Wypalenie miłości w małżeństwie

[Gość iw...ka]

Potrzebuje pomocy a nie wiem jak sobie z tym poradzic od 2lat siedze w domu wychowuje synka mieszkam z męzem i rodzicami.Problem polega na tym ze wszystko i wszyscy zaczeli mnie denerwowac kłuce sie z męzem zaczał mi przeszkadzac czepiam się naokragło tylko chodze i za kazdym sprzatam nie mam wogule kontaktu z ludzmi nie wychodze nie spotykam sie z przyjaciółmi,swoje dziecko chce wychowac na dobrego i porzadnego chłopca nie jest to łatwe bo mąz inaczej to widzi a rodzice muwią ze to tylko dziecko.Nie umiem nawet rozmawiac z własnym mezem dusze to w sobie albo czasami płacze jak coś muwie męzowi zeby to zrobić tak ze tak będzie najlepiej to to neguje nie chce zrobic tak jak jak chce zrobi tak jak on chce czasami mam wrazenie ze chce mną zadzic nie daje się i dosc czesto się kłucimy.Zgasła gdzieś ta miłosc co była 3lata temu jak sie pobraliśmy.Nawet juz mnie nie przytula nie słysze od niego zadnego ciepłego słowa.Jak rozmawiałam kiedyś z męzem ze nawet juz nie chodzimy za ręke to mi powiedział ze nie jestesmy w nazeczeństwie tak sie chodziło kiedyś.Naprawde nie wiem juz jak mam znów byc szczęsliwom zrobiło sie nie dobrze.Zniknął z mojej twarzy usmiech ja sama przestałam sie samej sobie podobac bardzo prosze o pomoc prosze.Iwona

[Tarja]

Moim zdaniem to nie jest wypalenie się miłości, tylko rutyna. Sama piszesz, że wszystko i wszyscy zaczęli Cię denerwować. W zasadzie to Ci się nie dziwię, jak od 2 lat siedzisz w domu, to mozna mieć tego dosyć. Zasiedziałaś się, mozliwe, że stałaś się kłótliwa, bo własnie codzienność Cię przytłacza. Zmień to. Zmien fryzure, kup nowe ubranie, zaproś męża na randkę - kino, kolacja, wieczór we dwoje. Niech mąż przypomni sobie Ciebie sprzed okresu domowego, jaką byłaś kobietą, co lubiłaś, co Ci się podobało. Nie umiesz rozmawiać z mężem, bo popadliście w rutynę i dlatego tak się dzieje. Pora to zmienić. Spróbujcie od randek, niech 1 dzień w tygodniu będzie tylko dla Was. Rozmawiajcie o sobie, o marzeniach, planach, ale nie skupiajcie się na domu. Poruszcie fantazje seksualne, co byscie chcieli spróbować itp. Dodajcie trochę pikantności w związku, świeżości. To może wiele zmienić, najwazniejsze, to wyrwać się ze schematu dnia. Nie narzucaj mężowi co ma zrobić aby było najlepiej, niech sam parę razy zrobi cos po swojemu, zaufaj mu, że jego pomysły też mogą być dobre. Ty pierwsza go przytul, pocałuj, tak naprawde wiele jestw Twoich rekach, to od Ciebie zalezy czy zmienisz Wasze życie, Wasz tryb życia i to co jest między Wami. Ale nie mozesz narzucac innym, zeby kazdy postepowal tak jak Ty chcesz, czasem trzeba ustapic, pojsc na kompromis, zmienic cos, dla dobra ogółu!

[Gość Komercha]

a może zostaw dziecko teściom czy swoim rodzicom i wyjedźcie z mężem na wakacje? Choćby na kilka dni, na weeknd. Przecież cały czas nie możesz siedziec w domu i zajmować isę dzieckiem. Porozmawiaj z nim o tym. Może to obudzi w nim emocje i w Tobie zresztą też.

[psycholog Katarzyna Garbacz]

Witam,
Często w małżeństwie zdarza się, że po narodzinach pierwszego dziecka pojawia się kryzys. Ty jesteś zaangażowana w wychowywanie dziecka, możliwe, że to pochłonęło Cie do tego stopnia, że odsunęłaś męża od siebie. Mężczyzna w pewien sposób zaczyna czuć się niepotrzebny, może pojawić się zazdrość i tęsknota za chwilami, kiedy całą swoją uwagę poświęcałaś jemu.
Ty z kolei tęsknisz za chwilami, gdy miałaś czas dla siebie. Po pierwsze powinnaś zatroszczyć się o siebie. Napisałaś, że już się sobie nie podobasz - zmień fryzurę, wybierz się na zakupy, zadbaj o siebie. Codziennie znajdź też czas na czynności, które sprawiają Ci przyjemność. Następnie zadbaj o intymność w Waszym małżeństwie. Bądź czuła dla męża a on z czasem odwdzięczy Ci się tym samym.
Pozdrawiam

[austeria]

zrób tak jak mówi pani psycholog, mysle ze to na pewno pomoze, miłosc sie nie wypaliła tylko zajeliscie sie swoimi sprawami, kazde zyje po swojemu i swoim zyciem, odłączyliscie sie od siebie, teraz musicie to naprawic. Zadbaj o siebie, aby czuc sie lepiej ze sobą, to moze naprawde wiele zmienic w Twoim samopoczuciu i Waszych relacjach.