mowi. Nasi sasiedzi już pare razy mowili jej ze jestem bardzo pracowita, ze chcieliby mieć taka corke, albo gdy przyjezdza rodzina to ciagle mowia ze jej zazdroszcza ze tak wszytsko chetnie robie, a ona ciagle się drze ze nic nie robie. Jakis rok temu wazylam ponad 80 kg, to wstydzila się ze mna gdziekolwiek wyjsc. Jak szłyśmy do sklepu i wszytsko było za Male to wyzywala mnie od grubasow. Albo jak już gdzies poszłyśmy to ciagle mówiła ze wszyscy się na mnie patrza bo jestem taka gruba. Jakos to znosilam, zamykalam się w pokoju i płakałam. A ona jak to widziala to mówiła ‘poplacz sobie jeszcze’ z takim wysmiewaniem w glosie. Kiedys była u psychologa szkolnego, po rozmowie z nim naprawde jej nie poznalam. Ale ta zmiana trwala zaledwie tydzień. Pozniej było tak jak wczesniej. Ja naprawde rozumiem, ze można się zdenerwowac i nakrzyczec, naprawde rozumiem. Ale żeby się tak zachowywac? Już tyle razy myślałam o ucieczce z domu, ale nie mam się gdzie podziac. Z czasem jest coraz gorzej. Już wiem ze dłużej tego nie wytrzymam. Mój chłopak jest dla mnie jedynym oparciem. To z nim mogę o wszystkim porozmawiac. ale na codzien to ja zostaje z tym wszystkim i musze sobie z tym jakos radzic. czasami wydaje mi się ze to może ja jestem jakas nienormalna i to ona, przeze mnie się tak zachowuje. Już gubie się w tym wszystkim. W moim ojcu również nie mam oparcia, bo on boi się sprzeciwic mojej matce. Ona już nagadala mu na mnie. Nawet gdyby nie było to prawda, to on jej we wszytsko uwierzy. Nie wiem co mam zrobic. Ona ciagle mi powtarza żebym poszla do psychiatry, bo to ja jestem wariatka. Powoli zaczynam w to Wierzyc, bo praktycznie codziennie mi to powtarza. Dzisiaj stwierdzila ze nie mam zadnych koleżanek, bo jestem taka nienormalna. Ja przewaznie siedze w domu, nie lubie nigdzie wychodzic. A jeśli już gdzies wyjde to zawsze z kims znajomym porozmawiam, nie mam z nikim konfliktow. Ze nie wychodze ze znajomymi to nie oznacza od razu ze nie mam zadnych koleżanek. Po każdej klotni z nia, jak już mnie powyzywa i uderzy, to siada i pyta czy jest mi w domu zle. jak, od razu zaznaczam ze się z nia nie kloce, mowie spokojnie, nie przeklinam, nie prowokuje jej. Najgorsze jest to, ze nawet jak mój brat, jeden albo drugi cos zrobi to przychodzi i to wlasnie mnie wyzywa, nawet gdy siedze spokojnie i nic się nie odzywam. Zawsze to ja obrywam. Ze strony mojej mamy, mamy duza rodzine i teraz tam jezdzi i mnie obgaduje. Ostatnio była 18 mojego brata. Z natury jest ona bardzo spokojny i niewiele mowi, praktycznie nic. Jak już jesteśmy na spotkaniach rodzinnych to siedzi cicho i się slowem nie odezwie. 18 była w sobote a w poniedziałek moja mama pojechala do swojej rodziny, a tam: moja siostra cioteczna i dziewczyna mojego brata ciotecznego , tak nagadlay na mojego brata ze siedzial ze się nic nie odzywal, i ze oni, jak przyjechali na ta 18 to czuli nie niepotrzebni. Hm, przeciez dobrze znaja mojego brata i wiedza ze on nie jest towarzyski i nigdy się nie odzywa. Ale nie wspominałabym o moim bracie, gdyby nie chodzilo o mnie. otoz ja również oberwalam za to ze się nie odzywalam. Moje kuzynki stwierdzily ze zle się czuly w moim towarzystwie. Jakby były nikomu nie potrzebne. Ja również nie jestem bardzo rozmowna. Gdy ktos się mnie o cos zapyta to odpowiem, nigdy nie wchodze z nikim w dyskusje. Nie wiem dlaczego tak mówiły. Wydaje mi się ze moja matka dorzucila swoje i je również nastawila przeciwko mnie.. Jest mi z tym wszystkim naprawde ciezko. Nie wysle mojej matki do psychologa to ona twierdzi ze zachowuje się normalnie. co mogę w tej sytuacji zrobic.?Nie mogę porozmawiac z nikim z rodziny, bo wszystkich nastawia przeciwko mnie. zostalam z tym wszystkim sama. Proszę o pomoc i z gory dziekuje.

