Skocz do zawartości
Forum

Rodzice wszystko krytykuja


Gość Mążż

Rekomendowane odpowiedzi

Hej,
Mam problem z rodzicami. Kilka dni temu ożenilem się z moją wybranka. Moi rodzice nie są zachwyceni moim wyborem choć oficjalnie mówią ze to mi ma ona odpowiadać. Skrytykowali zabawę na moim weselu, ze nad ranem "zrobiliśmy z zona dyskotekę" gdy już 90% rodziny poszła. Mówią ze rodzina zony ma na mnie zły wpływ. Ze robiłem się chamski. Gdybym do nich nie zadzwonił w dniu slubu, aby byli ma przygotowaniach to przygotowywałbym się sam. Mój tata nie poprosił mojej zony ani razu do tańca. Siedzieli na weselu jak gości a nie rodzice. Wczoraj gdy dzwoniłem do nich i zapytałem czemu nic się nie odzywaja to usłyszałem ze jestem bezczelny, bo to ja powinienem dzwonić. I ze nie mam do nich szacunku, ze wybrałem nowa rodzinę... Problem z nimi zaczął się od kiedy związałem się z moją żoną czyli jakieś 4 lata temu... Nie wiem czy to ja faktycznie coś zle robię czy może oni wykazuje "toksyczne" zachowanie. Co w tej sytuacji robić skoro kiedy ja zadzwoniłem wczoraj uslyszalem takie słowa ze jestem bezczelny...

Odnośnik do komentarza

Zdecydowanie toksyczne, pozostaje się odciąć, przecierpieć, być może kiedyś do nich dotrze, że nie tędy droga.
Porozmawiaj z psychologiem, jak ten stan będzie Ci bardzo doskwierał.

Nie odpowiada im synowa, jakby to nie Tobie, a im powinna się podobać.
Niestety, ale nic nie możesz zrobić, żeby tę stosunki naprawić, piłeczka leży po ich stronie.

Masz rodzeństwo?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

To spokojnie możesz się odciąć, bez wyrzutów sumienia, że rodzicom dzieje się jakaś krzywda.

Nie dzwoń, nie odwiedzaj, czekaj na ich ruch, bo to Ty powinieneś czuć się urażony, nie oni.

Jeśli będziesz miał im coś do przekazania, to pisz, nie dzwoń.
Wiem, że źle się z tym będziesz czuł, ale nie masz wyjścia, musisz być silny.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Ciężko mi jakby to ogarnąć. Ciągle siedzą w głowie mi słowa mojego taty. Wczoraj rozmawiałem z ciociami, dzisiaj z babcią. Wszyscy bardzo zadowoleni. Mówią że mojej siostrze ciężko będzie je przebić. Babcia mówiła że nie powinienem się przejmować rodzicami i że to oni powinni się odezwać pierwsi a nie ja... Powiedziala że teraz moja rodzina jest moja żona. Mam też teraz wyrzuty że powiedziałem jej jak wyglądała moja rozmowa z tatą.

Odnośnik do komentarza

Podobną miałam historię z moją mamą. To wynika z niskiego poczucia wartości u rodziców, które pewnie zaszczepili tez siostrze. Są zazdrośni o nową rodzinę. Moja mama często mi wyrzucała, ze wole stronę męża. Fakt, ze z czasem wolałam, bo nie byli toksyczni. Mama sama sobie zafundowała taki los swoim zachowaniem. Doszukiwała się takich paranoi, ze nie mogłam się nadziwić skąd wzięła te pomysły. Potem była obrażona, że imię na córki nie wybrałam jej imienia (choćby na drugie), a potem była zazdrosna, ze moja córka widuje częściej teściową, bo to ponoć oznacza, ze ją bardziej kocha.

