Skocz do zawartości
Forum

Żonaty chce ze mna byc


Gość Kajkax

Rekomendowane odpowiedzi

Krąży kilka tygodni,prosi o spotkania i jest w szoku że odmawiam.To typ casanovy, taki wiecznie usmiechniety flirciarz ktoremu zadna nie odmawia.Fajny chlopak, ale jakbym miala miec takie zycie jak moja matka...ze byla zdradzana,ponizana to ja dziekuje...

Mowi,ze z zona jest ze wzgledu na dziecko...i w zasadzie jego znajomi mowia to samo, juz lata temu mowili ze wpadli i dlatego byl slub... czyzby naprawde sie zakochal ze chce zostawic rodzine? Przy mnie zdejmuje obraczke, choc wiem ze rozwodu jeszcze nie maja

Odnośnik do komentarza

Ja mam krótką odpowiedz: niech wróci gdy się rozwiedzie, pokaże pismo o rozwodzie. Jeśli się tak zakochał, jak sugeruje, to w czym problem? W tej sytuacji rozwód nie powinien być przeszkodą. Miłość jest najważniejsza.
Z dzieckiem można mieć świetne relacje, nawet nie będąc z jego matką. Z powodu wpadki nie trzeba się chajtać, skoro był taki nierozsądny tzn, że nie można mu ufać.
Podobne złe decyzje będzie podejmował w życiu jeszcze nie raz. Czyli wszystko przemawia za tym, że go trzeba przegonić i to z hukiem.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

radze ci nie rozbijaj rodziny,oni faceci ci kobieciaze to maja,ze sie nie uklada czy jeszcze cos innego wymyslaja,proste chce cie przeleciec,ja tez to miałam ze swoim bylym niezyjacym mezem ,dzis wiem ze byl to babiarz,wykorzystal rozwodke w perfidny wyrachinowany,kurew ki seks i zostawil,takze zostal on i ona ze zla opinia i z podkulonym ogonem wybrał mnie zone,dzis nie zyje,pozostaly tylko niemile wspomnienia,a ja sobie doskonae poradzilam,a ta pani pozozwalala nastepne rodziny,ona tylko aby sie ubrac i wymalowac,ja tez skaralo ,jest bezdomna ,ale aalfonsy ja jeszcze maja i daje dobrze du y i w buzie pozwala sie zpuszczac..kure o nie zna granic,powiedz o tym jego zonie i tam dowiesz sie prawdy,zona napewno nic nie wie,proste nie rozbijaj rodzin czyzbys byla taka naiwna,zastanow sie.....

Odnośnik do komentarza

a od kiedy to kochanka rozbija rodzine ??? pan mężuś ma zobowiązania więc niech będzie fair a jesli nie jest, to niestety ale obydwie kobiety są pokrzywdzone.Kochanka nie jest nic winna, bo ta czy inna to nie ma różnicy a wy sie zachowujecie jakby faceci byli niepelnosprawni umysłowo i nie potrafili nad sobą panować.Im to na rękę,wmówić głupiej że taka natura,a ona wierzy i obwinia inne.To do niczego nie prowadzi bo na smyczy go nie zamkniesz.Sam musi chcieć byc wierny!

Odnośnik do komentarza

~onkaY
~gosc11s
a od kiedy to kochanka rozbija rodzine ??? pan mężuś ma zobowiązania więc niech będzie fair a jesli nie jest, to niestety ale obydwie kobiety są pokrzywdzone.Kochanka nie jest nic winna...

Nie zgadzam się z ta opinią. Oczywiście największym winowajca jest zdradzający mąż, ale kochanka tez nie jest bez winy, jeśli pod początku ma świadomość tego, że facet ma rodzinę. W imię własnego egoizmu i interesu świadomie wchodzi w śmierdzący układ rozwalając rodzinę innej kobiecie. Oczywiście robi to wspólnie z kochankiem, wiarołomnym mężem.
~gosc11s
...bo ta czy inna to nie ma różnicy a wy sie zachowujecie jakby faceci byli niepelnosprawni umysłowo i nie potrafili nad sobą panować.

Dokładnie to samo można powiedzieć o kochankach.
Dlaczego je usprawiedliwiać?
Przecież nie są niepełnosprawne umysłowo. Wystarczy odrobina wyobraźni, wystarczy wczuć się w sytuację zdradzanej, oszukiwanej żony, matki dzieciom. Wystarczy realna ocena sytuacji i faceta, który podrywa, wciska kit, krytykuje żonę itd.
Jednak paniom bez zasad wystarczy podryw, komplementy i najczęściej obietnice bez pokrycia, a argumentem ostatecznym jest: "ale ja się zakochałam"
Odkochaj się więc i p[oszukaj wolnego.
~gosc11s
Im to na rękę,wmówić głupiej że taka natura,a ona wierzy i obwinia inne.To do niczego nie prowadzi bo na smyczy go nie zamkniesz.Sam musi chcieć byc wierny!

