Skocz do zawartości
Forum

Niedługo poród, a między nami coraz gorzej


Gość Milaa19

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 19 lat. Jestem w ciąży, o ciąży wiedza wszyscy. Rodzę już stosunkowo niedługo, bo za trzy miesiące. Rodzice jakos się z tym pogodzili, ale mam problem z chłopakiem. Czesto się kłócimy. Ostatnio codziennie. I co? W sumie o wszystko. Nie dogadujemy się zupełnie. Tsk jakby teraz zaczął żałować, ze jestem w ciąży, zaczęło go to drażnić, sam mi powiedział, ze zaluje, ze wdepnął w takie gowno. Ze chetnie by tym wszystkim walnął.. później niby przepraszał, ale wiem, ze nie jest zachwycony. Nie czuje się teraz dobrze, mam problemy z ciśnieniem i bólami głowy, nie ukrywam, ze nie mam zbyt ochoty na seks, co wkurza go podwójnie. Pomijając to: czesto mi powtarza, ze zniszczyłam sobie zycie, ze teraz powinnismy jeszcze normalnie korzystać z życia, a nie bawić się w pieluchy i zupki dla dziecka. Ze takie dziecko nas zameczy. Wie dobrze, ze nie odpuszczę, ze planuje normalnie skończyć szkole, a i tak powtarza, ze pewnie nic z tego nie będzie. Mówi tsk, jakby chciał powiedzieć, ze jestem na tyle do niczego, ze już na amen utkwie z dzieckiem w domu. Nie jest miło, między nami jest zle, jak nigdy. Nie chce nawet myslec, co będzie, jak urodzi się dziecko

Odnośnik do komentarza

" czesto mi powtarza, ze zniszczyłam sobie zycie, " No to juz wiesz, ze on nie mysli brac odpowiedzialnosci za Wasze wspólne życie. Do poczęcia dziecka potrzeba dwojga, ale w jego głowie to tylko Ty masz problem.

Samo życie i zacznij juz teraz mentalnie sie przygotowywac do samodzielnosci. Tzn to Ty bedziesz przy pomocy rodzicow opiekowala sie dzieckiem, probowala łączyc szkole i opiekę nad dzieckiem. On sie będzie coraz bardziej kłocił, mial pretensje do życia, ze postawiło go w tak męczącej sytuacji. Wyraznie mówi, ze potrzebuje do życia seksu a nie problemów z dzieckiem. Zacznij sie przygotowywac do mysli, ze z jego strony (raczej jego rodziców) trzeba będzie wywalczyć alimenty, bo zadne dziecko nie karmi sie tylko miłoscia. Obsługa dziecka kosztuje, nawet jak na początku będziesz miała swój pokarm.

Jestes silna i młoda i Twojej milosci wobec dziecka będzie musiało starczyć za Was oboje.

Odnośnik do komentarza

Jak to TY sobie zniszczyłaś życie? Sama sobie dziecko poczęłaś? Heloł! On chciał zamoczyć (za przeproszeniem) to on jest winien tak samo, jak i Ty, bo pozwoliłaś na zamoczenie... i tyle w tej kwestii. Nie daj sobie wmówić, ze to tylko i wyłącznie Twoja wina.

Chłopak daje Ci komunikaty, że chce się bawić, używać życia na wszystkich frontach, że nie chce brać odpowiedzialności za dziecko, a Ty się dziwisz kłótniom. W ogóle to kłótnie źle wpływają na dziecko, nie dopuszczaj do nich. Skoro kłócicie się każdego dnia (o zgrozo!) to po co jesteście razem?
Sądzę, że się nie kochacie, albo on Ciebie nie kocha, bo kochający ludzie nie kłócą się każdego dnia. Potrzebny Ci taki stres na poród, połóg i wychowywanie dziecka?
Takie kłótnie będą przy niemowlaczku i jak ono ma mieć poczucie bezpieczeństwa, jak ma się poczuć kochane w takiej atmosferze?

Moim zdaniem powinnaś sobie darować ten pseudo związek. Rozstać się, wystąpić o alimenty, poprosić o pomoc rodziców i żyć spokojniej.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Wcześniej tak nie było. Dogadywaliśmy się normalnie, zdarzały się klotnie, ale nie wielkie, No i nie ukrywajmy, ze klotnie zdarzają się kazdemu. Ba, on nawet na spokojnie przyjął info, ze jestem w ciąży. Coś się zaczęło zmieniać teraz, czyli im bliżej do narodzin dziecka, tym bardziej rośnie jego niechęć. Tak jakby dopiero teraz dotarło do niego, co się za chwile stanie. Wszystko go denerwuje. Albo nie tak wyglądam, jak powinnam (chociaz dbam o siebie, nigdy nie jadłam za dwóch, wręcz przeciwnie: ograniczałam jedzenie do minimum, bo bałam się przytycia), albo nie przyznałam mu racji, albo czego w danej chwili nie mogłam zrobic, ale zrobiłam tylko później itp. Ogólnie zawsze znajdzie coś, co jest nie tak. To nie jest tak, ze jesteśmy na sile, na pewno nie z mojej strony. Ja go kocham, zawsze czułam się z nim dobrze. Stad tez ciaza mnie nie przerażała; nie byłam super zachwycona, ale tez nie ryczałam w poduszkę. Wiec cholernie bolą mnie niektóre jego słowa. Właśnie w stylu, ze utkwie z dzieckiem w domu, niczego więcej nie osiągając., ze nie dojdę do niczego więcej, bo pewnie na tym jednym - jak sam określił - bachorze, się nie skonczy. Lub z wczoraj, żebym uważała, jak jem coś słodkiego, bo później wstyd się będzie ze mna na ulicy pokazywać.. Chociaż, jak wspomniałam: dbam o siebie i jem mało. Niby rzuci czasem przepraszam, ale jednak...
W tej chwili jest bardzo kiepsko. Czuje (może się mylę), ze nie da rady być ze mna i dzieckiem, ze predzej czy później faktycznie walnie tym wszystkim. To mnie rozwala kompletnie. Przykro mi po prostu, ze tak zaczęło się dziać między nami.