Z tym nic nie zrobisz. Najważniejsze to przedstawić im fakt, ze wiesz o ich zazdrości (choć się będą wypierać), że jest Ci przykro z powodu ich niskiej samooceny, ale muszą sobie z tym sami poradzić. Nie mogą wymagać, ze będziesz ich traktował priorytetowo, bo teraz Twoją najważniejszą rodziną jest żona. Nie mogą też zniewolić Ciebie, a tak by chcieli gdyż zaborczość to najlepsza broń takich rodziców.
Uświadom im to i zaznacz, ze ich bardzo kochasz , ale nie mogą swoich problemów przelewać na Ciebie i synową.
Będziesz dzielił czas sprawiedliwie miedzy żoną, nimi i teściami i to nie zmieni uczucia do nich.
A potem nabierz dystansu, bo zanim oni się przystosują to zejdzie kilka lat... jeśli w ogóle zechcą to zrobić.
Staraj się tez nie obarczać żony ich toksycznymi wizjami, bo zniechęcisz ją do nich. Wiem po sobie, gdy wszystko mówiłam mężowi i spowodowałam, że ich znielubił.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Moi rodzice z nikim nie utrzymują kontaktu. Nie mają znajomych. Spędzają czas tylko sami lub z moją siostrą, gdy przyjeżdża z narzeczonym. Od roku z wtedy jeszcze narzeczoną mieszkam u jej rodziców w domu na piętrze w osobnym mieszkaniu i jeszcze ani razu mnie nie odwiedzili. Dopiero teraz w związku ze ślubem pierwszy raz. To mieszkanie tymczasowe bo w najbliższych tyg będziemy kupować mieszkanie. Boję się czy totalne zerwanie kontaktu nie pogorszy sprawy. A z drugiej strony nie wpłynie na moją relacje z żoną.
Ona już się zaczyna negatywnie nastawiac do nich.

Odnośnik do komentarza

Dokładnie, o problemach z rodzicami, można rozmawiać ze wszystkimi, tylko nie z żoną/mężem, a najlepiej z przyjacielem czy kolegą.

Dobrze, że chociaż masz mądrą babcię, z którą możesz pogadać, dobrze, że jej powiedziałeś, może ona choć w małym stopniu wpłynie na rodziców.
Nie możesz być taki wrażliwy, nie przesadzaj z tymi wyrzutami sumienia, bo nie dasz sobie rady z problemami małżeńskimi, które dopiero przed Tobą, nie daj też żonie wejść na głowę, bo coś mi się widzi, że to Ci grozi...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Nie możesz się wszystkiego bać..., rób tak jak dyktuje Ci serce i rozum.
Rodzice już Ci weszli na głowę.
Wszystko trzeba umieć wyważać, np. wprowadzasz się do nowego mieszkania, zapraszasz rodziców i siostrę na tzw. parapetówkę, przyjadą ok, nie przyjadą też ok, takie musisz mieć podejście, obojętne, choć Ci będzie przykro..., powtarzam, facet nie może być miekką kluchą...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

~Mążż
Moi rodzice z nikim nie utrzymują kontaktu. Nie mają znajomych. Spędzają czas tylko sami lub z moją siostrą, gdy przyjeżdża z narzeczonym.
Ona już się zaczyna negatywnie nastawiac do nich.

To już na wstępie widać, że mają problem sami ze sobą. Moja mama tez nie ma żadnych koleżanek, sporadycznie odwiedza brata i mnie, a rodzina do niej bardzo rzadko przyjeżdża. Rodzice próbują wzbudzić poczucie winy w Tobie, ale nie możesz się im dać. Pamiętaj, ze to oni mają problem, a nie Ty. Oni są niekontaktowi, zaślepieni własnym niskim poczuciem wartości, a Ty stoisz z boku i nic nie możesz zrobić. Nabierz dystansu i nie bój się z rodzicami pogadać, tak jak wyżej pisałam. Ja musiałam z mamą odbyć wiele takich rozmów, z przekonaniem, ze kiedyś do niej dotrze. Byłam nieustępliwa.
Tak naprawdę Twoi rodzice są nieszczęśliwi i cierpią, dlatego tak się zachowują. Moze popatrz na nich z tej perspektywy, a będzie Ci łatwiej zrozumieć i odnosić się do nich. Łatwiej wyjaśnić żonie ich zachowanie, tym samym nie zniechęcisz jej do nich.
Prawdo podobnie żona i tak zobaczy jacy są i tego nie unikniesz. Staraj się jedynie ją oszczędzać w kwestiach sporów i niedomówień ze strony Twoich rodziców. Unikaj pogorszenia sprawy i nie zal się jej, nie skarż.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Oj rodzice muszą zmierzyć się z tym, że ich piskle wyfrunelo Dojdą do siebie, nie martw się Żyj po swojemu jednak spotykaj się z nimi np. w święta, pamiętaj o urodzinach itp Bądź nadal w ich życiu jednak już na nowych zasadach Przywykna do tego, czegoś też na pewno się nauczą, a jak przyjadą na świat "bąbelki" to już powinni być oswojeni z sytuacją :)

