Skocz do zawartości
Forum

Strach przed odrzuceniem i problemy z zaakceptowaniem siebie


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Chodzę do 2 liceum i mimo młodego wieku myślę,że jestem przykładem osoby borykającej się z wieloma problemami. Po pierwsze , myślę ze mam jakiś problem z zaakceptowaniem siebie - po prostu boję się,że stracę moich przyjaciół i że zostanę sama. Boję się odrzucenia. Myslę też, że dlatego nie potrafię śmiać się z samej siebie. Według mnie to moje zachowanie ma swoje korzenie już w podstawówce, ponieważ miałam w klasie taką "liderkę", której wszyscy się bali, nikt jej nie lubił ale zawsze była otaczana 'przyjaciólmi', nawet ja należałam do tego grona, może w 3 klasie gim się tak jakby zbuntowałam i efektem tego jest to, że do tej pory się do siebie nie odzywamy. Kolejnym problemem z którym się borykam jest to , że nie potrafię zbudować stałego związku. Spotykam się z chłopakiem i kiedy tylko da mi do zrozumienia, że chce czegoś więcej - ja uciekam Nie wiem czego się boję, może tego że mnie rzuci po tygodniu, ze przestanę mu się podobać, ze będę go nudzić i denerwować moimi "humorkami". A czasem powodem takiego radykalnego zakończenia rozpoczętej znajomości jest po prostu to,ze myslę sobie " No, tobie to tylko o jedno chodzi, nie dam się", albo że ten chłopak jest po prostu za dobry , a ja już tylu zraniłam swoim zachowaniem, że na niego nie zasługuję. 3 moim problemem jest to że mam naturę filozoficzną i jestem zbyt wrażliwa, co w dzisiejszych czasach wcale nie pomaga, wręcz przeciwnie. Rozmyślam nad wszystkim, dlaczego zdarzyło się tak a nie inaczej, dlaczego nie mogę znaleźć chłopaka, dlaczego nauczycielka przyłapała mnie na ściąganiu- i obwiniam się- że może nie jestem interesującą osobą, że mam za słabą psychikę i nie potrafię radzić sobie w stresowych sytuacjach. Taka natura sprzyja częstym stanom melancholii i załamania. Myślę , że mam problemy w kontaktach międzyludzkich( i to nie jest tak , że jestem jakaś nieśmiała, bo lubię spotykać nowych ludzi), boję się,że nie zostanę zaakceptowana przez otoczenie, boję się krytyki ze strony innych. Bardzo proszę o odpowiedz i jakieś rady.

Odnośnik do komentarza

moim zdaniem masz bardzo niską samoocenę i dlatego masz takie problemy. Ty sama w siebie nie wierzeszysz i nie dajesz sobie szansy na to zeby coś się udało. To Ty sama siebie hamujesz i wpędzasz w coraz większe problemy ze soba. Uwierz w siebie

Nigdy więcej nie patrz na mnie takim wzrokiem
Nigdy więcej nie podnoś na mnie głosu
Nigdy więcej nie zatruwaj słów gorycz

Odnośnik do komentarza

Lolka, moim zdaniem nie ufasz sobie, nie wierzysz w siebie, boisz się odrzucenia, boisz się, że ktoś Cię wykorzysta i zrani Twoje uczucia, dlatego nie chcesz pozwolić mu na to i sama z góry go skreslasz. Uwierz, że w życiu tak się nie da. Jeśli dalej będziesz szła tą drogą zreflektujesz się, że jesteś sama mając 25 lat i że jednak brakuje Ci kogoś, kogo nigdy nie mialaś, a przez te lata utwierdzisz się tylko w przekonaniu, że ktoś Cię odrzuci i jeszcze bardziej będziesz zablokowana na znajomości i jakieś związki nie tylko partnerskie ale i przyjacielskie.

Dobrze, że masz świadomość tego, że ten strach nie jest do końca dobry, to już plus. Spróbuj powoli zmieniać swoje nastawienie do innych. Spróbuj się zaprzyjaźnić z chłopakiem, z koleżanką. Jeśli zaproponuje związek, a Tobie chłopak będzie się podobał - spróbuj. Nie zakładaj od razu, że będzie Twoim mężem i nie szukajcie imion dla Waszych dzieci. Po prostu mów sobie, że czas pokaże. Nie angazuj się na 100% tylko pewnymi etapami. Jeśli się to skonczy - nie bedziesz załowała, potraktujesz to jako próbę, doświadczenie. A jeśli to ssię będzie rozwijało, to z czasem będziesz coraz bardziej ufała, coraz bardziej się angażowała itp. Nie mogę Ci obiecać, że czas jest równoznaczny z tym, że para będzie ze sobą, bo i małżenstwa z 20 letnim stazem się rozchodzą. Ale mogę Ci powiedzieć, że czasem lepiej spróbowac i przeżyć fajne chwile, poczuć motylk iw brzuchu i bliskosc drugiej osoby, która moze okazać się tą jedyną, niż potem żałowac, że się tgeo nie doświadczyło, bo nie dało się samemu sobie szansy. Każda porazka jest dla nas lekcją, kazde rozstanie zbliza nas do tego jedynego. Nie da sie zyc bez zranienia, nie uniknie sie tego, wazne, aby miec tego swiadomosc, liczyc sie z tym, a mimo to nie rezygnowac z czegos, co moze okazac sie naprawde fajne i warte przezycia nawet gdy zostanie tylko wspomnieniem.

http://www.ticker.7910.org/an1cMls0g411100MTAwNDcxNGx8MzU1NjZqbGF8aW4gbG92ZQ.gif

Odnośnik do komentarza

Dziękuję, postaram się coś zmienić w życiu, uwierzyć w siebie i w to , że sobie ze wszystkim poradzę. Ostatnio chyba po prostu mam za dużo rzeczy na głowie( nauka, prawo jazdy, jakieś tam zbiegające się w czasie niepowodzenia) i to wszystko się we mnie skumulowało , przestałam w siebie wierzyć ale teraz jakoś pozytywniej patrzę na to wszystko i wiem , że są dobrzy , bezinteresowni ludzie-świadczy o tym choćby to forum. Będę sobie chyba codziennie powtarzać sentencję : Jeśli myślisz,że potrafisz to masz rację. Jeśli myślisz,że nie potrafisz-również masz rację." A co do związków, nie będę się więcej bronić przed uczuciem, jestem młoda , nie muszę w wieku 17 lat znaleźć od razu kogoś z kim mogłabym spędzić resztę życia. Pozdrawiam. :)

Odnośnik do komentarza

Lolka i co u Ciebie jakies zmiany na plus? bardzo fajnie to napisałas:
Jeśli myślisz,że potrafisz to masz rację. Jeśli myślisz,że nie potrafisz-również masz rację

dlatego musisz myslec pozytywnie wierzyc w siebie, akceptowac siebie i byc pewnym siebie buziaki Kochana napisz co u Ciebie dasz rade i napisz co z prawem jazdy obys zdala za 1 razem :))) :*

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...