Odnośnik do komentarza

Nie obraź się ale Twoja matka to wariatka, ona jest chora psychicznie ma jakas nerwice czy cos, bo takie zachowanie nie jest normalne... ta agresja, wyzywanie itd. ja na Twoim miejscu zaczełabym to zgłaszać na policje ze matka Cie bije i sie zneca nad Toba psychicznie bo kiedys naprawde cos w nia wstapi i faktycznie zorbi Ci krzywde. juz Ci zrobila psychiczna a jeszcze zrobi fizyczna. powinnas porozmawiac z ojcem i zglosic jej agresje jak bedzie Cie bila na policje, zlozyc zeznania i starac sie o przymusowe leczenie w szpitalu psychiatrycznym. Twoja matka jest chora ona potrzebuje terapii.

...::: Carpe Diem :::...

Odnośnik do komentarza

Powinnaś na chwile zapomnieć o tym że to Twoja matka i oskarżyć ją o psychicznie i fizyczne znęcanie się.
Wtedy odpowiednie władze się nią zajmą, przeprowadzą badania psychiatryczne i ocenią czy rzeczywiście jest psychicznie chora i do jakiego stopnia. Jeśli cierpi na zaburzenie psychiczne niepsychotyczne to ona odpowie za swoje czyny tylko w systemie terapeutycznym gdzie będzie pod opieką odpowiednich dla niej specjalistów.

Odnośnik do komentarza
Gość Edytaaaa

Obie macie racje. Ona, cala swoja rodzine nastawia przeciwko mnie. Wymysla rzeczy ktore nie sa prawda, i wszyscy to wlasnie jej wierza.. A ja, gdy juz tam jade, nie wiem jak mam sie zachowac, nie wiem co mam mowic, bo i tak nikt mi nie uwierzy. W domu, w ktorym mieszkam, jest tez babcia. Moja matka takze nad nia sie zneca. drze sie na nia i ciagle mowi ze wszystko zle robi.. Moja babcia opowiedziala mi pare sytuacji zachowan mojej matki, to bylo naprawde straszne. Babcia az sie rozplakala. Tak samo ja, jak i ona boimy sie mojej matki. Boje sie ze jesli zglosze to na policje, to jej rodzina nie da mi spokoju. tak naprawde to mi na nich nie zalezy. bo po co mi tacy ludzie. chce to wszystko zglosci komus, ale boje sie..

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Przemoc psychiczna i fizyczna jest przestępstwem i jest karana. Boisz się zgłosić to na policję - porozmawiaj z babcią może ona będzie chciała pójść tam z Tobą. Jeśli obawiasz się iść od razu na policję udaj się do centrum interwencji kryzysowej. Tam specjaliści powiedzą Ci co możesz robić w takiej sytuacji i gdzie szukać pomocy.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