Odnośnik do komentarza

Tak mi się zdaje, że twoi rodzice boją się bardzo samotności, może i starości Sami nie mają wielu znajomych dlatego tak boli opuszczenie domu przez syna Gdy w domu robi się ciszej, człowiek zostaje sam ze swoimi myślami, może wtedy dochodzi do nich coś co wcześniej ignorowali, zmiatali pod dywan Miej to w świadomości przy kolejnych ich próbach " uprzykrzania" Ci zycia

Odnośnik do komentarza

Chodzi mi bardziej o to że chciałbym normalnej rodziny gdzie są oboje rodziców a później dziadków. Tesciowie chcą za miesiąc ich zaprosić, ale nie wierzę w to że przyjadą. Do tego dzisiaj dostałem od nich 3 SMS, że potrzebują skan Akt małżeństwa. A nawet nie wiedza ze nie ma mnie w domu... Wczoraj pytali o to przez siostrę...

Odnośnik do komentarza

No ciężka sprawa Jeśli cię to pocieszy to ja też nie mam "normalnych" dziadków Moi teście z moimi rodzicami widzieli się na moim weselu i chrzcinach dzieci Cóż poradzić Ludzie z zupełnie różnych poziomów nigdy się nie dogadaja Każdy będzie trzymał się kurczowo swoich racji i przekonań Ja już dawno dałam sobie spokój i dbam jedynie o własne ognisko domowe bo cóż innego począć, ludzi się nie zmieni jeśli oni sami tego nie chcą

Odnośnik do komentarza

~Mążż
Chodzi mi bardziej o to że chciałbym normalnej rodziny gdzie są oboje rodziców a później dziadków. Tesciowie chcą za miesiąc ich zaprosić, ale nie wierzę w to że przyjadą. Do tego dzisiaj dostałem od nich 3 SMS, że potrzebują skan Akt małżeństwa. A nawet nie wiedza ze nie ma mnie w domu... Wczoraj pytali o to przez siostrę...

Wiesz... to nie jest takie oczywiste, ze teściowie i rodzice się spotykają. U mnie tak nie ma. Spotykają się tylko na urodzinach naszego dziecka. Jeśli bym wyprawiała swoje i mąż swoje, to pewnie jeszcze by się spotykali na naszych urodzinach. Teoretycznie nie widują się cały rok i nie uważam tego za jakieś nierodzinne zachowanie.
Tu mnie bardziej niepokoi, że sami sobie wkręcają jakieś "filmy", a to wynika z tego co wyżej pisałam i nad tym bym raczej pracowała, a nie na umacnianiu więzi teściowie-rodzice. Zauważ, ze nie są ze sobą spokrewnieni więc mogą nie czuć więzi, potrzeby spotykania się.
Jeśli rodzice odmówią to teściom wytłumaczysz, ze nie są towarzyscy, raczej typy samotników i nie maja tego brać do siebie, bo to nie jest nic osobistego i tyle.

Skoro nie wiedza, ze nie ma cie w domu to im wyjaśnij kiedy jesteś. Tak zwyczajnie i na spokojnie, przecież nie muszą wiedzieć, czy jesteś czy nie. Ja też nie wiem kiedy moja mama/teściowa jest w domu. Dzwonimy wcześniej i się pytamy, umawiamy i gotowe.

Coś mi się wydaje mi się, ze Ty sam się tak nakręcasz, chyba przejąłeś po nich zachowanie. Zastanów się nad tym i nie powielaj cudzych błędów. Uprzedzasz się i zaczynasz czepiać się pierdół-tak jak oni. Skarżysz się na nich, a sam chyba robisz podobnie ;) ...nie uważasz?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Właśnie najgorsze są pretensje, bo rodzą pretensje...
Unikaj ich, każdy ma prawo do swoich wyborów, pozostaje je akceptować.
Nawet dzwoniąc kilka dni po ślubie zacząłeś od pretensji..., nie dzwonicie, coś w takim stylu zacząłeś rozmowę i to był błąd.
I tę wadę, niestety masz po rodzicach, walcz z tym.

