Skocz do zawartości
Forum

Poczucie bezsensu życia i niepewność po zaręczynach a depresja


Gość kopciuszek

Rekomendowane odpowiedzi

Gość kopciuszek

Jestem z chłopakiem od 3 lat, poltora roku temu zaręczyliśmy się. Od pół roku mam olbrzymie wątpliwości i non stop czuję się nieszczęśliwa. Przestał o mnie zabiegać, stał się egoistą. Zapewnia mnie, że mnie kocha i ja mu wierzę. Chce się ze mną ożenić, mieć dzieci, ale problem tkwi w tym, że on wszystko chce zrobic po swojemu. Ma plan i ja mam się do niego dostosować. Nie możemy dojść do kompromisu. Czuję, że mnie ogranicza. Mam wyrzuty sumienia, kiedy chce gdzieś wyjść ze znajomymi. Jest zazdrosny. Mamy zupełnie inne charaktery i marzenia a mimo to go kocham. Nie widzę rozwiązania sytuacji. Od jakiegoś czasu zauważylam spadek wagi. Cały czas chodze smutna, nic mi się nie chce oprócz płaczu. Codzień budze się bez poczucia sensu życia. Boli mnie głowa. Nerwy już w zasadzie wszystkie potraciłam. Obwiniam siebie za wszystko, chciałabym zmienić moje życie ale nie chce ranić meżczyzny,z którym jestem. Nie mogę być z nim, lecz nie umiem żyć bez niego. Wydaje mi się, że mam juz depresję. Czy jest jakiś lekarz, który pomógł by mi z moimi problemami?Nie wiem już co mam robic z własnym życiem

Odnośnik do komentarza

jeśli są jakieś jego wady których nie akceptujesz teraz przed ślubem to po ślubie zwariujesz z nimi. On teraz pokazuje jaki będzie po ślubie i że niewiele będziesz miała do gadania jeśli chodzi o plany na przyszłość. Zastanów się póki możesz wszystko odwołać...

Odnośnik do komentarza

Zastanów się czy go kochasz czy to jest prawdziwa miłość, czy to jest ten jedyny. Jeśli nie czujesz się pewna - nie spiesz się z datą ślubu. Lepiej zaczekać i mieć pewność niż potem żałować. Wyobraź sobie Waszą wspólną przyszłość, ale nie tak jak chciałabyś aby wygladała tylko jak faktycznie może wyglądać, a więc weź pod uwagę wszystkie wady Twojego partnera, np, zazdrość, to, że chce abyś się podporządkowała itp. Kiedy już to sobie wyobrazisz zastanów się czy jesteś szczęśliwa, czy to jest takie życie jakiego pragniesz. Jeśli nie, musisz powiedzieć o tym partnerowi. Związek to sztuka kompromisów, a narzeczeństwo to dobry okes aby sprawdzić jak będzie po ślubie. Musisz porozmawiać ze swoim narzeczonym, powiedzieć co Ci przeszkadza, czego nie lubisz i nie akceptujesz i co byś chciała inaczej, ustalcie pewne zmiany, niech Twój partner postara się być bardziej tolerancyjny i wyrozumiały. Piszesz, że nie umiesz z nim żyć, ale nie chcesz go ranić. Zastanów się więc czy do ślubu poszłabyś z miłości czy z litości. Musisz być szczera wobec siebie i wobec własnych uczuć. Jeśli czujesz, że nie jesteś szczęśliwa, że to nie to, że będziesz musiała dostosować się do jego planu, a to nie jest to o czym marzysz - zastanów się nad ślubem i nad wspólną przyszłością. Jeśli gubisz się w myślach i uczuciach, możesz porozmawiać na ten temat z psychologiem. Może to stres związany z podjęciem poważnej decyzji ważącej na całe życie, a może niepewność, bo wiesz, że jednak nie będzie tak jak pragniesz. Ty sama musisz to przemyśleć i podjąć decyzję. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość Złośliwa

moim zdaniem to nie przyszłości, ponieważ on się nie zmieni. Jeśli chcesz zobaczyć jak mniej więcej będzie się zachowywał po ślubie to zaobserwuj jak zachowuje się jego ojciec w stosunku do jego matki i będziesz wszystko wiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Gość kopciuszek

Dziewczyny, jeszcze nie mamy ustalonej daty, w ogóle przygotowania jeszcze nie ruszyły z mojego powodu. Tak jak już pisałam mój parter chciałby aby życie po ślubie wyglądało tak jak on by tego chciał (jak wg niego byłoby najlepiej, w tym mieszkanie z jego mamą), ja się na to nie zgadzam bo musiałabym wszystko dla niego rzucić i zmienić a on nie godzi się na żaden kompromis więc o przygotowaniach do ślubu póki co nie ma mowy. W naszym związku wielu rzeczy brakuje, wiele mi przeszkadza (mimo ze jestem tolerancyjna), wiele rzeczy już się wyrzeklam zeby jemu bylo dobrze, ale wiecej dac juz nie moge bo stalam sie nieszczesliwa. Rozmawialismy wiele razy o tym co mnie boli i nic z tej rozmowy nie wyniklo, zadnych kompromisow tylko czekanie...tylko nie wiem na co. Moje uczucie się powoli zmienia ale wciaz go kocham, ostatnią rzeczą której bym chciala jest zranić go, choc mam wrazenie, ze własnie to robie przez ciągłe czekanie aż problem rozwiaze się sam. Nie wiem juz co robic. Rozmowy nic nie daja, odejsc nie potrafie.

Odnośnik do komentarza

ja mając wątpliwości nie wyszłabym za mąż. dlatego jedne zaręczyny zerwałam i pożegnałam panicza, z którym miałabym za zadanie siedzieć w złotej klatce. też był zaborczy-chorobliwie a moje uczucia do niego zbyt ambiwalentne. Nie żałuje, bo teraz mam wspaniałego męża, z którym jestem szczęśliwa

Odnośnik do komentarza

noooo moim zdaniem powinnas siasc z narzeczonym i powiedziec mu ze owszem chcesz z nim byc bo go kochasz itd no ale jesli on kocha Ciebie to musicie ustalic kompromis inaczej do slubu nie dojdzie nigdy. Jesli Ty juz masz ale to potem bedzie gorzej lepiej teraz to wszystko sobie wyjasnic niz potem sie rozwodzic

Nawet cień przyjaciela starczy by uczynić człowieka szczęśliwym.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...