NIEEE! Policja nic nie pomoże jeśli nie ma dowodów. Ciężka sprawa
Fizyczne i psychiczne znęcanie się nad najbliższymi jest ścigane z oskarżenia prywatnego.
Ale dopóki nie masz dowodów nic nie będą mogli zrobić. Jeśli każdy by oskarżał kogoś "na słowo" to w zakładach karnych by nie było miejsca bo każdy by chciał zniszczyć życie swoim wrogom.
ZA KAŻDYM RAZEM gdy matka Cię biła lub wszczynała awantury mogłaś pomyśleć i wtedy wezwać policje. Policja by przyjechała, zbadali by sytuacje, zrobiliby raport. Nawet gdyby od razu jej nie zabrali, raport by pozostał.
Potem gdy się powtórzyło ZNÓW powinnaś wezwać policje. Jeden raz nie wystarczy by żeby można było nazwać to przestępstwem psychicznego i fizycznego znęcania się to nie może być to jednorazowa akcja tylko conajmniej 3. Byłby kolejny raport i kolejny DOWÓD.
ŚRODKIEM DOWODOWYM byłoby to że policja była i interweniowała kilkakrotnie.
Kolejny dowód to oczywiście Twoje zeznania i zeznania innych. Ty mogłabyś zeznać to co tu napisałaś. Twoja babcia mogłaby to potwierdzić. Możesz poprosić sąsiadów o zeznania jeśli słyszeli co ona wyprawia.
Również powinnaś spróbować nagrać jej wyzwiska. Jak zobaczysz że robi się zła to miej w przygotowaniu dyktafon.
Również możesz prowadzić pamiętnik - taki w którym piszesz daty i szczegółowo opisujesz co jak się stało. Może nie jest to kluczowym dowodem ale przy innych dowodach Sąd napewno wziąłby to pod uwagę.
I nie wymiękaj . To jest i dla Twojego i jednocześnie dla jej dobra. Tak jak napisałam wcześniej , jeśli biegły psychiatra uzna że jest chora, odbędzie kare w systemie terapeutycznym gdzie jej pomogą.

Odnośnik do komentarza
Gość Edytaaaa

Dziekuje wszystkim na cenne rady. Nie bede szła od razu na policje. jak Pani psycholog mowila, udam sie do takiego centrum i tam dowiem sie co mam zrobic. Duzo mi to pomoglo ze moglam Wam wszytsko opisac i dziekuje ze doradzilyscie mi.

Odnośnik do komentarza
Gość Pozostawie wpis dla...

Pozostawie wpis dla tych, ktorzy sa w podobnej sytuacji jak autorka 10 lat temu. Posze z perspektywy corki matki agresywnej. Mam prawoe 40 lat, mieszkam 250km od domu rodzinnego, nie zalozylam rodziny. Sytuacja ta sama agresywna matka, milczace otoczenie i przytakujacy ojciec.

Chce Wam powiedziec, ze najlepsza decyzja w moim zyciu byla wyprowadzka. Co prawda pod pretekstem studiow, bo nie mialam odwagi w tak mlodym wieku. Trzeba spiac tylek i sie usamodzielnic. Pamietakcie, ze taka matka bedzie chciala w Was wciaz wzbudzic poczucie winy lub wdzięczność więc wepchnie Wam na sile jakis prezent po to by bezkarnie zmieszac Was z blotem. Z wykształcenia jestem terapeuta. Tak, to droga wielu w moim zawodzie ? To mechanizm "miesoaca domowego" charakterystyczny dla alkoholikow, ale przyjmijcie informacje, ze w domu wcale nie musi byc lakoholu, by byl dysfunkcyjny. 

Mieszkajac z rodzicami, rowniez chcialam byc dzieckiem "chmurka". Moja mama uwaza, ze osoby introwertyczne to osoby ponure, niezadowolone z zycia. W towarzystwie jestem czesto typem lidera, gdzie nie podejme pracy sYbko awansuje i jestem rozchwytywana przez pracodawcow. To atut tego wychowania... ? Ale minus taki, ze choc daje wszystko z siebie to dla siebie "nigdy nie bede wystarczajaca". Wystarczajaca tez nie bede nigdy, by ktos mnie kochal, wiec moje zwiazki niosly wiele bolu, ktory sama sobie wytwarzalam w głowie. Na to nie pomaga ani ukrywanie przed partnerem, ani rozmowa. Nigdy nie bede wystarczajaco kochana. Tak wiec wyroslam w domu, w ktorym wmawiano mi, ze jest pelen miłości. Chcialabym,byscie zrozumialy, ze obsluga to nie milosc. Karmienie, nocleg i kupno ksoazek to obsluga. Milosc to wsparcie, wspolne rozmowy przy posilkach, no i brak agresji. Wiem, wiem, wiele lat trzeba, by to zinternalizowac, bo logika logiką a emocje wiklaja sie w toksyczny zwiazek z chora rodzina.

