Skocz do zawartości
Forum

Trudne relacje z siostrą i jej zmiana zachowania


Gość gaaaaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam 23 lata. Po skończeniu szkoły średniej po nieudanym szukaniu pracy zdecydowałam się zatrudnić w markecie, w którym nadal pracuje moja siostra. Byłam tam szczęsliwa, byłyśmy przyjaciółkami, zwierzałyśmy się sobie, chodziłyśmy razem na imprezy, razem "walczyłyśmy" z przeciwnościami itd. Idealne życie sióstr.
W końcu zaczęłam studia ale po roku nauki okazało się że szkoła prowadzi nielegalne zajęcia i szkołę rozwiązano. Postanowiłam z chłopakiem, idąc w ślady brata wyjechać za granicę do pracy. Praca nie była zbyt dobra wiec wróciłam do Polski i czekamy obecnie na zmianę firmy.
Jestem już dosc długo w kraju denerwujac sie że nic nam nowego nie znajdują. A tutaj nie mam pracy, bo liczę że w każdej chwili dostane telefon z informacja o pracy w holandi.
Siostra wygrała wycieczke do ciepłych krajów, gdy z niej wróciła była nie do poznania. Juz przed wycieczką zaczęła patrzyc na mnie "z góry". Z ironią. Przechodzać obok uśmiechała się do siebie z tą ironią a gdy się pytałam z czego się śmieje to że gówno mnie obchodzi i w sumie z niczego.
Zawsze powtarzała, że jeśli ktoś ma do niej problem to niech powie wprost a nie chowa urazę wiec idąc tym tropem(bo przestałam się do niej odzywać wiec chowam urazę) zapytałam ją co się dzieje i że chce o tym pogadać, wiec ona że wszyscy ją wkur***** i zamknęła z trzaskiem za sobą drzwi. Od tej pory gdy o coś ją pytałam odpowiadała krótko: tak lub nie. W końcu zrobiłam jej awanturę, po której już tak na mnie nie patrzyła ale zauważyłam, że druga siostra przyjeżdżając w odwiedziny była w stosunku do mnie bardzo nerwowa. Mówiła, że faktycznie jestem wkurzająca i darzyła mnie wrogim spojrzeniem. A gdy byłam z nimi np w kuchni patrzyły na mnie, na siebie i się uśmiechały.
Zastanawiając się nad tym wszystkim pomyślałam, że może wrogo nastawiają ją jej koleżanki. Teraz z nimi się spotyka w celu obgadania kogo popadnie, wiem bo kiedyś sama przyznała, że tak robią.Świetnie się z nimi bawi, a kiedyś my takie byłyśmy.
W zeszłą niedziele znów przyjechały do niej przyjaciółki. Co sie później okazało jedna z nich. W zamian drugiej przyjechała jej siostra a moja przyjaciółka z tym, że nic nie powiedziały, że ona jest u mnie w domu. I głupio wyszło bo nie wyszłam się przywitać ale nawet moja przyjaciółka nie napisała, że będzie u mnie(podkreślam, że razem pracują). Nie wiem może mam jakąś schizę ale czy mogła jej coś nagadać? I dlatego nic nie napisała?Ja też rzadko wychodze z pokoju. Wiem, że to złe bo sie odcinam, ale nie mogę znieść tego wzroku.
Wiem, że mnie obgadują a sis przedstawia mnie od najgorszej strony. Ale dlaczego? Co jej zrobiłam?
Ponieważ mam pokój nad moją sis zaczęły głośno mówić( chyba specjalnie) tak ze słyszałam takie coś:
moja przyjaciółka: A gdzie jestem?
moja sis: u siebie, woli być sama
Potem coś dodał chłopak sis i wszyscy w śmiech. A odnośnie jej chłopaka to zaglądał do mnie z 6 razy jak nigdy, przecież mógł powiedzieć, ze jest moja przyjaciółka. Nie pamiętam kiedy ostatnio u mnie w pokoju był, a w niedziele jakby mnie pilnował czy nie podsłuchuję czy coś w tym stylu.
Jak już pojechały wieczorem syn siostry (z nieudanego małżeństwa) był u mnie na chwile i potem słyszałam jak mówił do swojej mamy (moja sis) że ja jestem w pokoju.
W końcu nie wytrzymałam i zaczęłam wyć a rzadko to robię. Odkąd przyjechałam z Holandii pierwszy raz płakałam.
Jest jeszcze jedna sprawa. We wrześniu wychodzi za mąż i zaprosiła mnie w charakterze świadkowej. Zamierzam jej odmówić. Czy powinnam? Ale w ten sposób odpłaciłabym się za to co teraz czuje.
