Skocz do zawartości
Forum

Mój chłopak popełnił samobójstwo


Gość Satu

Rekomendowane odpowiedzi

Satu,
Wiem, że przeraża Cie wizja kolejnych lat bez Marcina, ale postaraj się żyć chwilą obecną tu i teraz. Musisz uwierzyć, że uda Ci się przetrwać ten bolesny okres. Twoje życie pewnie nigdy nie będzie takie jak wcześniej, ale w miarę upływu czasu, znajdziesz nowe miejsce dla Marcina w swoim życiu i przystosujesz się do rzeczywistości bez niego, zaczniesz układać życie na nowo i odnajdziesz szczęście.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

iem, że wiele osób w sytuacjach kryzysowych zamyka się w sobie i nie rozmawia o problemie. Ja mam natomiast odwrotnie (czy to dobrze?), muszę to przerabiać najwięcej jak się da. W kółko i w kółko. Tylko też nie chcę ciągle moich bliskich sobą męczyć i martwić. Dlatego zdecydowałam się na fora internetowe i psychologa. Może to jest po części rozdrapywanie ran, ale jak tego nie robię, mam wrażenie, że "puchnę" w środku, że mnie coś zaraz rozerwie.

W ogóle mam taki dziwny stan obecnie, bo przyjmuję do świadomości (przynajmniej tak mi się zdaje), że on umarł, ale ja tak się czuję jakby on ze mną po prostu zerwał (jakby nie patrzeć, zabijając się właśnie ze mną zerwał), czuję się jakbym cofnęła się o te 2 lata, gdy nie byliśmy razem przez pewien czas. Tylko teraz wiem, że on już nie wróci, że nie ma szansy zacząć wszystkiego od nowa...ta myśl jest najgorsza.

Przerabiam to wszystko w swojej głowie i mam obecnie wielki żal do niego i jestem ogromnie zła. Naprawdę bardzo chciałabym go znienawidzić. Było by mi o wiele łatwiej, tak myślę. Łatwiej pogodzić się ze stratą jak się jest wkurzonym. Nie wiem, naprawdę nie wiem jak to będzie...

a dziś są jego urodziny...zaczynałby 26 rok życia...

Odnośnik do komentarza

Wiem, że powinnam powtarzać sobie, że sobie poradzę, że będę jeszcze szczęśliwa, że wszystko się ułoży itp. Ale ja nie potrafię sobie takich pozytywów w głowę wsadzać. Ja mówię sobie rzeczy przeciwne: że nie zasługuję na szczęście, że zawsze będę sama, że nikt mnie nigdy nie pokocha bo jestem głupia, brzydka i nic nie warta, że ja nikogo nie pokocham itp. Boję się, że w końcu w to uwierzę...Wiem, że to jest złe i powinnam to zmienić, ale nie wiem jak?
Jak zmienić nastawienie i sposób myślenia?

Odnośnik do komentarza

to dobrze ze nie tlumisz emocji w sobie i chcesz rozmawiac na ten temat mysle ze to jest na korzysc, a co do zmiany nastawienia - daj sobie czas daj sobie odetchnac nie mozna tego wszystkiego zmienic tak z dnia na dzien bach i zmieniam podejscie do pewnych spraw. nie musisz go nienawidzic zeby sie pogodzic z jego decyzja musisz po prostu to zaakceptowac powiedziec sobie tak sie stalo nie mialam na to wplywu...

Odnośnik do komentarza

Witam,
Bardzo dobrze, że czujesz potrzebę rozmowy - powinnaś jak najczęściej rozmawiać o Marcinie, o tym co się wydarzyło. Pomaga to w rozładowywaniu emocji.
Uczucia, które w tej chwili masz: złość na niego, gniew, żal, a także poczucie, że jesteś nic nie warta i nie zasługujesz na szczęście i miłość są w tej chwili normalne. Nie staraj się ich na siłę zmieniać, pozwól żałobie przejść przez wszystkie fazy, a te uczucia same po pewnym czasie się wyciszą.
Zachęcam Cię do skorzystania z grupy wsparcia.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Satu, mam znajomą której chłopak popełnił samobójstwo i długo do siebie dochodziła. Teraz minęło już kilka lat, wyszła za innego mężczyznę za mąż mają 2 dzieci są szczęśliwi, ale ciężko było na początku. Bardzo to przeżyła to był dla niej cios w plecy bo czuła się winna z pewnego powodu, chociaz my uważaliśmy, że tak nie było. Ale z czasem nauczyła się żyć na nowo, Ty też się nauczysz.