Nie, nie, oni, czyli zdradzający faceci nie mówią potencjalnym kochankom, że taka jest ich natura, że lubią bzyknąć na boku.
Oni ochoczo obrabiają tyłek żonie, przedstawiając ja jako ostatnia zołzą, a jednocześnie słodzą naiwnym idiotkom.
Bo faktycznie, trzeba być ostatnia, naiwna idiotka, żeby złapać się na takie farmazony, lub, jak napisałam wcześniej, trzeba być zdesperowana, pozbawiona zasad osobą, żeby nie dopuszczać do świadomości, że facet ma rodzinę, którą krzywdzi, zdradza i jest fi*tem.
Nie żal mi kochanek, bo na własne życzenie wchodzą w takie bagno i świadomie krzywdzą inną kobietę.
Cóż, wystarczyłoby mieć zasady i umiejętność stawiania granic, a po za tym widzieć nieco dalej, niż czubek własnego nosa.

Możesz się nie zgadzać, mojego zdania nie zmienisz. Ja nie jestem zakochana w żonatym bo śmiecie bez względu na płeć nie mają na to szans (u mnie).Powtarzam, kochanka nie ma zobowiazan wobec nikogo (no chyba,ze wlasnego partnera).Żony nie zna więc co ma ją obchodzić obca kobieta?Mąż chce-nie panuje nad soba? jego problem.
Żonaci też czesto wmawiaja ze są wolni , coraz częściej się to dzieje niż standardowe wciskanie kitów. Ale powiem ci, ze bedac po drugiej stronie - to nie są kity. Przed zonami odgrywaja przedstawienie jak to ją kochają itd, a w wiekszosci mecza sie bo sa w zwiazkach z wygody.Oni na boku szukaja milosci,akceptacji U ATRAKCYJNEJ kobiety, którą żona nigdy nie była.Pewnie cie rozczarowałam ale wiekszosc facetów nie zeni sie ze swoimi idealami, te kobiety nie sa w ich typie. Kieruje nimi wygoda i opinia matki czy spoleczenstwa. Zon sie nie kocha, nie w ten romantyczny sposób. Po 1 moj ojciec zdradzal matke cały czas i zawsze to jego obwiniałam- nie kobiety.Po 2 ja nigdy nie oglądałam sie za zonatymi bo tacy sa dla mnie aseksualni. po 3. jak nie ta sie zgodzi to inna w koncu to zrobi. On ma zobowiazania i zasady wobec zony- reszta jest niewazna, czy cos im powiedzial i obiecał, czy tez nie.ONE Nie musza byc w porzadku wobec obcej osoby bo i ona by nie byla w jakiejs sytuacji do rany przyłóz, nie oszukujmy sie. Po 4 od dziecka obracalam sie w towarzystwie facetow, znam ich na wylot, ich myslenie ,wszyscy sa tak bardzo podobni do siebie ale odgrywaja role przed zonami i ich rodzinami. Z przyjaciolmi moga byc szczerzy i wspolczuje ze nie znacie ich myslenia.

Odnośnik do komentarza

Każdy człowiek jest za siebie i swoje czyny odpowiedzialny, więc skończ z tą wybielanką kochanek. Zarówno facet jak i kochanka są po równo odpowiedzialni - każdy za siebie i odpowiedzialność męża nie wpływa w jakimkolwiek stopniu na odpowiedzialność kobiety za budowanie swojego szczęścia na czyimś nieszczęściu, za wyrachowanie i podłość osobistą.

Odnośnik do komentarza

Nie wybielam kochanek.
Decyzje podejmuje mąż - chce zdradzić więc szuka kochanki i tylko on jest odpowiedzialny za rozpad swojego małzenstwa. Kochanka - o ile w ogóle wie, że facet jest żonaty, też może się zakochać.Nie każdy jest podły, wyrachowany itd, tacy ludzie też mają wyobraźnię więc po co mieliby się wiązać z odbitym?Mogą go uwieść w zemście na przykład ale nie beda,a jednak czesto kochanka jest potem oficjalna partnerką czy żoną, bo po prostu się zakochała. Ja sobie nie wyobrażam żeby ktoś mnie rozliczał z tego, że nie byłam matką teresą dla obcego człowieka , pretensje można mieć do bliskich czy do siebie a nie do obcych jakiejkolwiek sytuacji by to nie dotyczyło.