Dzisiaj przyszła do mnie po dowód żeby zrobić ksero potrzebne do urzędu stanu cywilnego. Niestety nie mam go przy sobie w wiadomych mi powodów. Ale uderzyło mnie jaka silna jest, pewna siebie, przyszła do mnie z taką satysfakcją. Wiedziała, że wczoraj ryczałam i wiedziała, że robi mi przykrość.
Teraz pisze to ze łzami w oczach i podpuchniętymi oczami, nie mam ochoty wychodzić z pokoju żeby nie widziała bo wiem ze będzie miała z tego satysfakcję.
Na szczęście mam mojego narzeczonego, który mnie wspiera i powtarza, że nie powinnam się nią przejmować. Ale nie potrafię tak, to moja siostra a siostry powinny trzymać się razem. Nie mogę zapomnieć jaka była kiedyś, jakim zgranym zespołem byłyśmy i dlatego tak bardzo mnie to boli.
Jak to się mówi "wina leży po dwóch stronach" i jestem tego świadoma. Może powiedziałam coś co ją zraniło ale dlaczego nie chce o tym mówić? Przyznaję, że jestem trochę zazdrosna o relacje z jej przyjaciółkami, ale przecież może się z nimi spotykać i być w dobrych relacjach ze mną.
Już sama nie wiem co mam o tym myśleć. Może ja odbieram wszystko źle ale w takim razie dlaczego mnie obgaduje i nastawia siostrę przeciwko mnie?
Napiszcie co o tym sądzicie i jak powinnam to rozwiązać?
Wiem, że w tym co napisałam jest mały chaos, ale to nie jest do opisania. Za dużo tego, wiele pominęłam. To jest moja historia w skrócie.
Dodam jeszcze, że przez nią w rodzinie jestem ta zła. Kiedy opowiadam mamie jak zachowuje się sis wobec mnie to albo nic nie mówi i zachowuje to dla siebie albo mówi że musiałam ją źle zrozumieć.
:(
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Moim zdaniem jeśli Wasze relacje byłyby naprawdę bardzo złe Twoja siostra nie poprosiła by Cię o bycie świadkiem na jej ślubie. Może zaszło jakieś nieporozumienie? Warto byłoby do skutku próbować porozmawiać z nią szczerze - o tym, co spowodowało zmianę w jej zachowaniu. Powiedz jej, że zależy Ci przynajmniej na poprawnych relacjach między Wami - w końcu mieszkacie pod jednym dachem i jesteście siostrami.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Próbowałam z nią rozmawiać ale mnie ignoruje. Nie chce ze mną rozmawiać w ogóle. Najlepiej gdybym się wyprowadziła, co z chęcią bym zrobiła ale niestety nie mam gdzie.
Za świadkową poprosiła mnie jeszcze przed złymi relacjami między nami. Wiem, że ją zranię tą odmową ale ona mnie rani bez skrupułów.
Ostatnio dowiedziałam się że podczas tego spotkania z jej koleżankami opisywała jak wygląda mój dzień. (niechcący wygadał się jej syn za co dostał małe upomnienie, a po upomnieniu był dziwny w stosunku do mnie, jakiś nieswój). A chłopak siostry przychodził do mojego pokoju, zaglądał i potem relacjonował im co ja tez takiego robię (czytałam książkę) a on stwierdził że chyba oglądam- dla mnie to śmieszne- pornosy bo była u mnie taka cisza, a ja przeważnie książki czytam w ciszy. Czasem jednak włączam muzykę ale rzadko. Widział co robię a jednak nie powiedział prawdy,...... żeby mnie oczernić? Nie rozumiem tego. Nie jestem typem człowieka, który poniża innych i może to jest błąd.
Cały czas czuje taki niepokój w serduchu i zastanawiam się czy nie powinnam udać się do jakiegoś specjalisty. Wypełniłam taki test odnośnie depresji. Wynik mały bo 17 na hm... 60? I opis ze jest to lekka depresja.
Zastanawiam się nad specjalistą bo jedna z sióstr (a mam ich 4) jest chora na schizofrenię a inna leczyła się na depresję, była w szpitalu psych. Dlatego chciałabym zacząć leczenie jak najwcześniej jeśli to początki depresji bo skoro dwie osoby w rodzinie miały problemy tego typu to mogę być podatna na choroby psychiczne.?

