Skocz do zawartości
Forum

Małżeństwo bez miłości a zakochanie się


Rekomendowane odpowiedzi

  

 

Jestem kobietą, piszę gdyż potrzebuję jakiejkolwiek porady, wskazówki, a nie mam odpowiednio zaufanej kolezanki/kolegi żeby porozmawiać o problemie.

Jestem w rozpaczy, w strachu przed sytuacją, codziennie płacze ukradkiem- w domu, w pracy.

Jestem mężatką, wyszłam za mąż bez miłości. Zadna moją miłość nie byla z wzajemnością, więc wyszłam za porządnego mężczyznę który mnie naprawdę pokochał. Był w nieudanym małżeństwie, ożenił się bez miłości bo go zawiodła jego wieloletnią milosc. Ma z poprzednią żoną syna. Rozwiodl się dla mnie, choć wszystko odbyło się w takim szybkim tempie, tzn od razu powiedział żonie o mnie, że nawet nie miałam możliwości tego odkręcić lub zastanowić się nad moimi prawdziwymi uczuciami. Poddalam sie temu, gdyż nie chciałam zostać stara panna, pragnelam mieć dziecko. Mam kilkuletnią wspaniałą córkę.

Reasumujac- wyszłam nieszczęśliwie za mąż, popełniłam dokładnie ten sam błąd co mój mąż w poprzednim małżeństwie. Dodam że mąż nic o tym nie wie, jest przekonany za kocham to tak jak on mnie. I tak żyłam.prze te paręnaście lat w letargu niczego nie czując i nie oczekujac.

A teraz w czym problem. W lutym zakochałam się w innym mężczyźnie, jezt obcokrajowcem zamieszkalym od kilkunastu lat w Polsce. Jest dokładnie w wieku mojego męża, czyli 3 lata młodszy ode mnie. Jest moim nauczycielem na kursie językowym. Miał w Polsce kilka narzeczonych, ale z zadna nie wyszło. W maju tego roku zostawiła go dziewczyna, więc się od niej wyprowadził i obecnie mieszka sam. 

W lutym między nami zaiskrzylo, napisałam do niego e- maila prosząc o.poradę językową. Odpisał mi, a kiedy się spotkaliśmy na kolejnych zajęciach miał już to coś w oczach. Niestety mam zajęcia tylko raz w tygodniu przez półtorej godziny z jeszcze dwiema innymi osobami. Od tego czasu na każdych zajęciach jest między nami wyczuwalne uczucie (przynajmniej z mojej strony, może z jego strony to pociąg czysto fizyczny, choć odniosłam wiele razy inne wrazenie).

Chwali moje postępy językowe, moje cechy, dokucza mi w sympatyczny sposób, robi żartem aluzje do naszego bycia razem, patrzymy sobie w oczy, cały czas siedzi skierowany w moją stronę, widać też że jest zdenerwowany, gładzi swoją twarz, usta, zmienia ciągle pozycję na krześle, kilka razy prawie miał łzy w oczach gdy coś powiedziałam a co dotyczyło mojego życia. Ostatnio nasze palce się spotkały przy kubku herbaty i nie cofnelam swoich, on też nie. Staje też b. blisko mnie żeby zobaczyć np. jak mi idzie pisanie zadania, tak że czujemy swój zapach. Są to bardzo subtelne oznaki flirtu, czy też zauroczenia, dostrzegalne tylko dla nas.

Ze 2, 3 razy napisałam do niego na smsa pozdrowienia z podróży do jego kraju, raz z koncertu na którym byłam w innym mieście. Za każdym razem odpisał, entuzjastycznie, ja odpisałam jemu ale na tym się skończyło. Nie ciągnął rozmowy, choć odpisywał entuzjastycznie. 