A tak naprawdę nie napisałeś co rodzice mają do Twojej żony, to powinieneś dawno wyjaśnić, dlaczego tak się zachowują.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Tu bardziej chodzi mi o to że rodzice napisali to w trybie rozkazujacym: Wyślij mi Akt!! I tyle. Wydaje mi się, że w żonie nie akceptują tego jaka jest osobą. Wszędzie jest jej pełno, jest energetyczna kobieta. A oni widzieli by zapewne u mojego boku taka spokojna stonowana dziewczynę. Również nie chodzi mi o to żebysmy się nie wiadomo jak spotykali wszyscy. Ale miałem nadzieję że wyjdą choć trochę z jakąś inicjatywa przy przygotowaniach ślubu. A oni zachowywali się tam jak goście. Tak że ludzie którzy ich nie znali nie mieli pojęcia że to są moi rodzice, dopóki nie było podziękowań. To że musiałem dzwonić do nich aby pojawili się na przygotowaniach i choćby to że mój tata nie zamienił z moją żoną ani słowa, nie mówiąc już o zatanczeniu z nią jednego tańca.

Odnośnik do komentarza

Piszesz, wydaje mi się..., nie chodzi o to co Ci się wydaje, ale o fakty.
Mnie się nawet nie wydaje, że to chodzi o to, o czym myślisz.

Przecież powinieneś był zapytać wprost o co im chodzi.
Nie musisz się zgadzać z ich zdaniem, ale wiedzieć o co im chodzi, bo w takich niedomówieniach będziecie tkwili do końca życia.

Powtarzasz to samo z tym weselem, ale to nie jest sedno problemu.
Jak nie bezpośrednio, to siostrę popytaj o co chodzi rodzicom, bez tego będziesz dreptał w miejscu.

Czy ignorują ją, że ona im się nie podoba, czy to Ty przestałeś im się podobać, bo przestałeś ich słuchać i rykoszetem dostaje Twoja żona.
Może ją oskarżają o to, że ma na Ciebie negatywny wpływ, bo nagle posłuszny syn, przestał ich słuchać.
Na pewno nie jest to, że ona jest wesoła.

Oni mają do was jakiś żal, żeby to ocenić, trzeba znać przyczynę.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Rozmawiałem z nimi po 3 dniach. Żadnej poprawy relacji. Zarzucają mi że ich nie szanuje i że proboje ich wychować. Ze jestem bezczelny, że się zmieniłem. Mówią że mogą mówić jako rodzice co im się w MOIM zachowaniu nie podoba poza plecami żony. A do tego powiedzieli ze jak wcześniej odwiedzę babcie czy ciocie, zanim ich to mnie obsmaruja u nich tak że się nie pozbieram... Choć tak naprawdę sam nie wiem czym mogliby...

Odnośnik do komentarza

Czyta się Ciebie jak dziecka, nie dorosłeś chyba do założenia rodziny.
Tylko trzy dni wytrzymałeś, żeby nie zadzwonić do rodziców, oni wiedzą, że mogą Tobą manipulować, tym samym żona, też nie będzie miała z tym problemu.
Sam musisz sobie układać relacje z żoną, rodzicami i teściami.
My tu Ci w niczym nie pomożemy, bo jesteś jaki jesteś i my Ciebie nie zmienimy, tym bardziej Twoich rodziców.

Przestań się uskarżać, rób swoje i dorośnij w końcu...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Dorosnąc tzn w Twoim przypadku umiec znosic presje wynikającą z braku sympatii miedzy jednymi rodzicami a drugimi oraz presję ze strony żony, która Twoim rodzicom do gustu nadmiernie nie przypadła i ona to czuje i juz jako zona, która codzienie Cie widzi nie zapomni wbic jakies snzpileczki o Twoich rodzicach przy Tobie. Umiec znosic to spokojnie i blokowac niektóre zachowania. Tzn umiec wymagac od żony aby jednak nie zglaszała jakis pretensji o Twoich rodzicach Tobie, bo oni sa jacy sa i ich nie zmienisz, a uwagi o nich Cie ranią, bo ich kochasz.
Rodzicom nie pozwolic w Twojej obecnosci zle sie wypowiadac o swojej zonie, bo to juz jest Twoja najukochansza żoną i nic im do tego jak ze swoją zoną zyjesz.