Odnośnik do komentarza

a może TY za bardzo się tym przejmujesz? Zbyt mocno bierzesz do siebie jej żarty? Nie możesz nie zwracać na to uwagi. Jak jej chłopak do ciebie zajrzy to zapytaj się po co? Albo powiedz że ci przeszkadza. Dlaczego zgadzasz sie takie traktowanie. Jesli ona Cię obgaduje to powiedz jej że masz tego dość, że jak chce wszyastko zepsuć to jej sprawa...

Odnośnik do komentarza

Chyba masz racje,a raczej na pewno. Musze ją olać całkowicie tak jak ona to robi gdy chcę z nią rozmawiać. Moze jak zobaczy, że mam gdzieś to co robi to jej sie znudzi. Teraz tak pisze i jestem przekonana, że tak bedę robić ale jak widze, że coś się dzieje to mnie przytłaczają myśli dlaczego tak robi i znów bierze mnie dół:( Ale tak sobie teraz myślę, że ona dzieki swojemu zachowaniu może mnie nauczyć obojętności. Tylko muszę odpowiednio interpretować lekcję.

Odnośnik do komentarza

Witam serdecznie,
Napisałaś, że u Twoich dwóch sióstr wystąpiła choroba psychiczna. Może to oznaczać, że występują u Ciebie pewne predyspozycje do reagowania na stres w określony sposób. Jednak nie oznacza to, że na zachorujesz. Postaraj się unikać szkodliwych czynników, takich jak nadmierny stres i prowadź zdrowy styl życia.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość gaaaaaaa

witam
minęło juz sporo czasu bo aż 7 miesięcy. w obawie o moje zdrowie psychczne poszłam do psychiatry. opowiedziałam cała historię. Przepisano mi ryspolit, po miesiącu brania tabletek troche sie poprawiło jeśli chodzi o stan ducha. Nawet narzeczony zauważył ze mam bardziej rozpromienioną twarz. Ale z relacjami nic sie nie zmieniło a nawet jest gorzej. W chwili obecnej nie rozmawiam z siostrą chyba ze muszę. Inne siostry i bracia również podchodza do mnie z tą ironią. Jak próbowałam się którejś siostrze wygadać to siostra z którą mam konflikt z nią rozmawiała i rezultat ten sam. Dzięki niej wszyscy mnie nie nawidzą. Najgorsze jest to że nawet własna matka nie chce mi powiedzieć o co chodzi. Tylko chodzi patrzy na mnie z uśmieszkiem, a na mojego narzeczonego patrzy z nienawiścią. Nigdy nie widziałam żeby było tyle nienawiści w oczach człowieka.
Codziennie słyszę aluzje. Nie są wypowiadane wprost do mnie ale do kogoś. Słowo które ma mnie dotknąc jest podkreślane. A potem osoby znajdujace sie w pomieszczeniu patrzą na mnie z uśmiechem i obserwuja moją reakcje.
Po pewnym czasie poszłam z powrotem do pracy tak gdzie pracuje siostra. Na początku było ok ale potem namówiła wraz z moja była przyjaciółką jednego chłopaka aby mówił ze jestem nierobem że dowiedział się wielu rzeczy o mnie i zasugerował ze jestem niechcianym dzieckiem gdyż patrząc na wiek mamy w którym mnie urodziła była to wpadka. Ale z nim sobie jakos poradziłam powiedziałam to i owo czego rezultatem jest to ze mówimy sobie tylko cześć.
TYeraz siostra zachowuje jakby nic sie nie stało, znaczy nie rozmawiamy z soba ale jest taka normalna. Jakby dopięła swego. Stwierdziłam ze uważa że ma silna pozycje, że nic ją nie pokona.
Wszyscy mają coś do mnie ale nie mówią mi tego wprost tylko miedzy soba za moimi plecami.
Nauczyłam się z tym żyć. Musiałam. Każde próby rozwiązania tego problemu są spisane na straty. Nikt mi nie chce powiedzieć o co chodzi tylko mają niezły ubaw.
Może ma ktoś jakiś pomysł jak to rozwiązać, może jakoś strategicznie bo ja juz nie mam pomysłów. Rozmowa z nimi nie daje rezultatu.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...