Myślę o nim każdego dnia, w każdej chwili od początku lutego, żyję od środy do środy, myślałam że będą postępy, gdyż jego mowa ciała ewoluuje, ale sprawa nie postępuje. Jestem już bardzo tym zmęczona i sfrustrowana, chciałabym się z nim gdzieś spotkać i wybadac sprawę gdyż cały czas jesteśmy tylko na lekcji wśród innych ludzi i nic nie możemy zrobić. Nie wiem czy jest we mnie zakochany jak ja w nim, czy to tylko pożądanie. Nie wiem dlaczego on nigdy nie zainicjuje kontaktu smsem, mailem, itd. Sprawia wrażenie jak by nie wiedział że istnieje kontakt pisany. 

Ja zostałam tak wychowana, że to mezczyzna się umawia z kobietą, kobieta nie proponuje spotkania, zresztą czuje dyskomfort przed takim wystawieniem się, ewentualnie odrzuceniem, czuje paniczny strach przed kompromitacją. Jestem tym już tak zmęczona i sfrustrowana że nie mam siły żyć. 

Z jednej strony się naczytalam porad w Internecie, że "jak mężczyźnie zależy zawsze znajdzie sposob", z drugiej mezczyzni piszą że uwielbiają jak to kobieta proponuje spotkanie, albo że odczuwają taki strach przed odrzuceniem, że często po prostu nic nie proponuja.

Od kilku tygodni z tygodnia na tydzien w każdy czwartek sobie przyrzekam że zagadam kiedy się w końcu spotkamy na piwo, na kawę, na czekoladę, gdyż on już robił takie wzmianki ni to serio ni to żartem, ale za każdym razem siedzę jak sparalizowana i boję się. A przecież wystarczy to powiedzieć, żeby rozwiązać te sytuację albo pozytywnie albo skończyć z iluzją. 

Nie mam już siły, a i widzę że on też jest coraz bardziej tym zmęczony i coraz bardziej traci nadzieję, jest posmutnialy i zrezygnowany.

Nie wiem jak rozwiązać tę sytuację, bardzo za nim tęsknię i go pragnę, sercem i ciałem, to że on mnie pragnie tez nie ulega wątpliwości, co do uczuć nie mam żadnej pewności. Oczywiście wie, że jestem mezatka.

Tylko proszę nie radzcie mi iść na terapię z mężem.

Ja po prostu nie mogę rozgryźć sytuacji co do jego uczuć i nie wiem co mam robic :((

 

Odnośnik do komentarza

Odpuść, chyba, że chcesz być jego kochanką na trochę, bo jak sama widzisz on nie nadaje się do trwałych związków, skoro do tej pory żadna przy nim nie zagrzała miejsca.

Zakochałaś się jak małolata, miłość ma to siebie, że mija, tak jak i przychodzi z czasem, masz dobrego męża i dziecko, więc chociaż dla dziecka się poświęć i nie komplikuj sobie i dziecku życia.
Możesz też głęboko się rozczarować tym facetem, pewnie z każdego kursu jakaś się w nim zakochuje, być może zawsze czeka na ruch kobiety, żeby potem nie miały pretensji, że to on je zbałamucił.
Jeśli nie możesz/nie chcesz żyć z mężem, to najpierw się rozwiedź, dopiero szukaj miłości, bo romans wcześniej czy później i tak się wyda, i najprawdopodobniej zostaniesz bez męża, i bez kochanka, bo jako rozwódka już nie będziesz dla niego atrakcyjna.
Przemyśl czy warto...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Bardzo dziękuję ka-wa za odpowiedź, tak na marginesie czyz nie wszyscy jak się zakochujemy to nam nie odbija i się zachowujemy jak głupcy?

Otóż ja nigdy nie przeżyłam miłości odwzajemnionej, każdy którego pokochałam mnie ostatecznie nie chciał. Chcieli mnie i kochali inni których ja nie kochałam. Dlatego cały czas jestem podatna na zakochiwanie się bo wierzę że i mnie spotka ta wspaniala miłość odwzajemniona:(.