Rozumiem że kobiety które obwiniają kochanki, również są do rany przyłóż i nieba by uchyliły ludziom z ulicy,zwłaszcza jeśli ci stają z nimi "w konkury". Ciekawe.

Odnośnik do komentarza

Liczą się intencje, zamiary a nie to, czy znajdą się chetni do realizacji pomysłu. Jak w tym przykładzie-zdrady. Zdradliwy maż prawdopodobnie skuma się z podobną mu dzi/wką, a jeśli trafi się porządna to albo zostanie zmanipulowana albo tak samotna że będzie jej wszystko jedno ale tak czy siak będzie miała wyrzuty sumienia.
Więc dla mnie zdrada, nieważne czy dojdzie do skutku i z kim, jest swinstwem za ktore odpowiedzialna jest osoba, ktora ma zobowiazania. Ja swojego meza tez bym nie usprawiedliwila i zadne bajeczki by na mnie nie dzialaly ze tylko mnie kocha i pobłądził. Oni bardzo świadomie wchodzą w zdrady a często robią to, bo po prostu sie nudza albo szukaja miłosci której z zonami nie maja bo sa z nimi z wygody.Znam mnóstwo zdradzajacych osobiscie i wiem jak myslą, bo jestem dla nich przyjaciolka a nie partnerka.

Jeśli na przykład ktoś planuje morderstwo, w myslach przeklina tą wybraną osobę, jeśli ma mozliwosc to i w zyciu z ukrycia podklada swinie, utrudnia zycie, ale morderstwo nie dojdzie do skutku z przyczyn losowych to co myslicie? Ze nie jest mordercą? Jest , kwestia czasu jak to zrobi.

Odnośnik do komentarza

OnkaY, ty sie jakis bajek naogladalas. Znam mnostwo facetow osobiscie, pracuje w meskim gronie po raz 3, w rodzinie sami mezczyzni, przyjaznilam sie tez z mezczyznami, tak wyszlo.Niewazne czy sa bogaci i ogarnieci czy typ wiecznych chlopcow czy jeszcze inni. Facet to tylko facet ,moze nosic rozne maski, miec rozne zdolnosci ale i tak wszystko sprowadza sie do jednego, a na zony patrza inaczej.W Twojej glowie czy wielu innych kobiet jest jak jest, to jest oficjalna wersja bo nikt ci w twarz tego nie powie, to oczywiste...za duzo strat, a ja tlumaczyc nie bede, na pewno nie dzis bo pracuje zbyt dlugo.Faceci w 99% nie żenią się z miłości. Nie biorą kobiet w swoim typie, co nie oznacza ze sa z totalnymi pasztetami-jednak te, ktore dla nich sa atrakcyjne , nie tylko z wygladu ale i zachowania sa "na boku"...bo tak sie utarlo w ich glowach,ze zona ma byc do prowadzenia domu a wiec szara myszka ktorej nalezy wmowic milosc zeby chciala to robic.... faceci sa podli ,obludni. dlatego ja sie z nikim nie wiaze.

Odnośnik do komentarza

bsbsbs jak dorosniesz to przekonasz sie, ze ludzie są do siebie bardzo podobni i mają podobne sytuacje :)

onkaY
To chyba mam pecha trafiać na ten margines :)
Jestem towarzyska i znam wiele osob, sporo juz od 1 chwili mi opowiadaja o swoich problemach zyciowych czy poglądach. Szybko nawiazuje wiez z nowo poznana osoba i mowię, nie tylko w Polsce ale i wszędzie poznałam mnóstwo facetów a jeszcze dochodzą ich krewni czy znajomi ktorzy w wiekszosci mysla tak samo.OnkaY, albo jestes b.mloda, albo naiwna bo swiat nie jest taki piekny.
Z tego co mi mówią, to nigdy w zyciu nie chcialabym byc z facetem. Ile jest pieknych kobiet?Bardzo mało..jesli komus uda sie wyrwać taka, to na pokaz, ale na stale sie z nia nie zwiaze bo to sie nie oplaca.W piekna trzeba inwestowac, trzeba sie ciagle starac, doskonalic i byc czujnym bo adoratorow pelno.Pojawiaja sie kompleksy.Masa zlych stron generalnie . Faceci tego nie wytrzymują. Oni sami mówią do mnie na przyklad: aaaa, taka sobie,mam wyjebane, nic ciekawego z niej,ale niech poczuje sie pewniej (w momencie gdy okazuje zazdrosc). Jak sie patrzy to wszyscy sa wyrachowani.Albo tak slabi ze sluchaja siostr i matek i tym sie kieruja w wyborze partnerki ale maja zupelnie inny typ.Mi to mowili wprost. Zalezy jeszcze co dla nas jest atrakcyjne bo jak widzimy kogos z wyzszej ligi to zachwycamy sie, mowimy ze ona moze miec chlopakow na peczki i owszem ze swojej ligi bedzie miala ale dla takiego faceta i tak nie bedzie aniolem jak dla przecietnych, on wciaz bedzie sie ogladal za lepszymi. Tak to dziala, wiazemy sie ze swoja liga albo nizsza, ale wzdychamy do tych''wyzej''.