Odnośnik do komentarza

Zobacz czy jego zachowanie się zmieni, jak nie będziesz odmawiała seksu, bo to bywa wynikiem zachowania niektórych facetów.
Po pierwsze nie rozumieją, że kobieta w ciąży i po porodzie, nie ma ochoty na seks, a inni nawet równoważą to z brakiem miłości.

Dlatego wyczuj o co mu faktycznie chodzi, choć i tak źle, i tak niedobrze.
Bo tak czy tak, czeka Cię ciężkie życie, jeśli w ogóle będziecie ze sobą razem.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

A nie umiesz uderzyc przysłowiową pięscią w stól i po prostu zamknąc go w niektórych uwagach. Zwrócic mu uwagę, ze rozumiesz, ze jest zdenerwowany jak to będzie w przyszłosci, ale gada tak jaby wszystko juz w Waszym życiu miało byc zle. Ja sie roztyję, naprodukuję mnóstwo dzieci, utknę w domu a on będzie mial tylko problem. Sam to wymyslił, czy gada jak katarynka to, co pewnie od rana do wieczora trajkoczą mu jego rodzice. Zrozumiale, ze wszyscy są zaskoczeni, ale to Ty nosisz w sobie dzieciątko, które potrzebuje spokojnej i pełnej zaufania mamy. Czyli to Ty oczekujesz, ze jesli będziesz miała wątpliwosci, strachy to on jako Twój partner i ojciec Waszego dziecka, mimo, ze sam az tak pełen spokoju nie jest ,powinien Ciebie uspokajac, niwelowac Twoje strachy i zawirowania. Ty rozumiesz, ze on potrzebuje seksu, ale niech go tak bardzo nie oczekuje od kobiety cięzarnej jesli nawet nie umie byc dla niej psychiczną podporą.

Postaw się, bo on jest mlody i zachowuje sie jak przestraszony szczeniak, a Ty jak raz i drugi zwrócisz mu uwagę to dasz szansę mu dorosnąc, bo tego tak naprawdę oczekujesz Ty i Wasze dziecko.

Odnośnik do komentarza

~Milla19
Wcześniej tak nie było. Dogadywaliśmy się normalnie, zdarzały się klotnie, ale nie wielkie, No i nie ukrywajmy, ze klotnie zdarzają się kazdemu.

To zależy... mnie się nie zdarzają. Poza tym kłótnia a sprzeczka to dwie różne sprawy. Sprzecza się każdy -owszem, ale kłótnia w takim sensie jak krzyk, wyzwiska, awantura... to nie jest normalne wśród kochających się ludzi. Tego mi nikt nie wmówi!

~Milla19
Właśnie w stylu, ze utkwie z dzieckiem w domu, niczego więcej nie osiągając., ze nie dojdę do niczego więcej, bo pewnie na tym jednym - jak sam określił - bachorze, się nie skonczy.

On po prostu mówi to co czuje wobec siebie samego. Pewnie tak właśnie uważa, że sam utknie, ze nic nie osiągnie, że ciekawe życie się skończyło. Moze tez słyszy o tym od rodziców, kolegów i się tym nakręca.

Jest Ci przykro i to zrozumiałe. Jednak uważam, że należy kategorycznie zażądać, aby zamiast jęczeć jak stary dziad, to się zadeklarował...albo jest wsparciem dla Ciebie i dziecka i razem tworzycie fajne życie po swojemu, a nie wg wizji jaką przedstawia... albo niech od razu się pakuje i wyprowadza, bo dziecko nie może mieć takiej atmosfery po narodzeniu. Jeśli faktycznie w przyszłości ma zamiar wszystko walnąć to lepiej niech zrobi to od razu, bo po co po drodze te nerwy i stres.
Dodam, że mężczyźni często są niedojrzali w tym wieku. Jeśli on ma tyle lat co Ty to wybacz, ale jest jeszcze szczeniakiem. Chłopcy dojrzewają psychicznie dłużej od dziewczyn. Udowodnione jest naukowo, że są do tyłu o jakieś 3-4 lata. To odejmij od jego wieku 4 lata a dowiesz się dlaczego tak się zachowuje. Niedługo zostanie ojcem, a mentalnie i emocjonalnie to jeszcze sam jest dzieckiem. Oczywiście zawsze są wyjątki od reguły, bo niektórzy nigdy nie dojrzewają a inni bardzo wcześnie ;)

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...