Tak, oczywiście chyba bezbłędnie wyluskalas z mojego długiego tekstu jego zawoalowany problem... Ma mnóstwo dziewczyn-ex a ma 46 lat. Przy czym wygląda najwyżej na 35.

Wprawdzie powiedział kiedyś, że on chciałby się ożenić ale "nie jest to latwe". Jak go poznalam widziałam to raz na imprezie świątecznej z tą dziewczyną, która teraz latem kazała mu się od siebie wyprowadzić to uderzyło mnie że to jak się do niej odnosi oznacza że on jej nie kocha. Później jak do niej nawiązywał to też bił z jego słów brak uczucia.

No ale człowiek jest naiwny, mówię o sobie, ma nadzieję że będzie dla kogoś akurat TĄ jedyną. Dodam że mam dystymie od dzieciństwa i niskie poczucie wartości.

To co, ja mam zrezygnować z nauki języka który jest moja pasją? Dodam że nie jest to język popularny. Mam odejść z kursu?

Nie wiem co czynić:(

Odnośnik do komentarza
Gość olelelele

nie wiem juz sam. czasem mi sie wydaje ze to sa tylko jakies moje wyobrazenia i tylko moje uczucia. Ze sobie cos wmowilem, a ona tak naprawde nic nie czuje takiego. Raz mi sie wydaje ze dostaje dziwne sygnaly, innym razem ze mi sie chyba tylko zdawalo.

Odnośnik do komentarza

Przecież to nie jedyny kurs językowy, zapisz się gdzie indziej, zresztą dzisiaj można się uczyć języka przez skaypa.

Tak by było najlepiej dla Ciebie, zapomnij o nim, a jak chcesz zmarnować sobie życie, zrób pierwszy krok, /jak radzi, pewnie facet/, a wpadniesz w paszczę lwa.

Zakochanie to "choroba psychiczna", ale mija, jak sama wiesz, teraz też minie, a facet jakby był zakochany, to by nie czekał na krok kobiety. Zresztą nic Ci po tej miłości, więcej cierpienia niż szczęścia by Cię czekało.
Musisz wziąć pod uwagę, że on ma więcej wad ukrytych, niż Ci się wydaje, choć teraz przez różowe okulary nic nie widzisz i nie potrafisz racjonalnie myśleć.
Po drugie faceci głównie na miłość patrzą przez pryzmat seksu, więc jeśli już, to brakuje mu teraz kobiety do łóżka i nie łudź się, że on też się w Tobie zakochał.
Wiem co bierzesz pod uwagę, ale napisz jak po pierwszym kroku, obojętnie z której strony, rysujesz scenariusz na przyszłość?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość olelelele

ka-wa

... zapomnij o nim, a jak chcesz zmarnować sobie życie, zrób pierwszy krok, /jak radzi, pewnie facet/, a wpadniesz w paszczę lwa.

bredzisz 3 po 3 ka-wa nawet nie czytasz dokladnie postow... co za "pewnie facet", przeciez oficjalnie przedstawilem sie jako facet wiec chyba nie ma watpliwosci kim jestem.
Poza tym pisze z perspektywy siebie czyli wlasnie faceta. Tez mam uczucia mimo ze jestem facetem i nie chodzi tylko o łóżko. do nieszczescia to ja zaprowadzi jedynei trwanie w zwiazku bez uczuc. tak ma wygladac jej cale zycie? Skoro jest uczucie miedzy nia a kims innym to niech probuje. Nawet jesli sie nie uda to i tak lepiej zeby odeszla od obecnego partnera skoro i tak nic do niego nie czuje. Nie ma to sensu bo i on i ona beda nieszczesliwi.... wiec przestan pisac te brednie.