Nothing compares, no worries or cares
Regrets and mistakes they're memories made
Who would have known how bittersweet this would taste?

Odnośnik do komentarza

bardzo Ci współczuje... trzymaj się... tylko teraz już nic nie możesz zmienić... musisz teraz pomóc sama sobie, zajmować się czymś, jakieś hobby sobie wymyśl, żeby po prostu czas ci szybko minął i żeby nie było głupich myśli. i radziłabym się spotkać z psychiatrą, ponieważ on może coś poradzić

Odnośnik do komentarza
Gość karalik

Współczuję, na prawde... Powiem teraz dosyc banalna rzecz... To sie stalo i nic juz niestety na nie poradzimy... Ale ty musisz zyc dalej, fakt ze juz bez niego, ale na pewno spotkasz jeszcze czlowieka ktorego pokachsz i bedziesz z nim szczesliwa. Zycze Tobie wszystkiego dobrego,wierze ze wyjdziesz z tego

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za wszystkie komentarze. Dziś byłam na pierwszej wizycie u pani psycholog-terapeutki. Trochę lepiej mi było po tej wizycie, jestem umówiona na za tydzień. Jak o tym wszystkim rozmawiam to jest mi lżej.
Dodają otuchy słowa, że ktoś, kto był w takiej samej sytuacji jednak sobie życie ułożył i był szczęśliwy. Chciałabym, żeby i ze mną tak było. Jednak póki co w to nie wierzę. Wiem, że to irracjonalne, ale ja chce z nim być, nie chcę nikogo innego, chcę żeby wrócił ;( chociaż wiem, że to nigdy nie nastąpi...

Odnośnik do komentarza

miałam koleznkę której co prawda hcłopak nie popełnił samobójstwa ale zginał w wypadku motocyklowym.... Było ciężko, strasznie to przechodziła, sama chciała się targnąć na własne życie. Razem ze znajomymi i jej rodziną pełniliśmy dyżury przy niej bo nie wiedzieliśmy co moze zrobić. W koncu sama zdecydowała się na terapię, poszła do psychologa i po pewnym czasie było widać poprawę. Teraz jest szcześliwa, układ sobie życie na nowo, trochę jej to zajmie ale daje rade. Co raz śmielej patrzy w przyszłośći nie zamyka się na nowe znajomości.
to dobrze że o tym mówisz, lepiej mówić o tym głośno niż tłumić to w sobie.... nikt kto tego nie przeżył nie wie tak na prawdę co Ty przeżywasz, ale nie poddawaj się. Dasz radę, tylko potrzebujesz czasu i pomocy. Pomoc masz teraz tylko musisz zaczekać aż pewne emocje przycichną, uspokoisz się wewnętrznie.....
Życzę Ci dużo szczęścia...

Look in the doubt we've wallowedLook at the leaders we've followedLook at the lies we've swallowedAnd I don't want to hear no more

Odnośnik do komentarza

Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Kompletnie nie mam na nic siły. Najdziwniejsze jest to, że jak jestem ze znajomymi to sama nakłada mi się maska uśmiechu, a w środku jestem rozsypana na kawałki. Nie chcę ich ciągle zadręczać sobą, ponadto jak już jestem w śród ludzi staram się na chwilę o tym wszystkim zapomnieć. Zawsze byłam bardzo wesołą osobą, która wszystkich rozśmiesza...
Obudziła się we mnie wielka tęsknota za Nim. Naprawdę nie wierzę, że uda mi się kiedyś żyć normalnie. Mam wrażenie, że to wydarzenie już do końca życia będzie się za mną ciągła. Ojciec alkoholik, szwagier miał kiedyś tendencje do bicia, mój chłopak się powiesił - co za patologia. Nie zasługuję na szczęście widocznie. Za każdą chwilę radości płacę wiadrem łez. Nie mam siły już żyć. Kto by tam po mnie płakał. Jedynie mama i siostra. Tak to nikt.
Boję się wakacji, będę sama i chyba zadręczę się na śmierć.