Odnośnik do komentarza

Ja znam lepszą sytuację.

Moja koleżanka wdała się w romans z żonatym gościem i po miesiącu zaszła z nim w ciążę. Dziecka nie chciała, ale urodziła. Po urodzeniu powiedziała tak- bierzesz, albo daję do adopcji. I facet zabrał dziecko. Przyznał się żonie do wszystkiego, ona chyba mu wybaczyła, bo robi temu dziecku za matkę. Co jeszcze bardziej ciekawe, że mieli już dwójkę własnych dzieci.
A moja koleżanka? Trzy miesiące po urodzeniu dziecka poznała Niemca, faceta 4 lata starszego od niej i on się z nią ożenił. Żyje jak pączek w maśle. Ma przystojnego faceta, który ma firmę.
Zaznaczam, że koleżanka to wykształcona kobieta z bardzo dobrym zawodem. Kiedy pytałam jak to możliwe, że zaszła w ciążę, powiedziała, że zawiodła antykoncepcja-krążek.
Dziecka wyparła się całkowicie, wniosła sama o pozbawienie praw rodzicielskich. Przez chwilę płaciła na to dziecko, ale potem tamci przeprowadzili postępowanie w sądzie, by zdradzona żona została uznana za matkę oficjalnie. Więc teraz już nawet nie płaci.

I tak czasem bywa.

Odnośnik do komentarza

gosc11s

jesli faktycznie jestes kobieta i jest prawdą, ze chowałas sie w rodzinie gdzie ojciec zdradzał matkę. to bardzo wspólczuję Ci tego. Na starcie dowiedziałas sie, ze ludzie sami na swoje życzenie robią sobie w domu piekło i nabrałas podejrzen, ze nie tylko w Twoim rodzinnym domu tak moze było. Całe Twoje dorosłe życie to tropienie takich sytuacji.

Jestem juz niestety dojrzalszą osobą i tez uwazam, ze ludzie żenią sie z miłosci i na szczęscie z pewnego wyrachowania. Na szczęscie, bo owo wyrachowanie i to zarówno ze strony kobiet jak i męzczyzn jest równiez potrzebne w małzeństwie. Nieraz serce krzyczy, ze protestuję, ja tak nie chcę nie zgadzam się, jak tak ma byc słabo z tą miłoscią z tym całym małżeństwem to ja uciekam. Jednak pierwotne wyrachowanie, które oprócz uczucia tłumaczyło, ze to może być partner na całe życie i w ewentualnym kryzysie tez pomaga, bo człowiek rozeznaje własna frustrację i znudzenie od pewnych moralnych zobowiązań wobec partnera/partnerki i co najwazniejsze wlasnych dzieci.

I bierze pewne rzeczy na logikę i tonuje swoje czasem niesympatyczne zachowania własnie z powodu wyrachowania. No tak ,nie jest jednak miłoscią całego mojego życia(jak mi sie pierwotnie wydawało), ale skoro tak ustaliłam/ustaliłem na początku to względnie uprzejmie z z pewną dozą sympatii musze przejsc z nią/ nim nim przez życie. I stonowane nasze zachowania tonują napięcia i za jakis czas sie okazuje, ze on/ona to jednak wybranek mego życia...az do następnych emocjonalnych zawirowań. I tak wkólko, malżeństwo wcale okazuje sie byc nie nudne w tej hustawce. Tyle, ze do tego jest potrzebna lojalnosc. W tym czasie, gdy partner/partnerka wcale nam sie nie podobają (sa nudni, bez polotu, zapracowani, nas nie widzą, nie budzimy u nich pożadania) w tym czasie nie wpuszczamy do swojego życia osob postronnych. Ale to sie odbiera w domu jako podstawę wychowania i nosi sie swoją porządnosc w sobie jako cechę osobniczą- i ten wewnętrzny straznik wystarcza aby sensownie przejsc przez zycie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...