Odnośnik do komentarza

Dwie płycie dwie różne osoby i 2 różne zdania. Oczywiście każdy może mieć rację albo nie. Jestem wdzięczna za pomoc, ale mogą być i inne odpowiedzi na ten dylemat.

olele, przybliż swoją sytuację, może będę mogła coś podpowiedzieć, jakoś się wczuć

ka-wa, moją siostra też się rozstala z mężem.po 14 latach znajomości od szkoły średniej i teraz ma II męża. Jaki ja bym widziała w mojej sytuacji scenariusz - nie wybiegam poza to gdy się dowiem czy ma uczucie. Jesli nie to nie ma scenariusza, jeśli tak życie pokazuje co się będzie dziać.

Ty go widzisz jako balamuta, olelele jako człowieka, który mnie szanuje...???

Odnośnik do komentarza

Dodam jeszcze ka-wa że mój obcokrajowiec ma uczucia, widziałam po jego zachowaniu, po minach. To co między nami jest zaczęło się jak pisałam w LUTYM, a wtedy nie potrzebował kobiety do łóżka bo jeszcze do czerwca mieszkał ze swoją dziewczyną...

Poza tym on wcale mnie do łóżka nie ciągnie, znam balamutow, oni nie potrzebują 9 miesięcy żeby zadziałać.

Im wystarcza 9 minut;)

Odnośnik do komentarza
Gość olelelele

Nie wiem co czuje ten facet i czy Cie szanuje. Moge napisac jedynie co ja czuje i dodac ze jest to podobna sytuacja do Twojej.
Czy ja ją szanuje? Tak. Lubie ją i szanuje, ale to akurat nie ma nic do tego ze jest w związku.
Ma faceta i to mnie odstrasza po prostu. Nie chce sie wciskac miedzy wodke a zakąskę. Maja jakies plany wobec siebie, a ja tu z butami sie mam pchac? Zwlaszcza ze nie mam pewnosci czy to wszystko nie jest czasem moim wymysłem. Tez bym nie chcial zeby jakis inny gosc podrywał mi kobiete. Dlatego wole zeby to ona zdecydowala jesli jest w ogole o czym decydowac.

Jesli chodzi o wiecej szczegolow to to sa podobne sytuacje jak opisalas u siebie.
Przyklady:
podczas rozmow w grupie czasem patrzymy sobie dluzej w oczy mimo ze w grupie a czasem ona nawet na mnie nie spojrzy tylko nie wiem gdzies w ziemie albo ostentacyjnie gapi sie na kogos innego. ale znow nie wiem moze ona patrzyla z grzecznosci bo ja patrzylem.
Gdy bylismy na imprezie u wspolnych znajomych, siedzialem na kanapie, na skraju ze juz miejsca nie bylo a ona obok mnie. Przyblizala sie i przyblizala tak ze sie dosc mocno stykalismy. Jeszcze troche i bym zlecial z tej kanapy probujac jej zrobic miejsce. a po jej stronie bylo duzo wolnego miejsca. Ale moze po prostu bylo jej niewygodnie bo siedziala obok wgłębienia.
Czesto siedzimy na przeciwko siebie. mam wtedy czasem wrazenie, ze na mnie patrzy, a gdy obracam glowe i na nia tez spojrze to odwraca wzrok. moze to przypadek byc. zamyslila sie i tyle.
sporo takich i innych dziwnych drobiazgow ktore moge cos znaczyc ale nie musza.

Odnośnik do komentarza
Gość olelelele

Dodam jeszcze ze w zasadzie ja jestem w "wygodniejszej" sytuacji niz Twoj obcokrajowiec, bo ta "moja" ma faceta, ale to nie jest jej mąż. Nie ma tez dzieci. Ty nie dość ze masz męża czyli powazniejszy zwiazek by sie wydawalo to jeszcze masz z nim corke. Z mojego punktu widzenia to urosłoby to rangi 10 razy wiekszej. Takiej, ze jestes absolutnie nietykalna na zawsze. Z "moją" jest nadzieje ze zerwie z tym swoim facetem i nie pozostanie ze zobowiazaniami a i tak mam problem zeby zagadac.