Odnośnik do komentarza

Nie możesz tak mówić. Każdy zasługuje na szczęście i to nie jest tak, ze Ty nie zasłużyłaś na szczęście. Nie możesz tak mówić. To co się stało to było straszne i nikt nie wymaga żebyś od razu stanęła na nogi.... Podejrzewam, że Twoi znajomi wiedzą jak to przeżywasz. Jeśli męczy Cię udawania przy nich to przestań to robić. przyznaj się do tego że sobie nie radzisz, że masz problem ze sobą bo rozpadasz się na kawałki. Może to Ci pomoże. Nie mów także żeby nikt po Tobie nie płakał, na pewno jest kilka osób dla których to był by koniec.... i strasznie by za Tobą tęskniły i płakały.

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu
Nigdy więcej nie zatruwaj słów gorycz

Odnośnik do komentarza

Nie mam już siły. Dziś oglądałam nasze wspólne zdjęcia, zrozumiałam, że już zawsze będę sama, nigdy nikogo nie pokocham. Liczy się tylko On. Skoro nie mogę z nim być w tym świecie, to chcę już być po tamtej stronie. Naprawdę jedyne czego teraz chcę, to umrzeć. Tylko nie jestem w stanie sobie życia odebrać.

Odnośnik do komentarza

Satu,
Pomyśl o tym, że Twój chłopak nie chciałby, żebyś odebrała sobie życie z jego powodu. Myśli samobójcze pojawiają się u osób, których bliscy odebrali sobie życie - myślą, że nie zasługują na szczęście, że nie mają po co żyć i tęsknota powoduje, że chcą znowu połączyć się z kochaną osobą.
Na razie nie myśl o przyszłości, bo w tej chwili maluje Ci się ona tylko w czarnych barwach. Skup się na tym, żeby przetrwać każdy kolejny dzień, aż do chwili kiedy przyjdzie ukojenie i będziesz mogła odbudować swoje życie i przyszłość.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Zdjęcia zaczęłam oglądać, bo na spotkanie z psychologiem (które odbyło się dzisiaj) miałam jakieś przygotować. I opowiedzieć jej, co się ze mną działo jak je oglądałam itp. itd. No i poopowiadać z jakimi wydarzeniami są związane. Nie powiem, dziś było mi ciężko bardzo na tej wizycie :(
mam nadzieję, że wreszcie się z tego wszystkiego otrząsnę, bo w takim zawieszeniu, w jakim teraz tkwię, nie da się żyć.

Odnośnik do komentarza

Dawno mnie tu nie było, ale chyba i tak nikt nie zagląda na mojego posta. Strasznie mi smutno, nie wiem jak przez to wszystko przejść. Na razie gładko mi sesja przeszła, jeszcze tylko jeden egzamin. I niedługo wakacje...ja się chyba podczas nich wykończę. Wszyscy plany mają ze swoimi połówkami, albo swoje życie...pracy szukam i też idzie jak krew z nosa. Nie przeżyję siedzenie w 4 ścianach, nie wiem co mam zrobić :( jak mam nie myśleć. W ten weekend miała trochę więcej czasu dla siebie (wolałabym go póki co nie mieć) i ciągle myślałam i męczyłam się. Nie wiem jak zaradzić na swój smutek. Ma ktoś jakiś pomysł? Czuję się strasznie samotna i nierozumiana :( (dalej chodzę do psychologa)

Odnośnik do komentarza

Mam wrażenie, że to wszystko moja wina, że ze mną jest coś nie tak, że mnie nieszczęścia spotykają. Chyba nie zasługuję na nic dobrego, nawet własny chłopak wolał się zabić niż porozmawiać ze mną...co ze mnie za dziewczyna, jakieś ścierwo a nie dziewczyna ;(

Odnośnik do komentarza

Satu,
Nie wbijaj się w poczucie winy. To nieprawda, że Twój chłopak wolał popełnić samobójstwo niż porozmawiać z Tobą. To nie Twoja wina! Być może Marcin cierpiał na depresję i nie widział sposobu na poradzenie sobie z problemami.
Moim zdaniem, o czym z resztą już pisałam, pomogłaby Ci grupa wsparcia. Posłuchałabyś, jak inni radzili sobie w podobnej sytuacji, jak poradzili sobie z przetłaczającym smutkiem. Grupa wsparcia pomogła by Ci poradzić sobie także z poczuciem osamotnienia i niezrozumienia.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Madziula27

Hey nie jestes sama , mój chłopak się powiesił miesiąc temu , kochałam Go bardzo był ważniejszy dla mnie niż własna rodzina tylko ze On tez trochę w życiu przeszedł , byliśmy szczęśliwi do czasu jak brał amfetaminę i grał w hazard tylko ze on mnie o wszystko obwiniał

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×
×
  • Dodaj nową pozycję...