Skocz do zawartości
Forum

Poczucie odrzucenia i osamotnienia kilka miesięcy po ślubie


noone

Rekomendowane odpowiedzi

... dokladnie tak. Od dwuch miesiecy nie czuje sesu zycia. Jestem mezatka od lipca i wszystko bylo pieknie dopuki nie zaczal mnie dopadac smutek, beznadzieja co powodowalo wspomnienia z dziecinstwa ktorych niechce pamietac, poczucie osamotnienia i odrzucenia. Czuje ze nikogo nie obchodze i nikt nawet nie probuje mnie zrozumiec. Moj maz ... poprostu mnie olal i chyba stwierdzil ze dam sobie sama rade. Kazdego dnia bardzo sie na mnie denerwuje kiedy tylko zauwazy ze mnie dopada ta cala beznadzieje. Wysyla do lekarza i "umywa raczki" od jakielkolwiek pomocy czy wsparcia. Dogaduje mi ze niechodze na silownie, ze caly czas cos nie tak, ze ciagle nie zadowolona, ze ciagle placze. Poprostu ma mnie gdzies. Az mi sie pisac odechcialo. W kilku slowach czuje sie jak na pustyni, w zima noc. Szukam choc odrobiny ciepla lecz nigdzie go nie ma. I sama jak palec poprostu sobie sama ze soba nie radze.

Odnośnik do komentarza

Moj dzien... jak co dzien. Wstaje okolo 3 rano, praca, dom, obiad dla meza, lozko, i od poczatku. Zapisalam sie nasilownie zeby sie wzmocnic i cos wogole innego robic niz czesci codziennej rutyny. Na samym poczatku uslyszalam ze "przeciez i tak nie bedziesz chodzic". A teraz jak juz naprawde nie radze sobie ze smutkiem slysze no tak juz na samamym poczatku mowilismy ze nie bedziesz chodzila. A ja poprostu nie mam nic ochoty. a jak na cos mam ochote to niezbyt to kogokolwiek obchodzi. To wszystko zaczelo sie od tematu "dziecko". Pomimo mlodego wieku pragne miec wlasne dziecko, oczywiscie nasze, moje i meza. On nnie jest na to gotowy, choc twierdzi ze tez bardzo by chcial. Jest cos w czzym poczesci ma racje i co ja rozumiem. On chce miec wszystko poukladane. Chcce zeby dziecko mialo dom, spokojne zycie, zebysmy sie najpierw ustatkowali. zeby nie trzeba bylo sie martwic o jutro. Ja to zrozumialam i ustosunkowalam sie do tego. Jednak moje serce i pragnienie czucia ruchow dziecka w sobie nie. I tak sie zaczelo. Moje zycie jakby zaczelo powoli tracic sens. Zaczelo mi czegos bardzo brakowac. Stracilam ochote na cokolwiek. Postanowilam ze nie bede naciskac bo chce zeby to byla wspolna decyzja. Wiem ze to banalne ale pomyslalam ze kupie sobie malego pieska ktory da mi troche radosci, ktorym trzeba sie opiekowac. Ani przez chwile nie pomyslalam ze to mi zastapi pragnienie w moim sercu ale przynajmniej da radosc i zacheci do wychodzenia na spacer. Cos malego czym mozna sie opiekowac, obrazyc miloscia i poprzytulac kiedy jest smutno a jednoczescie cos co zabierze duzo mojej uwagi i nie bede czula az takiej pustki. Jednak moja rodzina z ktora mieszkamy nie zgodzila sie i to jeszcze bardziej mnie przytloczylo. Sama chcialam sobie znalezc wysjcie z sytuacji ale niestety. Maz byl naprawde kochany chcial zrobic mi niespodzianke i przyniesc pod wieczor gdy spalam. Ale poniewaz oni sie nie zgodzili nic z tego nie wyszlo. A ja z tygodnia na tydzien szczegolnie przed okresem kiedy hormony buzuja poprostu plakalam w poduszke tak naprawde nie wiem dlaczego. Ostatnio juz nawet po i dlugo po okresie smutkem wrecz mnie przytlaczal. Niewiem co sie dzieje. On zostawia mnie z tym sama i kaze isc do lekarza, nie pyta nie interesuje sie poprostu wychodzi zdenerwowany jak tylko widzi ze cos jest nie tak, mowilam mu ze kiedys mi mowil ze jest moim przyjacielem i ze zawsze bedzie przy mnie. I tak bylo kiedy wszystko bylo wporzadku, jednak gdy napotkalismy problemy czuje sie w nich samotna, i czuje jak ten smutek ze mnie wychodzi otacza mne i poprostu nie moge sie od niego uwolnic. .......

Odnośnik do komentarza

faktycznie jest Ci przykro i trudno ale zobacz jak bedziecie czekac az sie ustatkujecie itd zeby miec dziecko to nigdy nie bedzie odpowiedniej pory albo nadejdzie czas jak bedziecie mieli 40 lat. Jesli pragniesz miec dziecko porozmawiaj o tym z mezem, ze po prostu czujesz ze juz jest ten czas, wiem ze to ma wyjsc od Was razem ale tu nie ma czego odkladac moze wlasnie dziecko musi sie pojawic zeby bylo iskierka w Twoim zyciu. Twoj maz ma Cie za silną babkę - taka jestes na pewno ale teraz potrzebujesz ciepla i milosci i ja Cie rozumiem. Wstajesz o 3 rano - w zyciu bym nie wstala. Zmien cos w swoim zyciu. Niech jutro nie bedzie obiadu dla meza tylko stoj w drzwiach wystrojona jak wroci i niech Cie zabierze na kolacje itp. pozbadz sie rutyny i przede wszystkim odpocznij bo podziwiam Cie jak Ty dajesz rade. Bardzo jestes pracowita!!