A sam jestes jeszcze maló przez życie wyhowany jak nie rozumiesz, ze nowych członków rodu przyjmuje sie do rodu i na płaszczyznie emocjonalnej ale i na finansowej.

Twoi rodzice Cie wychowali, pomogli w zdobyciu wykształcenia, ale najprawdopodobniej mają słaby status finansowy w stosunku do Twoich tesciów. To nie u nich rok przed slubem mieszkałes z narzeczoną, tylko u tesciów, czyli zaoszczedziłes na wynajmie (nawet jak rozumiem dokładałes sie do kosztów utrzymania) dzieki tesciom. Mieszkanie pewnie bedziesz kupował na kredyt. Czyli jako młoda rodzina będziecie obciązeni wysokimi kosztami. Twoi rodzice mogą uważac, ze będzie Ci w tej sytuacji cięzko może utrzymac status życia do jakiego przywykła Twoja żona a to z czasem może sie i odbic na postrzeganiu Ciebie przez tesciów i Twojej pozycji w swojej nowej rodzinie.
Twoi rodzice na weselu byli tylko jako goscie, bo moze zplacili tylko tyle ile wyszło z wyliczen ale zakres wesela, jego wystawnosc, szerokosc spraszanych gosci nie była za bardzo z nimi uzgadniana i oni ledwo podołali temu obciązeniu finansowemu.

Pogadałes z bacia i ciociami,którzy starali sie Ciebie zapewnic, ze zabawa była udana, ciesz sie ze to wydarzebie przeżyles bez większej wpadki. Natomiast Ty sie rozwinąles w przekazywaniu niespełnionych swoich oczekiwan wobec swoich rodziców, to Ci powiedzieli, trzymaj język za zębami, bo jakby co to i my mozemy Ci robic niekorzystny pijar w rodzinie. Ciebie częsciowo oszczędza, ale juz o Twojej żonie, jej rodzicach to będa gadac wszelkie swoje przemyslenia słuszne lub niesłuszne jakie tylko do głowy im wpadną. Do tego dodadzą parę komentarzy, zes młody i głupi i myslisz żes Pana Boga za nogi złapal wzeniając sie w taką rodzinę a czas dopiero Ci pokaze kiedy i jak będziesz musial tanczyc jak zagrają ci rodzice żony o ile bedziesz od nich za duzo czerpal.

Zajmij sie codziennoscią, swoim pozyciem z malżonką, do rodziców dzwon lub wpadaj nie za często, ale nie zrywaj z nimi kontaktu. Rozmawiaj na neutralne dla Was tematy, czyli np o ewentualnej Twojej karierze zawodowej.Jak zapytają o warunki kredytowania mieszkania, to odpowiadaj, jak nie zapytaja to nie informuj bos dorosły i wiesz dlaczego zgodziles sie na taki a nie inny kredyt.

Nie przejmuj sie za bardzo nimi, ale tez nie zrywaj kontaktow, bo to jest Twoja rodzina a od swoich nikt mądry zdecydowanie sie nie odwraca. Jest jaka jest i jej za bardzo nie zmienisz.

Odnośnik do komentarza

Nie miałem na celu uskarzac się. Chciałem przedstawić swój pogląd na relacje z rodzicami osoba postronnym. Oczywiście jest to tylko moja perspektywa. Nie zadzwoniłem również ja do nich, tylko oni do mnie. Więc odebrałem nie chciałem konfliktu, ale on wyniknal... Uniknięcie go było możliwe jedynie poprzez przyznanie rodzicom racji na co nie mogę się zgodzic. Od czwartkowej rozmowy cisza... Nie uważam też że rodzice mogą mówić mi czy mogę widziec się z ciotkami czy nie i jednocześnie mnie szantazowac.
Moim zdaniem rodzice mają niska samoocenę i dlatego tak reagują. Uważają że ich odtracilem i obgaduje tymczasem nigdy czegoś takiego nie miało miejsca. Po prostu skupiam się na żonie. A w kwestii wesela nie chodziło mi o kwestie finansowe ale emocjonalne. Takie w których czulbym że rodzice cieszą się tym dniem i angażują się w nim. Zwróciłem na to uwagę, gdyż uważam że to iż mnie wychowali i wykształcili nie może wpływać na wyrażanie opinii, czasem nieprzychylnej dla nich...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...