Skocz do zawartości
Forum

Jak zmienic swoje nastawienie wzgledem alkoholu?


Rekomendowane odpowiedzi

Czesc wszystkim. Pisze tu bo juz sobie kompletnie nie radze - nie radze SAMA ZE SOBA.

Od dwoch lat jestem w nowym zwiazku. Jestem szczesliwa i spelniona kobieta. Moj Narzeczony to wspanialy facet, choc wiadomo ze wady swoje ma. Ten zwiazek w porownaniu z poprzednim (a trwal 10 lat) to niebo a ziemia. Zaznacze, ze nie pochodze z rodziny w ktorej ktos zmagal sie z choroba alkoholowa - albo zwyczajnie o tym nie wiem. Natomiast w poprzednim zwiazku bylam z alkoholikiem, ktorego przez pierwsze 4lata nie widzialam trzezwego. Pozniej zaprzestal picia calkowicie, poniewaz grozilam rozstaniem i bylam na nie gotowa. Rozstalismy sie z zupelnie innych powodow. I teraz do rzeczy.

Moj narzeczony w zasadzie nie pije duzo (chyba?) czasem raz w tygodniu a czasem raz na dwa/trzy tygodnie wypije jedno piwko lub lampke wina do obiadu. Raz na pare miesiecy, a nawet pol roku wyjdzie z kolegami na impreze firmowa, gdzie wiadomo - wypije sie wiecej. Wraca po prostu pijany do domu. Teraz co dwa tygodnie jezdzi na studia do Wroclawia. I co zjazd w piatki z reszta chlopakow pija. Pija nie jedno piwo tylko sie prosto mowiac upijaja w mieszkaniu w swoim towarzystwie. Ja na poczatku nie mialam z nim problemu jak byl wypity lub pijany. I nagle wlaczyla mi sie jakas wielka panika. Jak wiem, ze pije nie umiem spac. Denerwuje sie. Nie spie. Mam biegunke. Czasem wymioty. Boje sie jak jasna cholera. Nazwalabym to doslownie atakami paniki. Czemu sie tak dzieje? Nie wiem. Pod wplywem alkoholu nie jest agresywny, zaczepny, uciazliwy. Raczej nalezy do tego % ktory jest jeszcze bardziej wylewny, uczuciowy i tylko mowi i mowi jak to bardzo kocha i swiata poza mna nie widzi. Swoje leki probowalam zabic wszystkim. Wyjsciami, rozrywkami, sportem - jednak lek zjada mnie tak mocno ze zadne z powyzszych nie pomoglo mi z walka z tym czyms zlym we mnie. Chodzilam 1,5 roku na terapie. Przeszlam przez 3 psychologow by wybrac najlepszego natomiast problem jak mialam tak mam. Juz nie wiem co mam robic. Czy to juz picie ryzykowne? Czy nie? Jak to w sobie zwalczyc? Jak sobie pomoc? Wydaje mi sie ze czestotliwosc jego picia jest w granicach rozsadku? Jesli nie to wyprowadzcie mnie z bledu. Nie chce zabraniac mu spozywania alkoholu. Wydaje mi sie ze zycie nie polega na wiecznej kontroli i zakazach. Co ja mam zrobic? Prosze o pomoc.

Odnośnik do komentarza

Masz traumę/uraz z przeszłości i ciężko będzie to zmienić, nie ma na to recepty, jedynie psycholog mógł by pomóc, ale jak sama widzisz, efektów póki co, nie ma.
Wychodzi na to, że musiałabyś mieć partnera niepijącego.
Nie każdy zostaje alkoholikiem, jeden pijąc jak Twój facet wpadnie w nałóg, drugi nie, dlatego nie da się rozwiać Twoich wątpliwości, nie ma tu normy.

Zakazy nic nie dadzą, ale powinnaś mu powiedzieć jak to przeżywasz, powinien to brać pod uwagę i nie upijać się, bo jeśli zależy mu na Tobie, to powinno też na Twoim zdrowiu psychicznym.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli napisałaś nam o wszystkim, to uważam, że nie masz powodów do paniki. Jest ona spowodowana traumą z poprzedniego związku i to powinnaś przepracować.
Przeszłaś przez tych psychologów i co? Raz poszłaś czy miałaś terapie (jak długo)? To byli zwykli psycholodzy czy kliniczni/psychoterapeuci? I co stwierdzili?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

On zna moje uczucia i to jak reaguje na takie sytuacje dlatego tez nie rozumiem tego, ze i tak raz na jakis czas wypija wiecej. Choc moja mama, znajomi mowia mi ze nie moge wymagac tego, zeby nie pil w ogole i jak ma ochote z kolegami wypic wiecej to ma do tego prawo. Tylko ze dla mnie to jest jednokierunkowe. Ja mysle jednostronnie, ze skoro wie ze mnie to rani to po co tak robi. Zas rozum sam mi podpowiada, ze nie zdarza sie to zbyt czesto i powinnam odpuscic ale jeszcze nie znalazlam sposobu sama na siebie

Odnośnik do komentarza

Chodzilam do psychoterapeuty na terapie 1,5 roku ale ona nic mi nie dala. Pani psycholog sama powiedziala mi, ze nie moge zakazywac mu spozywania alkoholu. I ze widocznie skoro czasem wiecej wypije to on nie widzi w tym nic zlego. Ze kazde z nas moze miec inne spojrzenie na ta sytuacje. Ze to ze jest pijany trwa jedna chwile, jeden dzien a potem wszystko wraca do normy. Ale mojej akceptacji w tym nie ma i nie wiem jak mam to zaakceptowac

Odnośnik do komentarza

Black_me
Ja mysle jednostronnie, ze skoro wie ze mnie to rani to po co tak robi.

Nie jednostronnie tylko egoistycznie. Ma być tak jak chcesz i koniec. Przecież on nie jest niewolnikiem, ma prawa takie same jak Ty, wolność tak jak Ty, jest indywidualnością, osobną istotą, a nie jednym ciałem i duchem z Tobą.
Zaakceptowanie tego faktu powinno Ci pomóc.
Tylko dlatego, ze Ty tak chcesz on ma się dostosować. A jeśli będziesz chciała go uwiązać do kaloryfera z kulą u nogi to on ma grzecznie się zgodzić?
Zauważ, ze to nie on ma problem, ale Ty. Masz problem z akceptacją samej siebie wbrew temu co myślisz. Nie jest problemem, ze on sobie czasem wypije, ale to, ze Ty nie umiesz tego zaakceptować.
Najczęściej terapia nie pomaga bo nie chcemy się zmienić. Dlaczego nie chcesz w sobie tego zmienić?
Nie uznaję odp, że nie umiem, nie potrafię, bo każdy umie i potrafi gdy naprawdę chce.
Dodam, ze wiem co piszę, bo jako dziecko alkoholika, z początku bardzo mnie drażniło i niepokoiło picie męża. A pił tylko podczas zakrapianych imprez np. na weselu, 18-tce.

Sądzę, że Tobie potrzebna jest terapia konkretnie pod kątem DDA. Poszukaj takiej. W każdym mieście są takie darmowe.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...