Rodzina dalsza? Jak autorka wczesniej pisala, slyszala o samych sukcesach wychowawczych, bo dzieci takich matek albo sie poddaja i ida w uzaleznienia albo walcza do konca i sa wzorowi i wciaz awansuja. Plus taki, ze zarabiam duzo.

Do dzis brak mi jaj, by zerwac kontakt, ale wiem, ze to byloby najlepsze rozwiązanie, najbardziej terapeutyczne dla matki, ltora ma pierdylion mechanizmow wyparcia, inaczej wspomina przeszlosc, bo zaklamuje rzeczywistosc i w to wierzy sama. To nie jest w sumie oszustwo, to choroba psychiczna. Ale od razu pisze, ja przez 20 lat doroslego zycia, znajac metody terapeutyczne, nie szczypiac sie i mowiac wsYstko w twarz nie uswiadomilam do dzis matki, ze ma problem, wiec pozostaje mi zyczyc powodzenia w przekonywaniu takich ludzi, ze oni maja problem. Tu opcji zmiany upatruje sie tylko w tym, ze cos na maksa trzasnie (widzialam samowolne zmiany w systemach rodzinnych np. po wypadkach jednego z członków).

Wazne jest to, byscie obiektywnie potrafily ocenic czy matka ma problemy psychiczne. Polecam kartke, dlugopis, tabelke i wypisanie jakie ma zachowania w jakich sytuacjach. Przegadajcie to z kims bliskim.

Jesli sie upewnicie ze system rodzinny jest dysfunkcyjny ratujcie najpierw siebie. Wiem ze stac Was na to by sie usamodzielnic. 

Po latach, przyszla choroba ojca. Moja stara matka, ktora faworyzowala go cale zycie podejmuje sie aktow przemocy wobec niego, wobec staruszka w pieluchach. Wyzywanie, ponizanie, grozenie, bicie, przemoc ekonomiczna, atakowanie calej jego rodziny, kontrolowanie 24h na dobe.  Z siebie robi oczywiście ofiare. Pamietajcie, ze rodzice rodzicami, ale nie kazdy przypadek wymaga permamentnej pomocy, nie dajcie sobie wmowic tego, ze "szklanki wody".... Nie podaliscie. Pamietajcie, ze oni sami sobie ukladali zycie, dobierali znajomych, starali sie o znajomych, przyjaciol, ze Wasze zycie tez jest jedno a Wasi rodzice moga chorowac 20 lat a stękać 30. Nie dajcie sie wmanewrować, bo jako dorosle osoby macie swoj system rodzinny chocby jednoosobowy to swoj i pomagac tak ale z umiarem. Nie dajcie sie wykorzystywac przez agresorow ktorzy wzbudzaja w Was poczucie winy. Jest nas wielu. Rodzice nie chcieli bysmy dorosli i poszli w swiat, ale to jest normalnosc koedy dziecko dorasta .

Odnośnik do komentarza
Gość HansHans11

Jestem z rodziny dysfunkcyjnej. Ojciec z tylko sobie znanych względów znienawidził mnie od urodzenia .Może nie będę się rozpisywał, po prostu zrobił mi z dzieciństwa i wczesnej młodości piekło, a matka bała się ojca i bała się z nim rozejść (zrobiła to dopiero gdy już wszedłem w dorosłość). 

Efekt?... Z ojcem od 12 lat odkąd się wyprowadził nie mam żadnego kontaktu i mieć nie chce. A z matką co prawda mam kontakt ale... specyficzny. Cały czas mam żal do niej o przeszłość i bywają o to kłótnie. Nie potrafię jej przytulić, pocałować w policzek czy coś. 
 Gdy pytałem ją wprost czemu nie reagowała jak ojciec mnie tłukł to odpowiadała, że była sporo młodsza, że bała się wtedy ojca, itd.  I sam nie wiem czy to są wymówki czy wykazać zrozumienie. Wiem, że w sumie wieczna uraza nie ma sensu ale z drugiej strony nie potrafię się jej pozbyć. Oczywiście dotyczy to tylko matki. Ojciec dla mnie nie istnieje i istnieć już nie będzie.
  

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...