Odnośnik do komentarza

olelele, mi napisałeś "To Ty powinnaś zrobić pierwszy krok".
A kazda kobieta czeka żeby to facet zrobił pierwszy krok, nie tylko ze względu na tradycję ale przez poszanowanie, żeby kobieta nie musiała z siebie robić glupa jeśli ja facet wysmieje...

To że w Twoim przypadku ona nie ma męża, a jedynie faceta to świetnie, to jest pole do popisu o rywalizację, choć oczywiście rozumiem Twoje skrupuly!

A widujecie się w pracy, czy gdzie?

Możesz rzucić niezobowiazujace "Kiedy wyskoczymy gdzieś na kawę porozmawiać?". Toz to nie jest deklaracja uczuć i najwyżej czymś się wykręcić albo będzie ZACHWYCONA. Z tego co opisujesz wydaje się być Tobą zainteresowana. Nic nie tracisz.

Wychodzę z założenia, że lepiej żałować że się sprobowalo niż żałować że się nic nie zrobiło.

Odnośnik do komentarza

No i jak widzisz, mylisz się, bo ja nie chcę być nietykalna NA ZAWSZE. Czasem się popełnia błąd i jak sam.pisales wcześniej może to nieszczęście tkwić w tym błędzie.

I jeszcze to nieszczęsne uczucie, że oszukuje męża, bo on myśli że go kocham:(.

To ma być nietykalne? No ale facet z zewnątrz nie może wiedzieć co i jak jezt w jej małżeństwie, fakt

Odnośnik do komentarza

Mój mąż był w nieszczęśliwym malzenstwie gdy mnie poznał i wszystko rzucił z dnia na dzień, mając do tego małe dziecko.

Teraz jego była jest zamezna z kimś kogo od dawna uwielbiala i tylko jej przysługę wyswiadczyl.

Odnośnik do komentarza
Gość olelelele

~Fad
No ale facet z zewnątrz nie może wiedzieć co i jak jezt w jej małżeństwie, fakt

to jest bardzo wazne zdanie. Jesli nie rozmawialiscie o Twoim zwiazku tak jak go opisalas na tym forum, to on nie ma o niczym pojecia. Nawet sie nie domysla.
Moze idz na kompromis i podczas rozmowy wyznaj mu, ze czujesz sie nieszczesliwa z obecnym mężem i chetnie sprobowalabys z kims czegos nowego (nie mowiac mi oczywisice wprost ze o niego chodzi). To moze mu dac sile do zaproszenia Cie do czegos wiecej.

Odnośnik do komentarza

No ale żeby Ci coś takiego wyznała musiałaby być najpierw z Tobą na "randce:;). Ot i paradoks.

Czyli gdyby Ci się kobieta podobała i byś coś do niej czuł i to ONA by wyszła z inicjatywą spotkania się, to by było megamiłe i nie że się narzuca albo jest łatwa?

To ważne pytanie

Odnośnik do komentarza
Gość olelelele

to by było naprawde mega miłe i by duzo ułatwilo.
Łatwa by byla gdyby wyszla z taka inicjatywa jednoczesnie nie tylko do mnie ale tez do innych. Albo gdyby do mnie wyszła z taka inicjatywa ale jednoczesnie z innymi ciagle by flirtowala.
Jesli bym widzial ze oprocz takiej inicjatywy rzeczywiscie tylko mnie traktuje wyjatkowo, to by było mega miłe

Odnośnik do komentarza

Póki co Ty też nie trać ducha. Ja w takim razie chyba poczekam na dogodną okazję i zadzialam.

Chociaż cały czas mi pobrzmiewa co napisała ka-wa o tym że gość w wieku 46 lat i zadna dziewczyna się go nie trzyma to nie pachnie dobrze.

Widzę że Ty jesteś wrażliwym facetem i życzę Ci jak najlepiej. Jak by Ci coś jeszcze przyszło do głowy, napisz, ja też Ci napiszę.

W ogóle, ile masz w przyblizeniu;) lat?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...