Odnośnik do komentarza

noone ja mam wrazenie ze Ty jestes troche niedoceniona, bo Twoj maz chyba nie zauwaza jak bardzo sie poswiecasz i ile robisz - praca, domowe obowiazki - pobudka o 3????? masakra!!! musisz powiedziec wprost co jest nie tak i co bys chciala, inaczej sie nie da, po prostu musisz dazyc do tego co chcesz, walczyc o to bo nie moze tak byc zwłaszcza pare miesiecy po slubie kiedy to powinnas byc w skowronkach!!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza

noone moim zdaniem masz depresję a to powazna choroba. Powinnas iśc do psychologa - terapia + leki to jedyna opcja. Im szybciej rozpoczniesz leczenie, tym szybciej to poczucie beznadziei się skończy. Twój mąz powinien zrozumiec, że to choroba, poniewaz będziesz potrzebowała dużo wsparcia podczas wychodzenia z niej.

Odnośnik do komentarza

NoOne, musisz zastanowić się czego oczekujesz tak naprawdę od życia, od siebie i od męża. Wiem, że pragniesz miec dziecko - będziesz je miała na pewno, ale może Twój mąż potrzebuje jeszcze trochę czasu tylko dla Was dwoje,w końcu małżeństwem jesteście dopiero od lipca. Poczekaj kilka miesięcy i rozpocznijcie starania. Przez ten czas możecie już myśleć o tym gdzie będziecie mieszkać, co chcielibyście zmienić, po prostu rozpocznijcie wstępne przygotowania, tak, aby Twój mąż "oswoił się" z tym że będzie tatą. Piesek nie zastąpi Ci dziecka i nawet nie powinien. To przyjaciel rodziny i towarzysz zabaw, ale on nie wypełni Twojej pustki w taki sposób jak byś chciała. Musisz się zastanowić czego Ci brakuje (oprócz dzidziusia) i co byś chciała. Jeśli czujesz, że Twój mąż nie daje Ci tyle ciepła ile potrzebujesz - powiedz mu o tym wprost. Jeśli nie motywuje Cię do chodzenia na siłownie - powiedz mu o tym. Rozmawiaj z nim i tłumacz mu, że potrzebujesz jego wsparcia, nie słów krytyki, albo słów, że będzie dobrze. Spróbuj też zerwać choć trochę z rutyną - wyjdźcie na randkę, do kina, na kolację. Nie popadajcie w codzienność, starajcie się, aby w każdym tygodniu był dzień lub kilka dni tylko dla Was, których nie spędzacie przed tv, ale robicie coś co lubicie i co Was zbliża. Jeśli jednak rozmowa i wyjścia nie pomogą i nadal będziesz czuła się osamotniona i smutna, możesz porozmawiać z przyjaciółką bądź mamą o Twoich uczuciach, a nawet porozmawiać z psychologiem, który doda Ci odrobinę energii, aby cieszyć sie tym co masz teraz i powoli przygotowywac się i realizować marzenia bez negatywnych emocji. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza

moim zdaniem dziecko tu w niczym nie pomoże. Dziecko nie jest lekiem na smutek i samotność, nie sprawi, że Twój smutek zniknie i wszystkie problemy odejdą w zapomnienie.Wcale nie dziwię się Twojemu mężowi, że nie chce dziecka. Piszesz że mieszkacie z jakaś rodziną,która nie zgodziła się na pieska. Zastanów się co by zrobiła gdybyś zaszła w ciąże. Czy nie powiedzieli by wam do widzenia. Moim zdaniem powinnaś udać się do psychologa, Twój mąż wysyła Cię do lekarza, pewnie dlatego, ponieważ sam nie wie jak Ci pomóc. Boi się, że coś pogorszy, że nie będzie w stanie Cię rozbawić i Ci pomóc. Idź do lekarza, porozmawiaj z mężem, poproś go oto żeby był przy tobie. Najprawdopodobniej masz depresję, która trzeba leczyć, wątpię czy sama dasz radę poroadzić sobie z tą chorobą.

Odnośnik do komentarza

Dziekuje za tak liczne wsparcie, chciala bym zebyscie zrozumialy tez ze ja nie chce zastapic dziecka psem, bo jest to nie mozliwe. Wzielam sobie do serca wasze rady i postaralam sie porozmawiac bardzo powaznie z mezem, on po czesci zrozumial (ja tez rozumiem jego, on jest facetem i ciezko mu zrozumiec kobiete) jednak sie postaral i wykazal inicjatywe, pomogl mi znalezc lekarza i ide na wizyte w przyszlym tyg, powiedzial tez ze bedzie ze mna i naprawde sie przeja sytuacja. Obiecal zabrac na weekend za miasto. Zaczynam czuc ze go obchodze. I pomaga mi to zwalczac smutek. Choc latwo nie jest.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...